Reprezentacja Polski drużyną bez charakteru. Na ogół na tego rodzaju zarzuty wobec biało-czerwonych patrzymy z dużym przymrużeniem oka. No bo jak to, będziemy wypominać piłkarzom Barcelony, Napoli, Juventusu czy Feyenoordu, że pękają mentalnie po przyjeździe na zgrupowanie kadry? Porażka w meczu z Czechami skłoniła nas jednak do nieco poważniejszych rozważań nad tą kwestią. Trudno było bowiem nie zauważyć, że gospodarze w Pradze porozstawiali podopiecznych Fernando Santosa po kątach i wynikało to nie tylko ze skuteczniejszej taktyki i lepszego zgrania. W takich elementach jak zaangażowanie czy waleczność Czesi kompletnie nas zaorali.

Tylko jak właściwie ten charakter zmierzyć, jakie kryterium zastosować przy dokonywaniu takich rozważań? Trudno o obiektywną metodę, trzeba się poruszać po obszarze odczuć i spekulacji. Zwróciliśmy jednak uwagę na pewną zastanawiającą prawidłowość. Kiedy tylko w polskiej kadrze pojawia się zagraniczny selekcjoner, jedna z jego pierwszych poważnych refleksji brzmi: – Musimy popracować nad mentalnością.
I to raczej nie jest przypadek.
Pozytywny przekaz Beenhakkera
Zaczęło się rzecz jasna od Leo Beenhakkera.
Tęsknota za nowym Beenhakkerem. Uzasadniona?
– Każdy kraj ma własną kulturę, styl życia. Należy to szanować. Ale w futbolu obowiązuje jedna uniwersalna kultura dla wszystkich nacji. Polscy piłkarze muszą postępować według tych samych zasad co futboliści z Trynidadu i Tobago. Trzeba być świetnie przygotowanym fizycznie, ale także mentalnie do zawodów. Trzeba być bardzo silnym, aby poradzić sobie ze stresem, presją, jaka powstaje przed każdym meczem. Należy przejść cały proces przygotowań, by odnieść sukces. W tym miejscu nie ma znaczenia narodowość czy kultura, w jakiej się wychował piłkarz. Każdego sportowca obowiązują te same reguły – bez względu na to, jaką dyscyplinę uprawia – mówił Holender, gdy w 2007 roku tygodnik „Wprost” przyznał mu tytuł Człowieka Roku.
Właściwie cała kadencja Beenhakkera upłynęła na próbach zmienienia polskich – że użyjemy modnego ostatnio określenia – map mentalnych. Czasami wyglądało na to, że doświadczony selekcjoner odnosi na tym polu naprawdę znaczące sukcesy. Paru zawodników pod jego wodzą wzniosło się w drużynie narodowej na poziom, którego nie udało im się osiągnąć ani wcześniej, ani później. Przykładem niemalże przysłowiowym stał się Grzegorz Bronowicki i jego popisowy występ w starciu z Portugalią. Ale były i gorsze momenty. Beenhakkerowi zdarzało się przesadzać z mentorskim podejściem, niekiedy popadał w aroganckie tony.
Nestorów polskiej myśli szkoleniowej doprowadzał do szewskiej pasji. Ale zawodników w sobie rozkochał. Nawet przeciętniakom umiał wmówić, że „international level” znajduje się w ich zasięgu. A wtedy obecność polskich piłkarzy w topowych ligach Starego Kontynentu nie była jeszcze powszechna.
— Beenhakker ściągał presję z ludzi, a nie ją nakładał. Nigdy nie mówił, że musimy wygrać. Raczej: nie wymagam od ciebie, byś wygrał. Ale wyjdź i zrób sto procent. Popełnij jak najmniej błędów. Tylko tego chcę od ciebie, a później zobaczymy, gdzie cię to doprowadzi. To mobilizuje piłkarza, nie stresuje – wspominał Michał Żewłakow na łamach „Przeglądu Sportowego”. Mariusz Lewandowski dodawał: – Jego mocną cechą była psychologia. Zawsze umiał zmobilizować zespół. Był świetnym słuchaczem, podchodził indywidualnie do naszych problemów. Z każdej rozmowy wyciągał coś, co nam później pomagało. Poza tym miał jakąś dziwną zdolność przy porównywaniu nas do naszych rywali. Robił to piłkarz po piłkarzu i zawsze wychodziło, że to my jesteśmy lepsi.
Warto zwrócić uwagę na autorów cytowanych powyżej wypowiedzi, bo akurat Żewłakow i Lewandowski sporo w futbolu widzieli, porobili niezłe kariery. Pograli w solidnych klubach, występowali w europejskich pucharach. I nawet na podejście takich zawodników Beenhakker potrafił wpłynąć.
Portugalskie inspiracje
O potrzebie zmienienia mentalności kadrowiczów mówił też Zbigniew Boniek, gdy na kilka miesięcy przed startem Euro 2020 Jerzy Brzęczek stracił posadę selekcjonera na rzecz Paulo Sousy. – Wybrałem trenera, który może zmienić naszą mentalność piłkarską – przekonywał ówczesny prezes PZPN.
Oszust sprzedał nam garnek i wyjeżdża
Biało-czerwoni byli akurat świeżo po kilku absolutnie żenujących występach w Lidze Narodów, gdzie wyglądali na sparaliżowanych strachem na sam widok wyżej notowanych oponentów. Włoska prasa upokarzająco zrównywała nas z reprezentacją Estonii. Sousa miał zatem tchnąć w zespół nowego ducha. – Mentalność to coś, nad czym pracujemy od pierwszego dnia. Musimy być bardziej zbalansowani – chcemy mieć taką samą mentalność bez względu, czy gramy na wyjeździe, czy w domu. Czy to trudny rywal, czy słabszy. W dzisiejszych czasach jest niełatwo wygrywać mecze. Mentalność w tym pomaga, a wyrobienie zwycięskiej pomoże także po karierze, jeśli ktoś zostanie trenerem. Mentalność to klucz do realizacji marzeń – opowiadał Sousa na jednej z konferencji.
Jak to u „Siwego Bajrenata”, gadka mocno trącąca coachingowym nawijaniem makaronu na uszy. Ale za motywacyjną paplaniną niewątpliwie poszły konkrety, ponieważ na tle reprezentacji Anglii czy Hiszpanii biało-czerwoni nie trzęśli już portkami. Coś drgnęło w ich głowach. – To nie jest coś, co możemy zmienić natychmiast. Macie swoją rutynę i kulturę. Jeśli nie wierzysz w to, co robisz, i nie masz do tego stu procent przekonania, to to nie wystarcza – zapewniał Sousa.
Oczywiście ktoś może wzruszyć ramionami i stwierdzić – e tam, to tylko standardowe trenerskie pierdzielenie. Coś ci szkoleniowcy muszą przecież opowiadać na tych wszystkich konferencjach i podczas tych wszystkich mini-rozmówek przed- czy pomeczowych. Może nawet byśmy się z takim poglądem zgodzili, gdyby nie fakt, że i Beenhakker, i Sousa mieli efekty. Ten pierwszy naprawdę natchnął paru graczy. Ten drugi rzeczywiście odmienił naszą postawę w konfrontacjach z topowymi przeciwnikami. Naturalnie miały na to wpływ również czynniki czysto taktyczne, ale teraz na ławce trenerskiej zasiadł Fernando Santos – i co?
I mówi o mentalu.
– W meczu z Albanią chcemy pokazać charakter i to co cechuje Polaków – zdolność do poświęcenia i cierpienia, ale też umiejętność tworzenia rzeczy wielkich – stwierdził Portugalczyk, trochę nam przy okazji kadząc. – Jako trener grałem przeciwko Polsce i wiem jak trudno było konfrontować się z waszą umiejętnością do poświęceń. […] Pytałem zawodników, czy czują się komfortowo w mojej wizji gry i wydawało mi się, że tak. Musimy poprawić naszą mentalność, żeby wrócić do gry i skonfrontować się z tym, co się stało. Nie odmawiam nikomu pasji i zaangażowania, ale nie możemy tak grać.
Santos nie zasłynął jako złotousty szkoleniowiec, więc – jak na jego standardy – jest to dość mocny komunikat medialny. W Pradze biało-czerwonym zabrakło zaangażowania. Widzieli to nie tylko kibice i dziennikarze, ale i dostrzegł sam selekcjoner.
Kolejny kryzys
Jeśli się nad tym dłużej zastanowić i uporządkować wspomnienia, jest to już kolejny w ostatnich latach – ujmijmy to – kryzys charakteru w polskiej drużynie narodowej. Prześledźmy choćby losy Roberta Lewandowskiego, który od przeszło dekady jest liderem kadry, a od wielu lat zakłada również opaskę kapitańską. Po mistrzostwach Europy w 2012 roku ówczesny kapitan Jakub Błaszczykowski rozkręcił słynną „aferę biletową”, natomiast „Lewy” skoncentrował się na mieszaniu z błotem Franciszka Smudy. Trudno było nie przyznać napastnikowi racji, punktował byłego selekcjonera dość celnie, aczkolwiek brakowało w tym wszystkim uderzenia się we własne piersi. Ostatecznie Lewandowski swoje za uszami miał, choćby zmarnowane sytuacje w decydującym starciu z Czechami.
Kadencja Waldemara Fornalika? Doszło nawet do tego, że publiczność wygwizdała Roberta podczas towarzyskiego meczu z Danią. Po nieudanych mistrzostwach świata w Rosji kapitan biało-czerwonych także nie był gotowy, by wziąć na siebie odpowiedzialność za niepowodzenie.
– Punktów nie zdobywa się poprzez bieganie, przez wykonane sprinty. Tutaj trzeba dodać piłkarską jakość. Mamy zawodników, którzy mieli problemy w klubach, i ciężko jest wtedy wyjść na boisko z pewnością siebie, ograniem, czuciem piłki, czuciem dystansu. W Rosji to niestety było widać – dowodził „Lewy”, uderzając w kolegów z zespołu. – Mówiłem o tym kilka razy w wywiadach. A wy się dziwiliście. Jako kapitan czuję się odpowiedzialny za to wszystko. I jeśli możemy mieć jakieś pretensje to za mecz z Senegalem, bo z Kolumbią to była po prostu różnica klas. Wielokrotnie starałem się przekazać wam, jaka jest sytuacja. Ale ekscytacja była wysoka i wy niekoniecznie chcieliście usłyszeć to, co chciałem powiedzieć. Na ten moment to było wszystko, na co było nas stać.
Wyliczankę można kontynuować.
