Nic tak nie pobudza polskiego środowiska piłkarskiego, jak smakowite kontrowersje sędziowskie. Wzburzony Michał Żewłakow żartuje z rzekomego braku premedytacji wpakowania się autem w autobus podczas wesołej przejażdżki z 1,7 promila alkoholu we krwi po ulicach stolicy. Zaczepny Zbigniew Boniek rzuca tekstem godnym swojej ponadprzeciętnej błyskotliwości: „Wypadły zęby? Zdarza się!”. A w każdym jednym klubie panuje niezmącone choćby najmniejszą wątpliwością przekonanie, że arbitrzy uwzięli się „konkretnie i kompletnie” właśnie na tym jednym jedynym uciśnionym i poszkodowanym klubie.

Gorąca dyskusja w Lidze+Extra. Adam Lyczmański broni kontrowersyjnych decyzji sędziego Frankowskiego w meczu Górnika Zabrze z Legią Warszawa. Na to odpala się Michał Żewłakow. – Dlaczego, jak wypadają zęby przy takim uderzeniu, to my zastanawiamy się, czy jest to zamierzone, czy też nie. Szczerze? Przepraszam, że teraz zażartuję, ale ja też nie zamierzałem wjechać w autobus, a zostałem ukarany. Dla mnie tu ma być oceniony skutek, a decyzja, którą podejmuje sędzia, ma być też nauką na następny raz dla tego piłkarza – rzuca były reprezentant Polski. I już wiadomo, że dyskusje o pracy arbitrów jakoś zawsze muszą być dziwaczne.
Żeby była jasność: Bartosz Frankowski nie poradził sobie z meczem podwyższonego ryzyka. Za sprawą jego decyzji na murawie powstał chaos. Dyskusje. Kłótnie. Przepychanki. Szarpaniny. Szamotaniny. Taka ogólna atmosfera nerwowości. 36-letni arbiter ma paskudną skłonność do sztucznego pompowania swojego autorytetu poprzez karykaturalne zgrywanie szefa, czym tylko podjudza niesfornych piłkarzy do jeszcze bardziej zapalonych dyskusji i pretensji. Tak też było i tym razem. Zaliczył popis niekompetencji.
Kłębienie się w uścisku z cieszącymi się piłkarzami Legii, sterczenie przy monitorze VAR, a następnie decyzja o pokazanie żółtej kartki Mvondo, który w gąszczu nóg kopnął sobie Josue? Raz, że dziwne, bardzo to było dziwne, a dwa, że cel Kameruńczyka został zinterpretowany jako jasny i klarowny – kopnąć Portugalczyka. Nieważne, czy lekko, czy mocno, czy noga krótka, czy długa, czy lewa, czy prawa, czy podbiciem, czy wewnętrzną częścią stopy, tu aż prosiło się o czerwoną kartkę.
Anthony van den Hurk wybija łokciem dwa zęby Rafałowi Augustyniakowi? Klasyfikowaliśmy to zagranie jako pomarańczową kartkę. Albo w jedną stronę, albo w drugą, obie decyzje można obronić. – Oczywiście nie ma przepisu, żeby za wybicie zębów pokazywać czerwoną kartkę: ona należy się przykładowo za poważny rażący faul czy agresywne brutalne zachowanie, a przewinienie Van den Hurka arbiter zgodnie ze szkoleniami potraktował jako faul nierozważny, który tylko zakończył się nieszczęśliwie. To decyzja uprawniona, choć chyba wszyscy czujemy, że czerwona kartka w tej sytuacji też nie byłaby błędem – diagnozował Rafał Rostkowski w rozmowie z Przeglądem Sportowym. – Atak Hurka na Augustyniaka zakończył się pechowo: wybitymi zębami, ale był to nierozważny atak łokciem, żółta kartka była prawidłową decyzją. Wiem, że podpadnę tym co powiem, ale kieruję się swoim doświadczeniem – oceniał Adam Lyczmański w Lidze+Extra.
Ta druga wypowiedź zdenerwowała Żewłakowa. Jego zdaniem skutek ma znaczenie. Nawet, jeśli jest przypadkowy, pechowy i powstaje bez premedytacji. Nawet, jeśli nokautujący cios Van den Hurka na Augustyniaku to zupełnie inny kaliber przewinienia niż chociażby złośliwy łokieć Frana Tudora na Miłoszu Szczepańskim z początku rundy. I może nawet zasłużony reprezentant Polski ma moralną rację. Problem w tym, że bez większej żenady rzuca żart o jeździe na podwójnym gazie i wpakowaniu się autem w autobus. Szanujmy się. To fatalnie bezczelny dobór porównania. Nie będziemy się powtarzać, ale Żewłakow wrzucał zdjęcie z biesiady, po czym wychylił tyle preparatu, że dobił do 1,7 promila alkoholu (nie jest to jedno piwko i lampka winka), a w międzyczasie chwycił kierownicę i ruszył na drogę. Był autobus, mogli być ludzie. Nie wypada robić z tego beki. I tyle.
Zbigniew Boniek to inny przypadek. Były prezes PZPN-u lubi podostrzyć. Taka natura. Po meczu napisał więc na swoim ukochanym Twitterze: – Sędzia Frankowski nie popełnił żadnego błędu. Wszystko w tym meczu zgodnie z przepisami. Wypadły zęby? Zdarza się, zero w tym było premedytacji czy złośliwości. Gramy dalej.
Emotikon łaciatej piłki.
Emotikon kciuka.
„Gramy dalej”.
