Hotel o egzotycznej nazwie, zazwyczaj kojarzącej się z przepychem i luksusem, w nim niewielki, ale elegancki pokój, najczęściej z balkonem, z którego widok rozciąga się na morze i palmy. Przez okno wpada słońce, jednak zakładanie krótkich spodenek to proszenie się o kłopoty, albo inne słowo na „k” – katar. Tak przeważnie wygląda kilka styczniowych tygodni dla piłkarzy Ekstraklasy. Jak co roku do Turcji wybrało się wiele polskich drużyn, a my wyruszyliśmy w ślad za nimi, żeby z bliska przyjrzeć się klubom na co dzień rozrzuconym po kraju, a dziś skupionym w miejscowościach oddalonych od siebie maksymalnie o godzinę.

Lotnisko w Antalyi co roku przyjmuje całe rzesze Polaków. Wielu z nich odwiedza tureckie wybrzeże korzystając z ofert biur podróży, ale raz w roku dominującym obrazkiem jest banda kilkudziesięciu mężczyzn w identycznych dresach, którzy przewijają się przez niewielki budynek, odbierając sportowe torby i walizki z logotypami dobrze znanych – przynajmniej nam – klubów. Belek, Lara oraz Side to trzy miejscowości, do których zmierzają wspomniane grupy. Rozrzucone wzdłuż morza hotele za moment staną się ich tymczasowym domem, chwilową ucieczką od monotonii, a przede wszystkim od czapek, kominów i termoaktywnej odzieży, która jest nieodzownym elementem zimowych treningów w Polsce.
W Turcji nasi ligowcy znajdują lepszą pogodę i lepsze boiska, choć plany czasami weryfikuje życie. W porównaniu z poprzednim rokiem, zima 2023 wydaje się nieco mniej intensywna. Być może jest to efekt wczesnego terminu zgrupowania, bo niektóre drużyny stawiły się w Antalyi zaledwie kilkadziesiąt godzin po sylwestrowej zabawie.
Jak to wyglądało rok temu? Kulisy zgrupowania w 2022 roku!
Turcja 2023 – zgrupowanie klubów Ekstraklasy przed wiosną sezonu 2022/2023
Gdy wymieniam złotówki na tureckie liry, pani w kantorze uprzejmie informuje, że sezon się skończył i nie mam co liczyć na zostanie milionerem. Muszę zadowolić się ostatnimi banknotami, które ma na stanie, ale i one zdołają zamienić portfel w solidną kanapkę. Słowo-klucz odpowiedzialne za ten stan rzeczy to inflacja. Nie tak dawno Turcja pobiła niechlubny rekord, osiągając 85,5% inflacji i choć ostatnio odnotowano spadek, to eksperci podkreślają, że to kosmetyczna zmiana, która nie rozwiązała problemów tutejszej gospodarki. „Money.pl” zauważa, że lira jest w opłakanej sytuacji – w ostatnich trzech latach do złotego, dolara czy euro straciła 60-70 procent. Wspominam o tym dlatego, że ma to spory wpływ na organizację obozów w tym kraju.
– W Turcji jest drożej. Lepsze hotele poszły w górę o minimum dziesięć, piętnaście procent. Najtańsze podrożały czasami i o pięćdziesiąt procent – zdradza nam Paweł Żurakowski, którego firma „The Royal Group” wysłała w okolice Antalyi Pogoń Szczecin oraz Raków Częstochowa, a także kilka zagranicznych drużyn.

Warunki hotelowe wciąż są jednak wybitne. Będąc w Arabii Saudyjskiej uśmiechałem się widząc i słysząc o saudyjskiej manii wielkości. Szejkowie, gdy już coś budowali, musieli celować w jakiś rekord. Największe lotnisko świata, mimo że 3/4 jego powierzchni pozostawało nieużywane, czy największy park miejski globu, to tylko dwa z licznych przykładów tamtejszej manii. Ale nawet oni mogliby się uczyć od Turków tego, z jakim rozmachem stawia się hotele. Mijając po drodze z lotniska Delphin Imperial, w którym zatrzyma się jeden z ekstraklasowych klubów, miałem wrażenie, że ktoś wkleił w krajobraz Lary Kreml albo przynajmniej połowę neonowej dzielnicy jakiegoś japońskiego miasta. Gigantyczny, święcący budynek, imponował rozmiarami i mimowolnie przyciągał wzrok.
To jednak zupełnie normalna sprawa. Inne polskie kluby też zamieszkają w takich kolosach, niekiedy wzorowanych na zamkach czy pałacach, albo po prostu wijących się w dziwnych kształtach, koniecznie prezentujących nocą feerię barw; koniecznie mających w nazwie „Deluxe”, „Royal” czy jakiekolwiek inne słowo, które do obowiązkowych pięciu gwiazdek ma dodać szóstą, nieoficjalną. Galopująca inflacja nie zatrzymuje też kolejnych projektów – po drodze nowe budynki wyrastają jak grzyby po deszczu, bo to wciąż świetny biznes. Do Turcji na obozy lata przecież pół Europy. Choć z naszego punktu widzenia niekoniecznie jest to coś pozytywnego.