Pamiętacie jeszcze, jak na finiszu eliminacji do mundialu w Katarze „Lewy” wystąpił w spotkaniu z Andorą, a potem odpuścił sobie mecz z Węgrami, ostatecznie przegrany? Gdy nie można już było udawać, że nic się nie stało, napastnik wystosował mdłe oświadczenie. – Sygnalizowałem trenerowi, że grając tak dużo spotkań i znając swój organizm, mogę nie być w optymalnej dyspozycji w obu meczach. Trener słusznie nie chciał zlekceważyć meczu z Andorą. Wspólnie ustaliliśmy, że zagram w tym spotkaniu i w przypadku wygranej, w meczu z Węgrami szansę dostaną inni zawodnicy. Decyzja na końcu zawsze należy do trenera, ale potwierdzam, że była ona ze mną uzgodniona. […] Nigdy nie odmówiłem gry w reprezentacji i tak długo jak zdrowie na to pozwoli, nigdy tego nie zrobię. Gra na Stadionie Narodowym przed naszą publicznością zawsze będzie dla mnie wielkim świętem i powodem do dumy.
No i wreszcie najświeższy temat, czyli „afera premiowa”. Najpierw był wywiad udzielony Onetowi. – Słyszałem wiele nieprawdziwych informacji na ten temat. Chcę więc jasno powiedzieć, że nie było żadnego sporu w reprezentacji między nami a sztabem czy trenerem. Zostaliśmy poproszeni, jako rada drużyny, żeby stworzyć nowy procentowy system podziału tej ewentualnej premii między zawodnikami – zapewniał Lewandowski. – Jak rozumiem, decyzja już zapadła, że żadnej premii z publicznych pieniędzy dla piłkarzy nie będzie. I bardzo dobrze. Ja się z tą decyzją zgadzam i niech to też będzie lekcja dla nas wszystkich. Dla mnie sport i piłka to pasja i drogowskaz w życiu. I na tym budowałem swój system wartości i boję się, że czym bardziej sport będzie mieszał się z polityką i z podziałami, tym bardziej młodzi ludzie będą się od sportu odwracali. I afera z premiami jest bardziej skutkiem tego stanu rzeczy niż przyczyną.
Afery zmieść pod dywan się jednak nie udało. Gdy sprawa zdawała się przysychać, burzę rozpętał na nowo Łukasz Skorupski na łamach „Przeglądu Sportowego”. Pierwszą reakcją na wywiad golkipera była cisza medialna. No ale koniec końców Lewandowski pojawił się na konferencji prasowej. – Chcę przeprosić kibiców, że jako kapitan nie powstrzymałem we właściwym momencie wydarzeń, które przeobraziły się w „aferę premiową”. Od początku ta sprawa nie była dla nas poważna i realna. Mieliśmy jednak kilka okazji, żeby przerwać ten temat. Można to było inaczej załatwić, ale tak się nie stało. Zapłaciliśmy za to dużą cenę. Przeżyliśmy w Katarze świetne chwile, ale w sprawie premii nie zrobiliśmy wszystkiego, jak potrzeba – powiedział piłkarz Barcelony.
Długo wyczekiwane przeprosiny w końcu padły. Tylko za co właściwie przeprosił Lewandowski? Co to znaczy, że „nie powstrzymał wydarzeń, które przeobraziły się w aferę”? Brzmi to trochę tak, jakby „Lewy” stał gdzieś z boku i nie zainterweniował w porę. A przecież znajdował się on w centrum wydarzeń.
***
Nie wypominamy Lewandowskiemu tych wszystkich historii, by go jakoś szczególnie pognębić. W żadnym razie nie kwestionujemy też jego zaangażowania – wystarczy przypomnieć sobie jego reakcję na gola w starciu z Arabią Saudyjską. Czyste, szczere, piękne emocje. Jest on jednak kapitanem zespołu, największą gwiazdą, najlepszym polskim piłkarzem w dziejach. Na niego zwrócone są oczy kraju zarówno gdy reprezentacja wygrywa, jak i w okresie niepowodzeń. No a w zarządzaniu trudnymi momentami „Lewy” nie sprawdza się najlepiej i jest to symboliczne w kontekście całej polskiej drużyny. Dopóki nam żre, wszystko jest w porządku. Gdy pojawia się kryzys (nawet niekoniecznie boiskowy, ale wizerunkowy), brakuje mocnych postaci do przecięcia węzła gordyjskiego.
Sami nie jesteśmy pewni, co o tym wszystkim sądzić. Narzekania w stylu: „zabrakło jaj”, „nie pokazali charakteru”, „gdzie zaangażowanie, gdy gracie z orłem na piersi?” trącą czystym populizmem. Chodzi raczej o to, że w głowach reprezentantów Polski w niewytłumaczalny sposób powstaje niekiedy blokada, która powstrzymuje ten zespół przed uwolnieniem na boisku pełni potencjału. W starciu z Czechami było to aż nadto wyraźne. Pal licho, że na naszym tle na absolutnych kozaków wyglądali Tomas Soucek czy Alex Kral. To gracze ze sporym doświadczeniem na arenie międzynarodowej. Ale nad biało-czerwonymi dominowali też Tomas Cvancara i David Jurasek – debiutanci. Profesurę grał Ladislav Krejci – trzy występy w seniorskiej kadrze. A z ławki weszła na murawę grupa kolejnych żółtodziobów – choćby David Doudera, Jaroslav Zeleny czy Mojmir Chytil. Cholera wie, może Czesi doczekali się kolejnego złotego pokolenia. Bardziej jednak prawdopodobne, że to Polacy na płaszczyźnie mentalnej oddali ten mecz walkowerem i pozwolili zabłysnąć młodzieniaszkom z czeskiej ekstraklasy.
Leo Beenhakker nieźle radził sobie z usuwaniem psychologicznych blokad z głów polskich piłkarzy. Pewne sukcesy na tym polu zdążył również odnieść Paulo Sousa. Pozostaje więc nadzieja, że także i Fernando Santosowi z czasem uda się tutaj coś zdziałać.
Aż tak mocni piłkarsko to my nie jesteśmy, by sobie pozwalać na bycie miękkimi mentalnie.
CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Selekcjoner-zagadka, plaga kontuzji, duże ambicje. Co słychać w reprezentacji Albanii?
- Lwy Atlasu pożarły Kanarki. Maroko ciągle rośnie w siłę
- Nie ma mocnych na Bukayo Sakę
- Janczyk z Pragi: Dotrzeć do głów, a nie je ścinać. Santos i walka z mentalnością przegrywów
- Słabi Bednarek i Kiwior nie sprawiają, że Glik staje się dobry
fot. FotoPyk
Robercik powinien sobie usiąść na ławeczce i popatrzeć na kolegów jak grają , Piątek jest chyba teraz w lepszej formie od niego
Piątek jest w kapitalnej formie. Ładuje gole co weekend w Serie A 😀
Te nasze chopaki to takie koorwy bez jaj bo torby ze szminkami zelem i kremem do ryja w ktore wsadzili swoje jajca zapomnieli na Zanzibarze lub innych Sheszelach hahaha kto sie smieje z naszych mientkich panienek bez jaj wpisywac ksywy i miasta ha ha ha.
Ja! – Hopa z Warszawy.
Pieknie kolego z Warszawy dawac wpisywac sie ha ha ha.
tylko w czwartki.
to żeś dowalił 😀 😀 😀 lewy jest bez formy ale Piątek to nawet na ławce nie powinien grać. On miał dosłownie pół rundy dobrej i jedzie na tym do tej pory.
Piontek… jego facjata pokazuje ze ma bardzo niski iloraz inteligencji. Wiejski glupek. Santos nie zna naszych kopaczy ale zawsze powinno sie brac pierw tych co sa rytmie meczowym… i w formie. Kownacki… nie zebym go lubial bo pamietam jego mecze w kadrze, duzo biegania jak Piontek ale efektów zadnych. Jednak ostatnio strzela gole i asystuje, w drugiej bundeslidze i skoro 5 awodników z czeskiej ligi dominowalo nad naszymi gwiazdorami co w wiekszosci siedza na lawce w swoich klubach to nalezalo dac szanse Kownackiemu. Wogóle po chuj Lewandowski? Nic nie zrobil , jak bym wystawil Kownackiego i tego blondyna.
Ciekawe jak duży iloraz inteligencji można wyczytać po twojej facjacie. Bo oceniając po braku znaków przystankowych, w twojej składni, nie jest on za wysoki. Do tego takie smaczki jak: lubial zamiast lubił. Radzę na przyszłość, zanim przypierdolisz się do kogoś, spójrz najpierw na to co Ty prezentujesz. I to nie tylko przed lustrem.
Po pierwsze „przestankowe”, a po drugie – ty z kolei z nimi przesadzasz (z przecinkami konkretnie).
Ale poza tym pełna zgoda – łączenie wyglądu i IQ trąci niemieckim malarstwem 😉
Może i tak ale oglądałem sobie jego ostatni mecz w serie A i komentator wypalił ze Piątek ma najwiecej strzałów na bramkę w ostatnim czasie w lidze ….. oczywiście może to nieprawda bo nic nie wpadło i było jedno pudło ala Sterling …. ale zawsze pare uderzeń ma w przeciwieństwie do Lewego na którego czekamy
No jeśli piątek potrafi grać siedząc na ławce to może jednak to jest super talent
Piątek hahahaha 😀 paralityk improwizujący napastnika
Santos posadził na ławie Ronaldo na MŚ, może będzie miał jaja i posadzi Lewego… bo ten daje na dziś jeszcze mniej drużynie niż kiedykolwiek.
Faktem jest, że nie nadaje się na przywodce bo to nie ten charakter ale to top3 naszej kadry jeśli chodzi o umiejętności techniczne. Jak tak sobie ogladałem to spotkanie z Czechami to obok Zielińskiego to był chyba jedyny który potrafił wygrać z przeciwnikiem umiejętnościami technicznymi.
tak? jakoś nie widziałem, pół sytuacji nie miał w tym meczu
hahaha ..:) No daje mniej niż kiedykolwiek ale dalej przerasta całą drużynę razem wziętą. jedyny piłkarz który umie coś z piłką zrobić. Wystarczy popatrzeć jak nią operuję aby mieć świadomość jak inni są lata świetlne za nim. No jeszcze jest Zieliński ale reszta to dno. Skończy się Lewy to skończy się Polska Piłka i nie zmieni tego zachodnia myśl szkoleniowa. Bo jakie są efekty tych trrenerów to widać. Brak wyników brak stylu. Czyli wpadliśmy z deszczu pod rynnę
Lewy to już się kończy a polska piłka może dzięki temu się odbudowuje bo dzięki temu twojemy robercikowi jakoś sukcesów od lat brak. tacy znawcy piłki jak ty którzy opierają siłe drużyny na jednym zawdoniku i to jeszcze napastnikowi który sam nie wygra meczu sami się ośmieszają. Lewy może dziś odejśc z kadry i co się stanie? Z Czechami przegramy , z Albanią też szanse wyrównane – nic to nie zmieni. Sam Mbappe w PSG nie wygra LM ale gdzie lewy bez formy do nie go.