Wiadomo, że za czasów Bońka grało się w przeręblach i na pustyniach, ze złamanymi nogami, naderwanymi uszami i wypadniętymi barkami, niekiedy podczas dziesięciodniowej głodówki i mimo wiecznie niesprzyjających warunków atmosferycznych, a i tak nikt nie narzekał, nikt nie psioczył, nikt nie symulował, nikt nawet nie stęknął, ale to chyba jednak trochę zbyt prymitywna wizja rzeczywistości, w której po prostu „gramy dalej” przy jednoczesnym abstrahowaniu od przepisów gry w piłkę nożną. I tego, że o Bartoszu Frankowskim można powiedzieć wszystko, ale nie to, że w meczu Górnika z Legią „nie popełnił żadnego błędu”.
To obniżanie poziomu dyskusji.
Niepotrzebne.
Jednocześnie zaś temperaturę całego sporu podgrzewają kibice z całego kraju, którzy trwają w świętym przekonaniu, że każdy sędzia chce źle dla ich ukochanego klubu. Jest to na swój sposób wytłumaczalne, bo nie ma chyba nic bardziej przygnębiającego w polskim środowisku piłkarskim niż licząca sobie prawie pół tysiąca osób lista hańby ze skazanymi w śledztwie dotyczącym korupcji. Znajduje się na niej ponad stu sędziów, którym wymiar sprawiedliwości skrócił nazwiska do inicjałów. Arbitrów międzynarodowych i krajowych, lepszych i gorszych, mniej lub bardziej znanych, ładniej lub brzydziej biegających, kategorii do wyboru do koloru. Sens jest jeden: uczestniczących w procesie sprzedawania meczów. Sprawa wciąż jest świeża, bo to perspektywa nie kilkudziesięciu, a zaledwie kilkunastu lat, więc nic dziwnego, że na polskiej ziemi, tak jak i na całym świecie, sędziowie piłkarscy nie mogą poszczycić się dobrą reputacją. Przyjęło się, że to „kalosze”, „drukarze”, „sprzedawczyki”, „wrogowie” w sensie ścisłym.
W Legii są przekonani, że sędzia Bartosz Frankowski nienawidzi Legii. I to nienawidzi tak bardzo, że aż trzeba było wystosować specjalne pismo do Kolegium Sędziów, które zakazałoby sędziemu Bartoszowi Frankowskiemu prowadzić jakiekolwiek mecze Legii. Pismo, które sprawiło, że Kolegium Sędziów na ponad półtora roku wykluczyło sędziego Bartosza Frankowskiego z prowadzenia jakichkolwiek meczów Legii. A kiedy nagle coś się w Kolegium Sędziów odmieniło, sędzia Bartosz Frankowski dał popis niekompetencji i Artur Jędrzejczyk swobodnie mógł stanąć przed kamerą i rzucić: – Może Bartosz Frankowski powinien odpocząć od sędziowania naszych spotkań.
Tak to działa prawie wszędzie. Środowisko Lechii twierdzi, że Daniel Stefański robi wszystko, byle tylko zaszkodzić Lechii. Do tego ostatniego Janusz Filipiak z Cracovii potrafił zwrócić się per „chuju”, twierdząc, że żona arbitra sprzyja Wiśle Kraków. Władze Białej Gwiazdy jeszcze niedawno przekonywały zaś, że jednym z głównych powodów spadku 13-krotnego mistrza Polski z Ekstraklasy do I ligi była właśnie nieprzychylność „sędziowskiej szajki”. W czasie minionego sezonu Marek Papszun z Rakowa Częstochowa całkiem jawnie sugerował, że arbitrzy sprzyjają Lechowi w walce o mistrzostwo. – Biorąc jeszcze pod uwagę okoliczności, w jakich odbywają się mecze ostatnio, a mówię o sędziowaniu, to pościg może być trudnym zadaniem. Mam nadzieję, że kiedyś to sędziowskie szczęście odda nam, co nasze – rzucał ni to tajemniczo, ni to otwarcie.
Klasę zachowywał za to Maciej Skorża. – Błędy się zdarzają. Nie zamierzam iść drogą takich sugestii. Podoba mi się profesjonalizm sędziów i to, jak podchodzą do meczu. Myślę, że ten element w naszej Ekstraklasie zrobił duży progres – mówił, choć w otoczeniu Kolejorza wrzało chociażby po ręce Lindsay’a Rose’a w doliczonym czasie gry zremisowanego spotkania z Legią i niepodyktowanym rzucie karnym przez Damiana Sylwestrzaka, który przedwcześnie zakończył spotkanie po błędzie w komunikacji z wozem VAR. Do tej pory kibice Lecha często promują narrację, wobec której Warszawie sukces Poznania jest nie w smak, więc tylko w tym sezonie doszukiwali się wielkiego spisku w rzekomym geście „L” pokazanym przez pracownika wozu VAR czy bezradności tłumaczeń Szymona Marciniaka po spotkaniu z Zagłębiem Lubin i nieuznanym golu Mikaela Ishaka.
To też obniżanie poziomu dyskusji.
Niepotrzebne.
Mimo wszystko.
