W naturze ludzkiej leży brnięcie w dawniej podjęte decyzje, by uzasadnić poniesione z ich powodu koszty. To właśnie to podejście każe niektórym myśleć, że nawet bez przekonania do Czesława Michniewicza, lepiej nie zmieniać trenera reprezentacji, bo ta drużyna potrzebuje stabilizacji. Można ją jednak osiągnąć nie myśleniem wstecz, ale tylko do przodu. A w tym kontekście pozostawienie go na stanowisku rodzi wielkie ryzyko dalszej niestabilności.

Jednym z elementów teorii perspektywy, za której opracowanie Daniel Kahneman otrzymał Nagrodę Nobla w dziedzinie ekonomii, jest efekt utopionych kosztów, który jej autor opisał w bestsellerowej książce “Pułapki myślenia”. To zjawisko, które sprawia, że jeśli w wyniku jakiejś decyzji poniesione zostały spore koszty (emocjonalne, materialne, czasowe i inne), człowiek ma tendencję do trzymania się jej i podejmowania prób ratowania jej efektów, nawet jeśli obiektywnie decyzja była błędna i całe przedsięwzięcie nie ma sensu. Doskonały ekonomicznie mózg traktowałby przeszłe wybory jako koszty już poniesione i w każdym momencie analizowałby sytuację od nowa, bez skrupułów wybierając opcję najlepszą w danej chwili i w przyszłości, odcinając się od przeszłości. Jednak ludzie nie mają doskonałych ekonomicznie mózgów i starają się wszelkimi sposobami uzasadnić poniesiony niegdyś koszt.
MYŚLENIE DO PRZODU
Ważne, by pamiętać o tym efekcie, gdy rozmawia się o przyszłości reprezentacji Polski po mistrzostwach świata. W wielu opiniach pobrzmiewa przekonanie, że wprawdzie Czesław Michniewicz nie jest najlepszym możliwym kandydatem, ale kadra potrzebuje stabilizacji, więc lepiej dać mu więcej czasu. To błędne myślenie. Michniewiczowi warto dać więcej czasu tylko w przypadku, gdy ma się pełne przekonanie, że dziś, w grudniu 2022, to najlepszy z możliwych kandydatów do prowadzenia tej drużyny. I, że, dając mu ją na kolejne półtora roku, otrzyma się lepszy efekt. To, co się działo w kadrze w przeszłości, to, że miała od ostatniego mundialu czterech selekcjonerów, często bardzo różnych od siebie, nie powinno dziś mieć znaczenia. Nie powinno się, podejmując decyzji o Michniewiczu, mieć z tyłu głowy Jerzego Brzęczka i Paulo Sousy. To koszty już poniesione. Trzeba otwierać rekrutację na nowo, jako jednego z kandydatów mając Michniewicza i analizować, jakie cechy będą potrzebne w kolejnym cyklu, który właśnie się rozpoczyna: półtora roku do Euro 2024 i dwa lata później do mundialu w Stanach Zjednoczonych, Meksyku i Kanadzie. Jeśli teraz zostaną podjęte dobre decyzje, być może za cztery lata nie będziemy mieli do wyboru tylko dwóch możliwości — albo koszmarny styl, albo wyjście z grupy. I może nie będziemy musieli ciągle wzdychać do innych, którzy, odpadając, zostawili lepsze wrażenie.
CYKL CZTEROLETNI
Kalendarz piłki reprezentacyjnej zrobił się na tyle specyficzny, że wręcz trzeba planować w cyklach czteroletnich, jeśli nie chce się wpaść w błędne koło podejmowania ciągłych decyzji z myślą o doraźnym efekcie, żeby ratować, co się da. Jak taki źle poprowadzony cykl może wyglądać, widzieliśmy w Polsce po mundialu 2018. Różnice w cyklu wynikają z pojawienia się w kalendarzu Ligi Narodów oraz rozrośnięcia się mistrzostw Europy do 24 drużyn. Dawniej eliminacje Euro miały zbliżony stopień trudności, bo kwalifikowało się na nie 14-15 zespołów (nie licząc gospodarzy), czyli mniej więcej tyle, ile miejsc na mundialu ma Europa (po powiększeniu liczby uczestników mistrzostw świata będzie to 16 zespołów), a sam turniej był przynajmniej tak samo trudny, bo trzeba było zostawić za sobą w grupie dwie drużyny, często nawet na wyższym poziomie niż te, które spotyka się na mundialach. Wówczas, jeśli rangę Euro i mistrzostw świata uznaje się za zbliżoną, nie było sensu myśleć w cyklach cztero-, lecz dwuletnich. Każdy turniej kończył wówczas etap i zaczynał nowy.
RÓŻNE TURNIEJE
Teraz te imprezy wyraźnie się różnią. O ile dla reprezentacji takiej jak Polska, przy ledwie piętnastu miejscach z Europy, sam wyjazd na mistrzostwa świata jest sukcesem, nominalnie równym wyjściu z grupy na Euro (najlepsza szesnastka Europy) albo wyjazdowi na mistrzostwa Europy w dawnej formule (w takim top 16 znaleźliśmy się tylko raz, nie organizując turnieju), o tyle awans na mistrzostwa Europy trzeba przestać traktować jako sukces, a uznawać za normalność, która będzie się nam przydarzać co cztery lata. Po to UEFA napompowała kontynentalny turniej tak, że jeździ na niego pół Europy, by do minimum ograniczyć ryzyko, że nie awansuje na niego 40-milionowy kraj ze środka kontynentu. Oczywiście, to jest sport, wszystko jest możliwe, ale dopóki będziemy tak myśleć o eliminacjach Euro, nie zbudujemy niczego.
Przy dwóch drużynach wychodzących z pięciozespołowej grupy, w której rywalami tym razem są Czechy, Albania, Mołdawia i Wyspy Owcze i jeszcze dodatkowym miejscu barażowym z racji dobrej pozycji w Lidze Narodów, należy założyć, że na ten turniej awansowałby z reprezentacją każdy trener, dobierając każdych piłkarzy, oczywiście w granicach rozsądku, czyli z kręgu zainteresowań kadry. Oczywiście, gdyby wystawić w eliminacjach tylko polskich piłkarzy z Korony Kielce, pewnie udałoby się nie awansować. Lecz dopóki będziemy się obracać pomiędzy Glikiem a Bochniewiczem albo Kownackim a Piątkiem, należy uznać, że jesteśmy bezpieczni. W poprzednich eliminacjach za rywali mieliśmy Austrię, Macedonię Północną, Słowenię i Izrael. Wcześniej, za Adama Nawałki, było trochę trudniej, bo mieliśmy jeszcze gorsze miejsce w rankingu. Jednak dopóki pilnujemy, by zanadto się w nim nie obsunąć, Euro jest dla nas pewne.