A jakie miałeś sukcesy kadry przed Lewandowskim w XXIw. ?
Bez niego wygraliśmy z Portugalią a tak poza tym te same co i z nim tylko lepszy styl ( wyjątek euro 2016) ale kompromitacji w 2012 nic nie przebije, zeby nie wyjsc z tak słabej grupy u siebie. No tak bez Lewandowskiego nie dalibyśmy rady zając ostatniego miejsca w grupie 😀 😀 😀
O, aż jeden mecz z rywalem top znalazles? 😀
ja tam żadnego nadzwyczajnego operowania piłką nie widziałem u Lewego w ostatnim meczu, to nigdy nie był drybler, wspiął się na wyżyny dzięki tytanicznej pracy, doskonaleniu umiejętności jakie posiada, maskowaniu wad i sile fizycznej. Plus szczęście, że omijały go poważniejsze kontuzje. I – najważniejsze – determinacja, aby osiągnąć sukces. To – żeby było jasne – tylko dobrze o nim świadczy, ale gdy zaczyna niedomagać jakiś element pojawia się problem. Owszem, nadal jest postrachem większości przeciwników, ale moment, gdy trzeba będzie sobie bez niego radzić jest bliższy niż się komukolwiek wydaje.
Problem z Lewandowskim jest taki ze on potrzebuje idealnych podan w pole karne, takie mu serwowal Muller… Bo Robercik wiadomo ze nie umie dryblowac… ani szybko biegac jak Haaland.
Polska druzyna potrzebuje napastników którzy potrafia dryblowac, którzy wbiegna z pilka w pole karne , który sami sobie… stworza sytuacje bramkowe. Ja bym Lewego dawal na ostatnie 20 minut jako trzeciego napastnika gdy trzeba gonic wynik. Wtedy nie ma nic do stracenia i atakujemi 7-8 zawodnikami, gramy na afery, wrzutki w pole karne przeciwnika. tam by sie Lewy przydal ale gdy stoi sam… w polu karnym przeciwnika i otoczony jest 2-3 obroncami to zadna pilka do niego nie dojdzie.
Posadzi, spoko. Ale co dalej? Sam Świder i … Kownasia nie ma, Piątek to dziad bez formy. No kiepsko jest.
Z Lewandowskim potrzebna jest prawdziwie szczera rozmowa. On nawet w tym wieku i w obecnej, przeciętnej formie jest w tej chwili praktycznie nie do zastąpienia, jeśli… No właśnie, jeśli mu zależy. Jeśli przyjeżdża na Kadrę nie z przyzwyczajenia, chęci spotkania i popaplania z kolegami, nie po to, aby w Polsce posmakować własnej „celebryckości”. On, dopóki gra i jest kapitanem tej Repry, musi swoją postawą, bezwzględnym zaangażowaniem dawać przykład innym, młodszym, wręcz świecić przykładem. I nawet kiedy nie wszystko mu wychodzi, to jego jednoznaczne poświęcenie powinno zawstydzać tych młodszych, jeśli chodzi im po głowie „tu odpuszczę, tam się schowam”. On ma być – choćby star(sz)ym – ale Alibabą, który zmieni tych Frankowskich, Szymańskich, Kiwiorów, Kamińskich w prawdziwych rozbójników. To dla tej reprezentacji na dziś znaczyłoby więcej niż jeden, czy dwa gole. Od pewnego czasu tak, niestety, nie jest. Zobaczymy dziś kolejną szansę.
Przede wszystkim kapitan nie ma charakteru ani zdolnosci przywódczych.
Tak to jest, gdy kapitanem zostaje primadonna bez jakichkolwiek zdolności przywódczych, bo rozegrała najwięcej meczów w kadrze xD Ta zasada to jest taka beznadzieja, że hej
No właśnie sam się zastanawiam, bo to raczej nie jest żadna zasada tylko widzimisię kolejnych trenerów, że kapitanami się robi ludzi z największą ilością spotkań, nawet jak widać gołym okiem, że mentalnie się do tego nie nadają.
Charakter ma, bo bez tego nie zrobiłby takiej kariery. Nie ma zdolności przywódczych, przez to nie nadaje się na kapitana. Mam wrażenie, że jako opaskowy więcej robi szkody niż korzyści.
Tylko kto w tej kadrze nadaje się na kapitana?
Adamiakowa
Skorupski bo chociaż jaja ma. Po to płacisz grube euro dla Santosa żeby on poukładał tą kadrę i znalazł nieoczywiste rozwiązania. Z tych starych i dobrze znanych nazwisk to raczej nikt się nie nadaje.
Przecież tutaj nawet Ancelotti wespół z Guardiola nic nie zdziałają, jak kopaczom bez ambicji i mentalu się po prostu nie chce…
Póki co to santos powiela błędy sousy z początków – zaraz powoła kryche i glik co tez zrobił sousa.
Jeśli miałby być nr1 w bramce to być może. W przeciwnym wypadku nie ma to sensu. Jasne, po to jest dobry trener, by nie robić tego samego co słabi.
Jak patrzę po kolei na powołania nie widzę jakichś złych piłkarzy pod względem umiejętności. Ot, średniacy w skali globalnej, ze 2-3 trochę lepszych, kilku trochę słabszych. Natomiast nie widzę tam mężczyzn. O ile mógłbym jeszcze zrozumieć, że jaj brakuje 22 latkom, w ogóle nie mogę pojąć jak można być takimi mentalnymi cipami w wieku ok. 30 lat (lub po). Oni mogliby grać w piłkę dobrze (ze średniakami), jednak tak boją się, że to wykręca im nogi.
„Natomiast nie widzę tam mężczyzn.” Z daleka czuć trenerskie doświadczenie, jeszcze z czasów Kazia Górskiego;-)
Ci Czesi, jak Soucek, czy Cofal wyglądali prawie jak dziadkowie Szymańskiego, Gumnego, Zalewskiego, czy Linettyego. I wcale nie ze względu na wiek, czy wygląd. I tak jest bardzo często w meczach repry. Ale jak może być inaczej, skoro 85% Polaków w klubach zachodnich też pełni rolę wnuków, co najwyżej dzieci młodszych,
Piotruś Zieliński, a na wicekapitana Karolek Linetty.
Wydaje mi się że Świderski. Tylko ciężko będzie mu się przebić przez grupki starych wyjadaczy.
Wiele widać w tym jak anemicznie śpiewa hymn. Może to szczegół, ale szczegóły układają się w całość.
Pod tym wzgledem było w piątek tragicznie,po dwóch gongach w zasadzie do końca meczu podnosiliśmy się tylko chwilami,generalnie był totalny paraliż.Dużo pracy przed Santosem ,natomiast nie można zapomnieć o personaliach i ja osobiście zmieniłbym przede wszystkim całą obronę ,wstawił D,Szymańskiego.Zalewski,Kamińskiego ,Skórasia,oczywiście Lewy ,Szczęsny i Zieliński tak.
Zacznijmy od tego, że najpierw trzeba lubić piłkę nożną. Niestety polscy piłkarze nie spełniają tego wymagania, dlatego nie oczekiwałbym cudów.
POV: budzisz sie z reka w nocniku
https://youtu.be/vNjotwuXTGI
Co do mentalności to Sousa faktycznie zmienił, Puchacz w Hiszpanów wjeżdżał na takiej pewności siebie jakby wiedział że po meczu Wieniawa będzie na niego czekać, wchodził Kozłowski i grał szefa, na Angoli wychodzili w 6 pressingiem i zamykali ich na własnej połowie, bardzo duża szkoda że Kulesza i dziennikarze zwolnili Souse bo to był potencjał na top4 europy
To nie Kulesza zwolnił Souse,tylko ten sam uciekł do Brazylii.
a kto po wyborach odrazu zaczal na kazdym kroku punktowac selekcjonera jak nie kulesza
Szkoda, że Boniek po Nawałce nie poszukał od razu trenera top tylko postawił na wariant oszczędnościowy
gdyby po Nawalce taki Sousa przyszedł to na euro byśmy zagrali w finale.
Sousa miał ciekawe pomysły tylko fatalnie dobierał skład i tym zawalał mecze.
On poprostu nie mial kiedy tego skladu znalezc, wszystko co gral to mecze o najwyzsza stawke, tez fakt ze czesto za bardzo kombinowal ale potrafil reagowac na boisku
I z Santosem to samo. Miesiąc przed 1 meczem go zatrudnili, zero meczów towarzyskich.
Ale wy ku*wa jesteście odklejeni. TOP4 Europy? Ja pier….
Zrozumcie dzieci, że wbrew temu co wam wmawiają dziennikarzyny to póki nie będziemy produkować wysokojakościowych graczy na europejskich poziomie, a niewiele wskazuje na to by miało to nastąpić to nigdy nie będziemy TOP, choćby sam Bóg prowadził tą drużynę.
A Grecja 2004 durniu ?
Pisałem już o tym wielokrotnie. Mental przedszkolaków, co było widać podczas nieudanych turniejów. W otoczeniu innych piłkarzy w klubach jako tako graja. W swoim otoczeniu machanie rękami i pretensje. Jedynie Czesiu potrafił ich tak ustawić taktycznie, żeby się nie obsrali i były świetne wyniki.
faktycznie ich poustawiał czesio i się nie obsrali: z Meksykiem piach, z Argentyną zamknięci na swojej połowie i prosili o niestrzelanie goli 😀 😀 😀 ale ich poustawiał !
cudem wygrana z arabami.Byliśmy gorsi.
Swietne wyniki bo wygrali z Arabia S.
Co będzie jeśli przegramy, było oczywiste, a że jeszcze dodatkowym paliwem stał się koszmarny początek meczu…
Generalnie darowałem sobie czytanie pomeczowych opinii, słuchanie komentarzy, bo i po co? Niestety tak czy inaczej pewne rzeczy do mnie doszły, ale czy mogły zaskoczyć?
Merytoryki w tym nie ma, za to mnóstwo rzeczy, których należało się spodziewać, jak choćby odniesienia do Krychowiaka, Michniewicza, a brakowało tylko nosacza mówiącego „kurła, kiedyś to było”.
No właśnie nie było, ale przecież nie zgadza się to z przyjętą linią ataku.
Ani słowa o tym więcej, szkoda mi czasu i nerwów.