Emocje emocjami, spiski spiskami, drukowania drukowaniem, ale prawda jest taka, że najrozsądniejszym rozwiązaniem byłaby rzeczowa rozmowa o pracy sędziów. Bartosz Frankowski nie radzi sobie z emocjami i podejmuje absurdalne decyzje, ale przecież nie tylko w meczach Legii, a po prostu w stanowczo zbyt wielu spotkaniach tej ligi. Może więc wypadałoby zastanowić się nad jego przyszłością w Ekstraklasie? Damian Sylwestrzak błyskawicznie pnie się po szczeblach kariery i jest w tym coś dziwnego, bo stanowczo zbyt często przydarzają mu się wpadki poważnej rangi. Daniel Stefański ma tendencję do sprawdzania absolutnie każdej możliwej decyzji przy monitorze VAR, co jest tak irytujące i męczące, jak i po prostu podważające jego naturalne kompetencje do wykonywania tej roboty w sposób samodzielny.
Prawie każdemu ekstraklasowemu arbitrowi można byłoby coś wyciągnąć, choć nie da się podważyć tego, że liczba pomyłek sędziowskich, które w jednoznaczny sposób wypaczają wyniki i wpływają na przebieg spotkań, ewidentnie spadła od momentu wprowadzenia weryfikacji VAR. Arbitrom, którym w przeszłości zdarzało się mylić relatywnie często i gęsto, aktualnie wcale nie tak łatwo przypisać konkretnych wpadek w ujęciu całych sezonów.
I to pocieszająca tendencja.
Pretensje zawsze będą, to część tego sportu, ale na litość boską, niech jednak ta dyskusja ma jakieś ręce i nogi, jakiś poziom, klasę i smak, a nie będzie wynikiem ślepej i nienawistnej przepychanki, kto jest „kaloszem”, kto jest „drukarzem”, kto jest „sprzedawczykiem”, kto jest „wrogiem” w sensie ścisłym, bo to piaskownica i zabawa dla przedszkolaków.
Czytaj więcej o pracy sędziów:
- Znamy nowe stawki meczowe sędziów w Ekstraklasie, I, II i III lidze. Arbitrzy dostali 17% podwyżki
- Infantino o polskich sędziach: „Po co ja tyle płacę za te technologie, jak oni tak sędziują?”
- Reakcje polskich sędziów na nominację Marciniaka: „Kosmos”, „wzruszenie”, „wielka radość”
- Będą kolejne podwyżki dla sędziów! Tym razem chodzi o kontrakty zawodowe
Fot. Newspix
Jednocześnie zaś temperaturę całego sporu podgrzewają kibice z całego kraju, którzy trwają w świętym przekonaniu, że każdy sędzia chce źle dla ich ukochanego klubu.
Niewykluczone ze moze po prostu taka jest obiektywna prawda z perspektywy kazdego klubu XD Ogladasz mecze, widzisz bledy sedziow i ci się sumują potem zawsze na niekorzysc twojego klubu
OBIEKTYWNA PRAWDA Z PERSPEKTYWY
na szczęście później dodałeś XD, to idealnie podsumowało twój oksymoron
zanim się odezwiesz otwórz słownik i sprawdź znaczenie używanych słów xp
Podziwiam natomiast readaktora Mazurka, że dostrzegł w tym gąszczu nóg
że murzyn celował i trafił akurat nogę Josuego.
Przy okazji, nie pamiętam KAPITANA, który by wykopywał piłkę w ten sposób
(nie licząc innych zachowań) i tak minimalnej reakcji dziennikarzy na takie seryjne buractwo.
Mnie się to podejscie Bonka podoba. On ma wywalone w hejterków. Siedzi sobie w Rzymie, dzwonią do niego te wszystkie Ceferiny, Blattery, Platini, Infantino, Colliny i cała brygada wesoła, a on sobie pyka na Twitterku, że Stracił zęby i gramy dalej. No przecież mistrz tylko ludzie nie doceniają hahah
W sumie to się zgadzam. Sylwestrzak to szczegolnie dramat on musi miec jakies uklady bo odpierdala rowną krzywiznę
Zdecydowanie. W każdym meczu coś odpierdoli.
Grubasy zza klawiatury, zapisać się na kurs i pokazać jak się bezbłędnie sędziuje.
Akurat, w Poznaniu był wyjątkowo ok, ale też, nie dano mu możliwości ponawywijać.
Natomiast jedynym arbitrem który WYPACZYŁ WYNIK MECZU w tej kolejce był
RACZKOWSKI z Warszawy, nie dając Stali karnego, 10x bardziej oczywistego niż ten przyznany Piastowi.
No niestety, ale powiedzenie
„Polscy sędziowie to kurwy sprzedawczykowie” skądś się wzięło. Niestety, ale za tym środowiskiem chyba już zawsze będzie się smród ciągnął
Niewątpliwie. To kulturowe. Lista hańby liczy w końcu sto nazwisk. Ale czy to jest racjonalne? A trenerzy, piłkarze, inni ludzie piłki, pozostałe czterysta nazwisk na korupcyjnej liście hańby? Część z nich pracuje w piłce, a generalnie rzadko z góry zakłada się, że całe środowisko jest pełne sprzedawczyków. Aktualni polscy sędziowie nijak się mają do tamtej listy hańby. Popełniają błędy, rozliczajmy ich, oceniajmy, ale nie twórzmy teorii, że spiskują, bo to szkodliwa nieprawda.