AWANS MIMOCHODEM
Jeśli obierzemy takie założenie, możemy skończyć z narracją, że Jerzy Brzęczek osiągnął sukces, awansując na Euro 2020, ale przede wszystkim, patrząc do przodu, możemy nie uznawać, że celem, jaki należy postawić przed selekcjonerem na eliminacje Euro 2024, powinien być awans. Oczywiście, że musi na nie awansować mimochodem. Ale cele trzeba sobie stawiać ambitniej, jeśli ta drużyna ma się w jakiś sposób rozwijać. Reprezentacyjny futbol właśnie oferuje nam półtora roku gry bez wielkiej presji, z rywalami, nad którymi mamy przewagę indywidualnych umiejętności. Jeśli kiedyś w najbliższych czterech latach będzie można coś zbudować, to właśnie teraz, między grudniem 2022 a czerwcem 2024. Później zacznie się już wynikoza. Ten moment to jak przerwa na kadrę w rozgrywkach klubowych. Idealny czas na zmiany.
EURO JAKO PIERWSZY SPRAWDZIAN
Zwieńczeniem tego etapu spokojnej budowy, zmieniania drużyny, lepienia jej na swoją modłę, będą mistrzostwa Europy w Niemczech. Na nie warto już pojechać, mając coś przygotowanego. Ale jeszcze nie włączając trybu totalnego pragmatyzmu turniejowego, bo przy możliwości wyjścia z trzeciego miejsca, faza grupowa tych mistrzostw jeszcze oferuje jakiś margines błędu. Jeśli uda się nie ponieść na tym Euro totalnej klęski, być może wtedy uda się uniknąć podejmowania kolejnej decyzji o selekcjonerze, bo wówczas moment na nią będzie już naprawdę zły. Jesienią 2024 wystartuje następna edycja Ligi Narodów. I czego byśmy sobie nie wmawiali, że to moment na eksperymenty i że ta Liga Narodów nic a nic nas nie obchodzi, jej trzy edycje pokazały już wyraźnie: selekcjoner nie może sobie pozwolić na jej zlekceważenie. A przynajmniej nie nasz. Brzęczek stracił pracę po nieudanej jesieni w Lidze Narodów. Michniewicz być może też nie dotrwałby do mundialu, gdyby z każdym przegrywał jak na wyjeździe z Belgią albo gdyby spadł z pierwszej dywizji. Także ze względów finansowych każdy prezes federacji będzie oczekiwał od trenera utrzymania wśród najlepszych. Co do tego też warto mieć jasność.
TRUDNA LIGA NARODÓW
A skoro tak, Liga Narodów jest już średnim czasem na eksperymenty. Przynosi konieczność rozegrania w krótkim czasie czterech meczów z rywalami z absolutnie najwyższej półki na kontynencie (dotąd były to Włochy i Portugalia, Włochy i Holandia oraz Belgia i Holandia). To dobry moment, by to, co przećwiczyło się w eliminacjach Euro i sprawdziło w boju na samym turnieju, spróbować przenieść na starcia z silniejszymi rywalami. Ale kiepski na zaczynanie pracy z reprezentacją i budowanie jej od zera. Zwłaszcza że dwa pozostałe mecze, toczone z rywalami na mniej więcej zbliżonym poziomie do nas (dotąd były to Bośnia i Hercegowina oraz Walia), trzeba rozegrać już z nożem na gardle. Jeśli się ich nie wygra, nie osiągnie się celu i spadnie się z pierwszej dywizji. Z sześciu meczów tych rozgrywek cztery są trudne przez siłę rywala, a dwa przez ciężar gatunkowy i brak marginesu błędu. Lepiej nie mieć wtedy zupełnie nowego selekcjonera z zupełnie nowymi pomysłami.
NAJLEPSZY MOMENT NA ZMIANĘ
Gdy zaś skończy się Liga Narodów, po raz kolejny w rok zostaną upchnięte eliminacje mundialu. Tu margines błędu jest najmniejszy, a pole do eksperymentów prawie żadne. Przy szesnastu awansujących drużynach, od razu gra się z myślą, że to jak 1/8 finału Euro. I trzeba się liczyć z obecnością przynajmniej jednej potęgi w grupie eliminacyjnej, w której drugie miejsce raczej nie da bezwzględnie bezpośredniego awansu, a jedynie przepustkę do baraży lub do ścigania się bilansem z innymi zespołami z drugich miejsc. Ze wszystkich przystanków pozostających w maratonie do mundialu 2026, zima 2024 będzie absolutnie najgorszym momentem na zmianę trenera. Bo nowego wpycha pod presję wyniku od pierwszego dnia pracy. Teoretycznie wybieramy więc dziś trenera tylko na eliminacje Euro 2024, ale w praktyce, warto mieć z tyłu głowy mundial 2026. Bo każdy kolejny moment na zmianę będzie gorszy niż obecny. I tylko wybór w takiej perspektywie może dać kadrze upragnioną stabilizację. Pozostawienie Michniewicza na stanowisku z perspektywą do tyłu, bo w ostatnich latach było sporo zmian, nie da stabilizacji, tylko sprawi, że za chwilę trzeba będzie i tak wracać do tej dyskusji, tyle że moment będzie już gorszy.
URATOWANY CYKL
Pozostaje jeszcze wyjaśnić sobie, jak traktować mundial 2022. Jako sukces, czy porażkę? A co za tym idzie, poczytywać go jako zasługę Michniewicza, czy jako jego balast? Jednak pod wieloma względami sama ocena turnieju nie powinna mieć większego znaczenia w kontekście decyzji, która jest do podjęcia teraz. Można nawet uznać, że Michniewicz osiągnął sukces, bo przyszedł doraźnie ratować federację pozostawioną bez trenera w przeddzień meczu barażowego, awansował na turniej, utrzymał się w Lidze Narodów, wyszedł z grupy mundialu, w ten sposób jakoś ratując chaotyczny cykl polskiej piłki od ostatniego mundialu. Ale niekoniecznie musi to być podstawą, by uznać, że to prowizoryczne rozwiązanie musi być najtrwalsze i teraz trzeba w nie brnąć. Nie ma nic złego w stwierdzeniu, że działając pod presją czasu i wyniku, za najlepszego możliwego kandydata uznawało się Michniewicza (co się sprawdziło), natomiast, mając więcej czasu i mniejszą presję wyniku, wcale nie uznaje się go za najlepszego. Nie każdy zadaniowiec jest dobrym budowlańcem. A wręcz mało który nim jest.