Moim zdaniem Santos popełnił błędy. Nie znaczy to jednak, że mam zamiar odsądać go od czci i wiary. Ba! Ja uważam, że popełnił błędy, które szczególnie nie dziwią. Nie miał możliwości realnie ocenić zawodników pod kątem „swojej gry”, a w takiej sytuacji oczywiste było, że postawi na potencjalne możliwości. Tu i tam to oczywiście zawiodło. (Pomijam już kwestię tego, że nie wyszliśmy z szatni, bo jak inaczej tłumaczyć taki brak koncentracji?) Nie sądzę, by trzy treningi na krzyż dawały możliwość wypracowania czegokolwiek, a mam poczucie, że ta kadra jest na dziś dzień pozbawiona czegokolwiek, co można nazwać automatyzmami, schematami, czy po prostu koncepcją (chyba że jako koncepcję liczyć murowanie i wybijanie). No i wydaje mi się, że Santos rozpocznie teraz selekcję negatywną i kolejne powołania będą już bardziej autorskie i dadzą więcej świeżości, której z pewnością potrzebujemy. Nie, wcale nie uważam, że kadrę trzeba zaorać do cna i zasiać na nowo. Wielu graczy powinno w niej dalej grać, choć i kilku chyba trzeba odstawić. Paru pewnie też ustawiać inaczej. To już poletko dla selekcjonera i choć, jak niemal pewnie każdy, mam swoje pomysły, nie sądzę przy tym, że mam monopol na wiedzę i liczę na to, że Santos to po prostu właściwy człowiek, na właściwym miejscu. Ma u mnie kredyt zaufania (przyznaję, że Michniewicz nie miał, ale to z pozasportowych względów, te sportowe niestety doszły z czasem). I to na razie chyba tyle. Dziś Albania i liczę, że przepchniemy ten mecz. Wiele lepiej pewnie nie będzie (może mentalnie do licha!), ale choć od piątku wiele wody w Wiśle nie upłynęło, coś się na pewno w selekcjonera zadziało i dobrze. W przeciwieństwie do wielu narzekaczy uważam, że mamy kim grać. Nie jest to eldorado talentu, ale też nie ma co przesadzać, że to skład węgla i papy. Klocki powinny z czasem wejść w swoje miejsce i oby tylko nikt Santosowi nie pchał łap do układanki. On jest tu architektem i inżynierem, on za to odpowiada, a wyciągać daleko idące wnioski po jednym meczu może tylko idiota, co zresztą widzimy. Czyż takie zachowanie nie jest tym, co kolokwialnie nazywamy samozaoraniem? Szkoda tylko, że zamiast po takim czymś autor głupich wypowiedzi, miast zniknąć otoczony wstydem, po chwili znów wraca cały na biało
Boniek stwierdził, że Mielcarski powinien mu odradzić grę Szymańskiego na skrzydle. Moim zdaniem powinien Santosowi odradzić Linettego, Bielika i Karbownika. Mimo, że długi czas byłem zwolennikiem Bielika, to MŚ mnie wyleczyły. Linetty podobnie, zawsze miałem nadzieję, że któryś selekcjoner go właściwie wykorzysta. Praga mnie wyleczyła. Jest kim grać, ale jak napisałeś, trzeba czasu.
zbyt logiczny wpis na ten portal,niestety brak powaznej dyskusji,poważnych komentatorów,dziennikarzy ma ogromnie negatywny wpływ na nasza piłke.Jezeli ktos uwazał ,że wygramy z czechami rozbita druzyną,klku zawodników kontuzjowanych ,kilku nowych-nowy trener po 2 treningach-tymczasem czesi to poważna drużyna ,gra u siebie i dobrze wie ,że na zlepek piłkarzy trzeba wejść na ostro i się udało.Tymczasem słyszałem z ust eksperta,że czesi nas zaskoczyli bo grali w jakimś tam ustawieniu!!!!!!!!!!- i dlatego padła bramka w 25 sek-ja p……….le….. .Zdarzają sie takie mecze i trudni-Holendrzy dostali becki i co?i nic-trzeba grac dalej-u nas janusze domagali by sie wyrzucenia połowy bo som bez jaj….-a każdy Holender jest praktycznie 2 półki wyżej od naszych piłkarzy.Dajmy czas Santosowi z 2 lata i wtedy zobaczymy.musi ocenic piłkarzy na zywo i w czasie meczu,zrobić selekcje i wtedy stworzyć zespół.W dwa dni to tylko janusze,borki,stanowskie robia super ekipe Santos potrzebuje czasu i dajmy mu go
Pelna zgoda z Toba i z Gino. Moja analogia nie bedzie idealna ale wydaje mi sie ze niezle odzwierciedli o czym piszecie doglebnie. To jest troche tak jak z Kubica ktory przeszedl z F1 do Rally. Jest potencjal, jest wiele podobienst ogolnych, byla wiedza o i pasja do Rally ale to normalne ze Kubica potrzebowal paru/wielu oficjalnych wystepow i godzin praktyki zeby wszystko zaczelo miec rece i nogi, z Santosem i kazdym innym selekcjonerem musi byc podobnie szczegolnie biorac pod uwage fakt ze nie odziedziczyl samograja a wrecz odwrotnie. Mamy latwa grupe i mam nadzieje ze z niej wyjdziemy bo dopiero pod koniec eliminacji i na turnieju mozna bedzie, wedlug mnie, wyciagac jakiekolwiek wnioski odnosnie pracy Santosa.
nie czytać, dużo znaków, pustosłowie jak zawsze
Tam brakuje ludzi z charyzmą. Taką mieli w ostatnim czasie Błaszykowski, Glik, Piszczek czy wcześniej np. Bąk. Lewandowski to niestety gwiazdor bez tej charyzmy, otoczony podobnymi mu jak Szczęsny, Krychowiak czy nawet Peszko. Tej kadrze brakuje piłkarzy z jajami, wojowników i być może wynika to z samego sposobu bycia Lewego i jego otoczenia. Robert to niewątpliwie jeden z najlepszych napastników na świecie i piłkarzy w historii reprezentacji Polski, ale od czasu MŚ w Rosji ma niestety bardziej negatywny niż pozytywny wpływ na naszą kadrę. Przydałby się tam piłkarz, który by z buta wjechał do szatni krzycząc ” teraz k…a my”.
Piszczek? Błaszczykowski? Co ty piłeś, jeden i drugi niewyraźny i totalnie bez jaj. U pierwszego widać to do dzisiaj bo non stop w tv. Jakby miał jaja to by się na korupcję nie zgodził. Ta drużyna jest bezjajeczna. Tu nie ma zamordystów i liderów i taka jest prawda.
dokładnie, jeden lepszy od drugiego. Z braku laku już Skorupskiego bym kapitanem zrobił albo Modera. Na pewno nie ten głupi przepis że kto najwięcej meczy rozegrał ten ma opaskę.
Znalazłem gościa z jajami – Góralski i jeszcze Grabara jest.
Piszczek miał charyzmę, był kluczową postacią w szatni kadry i Dortmundu. Szanowany jak mało który. Po prostu nie był głośny. Wielu wydaje się, że głośność = charyzma. Otóż nie:)
Błaszczykowski ma wiele wad, ale swoją grą, parciem do przodu i podejściem potrafił motywować, inspirować. Potrafił również opieprzyć. Nie był wybitnym kapitanem, ale nie był też jakimś słabym. Miał też swoje odchyły, i to niemałe.
Nie byli idealni, nie zabieraj im jaj. Przy obecnych reprezentantach to tytani:)
O kurwa, Piszczek skorumpowany typ i bileciarz błaszczykowski z jajami XD
co to ma do charyzmy?
Jaką Błaszczykowski ma charyzmę to widać dzisiaj w Wiśle Kraków. A Piszczek jakby ją miał to by nie ustawiał meczów i nie płakał że go do tego zmusili xD
Ibra ma jaja, RL9 ma Ann i insta.
Ibra to sam mecze wygrywał, choćby z Anglią. Lewy sam jedynie selekcjonerów zwalniał ale tylko tych polskich: Brzęczek, Smuda sam się zwolnił, Czesio poleciał przez premię a raczej brak podziału z prezesem.
Natomiast mental Ibrahimovica nawet nie da się porównać do robercika, Szwed go zjada na śniadanie i wypluwa.
taa mecz towarzyski ibra wygrał z anglią łał – a jak był turniej to regularnie szwedzi z nim na łeb dostawali juz w grupie. Dopiero jak sie go pozbyli to w rosji udało sie do ćwiercfinalu awansowac,
wez dzbanie nie komentuj jak nie wiesz o czym mówisz. Ibrahimovic ma więszke jaja niż lewy goli strzelonych san marino, łotwie czy innym potęgom. Ibra strzelał Francji, Anglii, Włochom, Hiszpanom , Portugalii czy innym poważnym przeciwnikom a robercik co najwyżej Albanii i Andorze. Daj spokój bo kolejny janusz sprzed tv który jara się statystykami a nie ma pojęcia że w piłce wazniejsza jest charyzma, charakter i jaja. Taką Szwecje z Ibrą świetnie się ogladało a na polskę z lewym która wyszła z grupu fuksem, ledwo dało się patrzeć i czuło się wstyd że oni takie coś grają. tyle w temacie, Ibra by wyjaśnił lewego tak jak ja ciebie kmiocie.
Nie o tym mówiłem ze ma mniejsze jaja a o tym ze tak jak lewy nic nie osiagnal z reprezentacją. Poza tym Szwecja miał wiecej klasowych piłkarzy niz Polska i grała lepiej od Polski. A nie było tak ze to ibrahimovic i 10 wkładów do koszulek jak Polska.
„Daj spokój bo kolejny janusz sprzed tv który jara się statystykami a nie ma pojęcia że w piłce wazniejsza jest charyzma, charakter i jaja.”
Wręcz przeciwnie. To wszystkie janusze sprzed telewizora sprowadzają piłkę do „charyzmy, charakteru i jak”. Im ktoś ma mniejsze pojęcie o piłce, ok ktoś ogląda ją bardziej od święta, tym więcej o tym gada nie mając po prostu pojęcia o żadnych bardziej złożonych powodach, kwestiach taktycznych, rzeczywistej roli przygotowania fizycznego, umiejętnego spojrzenia na statystyki. Ns każdych „imieninach u cioci” tabuny domorosłych januszy gadają o braku jaj. Działo się tak odkąd pamietam – czyli od lat 80-tych. Zresztą komentarze na weszło są najlepszym dowodem. Jak zobaczyłem tytuł artykułu wiedziałem że będzie w nim mnóstwo komentarzy, bo to raj dla januszy właśnie. :). I oczywiście się nie pomyliłem. Tak zawsze w takich komentarzach jest. Zawsze zreszta janusze gadali „Zarabiają ci piłkarze za dużo, brak im charakteru, jaj”. Jak tylko drużyna przegra zaraz pojawiają się tabuny fachowców od siedmiu boleści gadających o grze bez charakteru. Pamietam kiedyś dyskusję z paroma podobnymi kibicami o tym, kiedy piłkarze zagrali „z charakterem” a kiedy nie. I zawsze było tak, ze te mecze z charakterem to były te wygrane, ewentualnie zremisowane po odrabianiu strat, najlepiej ostatnich minutach. Te bez charakteru to przegrane, zremisowane z potencjalnie słabszym rywalem i zremisowane, gdy to my prowadziliśmy :). A ile razy widziałem zapowiedzi że jakaś drużyna przegra ważny mecz bo „u rywala piłkarze z charakterem, a ci nasi nie maja jaj”. Po czym nasi wygrywali z rywalem na luzie, bo byli lepsi – co janusze tłumaczyły „tym razem zagrali z charakterem” :).