Alanya, Belek, Lara, Side – gdzie zamieszkają polscy ligowcy i co zastaną na miejscu?
Napoli, Crystal Palace, Lazio Rzym, Hull City, Salernitana. To tylko część drużyn, które w trakcie nietypowej, mundialowej przerwy w trakcie sezonu zameldowała się w tych samych hotelach, do których dziś zmierzają piłkarze klubów Ekstraklasy. W listopadzie i grudniu Lara, Belek i Side przeżyły obłożenie, jakiego wcześniej nie było. Wspomniana już „The Royal Group” organizowała na miejscu „Titanic Cup”, w którym udział wzięły Adana Demirspor, Fortuna Sittard (Holandia), FK Liepaja (Łotwa) i Livingstone (Szkocja). Podobnych inicjatyw było więcej, co w połączeniu z nadzwyczajnie szybkim przybyciem naszych ekip sprawia, że nie wszystkie boiska są w idealnym stanie.
– Najlepsze hotele w listopadzie i grudniu miały dużo zespołów. To dobre kluby, ale właśnie przez to mocno zużyli boiska, przez co lepsze hotele mają teraz problem. Te słabsze, w których od września nikt nie trenował mają – przynajmniej na razie – lepsze boiska – mówi nam Żurakowski.
Wiadomo, że sytuacja nie jest dramatyczna – w końcu Turcy rokrocznie inwestują ogromne pieniądze, które pomagają im utrzymać poziom konieczny do zarabiania na koszarowaniu drużyn z całej Europy – ale to ciekawostka, która mogła umknąć osobom niewtajemniczonym w kulisy organizacji obozów w okolicach Antalyi. Mimo wszystko ten kierunek wciąż cieszy się dużym zainteresowaniem: tylko Lech Poznań i Piast Gliwice zdecydowały się przezimować poza Turcją, za to grono polskich ekip powiększa sześć ekip z zaplecza Ekstraklasy. Większość przyleci do Belek, Lary i Side w końcówce stycznia, jednak Wisła Kraków postanowiła spędzić tu aż trzy tygodnie i wkrótce będzie na miejscu.
Wyjątkiem od reguły okazało się także Podbeskidzie Bielsko-Biała, które wyłamało się z tradycyjnego trójkąta i zacumuje w Alanyi.
Qarabag, 2. Bundesliga i Rumuni – z kim zagrają polskie kluby w Turcji?
Tureckie wybrzeże przyciąga także zagraniczne drużyny. W jednym z najlepszych hoteli w Belek tradycyjnie już zamieszka Crvena Zvezda Belgrad. W poprzednim roku odwiedziłem lidera serbskiej ekstraklasy, żeby porozmawiać z Milanem Borjanem. Paweł Żurakowski wspomina, że „The Royal Group” ściągnęło na obóz innego stałego bywalca – Qarabag Agdam. Liczyłem, że dzięki temu uda się rozwiązać zagadkę Kady’ego Malinowskiego, którego azerscy dziennikarze z uporem maniaka ubierali w biało-czerwoną koszulkę. Z przyszłym-niedoszłym reprezentantem Polski porozmawiać się jednak nie uda – wsiadł w samolot, tyle że do rosyjskiego Krasnodaru, który dogadał się z Azerami w sprawie transferu Brazylijczyka. W takich okolicznościach temat jego gry dla naszej kadry jest już zamknięty (o ile kiedykolwiek był w ogóle otwarty).
Szwajcarskie Aarau i FC Thun to kolejne drużyny zimujące w okolicach Antalyi z „The Royal Group”. Żurakowski wylicza, że w połowie stycznia na miejscu zameldują się także ekipy z Danii oraz Ukrainy. Jest więc w czym wybierać, jeśli chodzi o sparingpartnerów, choć akurat w tym przypadku nasze drużyny nie wyglądają zbyt dobrze. W ubiegłym roku rywalami naszych zespołów były m.in. mistrz Słowenii i uczestnik Ligi Konferencji – NS Mura, czy też zmierzający po mistrzostwo Szwajcarii FC Zurich; na długiej liście przewijał się także Qarabag. Teraz przeciwnicy większości naszych ekip są mniej atrakcyjni. Najmocniejszych rywali mają Pogoń i Raków:
- FCSB, Qarabag Agdam – Pogoń Szczecin
- Qarabag Agdam, FCSB, NK Olimpija (lider ligi słoweńskiej, najpewniej przyszły mistrz kraju), Dnipro-1 (lider ligi ukraińskiej) – Raków Częstochowa
Niezłych przeciwników zakontraktowała Cracovia, która zmierzy się z dwiema ekipami z 2. Bundesligi (Hansa Rostock, FC Nuernberg), ciekawie zapowiada się także starcie Lechii Gdańsk z Crveną Zvezdą. Wyróżnić można także mecze Wisły Płock ze Sturmem Graz i Zagłębia Lubin z Łudogorcem Razgrad. A inni? Najczęściej rywalizują z ligowymi średniakami z Serbii i Rumunii.