TRENER DEFENSYWNY
Trenerzy często przekonują, że gdyby tylko działali w innych warunkach, pokazaliby inną twarz. Ale w przypadku większości to nieprawda. Natura prędzej czy później wychodzi na wierzch. Czesław Michniewicz przez lata przekonywał, że gra defensywnie, bo prowadząc Podbeskidzie czy Bruk-Bet, trudno grać inaczej. Gdy przejął Legię czy reprezentację młodzieżową, zaczął mieć w nagle mecze, w których znacznie przeważał nad rywalami umiejętnościami indywidualnymi i oczywiście starał się to wykorzystywać (choć wychodziło to różnie, biorąc pod uwagę, że jego młodzieżówka traciła punkty w obu meczach z Wyspami Owczymi, a mistrzowska Legia przegrała trzy z czterech spotkań z drużynami, które kończyły wówczas sezon na dwóch ostatnich miejscach), ale gdy skala trudności tylko szła w górę, jego natura wychodziła na wierzch. Najlepsze mecze Legia rozgrywała w pucharach, gdy trzeba było zagrać jak Bruk-Bet czy Podbeskidzie, tylko kilka szczebli wyżej. Gdy tylko dostał po mistrzostwie trochę słabszych zawodników, natychmiast uznał, że musi grać mniej ofensywnie. W reprezentacji mecze, w których osiągał dobre wyniki, też były oparte na defensywie. Z odważniej rozegranych spotkań z Belgią czy Francją, Michniewicz zapamięta pewnie głównie, że je przegrał, tracąc łącznie dziewięć goli. To najprawdopodobniej będzie jego wniosek na przyszłość.
STYL JEST WAŻNY
Nastroje w narodzie po ostatnim turnieju oraz po przygodzie Brzęczka z kadrą, pokazują, że między trenerami wychodzącymi z Ekstraklasy a kibicami reprezentacji oraz jej piłkarzami, występuje rozdźwięk, którego istnienie trzeba dostrzec, żeby móc dobrze wybierać selekcjonerów. Przyzwyczajeni do pragmatycznej ligi, w której źli prezesi tylko czyhają na ich potknięcie, trenerzy uznają, że skoro osiągnęli wynik, mają spokój i wszyscy muszą się od nich odczepić. Jednak piłkarze reprezentacji, przyzwyczajeni do innej gry w klubach oraz kibice przyzwyczajeni do oglądania tych zawodników w innych rolach, oczekują także stylu. Tego, by wyniki osiągać w jakiś powtarzalny, określony sposób. Może to być nawet sposób defensywny, ale z jasnym podziałem zadań i planem na kontrataki. Największy problem z reprezentacją Polski Michniewicza jest taki, że nawet w skali drużyn Michniewicza, to nie był udany zespół. Tu nie było zsynchronizowanej obrony, przez którą nikt się nie może prześlizgnąć, ani przemyślanego wyprowadzania ciosów. Jak na drużynę Michniewicza, mało w tym było porządku, a dużo chaosu, kompromisów, prób klejenia różnych pomysłów. I koniec końców, bazowania na szczęściu oraz indywidualnych umiejętnościach bramkarza i piłkarzy ofensywnych. Nawet jeśli uznamy, że Michniewicz osiągnął dobry wynik, trudno uznać, że zbudował dobrą drużynę. Za osiągnięcie dobrego wyniku należy mu się docenienie i podziękowanie. Ale brak umiejętności zbudowania dobrej drużyny nawet na swoją defensywną modłę, powinien już być powodem do zadawania pytań w kontekście przyszłości. Bo przecież właśnie zbudowania dobrej drużyny nam teraz trzeba.
NATURA MICHNIEWICZA
Można dziś nawet oczekiwać od Michniewicza, że zadeklaruje, iż po mundialu postara się unowocześnić polską grę. Usuwając ze składu Kamila Glika i wstawiając w jego miejsce kogoś szybszego i lepszego technicznie, będzie mógł grać wyżej ustawioną linią obrony oraz budować akcje od tyłu. Rezygnując z Grzegorza Krychowiaka na rzecz kogoś bardziej mobilnego i lepszego z piłką przy nodze, da drużynie szansę na lepsze funkcjonowanie w ataku pozycyjnym. Starając się budować piłkarzy dobrych technicznie i wprowadzać ich do drużyny, może samymi wyborami personalnymi zmienić naturę tego zespołu. On być może byłby w stanie to nawet obiecać. Pojawia się jednak pytanie, czy gdy przyjdzie do turnieju, będzie w stanie uwierzyć w zawodników na tyle, by bazować na ich atutach, czy znów, w momencie największego stresu i wielkiej presji, pójdzie w totalną defensywę, zgodnie ze swoją naturą? W sytuacjach skrajnych u ludzi działa instynkt przetrwania. A u Michniewicza, w kwestiach piłkarskich, raczej oznacza on szóstkę obrońców w linii. Pozostawienie mu tej drużyny, wymagałoby głębokiej wiary, że 52-letni człowiek, który obiektywnie odniósł w swoim zawodzie sukces, będzie nagle potrafił całkowicie zanegować to, co przyniosło mu sukces i co do czego ma przekonanie. To jednak dość wątpliwe.
RELACJE INTERPERSONALNE
Do tego dochodzą jeszcze kwestie interpersonalne. Myśląc o Michniewiczu w perspektywie następnych turniejów, uznajemy, że będzie budował kadrę przez 3-5 lat i że otrzymując więcej czasu, osiągnie lepsze efekty. Zwykle jednak historia tego trenera mówiła co innego. Że najlepsze, co ma do zaoferowania, można od niego dostać krótkoterminowo. To jego królewska dyscyplina. Przez kilkanaście lat, mimo sukcesów, nigdzie nie zagrzał w lidze długo miejsca. Wszędzie zwalniano go nawet po dobrym wyniku. Można mówić, że to niewdzięczność kolejnych prezesów, ale sytuacja powtarza się zbyt często, by zrzucić ją tylko na ten karb. Michniewicz ma umiejętność błyskawicznego zbudowania dobrych relacji z szatnią i przekonania jej do swojego sposobu grania. Ale w odrobinę dłuższej perspektywie wszyscy zwykle szybko się nim męczą. Niewykluczone, że pierwsze symptomy tego widać już zresztą w kadrze. A jeśli sprawa premii, stylu gry w meczu z Francją, faktycznie są pierwszymi symptomami, lepiej nie czekać na następne. Nie każdy sprinter jest dobrym maratończykiem. A wręcz żaden. W 2022 roku kadra potrzebowała sprintera. Teraz będzie potrzebowała maratończyka.
RYZYKO BRAKU DECYZJI
To wszystko sprawia, że kandydaturę Michniewicza do dalszego prowadzenia reprezentacji, trzeba traktować z najwyższą ostrożnością. Bo lepsze atrybuty do tej pracy miałby dziś trener, o którym wiadomo, że umie pracować długofalowo, potrafi cierpliwie poprawiać zespoły, eksponując ich atuty, odważny, ale nie brawurowy, elastyczny i zdolny ułożenia sobie relacji z liderami w dłuższej perspektywie. Są to wszystko cechy, które trudno przypisać Michniewiczowi. Oczywiście, że każda zmiana trenera byłaby ryzykiem, ale pozostawienie go na stanowisku to ryzyko jeszcze większe. A polskiego futbolu nie stać na kolejny cykl, w którym następne decyzje będą służyły tylko poprawianiu poprzednich błędnych.