Zgadzam się z Tobą w 100 %. Oczywiście, że obecni sędziowie nie mają nic wspólnego z tamtym skorumpowanym środowiskiem. Tylko czy to coś zmienia w oczach kibica, który uważa, że Frankowski krzywdzi ich celowo? Czy kibice na meczu nie skandują „Marciniak ty…” Przecież nie krzyczą dlatego, że go nie lubią, tylko dlatego bo uważają, że krzywdzi ich klub celowo. Mają VAR, mają 20 kamer na meczu, a mimo wszystko walą co kolejkę takie babole, że głowa mała. Frankowski zdaniem wielu popełnia błąd w meczu Zagłębia z Miedzią siedząc na VAR uznając bramkę dla Miedzi. Konsekwencji nie ponosi żadnych i tydzień później dostaje mecz, który z założenia był najtrudniejszy do sędziowania w tej kolejce. Niestety, ale w każdej kolejce sędziowie sami ciężko pracują na swoją nadszarpniętą opinie
Takich przykładów można mnożyć co kolejkę , gdzie ewidentnie sędzia popełnia rażące błędy. Przykład Sylwestrzaka który daje karnego Koronie chyba w meczu z Widzewem gdzie to napastnik fauluje i wszyscy to widzą i co a no nic. Sylwestrzak sędziuje dalej i w kolejnym meczu znowu robi babola i i nic się nie stało . Jest to bieżąca patologia i nie ma nic wspólnego z aferą Fryzjera.
Sylwestrzak to tylko przykład takich sędziów jest multum i nie ponoszą żadnej odpowiedzialności za błędne decyzję. I zawsze mają wytłumaczenie wśród swoich. A to za mało kamer a to za dużo. I. T. P
Nie celowo. Frankowski jest po prostu beznadziejnym sędzią.
Niecelowo…
Twierdzenie, że to Frankowski był praprzyczyną „chaosu” na boisku jest
nieporozumieniem i celowym odwracaniem kota ogonem, jak widzimy, sympatyka Legii.
Bo kolejny raz powodem tego była postawa legionistów, tradycyjnie wymuszających na sędziach jakieś szczególne traktowanie i okazujących
typową dla nich butę i bezczelność czasem w swoim zachowaniu, wynikającą ze świadomości, jak wyczulony i ostrożny musi być sędzia, gdy chce karać kogoś z nich.
Mecz w Zabrzu Legii szedł jak po grudzie i niemal zawsze jest tak, że wtedy Legia albo zaczyna padać na glebę po każdym starciu (i dodatkowo domagać sie karnych lub kartek), albo idzie na jakieś ostre starcia grupowe, zawsze najliberalniej traktowane w lidze.
Dobra rada, równie merytoryczna, co twoja „wypowiedź” powyżej – weź porządny rozbieg, najlepiej taki kilkunastometrowy, tylko upewnij się, że na drodze nikt nie stoi i przypierdol barankiem w mur. Z całej siły. Obserwując poziom umysłowej spierdoliny, jaką prezentujesz zakładam z bardzo dużym prawdopodobieństwem, że nic nie pomoże i należy cię umieścić na oddziale opieki paliatywnej, ale zawsze jest nadzieja.
Jeśli chodzi o Legię, to albo odpalenie rac i przerwany mecz jak nie idzie (stadion Legii), albo symulowania fauli, żeby wymusić coś na sędzim, albo bezpośrednie słowne wymuszanie konkretnych decyzji. Brawo dla Frankowskiego, który jako pierwszy sędzia w tej lidze ukarał warszawskiego symulanta kartką. Takim sędzią miał być Sylwestrzak, nawet go chwaliłem za jego pierwsze mecze, ale skręcił na manowce.Będę się przyglądał Frankowskiemu, mam nadzieję, że w kolejnych meczach będzie tępił boiskowe oszustwa regularnie.
Szkodliwa nieprawda ?
To jak wytłumaczyć żółta kartkę za kopniecie zawodnika który celebruje zdobycie gola ?
Jakim cudem tak doświadczony sedzia mógł zrobić aż tyle błędów w jednym meczu i na niekorzyść jednego zespołu ?
A w wyiadzie zawodnik Górnika mówi, że mieli nakazane prowokować “kopać” Josue !
Jeżeli mieli nakazane kopać Josue, to tak samo mieli nakazane nieumyślnie walić łociem w twarz.
A sędzia udaje debila, w rewanżu bez namysłu napierdala w Josue żółtkami i czerwienia!
I to za co ?
Bo kapitan się odezwał w obronie zespołu.
Bońka przemilczę, bo on ostatnio jest znawca od wszystkiego I niczego, robi z siebie idiotę każdym nowym komentarzem.
W której powtorce widać było że Mvondo kopnął kogokolwiek w tym młynie? Bo ci tak komentatorski palant powiedział? W którym wywiadzie jakiś piłkarz Górnika powiedział, że mieli „kopać” Josue? Ty jesteś jakimś pisowskim chwastem, który notorycznie kłamie i manipuluje?
Ooo, tuskowy troll od całej prawdy, całej dobie.
Tak jak by do reszty sędziów nie było litanii pretensji i karygodnych błędów wypaczających wynik meczu, zwł. w końcówkach sezonu… i to na wagę mistrzostw.
L E G I I ! ! !
Jakieś takie wrażenie, że w tych wszystkich artykułach pobrzmiewa znany RAPSOD ŻAŁOBNY, bo Mistrz to musi także… UMIEĆ PRZEGRYWAĆ!
A wy już skąś wiecie, że właśnie „coś” się zadecydowało…. (my zresztą też!)
I jak to w thrillerach, zombie się jeszcze podniesie, postraszy, ale któregoś tygodnia,
ktoś wbije mu w ten pusty łeb osinowy kłek!
Ło kurła, chłopie, jakie skomplikowane zdania. Nawet w książkach naukowych łatwiej zrozumieć.
Jeśli młode pokolenie zroumie co drugie słowo to i tak będzie to sukcesem.