Jak to się robi w Szwajcarii? Opowiada dyrektor sportowy FC Zurich
Rywale polskich klubów na zgrupowaniu w Turcji według krajów:
- Rumunia – 7 (FC Hermannstadt, Petrolul, FCSB, OSK Sepsi, FC Botosani, U Craiova, Voluntari)
- Serbia – 7 (Radnicki, Crvena Zvezda, Cukaricki, Mladost Lucni, Novi Pazar, Vozdovac, Graficar)
- Czechy – 5 (Sigma Ołomuniec, Banik Ostrawa, Hradec Kralove, Dinam Ceske Budejcove, Bohemians Praga)
- Węgry – 5 (Paksi, Mezokovesd, Kisvarda, Ujpest, Debreczyn)
- Azerbejdżan – 5 (Sabail, Neftczi Baku, Qarabag Agdam, Neftczi Fargona, Sabah)
- Niemcy – 4 (Hansa Rostock, Nuernburg, Alemania Aachen, FC Magdeburg)
- Austria – 2 (Rapid Wiedeń, Sturm Graz)
- Kosowo – 1 (Dukagjini)
- Słowenia – 1 (Olimpija)
- Ukraina – 1 (Dnipro-1)
- Gruzja – 1 (Dinamo Batumi)
- Słowacja – 1 (Zemplin)
- Bułgaria – 1 (Łudogorec Razgrad)
- Turcja – 1 (Kocaelispor)
- Belgia – 1 (RWD Molenbeek)
Część klubów nie przedstawiła jeszcze listy sparingpartnerów, więc sytuacja może ulec zmianie. Zwłaszcza że i rotacje w trakcie obozu są zupełnie naturalną sprawą. Ponadto część wymienionych drużyn zmierzy się z naszymi ligowcami dwukrotnie. Poza FCSB i Qarabagiem są to czeskie Hradec Kralove i Banik Ostrawa, rumuńskie Botosani oraz węgierskie Paksi.
Sparingów pomiędzy polskimi drużynami w planach nie ma, ale nie oznacza to, że ekstraklasowicze będą żyli w błogiej nieświadomości dotyczącej działań ligowych rywali. Obozowe podglądactwo, czasami wymagające łamigłówek, które pozwolą przedrzeć się przez zasieki w postaci ochroniarzy z listą gości mile widzianych przez dany zespół, rozwija się w Turcji w zawrotnym tempie. Ja także zajrzę tu i ówdzie, podpatrzę, popytam i zamelduję wam, jak wyglądają kulisy przygotowań poszczególnych drużyn.
Do usłyszenia – i przeczytania – na Weszło!
WIĘCEJ O ZGRUPOWANIU W TURCJI:
- Jak wygląda zgrupowanie sędziów w Turcji?
- Barry Douglas o swojej karierze – Bielsa, Lech i Championship
- Nastić: Spotkałem topowych graczy. Żałuję, że nie miałem obecnej mentalności
- Kostadinov: Gdy Pandev przemawiał, cała drużyna płakała
- Zahović: Presja przez nazwisko? Miałem zbyt dobre życie dzięki ojcu, żeby narzekać
Fajny materiał – super mapka. Gratulacje.
Swoją drogą był pomysł aby w Turcji polskie kluby grały jakiś mini puchar zimowy – może warto wrócić do tej idei?
ta turcja, leca naprawiac zakola zakolaki tak poprostu
https://youtu.be/cTKJhmmpnys
To raczej się nie uda, bo każdy chce po pierwsze coś ukryć przed ligowym rywalem, po drugie sprawdzić się na tle drużyn z innej ligi. Wydaje mi się, że większość ekip z innych krajów też odrzuca opcję gry między sobą – choć może się mylę, bo nie sprawdzałem tego klub po klubie.
Turcja… Zanik demokracji, autokracja ale jednak, w porównaniu do putlerowskiego gnojownika zwanego rosją, Turcja wygląda na spoko kraj.
Cd. Erdogan widząc, jak słaba jest druga armia świata złodziei kibli wie, że nie ma się czego obawiać. Stąd m.in. doprowadził do wznowienia eksportu zboża z Ukrainy, nie pytając o zgodę kacapskiego kawałka gówna, z Kremla.
Ciekawe jak wyglada dostep do alkoholu i prostytutek w poszczegolnych miejscach?
Pojechala legia to wystarczy dla kazdego
toja stara i siostra też pojechały, więc będzie dostęp do kurew, ale nie będzię alkoholu…
Czy legia to uznana marka?
Podaj bardziej znany i utytułowany polski klub.
Enklawa
Aarau jest szwajcarski
Dziękuję, poprawiłem
Kosovo jest serbskie
Serbia to kurtyzana Putlera.
Ciekawy artykuł, nie spodziewałem się aż takiego obłożenia ze strony naszych drużyn.
Lubię kutasy w dupie i ostry sex bdsm sopel_1984@tlen.pl