WIĘCEJ O REPREZENTACJI POLSKI:
- Premie, rodziny i inne afery wokół reprezentacji Polski. „Mocno to rozdmuchano”
- „Zrobiono z nas nie wiem jakich chciwców”
- Kulesza: „Nie ma złości między mną a Michniewiczem”
Fot. Newspix
Zawsze może być gorzej i przyjdzie Probierz….
Nie, no jeśli Czechu odejdzie, to nawet nie ma opcji brać trenera Polaka, kogo? Probierza, Papszuna a w czym oni sa lepsi od Michnieiwcza…Papszun może kiedyś jak zdobędzie doświadczenie w pucharach. Poza tym to co poza pismaki, to połowa dopisane są przez nich, byle się klikał, prawdy tam nie uswiadczysz.
O chuju złoty ….Nie , w niczym rzeczywiscie nie jest lepszy . Rakow jest 1 Legia miala za swiniaka – 17 bilans ,że o stylu gry i organizacji nie wspomnę. Niebo a ziemia.
Taaa, ledwo dostał się do ekstraklasy, chyba najpierw musi zdobuc kilka trofeów, cos w pucharach zagrać, poza tym klub a reprezentacja to inna bajka.
Papszun to dobry trener, ale tylko jednej taktyki, a my nie mamy takiego urodzaju, by dobierać sobie zawodników do konkretnego ustawienia, u nas trzeba selekcjonować i ustawiać zespół pod jego kluczowe elementy (np. Zieliński i Lewandowski).
Wlasnie Michniewicz tak ,,ustawił”
good
Bjelica to idealne rozwiązanie, trochę trener Polak, trochę zagraniczny
Widziałbym jako selekcjonera Leszka Ojrzyńskiego. Z miejsca poprawiłby mental i zaangażowanie. I jako trener elastyczny zapewniałby chociaż w części meczów ofensywną grę.
Fotka jak by dwa szwagry przy grilu zastanawiali się czy dwa razy po 0,7 starczy, czy jeszcze dokupić by nie zabrakło.
Dwa szwagry w takiej sytuacji się nie zastanawiają! Nakłoń siostrę żeby się rozwiodła. Będziesz miał nowego!
Nie wyobrażam sobie trenerów z naszego kraju. Przyjeżdża taki z Barcelony, Juventusu, Romy, Napoli, Feyenordu, Wolfsburga, Aston Villi i w klubie ma 20 razy lepszego doświadczonego trenera, który często jako piłkarz lub trener miał jakiś sukces, lub coś tam widział, a naszych nawet za granicą praktycznie nikt nie zatrudnia – totalnie zacofani z praktycznie zerem czegokolwiek na poważnym poziomie. I co taki nasz trener ma powiedzieć kolesiowi który na co dzień jest obok Gerarda lub Mourinho czy Guardioli albo innego Kloppa tudzież Allegri? Przecież taki piłkarz pewnie więcej ma pojęcia o piłce niż taki polski trenejro. Jakieś branie wiedzy od ludzi którzy mieli sukcesy 40 lat temu, od których piłka zmieniała się (sposób myślenia czy gry) 5 czy 6 razy. Problem numer 2 to, że PZPN nie zapłaci normalnemu trenerowi, bo musiałby zapłacić 3 razy tyle co naszym, a no i szefo całego ugrupowania chyba nie spikuje po engliszu. U nas ewolucja gry w kadrze przez lata to zmiana gry z kontry na lage na Roberciga – zamiast się rozwinąć to się cofnęliśmy.
Polscy pilkarze nie szanuja polskich trenerów, oni sa nauczeni szanowac zagranicznych trenerów. Dlatego musi byc jakis zagraniczny. Spoza ukladu.
A szanowałbyś szefa indolenta?
Rynek definiuje naszych. Są jak juhasi – na wymarciu. I nikt ich nie kocha….
Zgadzam się. Też zgadzam się z tym że najlepszym momentem do zmiany selekcjonera jest czas przed elimin. do EURO niż przed elimin. do MŚ gdyż obecnie wielką sztuką jest nie awansować do EURO biorąc pod uwagę że w turnieju bierze udział praktycznie pół Europy. Pytanie jest jedno… Czy nowy selekcjoner zagwarantuje zmianę stylu gry i odpowiednie wyniki? NIE! A wszystko to nie mając czasu i grając PIERWSZE DWA MECZE z głównymi rywalami w walce o TOP 2 w grupie (mecz z Czechami na wyjeździe i nieprzewidywalną Albanią u siebie). A co jeśli w pierwszych dwóch meczach ugramy 1 punkt?! Zrobi się nerwowo, a nowy trener stwierdzi że nie zna jeszcze drużyny i potrzebuje czasu. Brak awansu na Euro 2O24 rozgrywane prestiżowo dla nas w Niemczech byłby największą katastrofą reprezentacji w tym wieku. Myślę że nie ma mowy o pochopnej zmianie selekcjonera. Myślę że Michniewicz jest w stanie obecnie zadbać o odpowiedni styl gry tej reprezentacji, nie tracąc odpowiedniego poziomu sportowego.
Ok , Czesio wykonał zadania i nikt mu tego nie odbierze. Jednocześnie nie daje nadziei na lepsze jutro. Ślicznie mu podziękować i zaprosić do współpracy (Bielsa ? Renard ?)
ps. dajmy już sobie spokój z brzęczkami i innymi probierzami
czyli co? Kolejny Sousa, który ucieknie przed finałami Euro?
trener Michniewicz, to również mistrz Polski z Zagłebiem Lubiń i Puchar Polski z Lechem – wieki temu, ale to nie były druzyny grające defensywnie.
Mistrzowie za kupione mecze, za co zresztą ZL zdegradowano.
Degradacja dotyczyła meczów z 2004 r. Mistrzostwo Zagłębie zdobyło w sezonie 2006/07
Pamiętając choćby mecz z Legią w ostatniej kolejce tego sezonu też można mieć pewne wątpliwości :>
Mieć wątpliwości, a mieć dowody to dwie różne kwestie.
Przede wszystkim ten mecz w ostatniej kolejce na Łazienkowskiej sędziował skorumpowany sędzia Hubert Siejewicz, którego kilka lat później przyłapano NA OBSTAWIANIU U BOOKA MECZÓW, KTÓRE SAM SĘDZIOWAŁ!
W tamtym sezonie losy Mistrzostwa ważyły się do ostatniej kolejki. GKS Bełchatów grał na wyjeździe z Pogonią Szczecin, a Zagłębie z Legią na Łazienkowskiej.
No i Siejewicz skręcił mecz na Łazienkowskiej. Nie uznał Legii prawidłowo zdobytej bramki w 88 min. Gdyby ją uznał, byłby remis 2:2. Ale nie uznał i skończyło się 1:2 dla Zagłębia. I Mostrzostwo zdobyli Miedziowi. Po ostatnim gwizdku cały stadion krzyczał: ZŁODZIEJE!!! ZŁODZIEJE!!! ZŁODZIEJE!!!