I nie to, że nie doceniam roli charakteru czy przygotowania mentalnego czy poziomu motywacji.. Tak, to są cholernie ważne elementy, potrafiące nieraz przeważyć w sytuacjach równowagi lub nadrobić w jakimś stopniu brak umietnosci u słabszego. Ale nie, nie jest to najważniejsza rzecz w piłce. Tym są umiejętności, przygotowanie fizyczne i dobry pomysł taktyczny. Ważna jest tez odrobina szczęścia. A może to wszystko jest ważne w podobnym stopniu? Choć umiejętnościami samymi można wiele wygrać (choć nie jest to gwarancja sukcesu), charakterem bez umiejętności nic.
A potem tylko janusze całość sprowadzają do jaj
Przy czym zaznaczę ze sam artykuł jest dość ciekawy. I może mieć sporo racji. Może tym razem właśnie czymś co nie pozwala wykorzystać pewnych umiejętności tej drużyny są braki mentalne, brak przywódcy. Nie jako jedyny powód, ale jako jeden z elementów. Bo widzę tez choćby tu nierównowagę w składzie (słabe punkty) i pare innych rzeczy. Ale tak – rzecz może mieć znaczenie i warto się jej tez przyjrzeć. Ale nie sprowadzać do tego – gdyby naprawdę tak było to zawsze wygrywałyby drużyny Leszka Ojrzynskiego :). A jednak w piłce potrzeba dużo dużo więcej. W tym patrzenia w statystyki.
Korekta bo coś się pomyliłem i słownik mi zmienił i nie zauważyłem.
zamiast „charyzmy, charakteru i jak” powinno być oczywiście „charyzmy, charakteru i jaj”. 🙂
powiedz to Michaelowi Jordanowi.
Taaaaa.. Bo Jordan miał mierne umiejętności koszykarskie i to głownie charakterem zdobył te wszystkie trofea..
Skoro tak – do dlaczego z tym samym charakterem, choć bardzo chciał, nie zawojował jednak ligi baseballa? Charakter mu się zmienił? Nie chodziło już o trofea nawet, chodziłoby choćby o to, by trochę pograł w tych White Sox. Z tą ambicją powinien przecież dać radę :).
A jednak nie dał. Po prostu nie dał rady. Przez brak umiejętności typowych dla baseballisty.
I nie odbieram to Jordanowi ogromnego charakteru. Tak, to ogromny składnik jego wielkiego sukcesu. Bez tego byłby możliwe że tylko jednym z wielkich, a może nawet tylko jednym z dobrych.
Ale bez umiejętności, predyspozycji itp. byłby tylko jaki cała masa innych koszykarzy z ogromnym charakterem, hartem ducha, świetną mentalnością – którzy jednak przez brak umiejętności pozostali zupełnie nieznani na szerszym poziomie 😉
lewy nawet z Anglią nie potrafił strzelić, jego 1 gol na MŚ z Arabią i cieszył się jak głupi z gola z powtórzonego (!) karnego (!!) w przegranym meczu 1:3 (!!!). Zajebistaa mentalność twojego robercika 😀 😀 😀 😀 😀
faktów tu nie przytaczaj -tu januszowo….. albo plujesz albo wymandrzasz sie a nie wyjezdzasz z faktami….
Niestety, ale charakteru brakuje, jeszcze Glik chyba jakoś to trzymał, ale piłkarsko już nie dojeżdża. Trzeba by dobrze poszukać, żeby znaleźć w kadrze kandydata na kapitana, i nie chodzi tylko o umiejętności, ale właśnie o charakter i chęć poświęcenia trochę zdrowia, może właśnie Skorupski. Jeśli ktoś pamięta prehistoryczny mecz w Armenii kadry Engela, i spróbuje sobie wyobrazić obecnych piłkarzy w takiej akcji, pewnie część od razu by uciekła, a reszta zrobiła pod siebie. Ale tamta drużyna miała takich skurczybyków jak Hajto, Swierczewski czy Kałużny, piłkarsko pewnie o klasę gorszych, ale stanowili drużynę. Obecnie to tylko grupa piłkarzy, żeby nie powiedzieć zbieranina przypadkowych ludzi z polskim paszportem. Co najdziwniejsze, prawie ta sama grupa potrafiła pokazać pasję po falstarcie na Euro 21, przegrane, ale z jakąś tam godnością, a teraz jakby baloniki z których uszło powietrze. Chętnie zobaczyłbym dziś skład bez „starszyzny”, no i bez „chudzielców”- Kiwiora, S.Szymanskiego i Karbownika, bo Albańczycy mogą się po nich przejechać równie efektownie jak Czesi. Bielik i Gumny też kryminał, niby w miarę młodzi, a bez ikry.
Skorupski spoko, tylko musiałby być pierwszym bramkarzem, a nie będzie.
Lewandowski to prawdopodobnie najlepszy polski piłkarz ale nie ten który dał najwięcej Polskiej kadrze. Do tego jest jednym z gorszych kapitanów tej kadry, który zazwyczaj narzeka i problemy widzi wszędzie tylko nie u siebie. Liderem nawet nie da się go nazwać. Im dłużej gra w reprezentacji tym mniej da się go lubić. Pięknie na tik toku tańczy i buduje swój nieskazitelnie nudny wizerunek ale tacy ludzie nie pchną tej kadry do przodu. Umiejętności to jedno ale charakter to drugie a zbieranina piłkarzy ma twarz Roberta i może dobrze by zrobiło odstawienie go na jakiś czas, może niech zacznie na ławce albo sobie odpocznie bo przecież z Andorą szalenie ważny mecz zagrał i nie miał sił na Węgry a potem to nie jego wina tylko trenera. Niech odpocznie na Elche, a kadra niewiele ucierpi na jego braku a może nawet zyska
3…2…1.. Polskie janusze odpalają się jak to Robercika można krytykować 😀
Reaktywować na 15 minut ZOMO i zrobić im „ścieżkę zdrowia” Od razu będą inaczej grać.
Spojrzałbym na to głębiej – brak charakternych piłkarzy w kadrze czy liderów politycznych to efekt. Efekt kultywowania mężczyzny-pierdoły. Mężczyzny, który lata wokół swojej kobiety (lub adoruje potencjalne kandydatki na partnerkę) jak ostatni pantofel. Spójrzcie na to, czym lansują się liderzy partii czy kadrowicze: miękkie fajki, ciepłe kluchy. Takich też zresztą – w teorii – pożądają polskie kobiety. Stereotypy w „kabaretach na polsacie” nie biorą się z niczego: tam zawsze baba krótko trzyma swojego samca i cała widownia rży. Rozejrzyjcie się po związkach w waszym otoczeniu i zwróćcie uwagę jak często chłop to totalna pierdoła, a wszystkie decyzje podejmuje kobieta.
A potem zdziwienie, że po latach takiego upupiania i trzymania na krótkiej smyczy kadrowicze nie mają jaj i charakteru. Nie mają, bo takie mamy normy społeczne w Polsce i nie chodzi mi tutaj o patusiarską i żałosną przemoc psychiczną czy fizyczną wobec kobiet, ale zdrowe, partnerskie relacje.
suka nie da, pies nie weźmie i tyle w temacie
Ale swoich kompleksów nie zwalaj na innych
I na pewno kurwa w takiej Francji jest inaczej XDD mistrzowie i wicemistrzowie świata przypominam. Umiejętności nam brakuje a nie jakichś wymyślonych przez konserwy braków
Apropos zdolności przywódczych – Lewandowski jest kapitanem dlatego, że był jednym z najlepszych piłkarzy świata i ma umiejętności czysto piłkarskie, a nie dlatego, że jest naturalnym liderem. To indywidualista, któremu krzywdę zrobiono, dając opaskę kapitana. Tym powinien zostać lata temu Glik.
W obecnej kadrze nie ma zawodnika, który mógłby być liderem, wśród młodych mamy same pizdeczki, cichych i grzecznych nażelowanych chłopców, może w tym leży przyczyna zaorania nas przez Czechów?
Mimo, iż to zawodnik z klubu, który jest mi kompletnie obcy, bardzo żałuję, że Radosław Murawski jest za słaby piłkarsko, aby być graczem reprezentacji. Tego typu ludzi, z taką mentalnością, inteligencją zarówno boiskową, jak i pozaboiskową w tej drużynie brakuje. Ten człowiek prezentuje odpowiedni poziom w wywiadach, na boisku nie pęka, potrafi wpływać na sędziów, kolegów w drużyny i przeciwników.
Liderem i kapitanem z prawdziwego zdarzenia byl Puyol… autorytet, charyzma, klasa, charakter, wartosci. Filmik jak mlody Pique obrywa zapalniczka od kibica i szykuje sie do „sprzedania” tego sedziemu i rychla reakcja Puyola to kwintesencja tego kim powinien byc kapitan. Juz to slysze, „mlody idz sie k*** ustaw do roznego, lba Ci nie urwalo, mecz trzeba na boisku wygrac” – tyle w temacie.
A czy tak naprawdę kogoś to jeszcze obchodzi? Disko-Prezes Czaro odpierdala manianę z trenerami. Trenerzy srają po nogach jak nie za premiami, to ze strachu przed posadzeniem Robcia na ławce. Chuj Wam wszystkim w dupę!!!
Lewandowski to polski Ibra. Nic nie daje kadrze, a niszczy ją od środka. Lewandowski to jest rak polskiej kadry, trzeba go wyciąć żeby pójść do przodu.
twoja ksywka wiele tłumaczy-masz jedna wiecej komórkę żeby nie srać w domu?[nie chodzi o ajfona…]
Dlaczego zawsze zarzucamy piłkarzom brak jaj, charakteru, zaangażowania itd.? Może oni wykazują te cechy i po prostu na więcej ich nie stać? Taka gadka to w sumie też umniejszanie rywalom, no bo przecież to nie może być tak, że nasi są słabi. To rywal był tak słaby, a my go zlekceważyliśmy i dlatego przegraliśmy. Bo przecież gdyby zagrali z charakterem to by na pewno wygrali z Czechami i może od razu odzyskali Zaolzie? Może zamiast szukać wymówek to lepiej stanąć prawdzie w oczy, a nie się oszukiwać i wybrzydzać po kolejnej porażce, bo miało się nierealistyczne i bezpodstawne oczekiwania?