Jeśli zroumie to na pewno. A jeśli nie zroumie?
To pozostanie im już tylko walka z klimatem i przyklejanie się do Konstytucji.
Chuck Norris ma godnego przeciwnika wybić zęby podczas zastawiania się i brony pozycji, to co by się stały gdyby celowo go uderzył ????
Sytuacja z Jozue to kuriosum, chyba za całokształt zdarzeń w sezonie, moim zdaniem to wywinął orła na mokrej murawie, rzadko się tak rozpędza
Nawet nie protestował po wywrotce a normalnie zawsze w takiej sytuacji machałby łapami i się kłócił wiec tez uwazam ze druga żółta z dupy
Wczoraj Raków po powrocie do ekstraklasy rozegrał 123 mecz.
I nie zgadnięcie ile z nich sędziował Frankowski i kiedy ostatni 🙂
Otóż CZTERY,a ostatni w listopadzie 2021.
A ile w PP?
Tak,tak ZERO!
A przecież Częstochowę od Torunia dzieli prawie 300km.
Więc ciekawe dlaczego Frankowski nie jest wyznaczany do meczów z udziałem Rakowa?
no dawaj, podziel się z nami odpowiedzią na to pytanie
po prostu Cyganią 🙂
Właśnie! Przecież Toruń i Częstochowa powinny być jak bracia…
„Do tej pory kibice Lecha często promują narrację, wobec której Warszawie sukces Poznania jest nie w smak, więc tylko w tym sezonie doszukiwali się wielkiego spisku w rzekomym geście „L” pokazanym przez pracownika wozu VAR czy bezradności tłumaczeń Szymona Marciniaka po spotkaniu z Zagłębiem Lubin i nieuznanym golu Mikaela Ishaka. ”
Ze co? Przeciez oni w tym sezonie maja kilkanascie punktow straty do lidera :D, a w poprzednim tak Warszawie bylo nie w smak, ze az Poznan zdobyl mistrzostwo a najwiecej kontrowersji w meczach Lecha byla na jej korzysc. Kibice Lecha to sa jednak tak bystrzy i z kompleksem stolicy jak slazacy. Nieprawdopodobne :d
po pierwsze, skąd Mazurek ma wiedzieć co promują kibice Lecha, po drugie kontrowersja z Poznania w meczu z Lechem w poprzednim sezonie, jak zwykle, na korzyść Lecha
Ten niepodyktowany dla Lecha karny w 92 minucie w meczu z Legią? (0:0)
Czyli też wasza 18 przegrana (a potem 2 karne nie dane Jadze… = 19 porażka)
generalnie Frankowski – zły, Marciniak – dobry
Kiedyś się mówiło: generalnie Tusk – mądry, sprytny, Komorowski – głupi, mało sprytny
A Weszło legijne.
Po prawdzie, ten cykl artykułów to jedna kompromitacja i zrzucenie maski.
Oni żyją w legijnym matrixie i nawet o tym nie wiedzą…
I zero wniosków.
Jesli przepisy byłyby jednoznaczne byloby prościej. A takto zawsze bedzie na dwoje babka wrozyla. Czy to parada obronna czy podparcie ręką? Itp itd
I tu nie sedziowie winni
Jeśli chodzi o zagrania ręką to racja ale w tej sytuacji nie o rękę chodzi a przepisy są jednoznaczne.
-Uderzenie poza grą oczywista czerwona = kompromitacja Frankowskiego.
-Ukaranie symulowania faulu żółtą kartką (w konsekwencji czerwoną) na środku boiska i lekceważenie innych symulek drużyny przeciwnej w tym jedej w polu karnym = kompromitacja Frankowskiego.
-Nierozważny atak łokciem i w konsekwencji wybicie zębów Augustyniaka nieoczywista czerwona ale jednak 95% czerwona= kompromitacja Frankowskiego.
W tej sytuacji to nie przepisy są nieprecyzyjne tylko sędzia do wyjebania w trybie natychmiastowym.
Michał Żewłakow najwyraźniej myśli, że został ukarany za wjechanie w autobus, a nie za jazdę po alkoholu.. Dobrze, że jest inteligentny i wyciąga wnioski – następnym razem jadąc na bani będzie zapewne trzymał większy dystans od autobusów.
Filozofie od siedmiu boleści – Żewłakow został ukarany i za jedno i za drugie. Tobie się wydaje, że sąd wlepił mu grzywnę za jazdę na bani a za wjechanie w autobus już nie? Czyli gdyby wjechał w autobus trzeźwy, to by go nie ukarali?
Ręce precz od *autorytetów*!
Jak byśmy bez nich wiedzieli, jak myśleć, jak głosować?
Dyskusja jest dziwna bo zawsze była dziwna. Przepisy są nieprecyzyjne i coraz częściej dają pole do interpretacji i szanse sędziemu na wybronienie się z większości decyzji. Sędzia przez 60 minut może nie dawać żółtych kartek za symulkę, a w 65 minucie może ją dać w środku pola. Kiedyś były przepisy, żeby karać piłkarzy za blokowanie szybkiego rozegrania piłki to sędziowie robili wszystko, żeby nie dawać za to żółtych kartek, a teraz już prewencyjnie robią wszystko żeby nikt za szybko nie wznawiał gry. Inaczej gwizdane są faule w środku boiska, a inaczej w polu karnym. Ręce to już według przepisów są inaczej traktowane w zależności od tego gdzie to zagranie ręką się wydarzy. Mówi się o tym zwieszaniu poprzeczki przez sędziego, co jest faulem, a co nie jest. Do kurwy nędzy albo coś jest faulem albo coś nie jest. Nie może być tak, że jeden sędzia gwizdnie faul podczas starcia, a inny nie i obydwaj mają racje. Nie może być tak, że raz sędzia da kartkę za symulkę, a drugi raz nie da i za każdym razem podejmuje dobrą decyzje. Dyskusje są absurdalne bo sędziowanie zatopiło się w absurdzie. Powstają przepisy, a potem wychodzą mądrale którzy mówią, że „gdyby to gwizdać to było by X kartek/karnych w meczu”, no kurwa po to widocznie ktoś robi te przepisy, żeby było X kartek/karnych w meczu jeżeli takie zagrania będą miały miejsce.