Także Czesiek ma doświadczenie w zdobywaniu ustawionych trofeów.
Poza tym są dowody na to, że w tamtym sezonie Zagłębie zapłaciło Jackowi Wiśniewskiemu, który grał wtedy w Cracovii (taki boiskowy bandyta niedawno aresztowany przez policję), żeby wyłączył z gry do końca sezonu Łukasza Gargułę. Wiśnia przebiegł się po Gargule i ten leczył się z tej kontuzji 1,5 roku.
A GKS bez Garguły był jak samochód, bez silnika, jak Napoli bez Zielińskiego.
Są dowody na to, że Wiśnia wziął kasę od Zagłębia za skasowanie Garguły.
Wyjebane mam w zagłębia, sracovie i inne takie wynalazki, ale te dowody to bym chętnie zobaczył …. Masz jakieś linki??
Czy jak zwykle pierdolisz od rzeczy jak to typowe pisiorki??
Za cienki w uszach jesteś, żeby przeglądać dowody świadczące o popełnieniu przestępstwa. Tego wątku portal „Piłkarska mafia” nie opisywał.
Ale słyszałeś o aresztowaniu Wiśniewskiego? Jak nie, to se wygoogluj. Wiśnia dostanie wyrok łączny za kilka przestępstw. Za przyjęcie od Zagłębia zlecenia na Gargułę też. Śledź doniesienia prasowe, gdy zapadnie wyrok dla Wiśni. Przekonasz się za co zostanie skazany.
Przecież Wiśniewski siedzi za gangusowanie, widać ze jedyne insiderskie info to masz kiedy twoja stara puszcza się za 2% wypłaty Warzochy. I Siejewiczowi nie udowodniono obstawiania swoich meczów w przeciwienstwie do tego że ciebie można spotkać w gloryhole w galeriach w Warszawie.
Acha, spedalony cwelu, czyli jak ktoś siedzi za gangsterkę, to już wyroku za inne przestępstwa mu przyklepać nie można? No dzięki stary, że mi wyjaśniłeś. Profesora prawa po uniwersytecie pudelka zawsze miło posłuchać.
Co do Siejewicza, to został dyscyplinarnie wypierdolony z grona sędziowskiego, czy nie???
Czy jakiemukolwiek sędziemu wolno obstawiać zakłady bukmacherskie, czy nie????
Siejewicz nie miał procesu karnego, bo nikt nie złożył zawiadomienia do prokuratury. A szkoda. Ale złamał wszelkie dopuszczalne zasady. Skoro obstawiał mecze, to dlaczego miałby nie obstawić własnych, w których drukował wynik? Pomyśl, tępy tłuku, to nie boli.
Tępy to ty jesteś pisiorze. Stosując twoją logikę łatwo udowodnisz że to nie Jezus a kaczor urodził się w betlejem. Szkole prawnicza w Toruniu kończyłeś u Teddy priesta?
PRZYKLEPAĆ inny zarzut – no to ładnie wg Ciebie działa sądownictwo, skoro jak ktoś jest winny to można mu wszystko wrzucić co tylko mają w dokumentach. Widac jak to państwo jest spierdolone, skoro tacy ludzie jak ty akceptują podobne praktyki. Został wypierdolony bo go przyłapali w zakładzie bukmacherskim, mógł obstawiać pici polo a i tak złamał regulamin PZPN, który by się skompromitował gdyby pozwolił na jakiekolwiek niedomówienia.
A przekręty Siejewicza też wymyślone przez pisiorów? Pisiory usunęły Siejewicza z grona sędziów???
Nie jesteś w stanie zaprzeczyć, że tamten mecz sędziował skorumpowany sędzia.
Obstawianie meczów u booka przez Siejewicza zostało nagrane i nawet dziś możesz sobie to nagranie obejrzeć.
Jeżeli dla ciebie najstarszy polski klub, Cracovia, to jest wynalazek, to znaczy, że jesteś lekko niedorobiony. Miękkim chujem musiał cię ojciec zrobić.
Jego ojcem jest owczarek niemiecki. Polonia Warszawa i Cracovia to dwa najstarsze polskie kluby.
Siejewicz obstawiał wtedy tenis. Skorumpowany akurat nie był. W dupie byłeś i gówno widziałeś. Wiesz że gdzieś dzwonią ale w którym kościele to już nie za bardzo. Nie osmieszaj się. Nie ubliżaj ludziom. Weź się powieś. Świat będzie bez ciebie lepszy.
Ty jesteś chory umysłowo czy udajesz?
W sezonie mistrzowskim Zagłębia, Garguła spotkał się z Wiśniewskim w 21. kolejce, a do końca rozgrywek opuścił jedno spotkanie z 9 jakie pozostały, a w 26 kolejce strzelił nawet gola, to jak się leczył 1,5 roku jak grał do końca sezonu?
Szach mat. Status Ewarysta Rzerzączki? Wyjaśniona kurwa.
Siejewicz był wtedy uznawany za jednego z najlepszych sędziów, któremu wróżono karierę, jaką obecnie zrobił Marciniak. Goście umoczeni za korupcję zazwyczaj sędziowali jak ostatnie fajfusy. Siejewicz niewątpliwie złamał regulamin PZPN i za to spotkała słuszna kara, ale raczej bym powiedział, że gość był uzależniony od gier hazardowych, niżli skorumpowaną świnią. Kojarzę, że kiedyś nawet w RMF FM wygrał jakiś grubszy hajs w sejfach, czy jak to się tam zwie, nawet chyba z tego jakieś nagranie jest.
Zabrzmię jak adwokat diabła ale mają rację – Siejewicz był świetnym sędzią, ale jednocześnie uzależnionym hazardzistą. Cała reszta tutaj to tylko domysły, moim zdaniem nie „przekręcił” meczu. Ot potrzebował adrenaliny, a że zrobił to w najidiotyczniejszy sposób jaki istnieje to teraz po dziś dzień pokutuje. Z pensji sędziego wrócił do urzędaska za lekko ponad najniższą krajową. Przynajmniej nie ma hajsu na hazard.
I ja tylko przypomnę że to ktoś z czytelników Weszło go nagrał 🙂
Jak się później okazało te drużyny miały również specjalne taktyki, nie tylko ofensywne i defensywne
No ale telefon w reprezentacji tyle nie zdziała.
Z polskich trenerów inny więcej nie zadziała, bo na te moment nikt nie jest lepszy od agenta 711, kto Probierz, Papszun? Jeśli zwolni Czecha tylko zagraniczny, może Martinez żegna się z Belgia.
Zdziała tylko trenerowi nikt nie powiedział że zmienił się kierunkowy. Łysy jest w Katarze a nie Szwajcarii.
Trzeba było wieprzka zadaniowo zatrudnić tylko na baraże. Do tego jest idealny. W dłuższej perspektywie jego drużyny notowały regres. Podobnie jest z Probierzem.
„Lubiń” ?? Ty debilu…..
