Reklama

Kuriozalny rzut karny, czerwone kartki i awantura. Egzotyczny sparing Legii Warszawa

Szymon Janczyk

Autor:Szymon Janczyk

08 stycznia 2023, 20:32 • 4 min czytania 42 komentarzy

Drugi dzień sparingowego grania w Turcji i drugi ciekawy incydent z udziałem sędziów za nami. Tym razem do absurdalnych decyzji doszło w meczu Legii Warszawa z azerskim Sabail. W zakończonym remisem spotkaniu doszło do awantury z udziałem piłkarzy i sędziów.

Kuriozalny rzut karny, czerwone kartki i awantura. Egzotyczny sparing Legii Warszawa

„Legionistów” irytowały kolejne pomyłki tureckich arbitrów, którzy nie prezentowali wysokiego poziomu. Panowie z brzuszkiem byli mocno spóźnieni w sytuacjach, w których pokazywali pozycję spaloną, na co kilkukrotnie uwagę zwracali pracownicy i piłkarze Legii Warszawa. Czarę goryczy przelała jednak sytuacja z końcówki spotkania, gdy arbiter główny podyktował niezrozumiałą „jedenastkę” dla drużyny z Azerbejdżanu.

Wokół niego szybko zebrała się niemal cała drużyna Legii, co zakończyło się dwoma czerwonymi kartkami. Sędzia jednak swojej decyzji nie zmienił.

Legia Warszawa – Sabail. Dwie czerwone kartki i awantura

Z boiska wylecieli dwaj Portugalczycy – Yuri Ribeiro oraz Josue. Obydwaj mieli pretensje do sędziego o wspomnianą już „jedenastkę”. Arbiter jednocześnie pozwolił Legii dokonać zmian, żeby zastąpić usuniętych z boiska zawodników. Ci zaś jeszcze chwilę dyskutowali z sędziami, tłumacząc im absurd ich decyzji. Z ławki rezerwowych warszawskiego klubu padały mocne słowa, podważające uczciwość i rzetelność tureckich arbitrów.

Reklama

Inaki Astiz wspominał później, że sędziowie po meczu przepraszali zawodników polskiego klubu. Konkretnie chodziło o sytuację, w której odgwizdali spalonego, który anulował bramkę dla Legii. Po meczu jeden z asystentów błyskawicznie ewakuował się z okolic ławek rezerwowych i cała trójka sędziów pośpiesznie udała się w stronę szatni, unikając rozmowy i wytłumaczenia swoich decyzji.

Ze spotkania z azerskim średniakiem najbardziej zadowolony może być Maciej Rosołek, autor dwóch goli. Na ławce rezerwowych stołecznego zespołu można było zobaczyć testowanego Koreańczyka Lee Jin-hyuna, który przyleciał do Turcji ze swoim doradcą. Menedżer piłkarza próbował utrzymać jego personalia w tajemnicy, jednak nic z tego nie wyszło – były reprezentant kraju został rozpoznany.

Przegląd wojsk Waldemara Fornalika. Niemal wszyscy są już na miejscu

W drugim sparingowym spotkaniu, które oglądaliśmy w Belek, Zagłębie Lubin mierzyło się z rumuńskim Botosani. W zespole „Miedziowych” nie oglądaliśmy jeszcze Mateusza Grzybka, który lada moment zostanie piłkarzem tego klubu, oraz Żubrowskiego i Doleżala, którzy trenowali z boku. Waldemar Fornalik urządził przegląd kadr, przyglądając się swoim nowym podopiecznym. Wiele dobrego z tego nie wynikło, bo spotkanie z Rumunami odstawało pod względem piłkarskim od konfrontacji Legii Warszawa z Sabail.

Niemal wszystkie kluby, które wybrały Turcję na miejsce swojego zimowego zgrupowania, zameldowały się już w hotelach. W niedzielę w Antalyi wylądował Radomiak, który wieczorem odbył pierwszy trening. Mariusz Lewandowski zorganizował zawodnikom grę na dużej intensywności, testując grę w wysokim pressingu. „Zieloni” już jutro rozegrają sparing z uczestnikiem eliminacji europejskich pucharów – OSK Sepsi. Mecz odbędzie się o godz. 15 polskiego czasu, a chęć transmitowania go wyraził rumuński zespół.

Reklama

W niedzielę do Turcji przyleciały także Śląsk Wrocław i Warta Poznań, dzień wcześniej przybyły obydwa krakowskie kluby – ekstraklasowa Cracovia i pierwszoligowa Wisła. „Pasy” także szybko wybiegną na boisko – o godz. 12.30 (polskiego czasu) drużyna Jacka Zielińskiego ma zagrać z niemiecką Hansą Rostock. Od poniedziałku na obozach przebywać będą Stal Mielec, Miedź Legnica, Pogoń Szczecin oraz Lechia Gdańsk.

Turecka impreza rozkręca się więc na dobre. Obyśmy tylko rzadziej oglądali tak kuriozalne występy sędziów, jak podczas dwóch pierwszych dni ze sparingami w tle.

WIĘCEJ O POLSKIEJ PIŁCE:

fot. Newspix

Nie wszystko w futbolu da się wytłumaczyć liczbami, ale spróbować zawsze można. Żeby lepiej zrozumieć boisko zagląda do zaawansowanych danych i szuka ciekawostek za kulisami. Śledzi ruchy transferowe w Polsce, a dobrych historii szuka na całym świecie - od koła podbiegunowego przez Barcelonę aż po Rijad. Od lat śledzi piłkę nożną we Włoszech z nadzieją, że wyprodukuje następcę Andrei Pirlo, oraz zaplecze polskiej Ekstraklasy (tu żadnych nadziei nie odnotowano). Kibic nowoczesnej myśli szkoleniowej i wszystkiego, co popycha nasz futbol w stronę lepszych czasów. Naoczny świadek wszystkich największych sportowych sukcesów w Radomiu (obydwu). W wolnych chwilach odgrywa rolę drzew numer jeden w B Klasie.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Daniel Szczepan: Pracowałem na kopalni. Myślałem, by się poddać i rzucić piłkę [WYWIAD]

Jakub Radomski
0
Daniel Szczepan: Pracowałem na kopalni. Myślałem, by się poddać i rzucić piłkę [WYWIAD]
Polecane

Majchrzak: Udowodniłem, że jestem niewinny. Nie należy mi się łatka dopingowicza

Sebastian Warzecha
1
Majchrzak: Udowodniłem, że jestem niewinny. Nie należy mi się łatka dopingowicza

Ekstraklasa

Ekstraklasa

Daniel Szczepan: Pracowałem na kopalni. Myślałem, by się poddać i rzucić piłkę [WYWIAD]

Jakub Radomski
0
Daniel Szczepan: Pracowałem na kopalni. Myślałem, by się poddać i rzucić piłkę [WYWIAD]

Komentarze

42 komentarzy

Loading...