Nie ma co dziwić się kibicom, którzy oglądają mecz i widzą jak sędzia korzysta z maszyny losującej przy podejmowaniu decyzji i są wkurwieni bo oglądają mecz piłki nożnej, a nie ruletkę w kasynie.
Ładnie to napisałeś tylko jest to wizja z idealnego świata. Może podaj przykład przepisów, które będą opisywały każdy możliwy faul. Bo można kogoś kopnąć ale można też KOPNĄĆ. Można kogoś popchnąć w polu karnym, ale równie dobrze trącić w polu karnym Jak ujmiesz w przepisach popchnięcie powodujące upadek, a kontakt wykorzystany przez zawodnika żeby się przewrócić. Tak aby było to oczywiste i nie pozostawiało sędziemu żadnej możliwości interpretacji. No ciekaw jestem jak to zrobisz.
Oczywiście, że to byłby idealny świat ale do takiego należy dążyć, a nie brnąć w gównie gdzie sędzia się ze wszystkiego wybroni. Można zacząć od jednoznacznych przepisów na przykład, że po gwizdku piłkarz drużyny która przekroczyła przepisy ma obowiązek oddalać się od miejsca zdarzenia na przepisową odległość i tego typu rzeczy które są jednoznaczne do oceny i konsekwentnego karania. Można też w dużej mierze ograniczać niejednoznaczność przez egzekwowanie w miarę obiektywnych kryteriów np. dużo mówi się o tym, że ważnym kryterium jest to czy ktoś w starciu walczył o piłkę, a potem widzimy mnóstwo „inteligentnych fauli” gdzie piłkarz przekracza przepisy nie mając żadnych szans na odebranie piłki rywalowi bo ten już go minął ,a i tak nie ma kartki. Co do pociągnęć za koszulke imho jest podobnie, nie ma piłkarskiego uzasadnienia żeby koszulka przeciwnika znalazła się w zaciśniętej dłoni piłkarza, nie znajdzie się też tam przypadkiem, dlaczego więc każdego takiego zagrania nie karać kartką? Podobnie obejmowanie czy napastnika przed obrońcę który jest za nim czy odwrotnie tego można zakazać w większości przypadków całkiem łatwo. Popchnięcia są jak zauważyłeś trudniejsze ale też nie aż takie beznadziejne szczególnie przy wyskoku gdzie ewidentnie osoba skacząca łapie w powietrzu bezwładność, paradoksalnie przy popchnięciach mimo wszystko chyba jest całkiem mało kontrowersji bo nikt dobrze nie potrafi przy nich zasymulować. Co do symulek jest najtrudniej ale dlatego imho powinny być ignorowane, a karane powinno być domaganie się po nich faulu. Jak ktoś woli stracić piłkę niż prowadzić akcje to jego sprawa, problemem nie są ordynarne symulki bo te są mega łatwe do wyłapania, problemem są takie za które sędziowie i tak nie dają kartek. A co do tych ciężkich do wyłapania symulek to tak jak z resztą kwestia ogarnięcia jakichś konsekwentnych kryteriów. Żeby ułatwić życie sędziom to może bym poszerzył zakres przewinień za które przyznaje się wolny pośredni(nawet w polu karnym). Karny powinien być karą za ordynarne złamanie przepisów lub powinien być kompensatą za przerwanie klarownej sytuacji w polu karnym, pozostałe rzeczy jak dziwne ręce, popchnięcia w nieoczywistych sytuacjach można by traktować jako przewinienia na wolny pośredni.
Moim zdaniem mozna by wprowadzić kary wykluczenia czasowego.Coś na zasadzie:
3 faule”miękkie” zawodnika-5 minut kary
Faul na żółta kartke-5 minut
Bezpośrednia czerwona-10 minut.
Od razu rączki by wszyscy mieli przy sobie.
Na pewno by wszyscy mieli rączki przy sobie, skoro za sanki od tyłu byłoby 10 min. kary.
Przecież podałem tylko przykład. Na pewno byłoby ciekawiej bo na ławce za kary mogłoby w tym samym czasie wylecieć np: 3 z jednej i jednego z drugiej wiec różnica dwóch na np.10 minut to zrobi różnice. Poza tym to tylko moje gdybanie ale Dzieki za opinie
Tyle że jeszcze wcześniej należaloby zacząć karać za nagminne symulki
polegające na trzymaniu się za twarz i zwijanie.
Bo za twarz to może nas trzymać, zresztą na własne życzenie, tylko lewica liberalna, zanim jeszcze uda sie jej trafić do wnętrza pustych łbów…
W poście do artykułu Bliżej, szybciej cośtam postulowałem szereg zmian do wprowadzenia, w tym nakaz zdjècia całego stroju za symulowanie faulu. Dlaczego PZPN tego nie skomentował nawet? Wiadomo.