Obydwa osiągnięcia kupione
Michniewicz też uciekł – chyba z młodzieżówki do Legii jeśli się nie mylę .
Myślisz że jakby jutro zadzwonił ktoś ze Spartaka Moskwa ( z większym hajsem oczywiście )
to pojutrze CM 711 byłby z nami ??
Ja pierdolę, argument o Sousie będzie przez następne 20 lat? To jedyny trener, jakiego kojarzysz?
Stano przeloguj
Gruba, spocona, parszywa, z wątpliwą przeszłością, prymitywana świnia won!
Kultura przede wszystkim…
To co tu robisz jeszcze?
Grubas fatalnie czyta grę, swoimi zmianami zamiast korygować sytuacje na boisku, jeszcze bardziej ją pogarsza. O jego gburowatości nawet szkoda pisać.
Jest chamowaty bo czuje się osaczony. Uważa że jest niedoceniany.
Teza bardzo dobra, ale argumentacja bez sensu. Po prostu każdy moment jest dobry na zwolnienie MIchniewicza.
Bo każdy dzień krócej Cześka w kadrze to dzień uratowany dla kadry.
polski kibic to jest w tym miejscu, że uważa dziś że lepiej by sie czuł gdyby nie dostał się do mistrzostw i zleciał z dywizji ligi narodów. logika
W końcu głos rozsądku na tym portalu. Wnioski i argumenty, które nie mają uderzać w zwolenników czy przeciwników Michniewicza. Wypłacić pozostały kontrakt, nawet jak z automatu niby został przedłużony i poszukać człowieka do budowania. Lepszej okazji niż zbliżająca się czterolatka z mizernymi eliminacjami już nigdy nie będzie
Inna sprawa to system szkolenia. PZPN musi coś wymyślić, ale nie mogą kopiować systemów z zachodniej Europy, bo tam młodzież jest znacznie bardziej kolorowa (bez obrazy) niż w Polsce i nie da się tego przenieść do nas głównie ze względów fizycznych.
Sebek – mądry komentarz do mądrego artykułu. Na tym turnieju drużyny bez kolorowych zawodników wiele nie zdziałały (mogą zdziałać jeszcze tylko Chorwaci i latynosi z Argentyny). Szybkość, koordynacja, szybsze dojrzewanie -to niestety fakty…. Stąd,jak zauważyłeś, tym ważniejsze jest szkolenie, i to od najniższego szczebla.
Maroko – bez czarnoskórych
Chorwacja (jak wspomniałeś) – bez czarnoskórych
Argentyna (wspomniane)- bez czarnoskórych
Portugalia – jeden, jedyny William Carvalho ( i na 3 min. Lewo) więc też śmiało można określić jako zespół etnicznie „neutralny”
Brazylia – no biali nie są ale to nie ten rodzaj „kolorowych”, nie te geny (afrykańskie) które autor ma na myśli.
Wychodzi na to że to mocno naciągana teza. Chodzi po prostu o szkolenie. Tylko tyle i aż tyle.
A ostatecznym argumentem na obalenie tej tezy jest permanentny brak drużyn z Afryki w wysokich fazach turniejów mistrzowskich. 90% z nich gra/wychowała się w Europie zachodniej, w tamtejszym systemie szkolenia a mimo to nie potrafią nic ugrać.
Dlatego napisałem, że nie można kopiować systemów z Europy Zachodniej. Wzorem powinny być inne państwa. A u nas już był pomysł belgijski, a zaraz będzie francuski… Chorwaci akurat mają w swoim związku pewnie bałagan większy niż u nas znając realia ich piłki. Po za tym nawet według naukowców Bałkani mają jakąś wyjątkowa mieszankę genów, która nawet takiej małej Słowenii pomaga być niezwykle silną w grach zespołowych. Rzeczona Portugalia może być dobrym pomysłem, bo jak widać po ławce Hiszpanii tam też zaraz zrobi się ciemniej w drużynie. To normalne przecież, siła która liczy się na 6 lub stoperach albo szybkość istotną na skrzydłach daje przewagę młodym czarnoskórym piłkarzom dzięki czemu szybciej wchodzą w pierwsze drużyny i mają więcej styczności z piłką na poziomie. To totalnie normalne. Dlatego my musimy iść w innym kierunku bo u nas nie pojawi się Saka, Tchuameni czy Musiala z naturalną fizycznością sprzyjająca graniu w piłkę, a na nowych Glikach i Krychowiakach daleko nie zajedziemy na tych dupach przysłowiowych.
bo on źle napisał. Nie chodzi tylko o Murzynow, lecz generalnie o południowców. Drużyny z północy świata mają problem, chyba że sprowadzą sobie południowców jak Kanada 🙂
Zawsze mogą przeszukiwać Zachód pod kątem wynajdowania graczy z polskimi korzeniami
Polański, Boenisch, Matuszczyk i tym podobni?
Perquis,Obraniak,Guereiro.
Masz u mnie punkt, za nicka
Bez przesady z tymi kolorowymi. Polacy, jako nacja, mają akurat bardzo dobre predyspozycje do biegania, co widać w lekkoatletyce. Jak na białasów to wręcz znakomite. Trzeba tylko wyławiać takich chłopaków, ale kluczowe jest usportowienie młodzieży, żeby zwiększyć ten narybek.
U nas jest podział – biega szybko, ale „jeździec bez głowy” piłka mu przeszkadza i wypier…ala ją lagą lub dośrodkowuje w ciemno, a o dryblingach, pojedynkach 1 na 1 nie ma mowy, cienki bolek, albo ma jakotaką technikę użytkową, ale wolny, jak wóz z węglem. Nie ma niestety u nas takich, którzy łączyliby zalety tych dwóch w jednym 😉
Chorwacja jakoś sobie radzi bez kolorowej młodzeży
Oni są wewnętrznie kolorowi
trzeba przyznać , że Trela zaczął z wysokiego C. może to jaskółka, która uczyni z tego portalu normalną stronę o piłce. eeee, marzenia.
Można przyjrzeć się Duńczykom. Ich piłkarze zawsze byli dobrze wyszkoleni i odważni w grze 1 na 1. Ukraina też podciągnęła poziom szkolenia. Niby z tej samej szkoły, a młodzi U. lepsi technicznie od Ruskich.
Moment jest dobry
Zresztą trudno sobie wyobrazić zły moment na zwolnienie Michniewicza. On w ogóle nie powinien być zatrudniany, a swoimi „dokonaniami” tylko to potwierdził
Nie wierzę, że to czytam. To jakiś prank? Na weszło czytam, że to dobry moment do zmiany trenera?
Oj, chyba Trela nie zagrzeje długo miejsca na weszło. Co na to chrześniak Michniewicza, mały Stanowski? Wujka mu na weszło zwalniają?
Trela wystawił się na linię strzału i za chwilę go odstrzelą. Przecież weszło broni Michniewicza, jak niepodległości
to samo dokładnie pomyślałem
Odkąd stanowski wyjechał do Kataru to Czesio tu jest co 2 artykuł zwalniany i hejtowany, kowal Z nim jedzie jak chce.
