Reprezentacja Polski od porażki 1:3 z Czechami w Pradze rozpoczęła eliminacje do mistrzostw Europy, które odbędą się w przyszłym roku w Niemczech. Już po niespełna trzech minutach tego spotkania na tablicy wyników widniał rezultat 2:0 dla gospodarzy. Tomas Prikryl czeski piłkarz Jagiellonii Białystok w rozmowie ze sport.tvp.pl uważa, że Polacy nieco zlekceważyli swojego rywala.

– Reprezentacji Czech pomógł dobry początek meczu. Nie wiadomo, jak potoczyłyby się losy tego spotkania, gdyby nie padła pierwsza bramka po rzucie z autu. Dla każdej drużyny tak szybki cios na początku meczu jest trudny. Czechom pomogła też atmosfera stadionu. To był niewątpliwie trudny moment dla Polaków. Do tego przecież kadrę objął niedawno nowy trener Fernando Santos. Nie zdążył poznać swoich reprezentantów w tak krótkim czasie – mówił piłkarz Jagi.
Prikryl trafił do Polski w 2019 roku i od tamtego czasu rozegrał ponad 100 spotkań w barwach białostockiego klubu. Czech uważa, że przed tym meczem to Polska była zdecydowanym faworytem i nie poradziła sobie z presją. – Mecz od początku wyglądał tak, jakby reprezentacja Polski zlekceważyła reprezentację Czech. Komunikaty mediów na pewno Polakom nie pomagały. Wszyscy mówili, że wasza reprezentacja jest faworytem tego spotkania. Czesi, grając trójką obrońców, zaskoczyli taktycznie Polaków. Ponadto lepiej zagraliśmy przy organizacji gry. Łatwiej operowało nam się futbolówką – stwierdził.
Piłkarz Jagiellonii Białystok w dalszej części rozmowy podkreśla, że jest daleki od krytykowania reprezentacji Polski. Uważa, że Fernando Santos to wszystko poukłada i z czasem przyjdzie dobra gra i wyniki.
– Powstrzymałbym się od dużej krytyki reprezentacji Polski. Po mundialu i ostatnich problemach wizerunkowych, na kadrze ciąży duża presja. Oczekiwania kibiców też są bardzo duże. Do tego kadrę przejął nowy szkoleniowiec. Jeśli reprezentacja Polski dostanie odrobinę więcej czasu, to na pewno zacznie pod wodzą trenera Santosa dobrze się prezentować. Nie przekreślałbym was po pierwszym meczu, choć faktem jest, że z Albanią musicie absolutnie wygrać, by liczyć się w walce o pierwsze miejsce w grupie. Czesi grają na wyjeździe z Mołdawią. Tam spodziewać można się każdego wyniku – zaznaczył.
Kolejny mecz reprezentacji Polski już w najbliższy poniedziałek o godz. 20:45 na Stadionie Narodowym. Rywalem „biało-czerwonych” będzie Albania.
WIĘCEJ O MECZU CZECHY – POLSKA:
- Trela: Pierwsze kopnięcie jak cały mecz. Prawdziwy obraz wyzwania Santosa
- Karol, możesz pakować walizki
- Jedynka jedynkę dwójką pogania. Noty za mecz z Czechami
- Drużyna zmiażdżyła zbieraninę
- Obraz drużyny obsranej
- Gol Krejciego najszybciej straconą bramką przez Polskę w historii
Fot. Newspix
Pan Stolarczyk i jego Jagiellonia na którą nie da się patrzeć wyglądałaby lepiej w tym meczu niż reprezentacja Polski.
Mój tata już 20 lat temu mówił kiedy oglądałem mecze reprezentacji Polski: „Nie ma na co patrzeć, Jagiellonia lepiej gra”. A wtedy Jagiellonia grała w ówczesnej drugiej lidze. Od tamtej pory jak widzę nic się nie zmieniło, hehe
Pan Stolarczyk i jego Jagiellonia na którą nie da się patrzeć wyglądałaby lepiej w tym meczu niż reprezentacja Polski
Gdyby grał na obronie Kamil Glik lub Artur Jędrzejczyk to żadna z tych trzech bramek by nie padła. Michniewicz wiedział co robi, że na mundialu nie wystawił Bednarka.
Jak dla mnie ok, patrzymy na nas, co jest ważne, ale jak dla mnie spójrzmy jak świetnie grali Czesi, od obrony do ataku! Dyscyplina, agrasja fizyczność, która nadrabia umiejętności techniczne i zaangażowanie w każdy element meczu!
My Polacy mamy lepszych piłkarzy, lecz brak nam wszystkich powyższych cech. Czesi nam pokazali jak wygląda zgrany zespół, a nie laga na Robercika z Barcelony i niech się dzieje wola nieba…
Nie po prostu są chujowi i bez ambicji