Nie masz racji. W przypadku jednego piłkarza, może i miałbyś, w przypadku całej reprezentacji już nie. Piłka to biznes, kluby i ludzie w nie inwestujący chcą zarabiać więc starają się, aby mieć w swoich klubach lepszych piłkarzy. Najczęściej zanim ich kupią, zlecają ich obserwację i ocenę. Tak się składa, że potencjał piłkarzy z obecnej reprezentacji Polski znacznie przewyższa potencjał Czechów i to w najbardziej obiektywny, bo biznesowo oceniany sposób. Czesi pokonali Polaków właśnie tzw. charakterem, „jajami”, przynajmniej w tym meczu. To przypominało w pierwszych 20 min. występ młodocianego gangu pod hasłem” „chodźcie, pokażemy „żelkom” (niektórzy mówią „pizdeczkom”), kto tu w Pradze rządzi. I oczywiście, gdyby w naszej drużynie kapitan spełniał swoją rolę, powinien był skrzyknąć paru swoich (niekoniecznie typy cherlawe jak Szymański i Karbownik) i się odwinąć. Ale Lewy od jakiegoś czasu jest w reprezentacji syty i to widać, a reszta patrzy na niego i się dopasowuje (może z wyłączeniem Świderskiego).
Wy jeszcze macie jakiekolwiek wątpliwości? Przecież to są pizdy bez charakteru i mentalności sportowców.
Szkoda że Kazachstanu i Gruzji nie ma w grupie zamiast Mołdawii i Wysp, wtedy ci polscy najemnicy zobaczyliby jak gra drużyna narodowa a nie przypadkowa zbieranina ludzi z kapitanem ” to nie moja wina” lewym. Szczerze to niech on już sobie gra w Barcelonach, MLS-ach czy Arabach ale na kadrę niech nie przyjeżdza bo takie lidera nie potrzeba. Nigdy nie potrafił przyjąć na klatę swojej winy, zawsze coś innego było złe, a to trener, a to przygotowania, a to koledzy , taktyka nie ta. Udziela mdłych wywiadów z których nic nie wynika. Janusze się obrażą a prawda jest taka że bez niego niewiele gorzej będziemy wyglądać a może nawet lepiej. Taka kadra ze Smolarkiem i Krzynówkiem za Leo zlała by tą dzisiejszą z wielką gwiazdą z Barcelony. dzisiaj trzymam kciuki za Albanię, niech wygrają i 4:0, ciekawe co wtedy pan kapitan wymyśli na usprawiedliwienie. Może wtedy coś się zmieni i wszyscy przejrzą na oczy że on niewiele tej kadrze od kilku lat daje.
Sousa próbował grać normalny, europejski futbol XXI wieku – pressing, gra po ziemi, szukanie zagrań do przodu, a nie wycofywanie piłki do obrońców/bramkarza i laga na napastników. Okazało się, że można przeciwko topowym drużynom – Anglii i Hiszpanii – grać w piłkę, a nie, jak za Czesława, dosłownie (!) błagać rywali, żeby nam nie zrobili krzywdy. Tylko że tego nie da się zrobić w tydzień, miesiąc, ani nawet w rok. Gdyby Sousa nie spierdolił za ocean, już byśmy mieli pewnie sensowne efekty, a tak cofnęliśmy się nawet nie do śreniowiecza, tylko do starożytności z wybitnym polskim strategiem i taktykiem Czesterem DCCXI.
Poza tym – ilu z tych piłkarzy gra w swoich ligach o cokolwiek poza utrzymaniem albo wegetacją w środku tabeli? Lewandowski, Zieliński, Szczęsny, od niedawna Zalewski i Szymański. Reszta walkę o przetrwanie w swoich ligach przekłada później na kadrę. Spójrzmy np. na Gumnego – gra regularnie w Bundeslidze i to ma być znak jego jakości, a piłkarzy występujących w tej lidze jest pewnie ok. 450, a licząc pięć topowych lig – grubo ponad 2000. Bycie kompletnym randomem w jednej z najgorszych drużyn w Niemczech to naprawdę nie są Himalaje futbolu. Piłkarzy na tym poziomie mają też Czesi, Albańczycy i inne nacje, z których możemy się śmiać, ale kiedy z kadry odejdzie Lewandowski, który całkowicie wypacza obraz polskiego futbolu, to już nie będzie nam do śmiechu. Przypomnę tylko, że nadal nie doczekaliśmy się następcy Błaszczykowskiego, Krychowiaka, Grosickiego czy Glika, gdyby nie to, że z nieba, spoza naszego systemu szkolenia, spadł nam nagle Cash, to nie mielibyśmy również następcy Piszczka. Wszyscy domagają się stawiania na młodych, tylko że ci „młodzi”, którzy opuszczali ostatnio naszą ligę w glorii wielkich talentów, to Karbownik, Jóźwiak, Gumny, Białek, Kozłowski, Puchacz, Benedyczak, Buksa. Gdzie oni są teraz ze swoimi karierami?
Ogołem sie zgadzam, natomiast następcy Piszczka nadal nie ma, Cash jest półkę niżej, natomiast to i tak nasz najlepszy prawy obrońca i nic się nie zanosi żeby był ktoś kto by go wygryzł
Wiekszych głupot dawno nie czytałem. Reprezentacja to nie klub, tutaj jest potrzebny zadaniowiec, taki który osiągnie sukces na turnieju a nie będzie mydlił oczy niby dobrą grą której nie było. Sousa to partacz, który spierdolił nam Euro i nie wiem jak można w ogóle na ten temat dyskutować.
Chyba chodzilo ci o szczesciarza, ze Artgentyna nic nie wicisnela a Meksykowi spalonego odgwizdali. No i bramka Lewego, bo Arab nie trafil w pilke. No i zapomnilaem o czerwinie dla Casha. W zyciu nie widzialem zeby druzyna na MS miala tyle szczescia. A wystarczylo zeby Argentynczycy grajacy na cwierc gwizdka trafili jedna ze swoich 3 setek, a by nie bylo piania nad Michnieiwczem, tylko wolanie o pomste do nieba.
Co za kretyńskie gdybanie
Dodaj do tego 1. Fart w losowaniu (bez ITA i POR)
2. Fart w losowaniu nr 2 czyli zmęczona Szwecja z którą mecz w Polsce
3. Fart nr 3 : Szwecja w największym kryzysie od 30 lat
4. …i ta Szwecja podarowała nam dwie bramki w tymże barazu
Fart 5 to wylosowanie najsłabszego Meksyku od wielu lat który i tak nas omal nie wy…
Faktycznie Czesław to super szkoleniowiec haha błaganie Argentynczyka by już nie strzelali Wójcik to by za to chyba jaja urwał zawodnikom .
Fart nr 6 Czesia to że akurat Arg miała na pieńku z MEX
Serio typ powinien grać w lotto
Brawo jedna z lepszych wypowiedzi tu! Pełna zgoda dla wacpana mądrej analizy
O jakim polskim piłkarzu byście powiedzieli, że ma charakter? Lewy jest jak dla mnie słabym kapitanem, Glika na zgrupowaniu nie ma. Może Szczęsny coś pokrzyczy, ale to nie jest gracz z pola.
Jeszcze przed meczem z Czechami mówiłem kumplom, że ciężko mi się zżyć z tą reprezentacją, bo od wielu miesięcy nie czuję tej drużyny. Doliczmy do tego aferę premiową.
Co do Lewego – nawet gdy grał w Bayernie, to więcej do powiedzenia w szatni miał Neuer, Muller, Kimmich. To też pokazuje, że Lewy może być dobrym piłkarzem, ale no po prostu nie ma odpowiednich umiejętności przywódczych. Takie ma/miał Glik, Błaszczykowski, Bąk, do tego Peszko czy Grosicki byli charakterni i nie dawali sobą pomiatać na boisku.
W takim Lechu liderem jest Ishak, Kalstroem, Murawski, Salamon, Bednarek (plus rezerwowy Kvekve – był kapitanem w poprzednim klubie) – i nagle mamy polski klub w ćwierćfinale europejskich pucharów. Przy czym też przyszedł trener z Holandii i mówił, że musi zbudować „team spirit”.
W przypadku polskiej repry nawet nie wiem, kto by się mógł nadawać na potencjalnego lidera. No Salamon, jeśli trafi do pierwszego składu.
to samo mówiłem na MŚ gdzie większość cieszyła się z wyjścia z grupy – tej kadrze cięzko kibicować bo nie ma charakteru a jej tak zwani „liderzy” czy gwiazdy budzą negatywne odczucia:
Lewandowski – jeden z gorszych kapitanów w historii, nigdy nie brał odpowiedzialności na siebie, zawsze winni inni lub coś innego
Szczęsny – zapatrzony w siebie narcyz, który zawalał notorycznie duże turnieje, oprócz ostatniego
Glik – jeden z niewielu na plus
Zieliński – nie dojeżdzał na kadrę, chociaż to się zmieniło to wciąż nie jest taki lider czy walczak jak np Glik który doda coś extra do morale
Krychowiak – szkoda słów..
Dobrze że Michniewicz odszedł bo on nigdy przez względy poza sportowe nie powinien zostać selekcjonerem. Ale po aferze premiowej obraz rezprezentacji jest tak zniszczony że ciężko będzie to naprawić, gdyby oni tak na boisku walczyli jak o te premie dziś ten wizerunek byłby zupełnie inny. Kadra zupełnie zatraciła to co w niej najlepsze, nie czuje dumy a raczej wstyd patrząc na to że ci najemnicy reprezentują Polskę.
Kadra idzie w złą stronę i nie wiem co by mu się stać żeby chcieć im kibicować. Nie chodzi tu o wynik ale o postawę na boisku. Jak dla mnie to stracone kolejne euro, trzeba czekać na nowe pokolenie i odejście lewego bo on wpływa negatywnie na tą kadrę od kilku lat. Taki Roy Keane to by go wyjaśnił w 5 sekund.
Musi być wymiana pokolenia, odejście większości graczy, którzy kojarzeni są z bezjajowością, aferą premiową i michniewiczówką. Jeszcze kilka lat syf będzie się ciągnął.
Tu nie chodzi tylko o grę i wyniki. Łatwiej mi było kibicować kadrze Engela, która składała się z zawodników słabych czy kadrze Fornalika, która podawała głównie do tyłu. Wkurzałem się za grę, ale nie czułem takiego zażenowania jak za Michniewicza (czy nawet teraz – bo ciągnie się syf).
Roy Keane by po prostu kazał Magistrowi zamknąć ryj po pierwszym meczu gdzie pizdus by tylko łapki rozkładal. Albo po prostu by podszedł do Płaczki i mu na oczach Ann zdjął opaskę kapitana i sam założył.
A czy wy też macie wrażenie że nasz top snajper po prostu nie jest delikatnie mówiąc orłem intelektu i dlatego spieprza od mikrofonu i wywiadów ?
czego tu wymagać od gościa niby lidera, który cieszył się jak głupi z powtórzonego karnego w przegranym meczu 1:3 w 90 minucie na MŚ. to nie jest żaden kozak tylko pozer.