Oprócz tego co kolega wyżej napisał, to po prostu nie ma sztywnej granicy między faulem, a męską grą. Nie da się tego ustalić. Tak samo z symulkami. Ordynarnych symulek jest bardzo mało i zdecydowana większość to wykorzystywanie kontaktu z przeciwnikiem. Trudno w tej sytuacji dawać kartkę gdy piłkarz naprawdę się przewraca. Zawsze będzie pole do interpretacji i każdy sędzia ma inne widełki i tak po prostu jest. Obiektywnie jednak wbrew temu, co twierdzą kibice wszystkich drużyn, wypaczeń wyników jest mało.
Wypaczeń wyników jest mało bo pewnie 95% decyzji, które sędzia podejmuje jest w takiej fazie gry, że nie mają większego przełożenia na to co się dzieje w meczu. Co do symulek moim zdaniem jak piłkarz woli się przewrócić zamiast grać to jego sprawa byle nie awanturował się z sędziom. Możesz zastosować obiektywne widełki, że każde złapanie przeciwnika za koszulkę to żółta kartka bo w żadnym momencie nie ma to niczego wspólnego z grą w piłkę albo faul w którym w żaden sposób piłkarz nie ma szans na odzyskanie piłki. Nawet najlżejszego faulu można dokonać z premedytacją i bez walki o piłkę to dlaczego tego nie karać? Oczywiście widełki zawsze będą ale nie w każdej sytuacji, dodatkowo gdyby sędziowie podczas jednego meczu ustawili widełki na podobnym poziomie do każdego starcia też byłoby łatwiej.
Mysle ze dałoby się to jakoś normalnie uporządkować a nawet wyglądałoby to lepiej jak teraz ale lepiej robić superlige 😉
Ej, Mazurek, nie uważasz, że to dość kuriozalne, kiedy o Frankowskim piszesz „Zaliczył popis niekompetencji”, a ledwie 2-3 linijki wyżej sam konstruujesz niepoprawne gramatycznie zdanie. Cóż zatem można powiedzieć o twoich kompetencjach do bycia profesjonalnym dziennikarzem poważnego portalu?
36-letni arbiter ma paskudną skłonność do sztucznego pompowania swojego autorytetu poprzez karykaturalne zgrywania szefa, czym tylko podjudza niesfornych piłkarzy do jeszcze bardziej zapalonych dyskusji i pretensji.
O to zdanie chodzi? W czym jest ono niepoprawne gramatycznie? Każde zdanie złożone podrzędnie jest w twojej ocenie niepoprawnie skonstruowane czy doczekam się choćby grama konkretu?
Pozdrawiam.
Oj, uważaj, bo stąpasz po cienkim lodzie. U was w redakcji już jest taki jeden, co chciał konkretu i nawet położył na stole 2 procent swojego wynagrodzenia. Dzieci z siepomaga.pl do dziś czekają na zrealizowany przelew.
Co do meritum. Karykaturalne zgrywanie szefa, a nie zgrywania. Niby drobiazg, ale kłuje w oczy. Jak chcesz polemizować, to weź od Warzochy numer do profesora Miodka, to ci wytłumaczy dlaczego to jest błąd.
Ale doceniam, że czytasz komentarze. 🙂
Drobna literówka. Dzięki. Poprawiłem.
Spłycasz sprawę. Bartosz Frankowski w meczach Legii ZAWSZE myli się tylko w jedną stronę – przeciwko klubowi. Od tej zasady nie ma wyjątków. To nie są błędy, to jest intencjonalna kradzież.
Przed meczem było takie zdziwienie wyborem PZPN sędziego tego meczu, a w następstwie stwierdzenia, że na pewno coś przekręci na niekorzyść Legii, że aż poważnie zacząłem się nie zastanawiać, czy ten debil pod taką presją nie gwizdnie czegoś absurdalnego… na jej korzyść. Jednak to co odpierdolił, utwierdziło mnie w przekonaniu, że on to z pewnością robi to specjalnie. Zwłaszcza szczytem była żółta kartka dla czarnego, tam nie było opcji nie dać czerwonej, a temu się udało. Bilans kar też ładnie to pokazuje, Legia dwa razy mniej fauli, a dwa razy więcej kartek. Josue żółta kartka za symulkę, a typ którego nie powinno być od jakiegoś czasu na boisku, tylko upomniany.
To co odpierdzielił Stefański na Lechii to tego się nie da przebić,jak latami mecze oglądam …spotkaliście się kiedyś z paradą obronną ?,ktoś , coś..? To był 100%wał
Wy wszyscy niby fachowcy bez tytułu naukowego spierajcie się dalej o pierdoły, że ten jest przeciw Kurw… Legii a temten jest przeciw Pedał….. Górnikowi.
A każdy prawdziwy Polak wie że w Ministerstwie S…….. .. i w okolicach nie było prawdziwej deko…..zacji (nie wiem czy to słowo jest aktualnie zakazane) więc jak Ci sędziowie Ekstraklasy mają być dobrzy?
Smutna, choć obiektywna, prawda jest taka, że każdy w tym kraju chciałby zrobić dla jego Augustyniaka i Josue fatality z Mortal Kombat.
A co robicie wy dziennikarze weszło ?
Wielokrotnie w realacjach live piszecie, sedzia musiał dać czerwona, to był brytalny faul, albo piszecie, nie ma mowy o karnym.
A na drugI dzień lub po meczu zdanie macie kompletnie odmienne.