Teraz jest OK, bo właśnie mu przedłużyli kontrakt, więc teraz centrala za nic będzie musiała wyskoczyć z kasy tak grubej jak sam Czesiek. Teraz jest wporzo, teraz jest gites.
Fuksiarz Stano siano potrafi liczyć! Jak zobaczy że Seven Eleven przeszkadza mu w sięganiu po następny słoik konfitur, to szybko zmieni na innego przyjaciela! A Leoś dostanie nowego wujka! Wujków mału u nas? Co drugi.
Trela pisał o tym, przy okazji nominacji C.M. i ten artykuł jest tego konsekwencją. Widać, że na tym portalu jesteś świeży. To się zdarza.
No ok, ale tak realnie – jakie są alternatywy dla Ceśka? Kto jest dostępny na rynku? O Polakach nie mówię, bo żaden się nie nadaje. Mówię o trenerach z doświadczeniem i jakaś wizją jak niegdyś Beenhakker (trafiło nam się wtedy ślepej kurze ziarno…).
Pytam serio, bez ironii, jakie mamy opcje na rynku?
Bo zmiana dla zmiany jest bez sensu, a wydmuszki w stylu Pirlo czy Szewczenki to tylko przepalanie kasy.
Jakikolwiek koleś, który przeszedł przez system szkolenia trenerów w Niemczech, w wieku Tuchela lub trochę młodszy. Wiadomo, że trzeba będzie wziąć gościa bez wyrobionego nazwiska. Trzeba znaleźć talent.
He. Pamietem jak ja proponowałem Tuchela na selekcjonera, chyba po Euro 2012 i zebrałem wtedy same minusy.
I słusznie je zebrałeś, bo nie każdy trener klubowy jest dobrym selekcjonerem. Tuchel z każdego klubu odchodził w oparach toksyn i fatalnej atmosferze, to jest dobry taktyk i strateg, ale ma problemy w relacjach z ludźmi, tak jak przed laty np Benitez.
Do kadry potrzebny jest trener-motywator „bajerant” , a nie taktyczny geniusz, bo swoich strategii nie będzie miał nawet czasu wprowadzić.
Vladimir Petkovic to realny target.
to tak fantastyczny pomysł jak ściąganie wypalonego skończonego S.G. Erikssona ido WKS i i do innych , albo Lagerbacka do znakomitej na papierze Norwegii.
Precz z wypalonymi emerytami, którzy tylko kasę skasują
Ty jakiś pierdolnięty jesteś? Masz napisane Petković, a przeczytałeś Eriksson.
Okulista może?
Może Vladimir Petkovic?
Ivan Jurić, Paulo Sousa
Nie wiem, to się wypowiem.
Jest pewnie w Polsce wielu dobrych trenerów-analityków, którzy by się nadawali. Problemem jest to, że na to stanowisko spodziewamy się wszyscy 'trenera z doświadczeniem’, czyli w praktyce z nazwiskiem. Jeśli tak to rozumieć – pozostaje szukać za granicą ale w ten sposób skazujemy się na zgrane karty i wysokie koszty a w wariantach ekstremalnych – nawet porzucenie pracy. Proponowałbym więc zatrudnić trenera Polaka bez nazwiska, tj. oczywiście o ugruntowanej pozycji zawodowej i świetnej opinii w środowisku fachowców ale niekoniecznie znanego szerokiej populacji januszerii. Dać porządny ale nie bajoński kontrakt (pierwszy sukces od razu gwarantowany – oszczędności), nakreślić wymagania co do wizji stylu gry i dać wolną rękę. Człowiek-fachowiec autorytet by zdobył, nie mam większych obaw.
Zapytacie – to dlaczego nie Czesiek, który jest przecież dobrym a nawet bardzo dobrym analitykiem (tak uważam, jest bardzo dobrym analitykiem). A dlatego, że człowiek jawnie umoczony w ustawianie meczów nigdy nie powinien był zostać selekcjonerem. Tu powinno być stać nas na pryncypialność.
Jeszcze, nie może być za młody i ambitny bo spierdoli jak Sosa
Paulo Bento
Dać trenera z Japonii. Oni przynajmniej mają zasady.
Piłkarzyki go zwolnią raz dwa.
niech miecz weźmie
powie im, że mają po meczu posprzątac szatnię i to będzie koniec jego kariery u nas
Znaczy się Maćka Skorżę? ;3
Chcemy wygrywać, to trzeba naturalizować kilku „czarnych koleżków”, silnych w defensywie i szybkich na skrzydłach, co pokazały inne kadry w Katarze. Modnie jest mieć swojego „czarnego”, który zrobi różnicę, jak np. Mbappe. Czas na kolejnego Olisadebe w reprezentacji Polski hehehehe Wtedy nawet Michniewicz tego nie spierdoli.
A widzisz w Polsce jakiegoś czarnego kandydata do naturalizacji?
Ja widzę : ten koleżka którego przywiózł Stanowski z Afryki … nie pamiętam jak się nazywa .
Spełnia dwa kryteria : jest czarny i jest uzależniony od Stanowskiego więc info z szatni murowane ( o ile ogarnie język polski )
Dawać tego murzyna, niech gra.
Fundambu !!!! Fundambu się nazywa. Przypomniałem sobie bez pomocy wujka google
Mam solidne podejrzenia, że to nie Trela tylko ghostwriter z podpisem Treli – jako komentator składa lepsze argumenty na żywo niż w każdym z tych felietonów.
A co do trenera, co to za trener? Zapraszam do odprawy przed najważniejszym meczem reprezentacji od kilku dekad. Spisane słowo w słowo z kanału Łączy Nas Piłka:
„Llorisa znacie, gra w Tottenhamie, solidny bramkarz, przez wiele, wiele lat gra w lidze angielskiej, świetnie sobie radzi też w reprezentacji. Tutaj czwóreczka obrońców, grają w ustawieniu 4-3-3, tu nic wielkiego się nie dzieje, tak jak każdzi (sic) obrońcy, Upamecano grał z Lewym w Bayernie. Środek, ten, Wojtek z tobą gra, tak? Ten, ten, Rabiot. Griezmann grał z Lewym, albo minęli się chyba co? Nie było go, nie było go. Znacie Griezmanna. I tutaj tych dwóch biegaczy i Giroud.”
Polska myśl szkoleniowa.
A teraz porównaj z odprawami które robił Sousa, on im tam rysował jak bramki będą padać a te tłoki i tak potrafily zjebac krycie jak w meczu ze Słowacją
i powtarzam,to nie był żaden sukces, to tylko była kupa szczęścia i bramkarz.Gdyby Szczęsny bonił tak jak u Portugalczyka wszystkie trzy mecze grupowe byłyby wysoko przegrane. Nasz selekcjoner nie przygotował ani jednego schematu ofensywnego,żadnego też schematu stałych fragmentów gry.To była totalna amatorka dziwnego człowieka bo nie oszukujmy się ,za duzo smrodu się za nim ciągnie,to nie może być przypadek że nigdzie nie popracował dłużej. Zwolnić i nie przepraszac,nie ma za co.