Generalnie polscy faceci stali się pizdeczkami, zobaczcie jak wyglądają i ubierają się dzisiejsi 16-20 latkowie. Dlatego tez nastolateczki wola starszych. Sam mam 28 lat a spotykam się z 18 latka, jak zapytałem czemu woli takiego starszego byczka to mi powiedziała ze chłopaki w jej wieku to cioty
Pffff wolę mamuśki bo są już dojrzałe i znają się na rzeczy. Młode leżą jak kłody bo nie mają doświadczenia, milf weźmie ciebie na taką karuzelę że będziesz chciał bolcować tylko takie
Jak potrafisz postarać się to żadna nie leży jak kłoda (no jedynie jak ma jakieś zaburzenia na tle seksualnym). Różnica jest taka, że młoda może jeszcze nie radzić sobie ze słabym kochankiem, starsza przejmie inicjatywę na tyle, by zadowolić i jego, i siebie.
Temat powyżej poruszaliśmy z kolegą. Mówił, że coraz więcej przykładów z otoczenia takich ma. Tj. że kobiety w wieku ok. 20 lat związują się 30-40latkami. I tu nie zawsze działa „magia” dobrego usytuowania, bo nie każdy z tych facetów jest zamożny. Może więc coś z tym jest.
Zresztą jeszcze w wieku ok. 30 lat miałem sytuacje, że młode dziewczyny próbowały mnie wyrwać. Takie może 19-21 lat. Teraz jestem stary i brzydki, więc to już mi nie „grozi”:)
„Jak potrafisz postarać się to żadna nie leży jak kłoda”-))))
Jeszcze raz napiszę: widać dobrą, starą szkołę trenerską Pana Kazimierza Górskiego.
Po prostu dla lasek w twoim wieku jesteś pizdą XD
Za dużo proletariatu z przeszłością w CWKS i tyle powiem.
Panie Kórski ja wiem że pan to czyta
https://polonia-ole.pl/oswiadczenie-jaroslawa-popiolka-jakub-gorski/
Łapy precz od Polonii!!!
Ajajaj nie mam jaj…
Lewandowski, to krętacz pompowany przez dziennikarzy i polityków. W Polsce. Kręci także w życiu poza piłkarskim. Razem z żoną ogłosili się królem i królową Polski. Są chorzy na manię wielkości. Wkrótce życie, a właściwie sąd zweryfikuje chore jaźnie
cezary, przestań pierdo..lic
Lewy nie powinien być kapitanem bo nie ma charyzmy. To widać od dawna na pierwszy rzut okiem. Było to oczywiste dla jego trenerów klubowych ale nie dla naszych selekcjonerów. Super piłkarz, zerowy przywódca. Typowy kapitan z tych co są w kręgu kadry to na pewno Glik, być może Szczęsny, Jędrzejczyk, Bereszyński, Góralski, Moder.
Nie nie nie, tu nie chodzi o mental piłkarzy, tylko o mental tych decydentów polskiej piłki, którzy zatrudniają 4 trenera w ciągu 2,5 roku. I to nie dlatego, że nie ma wyników, ale dlatego, że przeciętna w skali świata reprezentacja….gra mało efektowanie.
Nie MOŻE, tylko NA PEWNO !!!
Jak można jeszcze to brać pod wątpliwość !!!
Setki dowodów i przykładów na to było !!!
A jak dzisiaj wygrają i to wysoko to co? Będzie 100 artykułów o tym jacy to wspaniali jesteśmy? Pierwszy mecz nowego selekcjonera i nagle miał się stać cud! Może jednak poczekać trochę czasu na rezultaty pracy nowego selekcjonera, nie przegraliśmy z Wyspami Owczymi tylko z Czechami, klasową drużyną.
Ciekawe czy np. w Dani też jest taka sraczka jak u nas w mediach…
Binarność problemem narodu. System zero-jedynkowy.
Przyjeżdżają za kare. Poza Lewandowskim, Zielińskim, Skorasiem pozostali są od noszenia fortepianu w swoich klubach. Nie da się grać w piłkę tymi ludźmi. Oni mogą sie tylko bronić, lagowac, przesuwać, wybijać, wrzucać na palę.
A kto ma im przewodzić? Lewy który nie umie wziąć odpowiedzialności za aferę premiową i czeka co mu podsuną prowcy? Jedynie na Szczęsnego możnaby liczyć bo reszta bez zdolności przywódczych albo zbyt nieokrzesana
mam prośbę-mozecie nie wrzucac zdjęć michniewicza????-jadłem akurat…..
A może ta drużyna nie ma umiejętności? Nawet kadrze z 86 r. buty mogliby czyścić ?
To będzie dobry mecz, mecz walki, ambicji, mecz w którym zawodnicy bedą chcieli pokazać kibicom że warto wierzyć, że każdy jeden piłkarz w drużynie narodowej to chłopak ambitny, waleczny, głodny sukcesów. Tymczasem w szatni Polaków, w szafeczkach piłkarzyków, gdzieś z pomiedzy fikuśnych torebeczek i innych fatałaszków błyska chytrym uśmiechem z portreciku Czesław od Zadań Niewykonalnych a spod prysznica dobiega Robercika cichy szloch ….
Zacznijmy od tego ze Santos mial obowiazek porozmawiac . Tymi ludzmi i zrobic porzadny research. Zastanowic sie kto znich ma waleczny charakter, kto jest w dobrej formie.
Sousa, wroc!!!
Same miękie faje. Wyobrażacie sobie Lewego (kapitan) który krzyczy w szatni „panowie jedziemy z kur*ami? Przecież tam nikt nie ma haryzmy. Szczęsny może i się wku*wi ale chyba bardziej przypomina dziecko tupiące nogą. Kiedyś to pisałem, ale obejrzyjcie sobie filmik na yt Leo The Coach. 1. komentarz pod filmikiem to „on im tlumaczy rzeczy, które w Holandii rozumieją 10 latkowie”. Szok.
Lewy sam mówił w wywiadzie że „nie jestem spontaniczny” – i właśnie dlatego nie powinien być kapitanem. W trakcie meczu gdy nie idzie to trzeba coś na spontanie wymyśleć, trzeba być też spontanicznym by drużyne porwać, u lewego nie widze tego autorytetu, on raczej ich przytłacza a nie ich podnosi – Lewy analizuje każde słowo i gada jak polityk – nie cierpie takich ludzi. Wszędzie język dyplomatyczny – to może pasuje jak się jest ministrem spraw zagranicznych, a nie w szatni jak się jest piłkarzem. Kapitan to powinien być ktoś żywy, energiczny, a nie gość co wszystko kalkuluje i analizuje 5 razy zanim coś zrobi czy powie.
Za takiego maradone to każdy zawodnik argentyny wskoczyłby do lawy, a za lewym w Polsce nikt. Jak tak widziałem te filmiki łączy nas piłka to on dla większości graczy jest niedostępny tam, trzyma może z 3/4 osobami. Gościu jest poza drużyną i jednocześnie w niej jest. To jest lider na papierze, z przymusu, a nie naturalny.
Zgadzam się, nie powinien być kapitanem. Tylko tych charakterów brakuje w kadrze. Ebi Smoalrek też trzymał się z boku, statusu gwiazdy nie miał, ale jakiś wzajemny szacunek był. Tylko że tamta kadra miała kilku gości, którzy potrafili walnąć pięścią w stół, a teraz taki ktoś jest kapitanem.
Chłopacy powinni się wódki napić chyba ze sobą, pokrzyczeć trochrna siebie i razem, może by ego urosło przed meczem.
Piłem do tego, że nikomu by nie przeszło przez myśl, żeby taki Smolarek miał opaske. Wiadomo, że Lewy ma zasługi, które do tamtej miękiej faji są bez porównania, ale kapitan powinien jednak ciągnąć zespół.
Pełna zgoda. Z drugiej strony, coraz mniej dziś takich charyzmatycznych, spontanicznych postaci. Wszyscy pierdolą jak Balcerowicz coby PR dobry robić i broń Boże nie urazić kogoś z jakiegokolwiek powodu.
Maroko nie ma (teoretycznie) wybitnych postaci, a jeśli już to na lekarstwo. Inne kadry, o – znowu, teoretycznie – przeciętnej piłkarskiej jakości potrafią zaangażowaniem i charakterem wywalczyć więcej niż by się człowiek spodziewał. My niby mamy piłkarzy w mocnych klubach, a mimo to nie mamy mentalności by wykrzesać z siebie coś ekstra. Może po prostu to nasza polska specyfika, że tylko w krytycznej sytuacji dajemy z siebie najwięcej, a normalnie jesteśmy ospałymi minimalistami?
Też oglądałem dziś początek meczu słowacja z bośnią (wynik 2-0 da słowaków) i słwacja też więcej i szybciej biega, wchodzi dobrze w mecz i dominuje – przede wszystkim dużo przeszkadza pressingiem bez piłki – w Polskiej kadrze to było za Sousy, ale to były momenty – 10-15 minut i potem fizyka padała. Nasi gracze są słabi pod każdym względem – nam do słowaków brakuje sporo drużynowo. Tam w pomocy jest Kucka-Lobotka i Duda czyli żadne gwiazdy ale ci goście w kadrze grają na optimum swoich możliwości – u nas wszyscy grają poniżej, a nie są to gracze wyższej klasy niż nasi, prócz ziela. Linetty nie jest lepszy niż Lobotka z napoli, a bielik nie jest lepszy niż kucka. Słowacja mentalnie to 2 półki wyżej niż nasi, zespołowo może 1 półkę – dlatego nas zawsze ogrywają, bo oni taktycznie realizują plan, a my mamy plan nie stracić gola z rzutu z autu i tracimy go w 27 sekund… Nasi są strasznie ciency i taktycznie niezdyscyplinowani. NIE MAMY W OGÓLE DRUŻYNY tylko zbieraninę pseudo celebrytów ładnie uczesanych i wytatułowanych.
Bo to Araby, każdy wie że muzułmanin ma lepszą mentalność od katolika, który jest uniżony wobec boga i jego cnotą jest cierpienie. Dopóki nie wypierdolimy tej sekty, dopóty nie mamy co liczyć na cechy wolicjonalne u naszych sportowców.
Jakie to efekty mieli niby Beenhaker i Sousa? Ze co? Ze Beenhaker awansowal na wielki turniej? Engel i Janas tez. Sousa potrafil wygrac tylko z Albania. Na razie to zagraniczni trenerzy nie wygrali na wielkim turnieju ani jednego meczu. Z polskich tylko Smudzie sie to 'udalo’.
Beenhakker jest postrzegany przez pryzmat 2 meczów z mocną Portugalią.
Pierwszy mecz z Portugalia rzeczywiscie swietny, ale w drugim to byl fartowny remis. Jeden wielki mecz to troche za malo, zeby kreowac jakas legende wokol Beenhakera. Na Euro bylo juz duzo gorzej.