Gdy wy macie odmienne zdanie bo poogladaliscie 20 powtórek, jest już po ptakach, bo po waszym pierwszym “ wyroku” na piłkarza lub sędziego, połowa Polski napierdala się z druga I wyzywa, bo nawet weszło napisało, że było lub nie było.
A wy na drugi dzień jakby nigdy nic całkiem inne podejście do sprawy.
Sami doprowadzacie do tego o czym piszecie, szczujecie kibiców na siebie, na piłkarzy, na sędziów.
Niestety problemem są „interpretacje”. Skoro po takim uderzeniu eksperci mówią:
„Musi być kartka, a jakiego koloru, to już zależy od interpretacji” – to mi się otwiera nóż w kieszeni. No ludzie. Albo jest czerwona, albo żółta. Inaczej tworzą się całe programy i każdy z zawodników, trenerów i działaczy powie, że został oszukany. Bo skoro raz gwizdnie tak, a drugim razem inaczej, to zawsze ktoś jest poszkodowany. Albo ten kto dostał czerwoną (a inni dają żółtą), lub ten kto oberwał (tamten dawał czerwoną, a u nas żołtą. Znaczy, że sprzyja przeciwnikom).
Var – Marciniak nie wzywa w meczu Lecha – bo musi być ewidentny błąd, a z kamer nie widać ewidentnego błędu. Tydzień później następny – może coś zobaczę i 5 minut będzie się zastanawiać. Do tych samych systuacji sędziowie przykładają różną miarę. Więc jest problem.
Potem słuchamy oburzonych zawodników, lub działaczy z kwiatkami typu:
„Ale jaka żółta. Przecież wymuszał normalny faul, a nie karny”.
„Gra twardo. Nie damy drugiej żółtej, bo to problem dla widowiska”
Machanie łapami i kontestowanie wszystkich decyzji. Gdy już jakiś sędzia pokaże kartkę, to „nie potrafi panować nad meczem. Powinien takie sytuacje rozmasować”.
„Kradzież czasu – aktualnie sędziowie nad tym nie panują. Zmiany trwają coraz dłużej. Kartek za to nie ma.”
Płaczą w Wawie że zawodnik stracił dwa zęby. Przecież bez dwóch zębów będzie lepiej wyglądał w Porsche. Do tego białe skarpety i szalik Legii na tylnej szybie. To dla jego dobra.
Oceniane skutków faulu może się szybko zemścić. W Lidze + Extra Krzysztof Marciniak powiedział, że Augustyniak miał już wybite te jedynki podczas innego meczu. Istnieje więc szansa, że mogłyby mu wypaść nawet przy jedzeniu niedogotowanego makaronu. Możliwe, że jakby każdy inny zawodnik oberwał w ten sposób w zdrowe zęby, to nic by się nie stało. I co wtedy? Sędzia miałby zajrzeć w kartę dentystyczną przed pokazaniem czerwonej kartki? A jakby pokazał, to czy to byłoby oszustwo względem Górnika? Jeśli by tak miało być, że za wybite zęby jest czerwona, to za chwilę zjawi się ananas, który powyrywa sobie wszystkie zęby, sprawi sobie protezę i przy każdym kontakcie będzie ją wypluwał i żądał czerwonej kartki bo oceniamy przecież skutek.
To był faul na żółtą kartkę, który skończył się stratą jedynek, ale widać było, że dla Augustyniaka to nie jest wielka tragedia, bo już przez to przechodził.
Afera korupcyjna w polskiej piłce, to ponad 500 osób i około 100 sędziów. A reszta to piłkarze, trenerzy czy działacze. Szkoda, że nikt nie zająknie się nad ich działalnością…
Gdzie artykuł że Frankowski w nagrodę za super „sędziowanie” w weekend dostanie mecz w europucharach a historyczny mecz polskiej drużyny (drugi rywal wiosną w pucharach) będzie sędziowała baba??
Z tych wypadających zębów Augustyniaka można wysnuć jeden tylko wniosek. Słabo zostały zamocowane te sztuczne zęby. Dentysta albo się nie popisał, albo celowo tak je zamontował, zeby w takim przypadku one wyleciały nie robiąc krzywdy pacjentowi. A swoją drogą jestem ciekawy czy czasem piłkarz Legii nie zrobil sobie jaj mając świadomość, że ma zalożoną koronkę i że prowokując rywala nadziewając się na jego łokieć, odwali numer o którym będzie pisać piłkarska Polska a kto wie czy nie szerzej. Prawdziwe zęby przy takim kontakcie nie miałyby prawa wypaść.
Grubasy zza klawiatury, zapisać się na kurs i pokazać jak się bezbłędnie sędziuje.
I w tym momencie wchodzi UEFA – sic. Cała na biało i daje sędziemu Frankowskiemu sędziowanie w ćwierćfinale ligi konferencji !!! Coś tu jest nie tak ? Myli się nieomylne , alfa i omega – weszlo , czy też myli się UEFA z Rosettim i Colliną na czele sędziów z całej europy.
A Wy dalej grzejecie temat… Chłopu ewidentnie ten mecz nie wyszedł, bo nie udźwignął temperatury tych pojedynków. Josue czerwo za głupote, Mvodno za chamstwo tak uważam mimo, że jestem kibicem KSG. Jakby Augustyniak lepszego dentyste wybrał to by Mu się nic nie stało, ale oczywiście Legia jak zawsze poszkodowana i najlepiej jakby w Górniku dać 3 czerwone i 8 żółtych…