W obliczu mizerii całych lat 90 w polskiej piłce i przeciętnych lat 2000-2010 to Beenhakker awansując pierwszy raz na euro, mógł być postrzegany jako „zbawca”. Kolejne eliminacje juz pokazały ze magików nie ma w tym zawodzie – bez dobrych piłkarzy się nie da.
No wlasnie Beenhaker byl czescia tych przecietnych lat 2000-2010. Awansowal na wielki turniej, ale nic na nim nie zdzialal tak jak Engel. W latach 90. bylo kiepsko, ale tez nie mielismy szczescia w losowaniach- zawsze w grupie Anglia, Francja albo Wlochy.
Tylko, że jakoś Leo jako pierwszy nas wprowadził na euro czego nie dokonały takie trenerskie tuzy PRL jak Górski czy Piechniczek. I to jakim materiałem zarządzał Leo? Bardzo przeciętnym w skali Europy. Z perspektywy czasu awanse Engela w 2002 czy Beenhakkera w 2008 naprawdę należy docenić.
Tylko trzeba pamietac ze za Gorskiego na Euro jechaly 4 druzyny, za Piechniczka 8. To byly inne czasy. Awans doceniam, ale nie podoba mi sie stosowanie taryfy ulgowej wobec zagranicznych trenerow, ktorzy na razie nie mieli lepszych wynikow od polskich. Gdyby Brzeczek potrafil wygrac tylko z Albania tak jak Sousa, to by go pewnie zrownano z ziemia. Jak juz brac trenera z zagranicy to naprawde topowego, zeby zrobil roznice. Starzejacy sie Santos mi na takiego nie wyglada, ale pozyjemy, zobaczymy.
Ale wiesz, że porównywać trzeba rzetelnie i albo porównujesz WSZYSTKICH polskich trenerów kadry (co najmniej kilkunastu), do WSZYSTKICH zagranicznych (było ich, aż DWÓCH) albo nie ma to większego sensu? A wśród rodzimych trenerów było kilku takich, którzy nigdzie nie awansowali albo nie wyszli z grupy. Akurat Górski i młodszy Piechniczek byli lepsi niż Sousa i Beenhakker (chodzi mi o trenowanie kadry), ale Wójcik i Fornalik już nie. Każdemu selekcjonerowi trzeba dać czas na ocenę – eliminacje albo eliminacje + turniej. Jeśli wcześniej zaczniemy ich „wyrzucać”, to nie pomoże to polskiej piłce, a co najwyżej mejwenom. Oczywiście są wyjątki, zachowanie typu Sousa, ale normalnym trenerom trzeba dać czas.
No wiec Engela i Janasa wyrzucono po slabym turnieju, a Beenhakera nie. Efekt? W nastepnych eliminacjach wyprzedzilismy tylko San Marino. Sousa tez zostal po nieudanym turnieju, ale OK- byl trenerem tylko od kilku miesiecy. Ja nie porownuje ich z Gorskim. Beenhakera mozemy porownac z Engelem, a Souse z Brzeczkiem.
Wychodzi ojkofobia Polaków zaszczepiona przez media niemieckie po 89 roku. Dlatego jest tyle ludzi którym przeszkadza nacjonalizm czy marsz niepodległości – bo to sa ludzie wychowani na tvn wyborczej i innych polonofobicznych mediach niemieckich.
Pokolenie płatków śniegu made in Poland w całej okazałości .
Piękni , młodzi , bogaci – po co im jakiś reprezentacyjny ” mental ” czy wypruwanie sobie flaków po to aby Rodacy na trybunach lub przed telewizorem mieli chwilę oddechu od ponurej rzeczywistości .
W grudniu to jeszcze się łudziłem że ta kaszana jaką pokazują to tylko wina CM 711 i wystarczy go wypierdolić , przewietrzyć głowy , zatrudnić trenera z innej galaktyki piłkarskiej i coś z tego będzie .
Myliłem się .
Z tej mąki nie będzie chleba .
Totalnie mi wisi dzisiejszy mecz .
A oglądam reprezentację od 1974
Mówiło się, że „artysta głodny to artysta płodny”. Co do kina i telewizji PRL się zgadzałem zawsze bo ówczesne filmy i seriale biły obecne na głowę. Jak widać ta zasada przekłada się również na piłkarzy 😉 . Nie twierdzę rzecz jasna, że piłkarze reprezentacji Polski w PRL chodzili głodni, ale jednak poziom życia wtedy przy dzisiejszej rozpuście i nieetycznych wręcz zarobkach jest nie do porównania.
Za PRL czynnikiem sprzyjającym motywacji było też to, że piłkarze zwyczajnie nie mieli, gdzie spierdolić, a przynajmniej ci młodsi. W razie jakiegokolwiek opierdalania się w meczach kadry, „życzliwi” kibice, dziennikarze itd. mogliby im to regularnie wypominać, służby też mogłyby to wykorzystać. Jeśli mam rację, to wnioski są niestety przygnębiające. Dla piłkarzy pokolenia Kowala czy Juskowiaka główna motywacja to dorobienie się. W ich przypadku można to częściowo zrozumieć, bo jako pierwsi mieli taką możliwość, a wtedy różnice pomiędzy zarobkami w Polsce i za granicą naprawdę robiły różnicę. Poza tym, im jednak w większości przypadków, nie można było odmówić zaangażowania jako takiego. Po prostu zbyt późno zrozumieli, że wódka szkodzi, w innych miejscach wcześniej do tego doszli. Ale teraz tym piłkarzom nie brakuje niczego, są dobrzy to wyjeżdżają, tam gdzie chcą i nikogo nie muszą pytać o zgodę. Dlatego mam nadzieję, że zaangażowanie się pojawi. Słabo by było, gdyby okazało się, że Polak spełniający się w klubie i zarabiający dużą kasę, nie stara się w kadrze, bo nie musi tego robić.
Czytałem kiedyś wywiad z Henrykiem Wawrowskim – boczny obrońca z Pogoni , jak nie mogli grać w reprze pewniacy na bokach obrony to wchodził do składu , dawał radę na prawej i na lewej stronie .
Wspominał że jeden z jego pierwszych meczów reprezentacyjnych miał miejsce w Rzymie z Włochami .. niby Włosi w 1975 mieli poważny dołek ale zawsze Włosi to Włosi .
Wawrowski wspominał że denerwował się i rumienił ze strachu podczas grania hymnów , na to stojący obok Gadocha powiedział mu :
” Nie denerwuj się , tam u Włochów nie grają lepsi piłkarze niż my „.
Z Wawrowskiego napięcie opadło momentalnie
PRL to czasy mega kiepskie , szare i ponure kto tego nie przeżył nie ma czego żałować … ale tamtych piłkarzy i poziomu jaki prezentowali po prostu szkoda .
Jasne – fajnie że Polska poszła do przodu i wiele się zmieniło … ale czemu takim Chorwatom ( żeby nie szukać daleko ) się chce a naszym nie za bardzo ???
a dla kogo maja grac dla takich psów jak wy tutaj co wszystko krytykujecie ciagle i siedzicie razem w tym sosie hujowatosci zadowoleni i probujecie obrzydzic zycie wszystkim dookola wy pierdolone nieudaczniki zyciowe. Zmien podejscie do zycia to tylko sport i pilka nozna obsrana raz sie wygrywa raz przegrywa jaki to ma wplyw na twoje zycie? Zadne kurwa wiec ochlon jeden z drugim i wypierdalaj wez sie za robote albo zrob cos pozytecznego w zyciu a nie tylko ujadacie i szczekacie na wszystko i wszystkich internetowe bohatery.
Ty chyba nie możesz być mackikim bo piszesz z sensem. Skąd ta rewolucja intelektualna? Winszuję.
Dlaczego ty chuju nie wiesz, że chuj pisze się przez „ch”? A może ty huj jesteś, a nie chuj? W sumie to chuj cię wie! Chuj to chuj, nieważne przez jakie ha!
Chuja oglądasz, mój śp dziadek mówił że piłkarzyki od zawsze grali tylko za pieniądze, jak ich nie było, to odpierdalali takie akcje że dzisiejsze chłopaki zostaliby spaleni na stosie. Doczytaj sobie a dopiero potem wypowiadaj się jakbyś miał 70 lat. Masz góra 18 patrząc na język jakiego używasz.
No kurwa raczej
Jak lubię Lewego, to kapitan z niego żaden.
A może tak skończyć z tym pierdzieleniem dziennikarzy, ekspertów, byłych reprezentantów i innych „geniuszy”. Mam wrażenie, że od lat jest to samo – albo pompują balon, albo próbują za wszelką cenę go zestrzelić. Grillują wszystkich, mędzą, a wszystko pod płaszczykiem „troski o kardę”. A w rzeczywistości, mam wrażenie, czekają na potknięcia, aby się uzewnętrznić. Dajmy trenerowi spokojnie pracować. Dajmy wszystkim trochę oddechu.Bo wszyscy ww. (dziennikarze, byli kadrowicze, eksperci) wyglądają jak hieny, które tylko czekają na ofiarę. A potem się rzucają i mówią, to zrobił źle, tamto gorzej. I próbują się kreować na mistrzów i znawców. A 99% tych znawców to teoretycy. Ja też tak mogę mówić o fizyce kwantowej – teoretycznie. Bo w praktyce byłbym w tym tak beznadziejny, jak znając życie ww. eksperci. Skończmy z polskim piekłem! Przypomina się kawał, jak diabeł podczas inspekcji pyta drugiego, dlaczego przy polskim kotle nie ma innych diabłów, które by pilnowały Polaków. Na co ten odpowiada, że to Polacy – jak jeden próbuje uciec, to reszta łapie go za nogi i wciąga do środka!
Nie ma, bo nigdy nie miała… kompromitacja w najłatwiejszej grupie z Chechami na Euro2012, kompromitacja na kacapskich MŚ, kompromitacja na turbanowych MŚ… kompromitacja znowu z Czechami…
Akurat w Katarze zadnej kompromitacji nie bylo.
To są pizdusie.Mizianie sie z pis tylko to potwierdziło.
Dopóki ludzie będą chodzić na
mecze nic się nie zmieni, bo grajki w imię zasady czy się stoi czy się leży…
a czemu maja nie chodzic bo grupa płaczków na weszlo tak mówi? Ludzie to maja w pizdzie czy wygrywa repra czy nie po prostu sobie ida na mecz i potem wracaja do swoich obowiazkow i zycia. To to samo jak bys stwierdzil ze po co isc na piwo jak wiadomo ze kac cie rano rozjebie a i tak idziesz sie napierdolic zeby potem sie czuc jak kapeć.
Ma charakter. Gordon Gekko mówił, że chciwość jest najważniejsza. Gdyby on ich oceniał, oceniłby ich jako charakternych.