Zwolnić i przeprosić naród za zatrudnienie śliskiego Czesia 711. Czesia od razu do pierdla i nic mu nie wypłacać, chyba że liścia.
Szacun za wpis i za nick, mógłbym mieć identyczny 🙂
W końcu poważna analiza! Dodałbym jeszcze, że błędne jest założenie ze przez najbliższe lata trenera będzie wybierać R. Lewandowski przedstawiane przez Stana. RL moze byc liderem ale reprezentacja nie może być zakładnikiem jednego 34 letniego piłkarza., który bedzie musial grac zawsze nawet gdy nie jest w fornie.
Śmiem twierdzić, że jeśli selekcjoner będzie na poziomie, to Lewy nie piśnie, bo jakoś wcześniej nie miał problemów ze szkoleniowcami.
Nie miał? Poza Smudą, Fornalikiem, Brzęczkiem nie miał
Z Polski nadawałby się tylko Skorża, ale nie jest dostępny. Brać jakiegoś ambitnego Niemca młodego. Albo zostawić Cześka. Sam już nie wiem. Podobno Czesio zrezygnował z kasy od Pinokia i powiedział, że nie chce ani złotówki.
Czesiek rezygnował z kasy 711 razy buuuhahahabuuuu
a ten ćwierćpolak od arabów? jak się z nimi ogarnoł może i u nas coś zaradzi
Oj, on ma z Saudami kontrakt 2027, a Saudów to Kulesza nie przebije choćby i jeszcze 2 Zenków nowych znalazł.
Martinez z Belgii
Ale wiesz, Martinez z wybitną generacją Belgów zrobił max 3 miejsce na Mundialu. Poza tym czytałem, że on chyba by chciał popracować w klubie.
Ta generacja Belgów to nie był materiał na złoto, max 2 miejsce
Czesio z kasy?
Nie wierzę.
To, że powinien to jasne. Pytanie prawdziwe brzmi kogo wziąć. Wiadomo jaki uraz mają leśne dziadki do selekcjonera zza granicy. Raczej nie pójdą w tym kierunku, nie ma co się łudzić. Zatem zostaje Papszun i Probierz.
Bardzo dobry, rzeczowo uargumentowany tekst. Pytanie, czy pan Kulesza w swej zaściankowości i – wydaje się – braku zmysłu wizjonera podejmie jedyną słuszną decyzję o odsunięciu pana Michniewicza i czy wystarczy odwagi, by w krajowe, zatęchłe i wzajemnie się dokarmiające tzw. środowisko wpuścić autonomicznego w swych decyzjach specjalistę zagranicznego. Innej drogi nie ma.
Bardzo dobra i prawdziwa ( niestety ) analiza z której wynika że reprezentacja i CM to dwa odrębne , nieprzystające do siebie światy .
Ponieważ tekst wychodzi na zdecydowanie promichniewiczowskim ( dotychczas ) portalu weszlo
należy mieć nadzieję że proces odłączania CM od reprezentacji Polski zaczął się włąśnie .
Po pierwszych dwóch akapitach spojrzałem czy na pewno jestem na weszło. Nie chodzi o temat (chociaż świeże podejście) tylko o poziom składania zdań. Miła odmiana.
No właśnie…
ale tekst za długi, no nie? 😀
Bardzo dobrze napisany artykuł i podpisuję się pod nim. W szatni mamy wielu zawodników, którzy grają w bardzo dobrych zespołach, na co dzień obcują z trenerami z górnej półki. Dla nas praca z takim trenerem jak Pan Michniewicz, który dotychczas pracował tylko w ekstraklasie jest dziwna. To nie te standardy, nie ten poziom. W Polsce nie znajdziemy trenera, który to ogarnie. Na pewno nie nadaje się nikt z ekstraklasy. Pozdrawiam.
Świetny artykuł. Razem ze Smykiem trzymacie poziom na tym portalu.
Wielkie dzięki dla Weszło za teksty Michała Treli na darmowej platformie! Płacenie horrendalnych kwot za Newonce dla wielu było barierą nie do przejścia. Z drugiej strony teksty Michała są świetnie wyważone, do bólu logiczne, a do tego napisane w łatwy do zrozumienia sposób. Miejmy nadzieję, że takie artykuły jak ten, dostępne za darmo, podniosą choć trochę jakże niski poziom dyskusji o piłce reprezentacyjnej.
Zgoda, problem tylko z wyborem następcy. Na polskim rynku przynajmniej do lata nie ma szans, a prezes Kulesza nie wydaje się skłonny do wyboru trenera, z którym nie dogada się po polsku. Jest co prawda sympatyczny Żenad, który po Osijeku jest na bezrobociu, mówi po polsku, z kilkoma piłkarzami już pracował, a CV ma pewnie lepsze niż ktokolwiek inny teoretycznie zainteresowany, ale tutaj pojawia się problem z doświadczeniem w reprezentacji. Nie wiem.
Super tekst!
Brawo panie Trela, w końcu ktoś na tym portalu miał jaja napisać prawdę. Oj ksysiu nie będzie zadowolony.
A skąd wiesz, że to co napisał to prawda?
Więc kto panie redaktorze za Michniewicza? Bo niecały rok temu mieliśmy już casting i za duźego wyboru nie było!
Czyli rozumiem po tym tekscie, że proces zwijania parasola nad CM przebiega szybciej niż myślałem
Dobry artykuł, dodałbym do niego liczby defensywne Maroka, które rzeczywiście PRZYGOTOWAŁO SIĘ NA TURNIEJ w kwestii defensywnej i porównał z Polską, która grała na tak zwany przypał, licząc na farta i cudy od Szczęsnego.
Michniewicz nie pokazał nic na tym turnieju, co najwyżej dupę do jebania. Nie dodał żadnej wartości dla drużyny i jej wyników, dodatkowo chowając Zielińskiego, czyli największy skarb w środku pola.
PZPN ma kasę, liczę na poważnego trenera z doświadczeniem, bardzo dobre kandydatury to V.Petkovic lub Paulo Bento. Jak jeszcze raz usłyszę tych capów od „SELEKCJONEREM MUSI BYĆ POLAK” to podjadę i będę hackował telewizory, żeby im leciał 24/7 mecz z Meksykiem i Argentyną. Albo popisy Cracovii Probierza.
Jedyni Polscy trenerzy mający minimalny sens to Papszun i Skorża, ale to nie ten czas.
Najlepszy byłby pewnie Roberto Martinez, ale to nie jest raczej realistyczna kandydatura.
wypad podszywie bez honoru
Hahah zjedz gówno prostaku, jesteś tak żenujący, że mi cię szkoda. Pierwszy pisałem pod tym nickiem, pierwszy go zarejestrowałem. Czas, żebyś w końcu zakończył swój najmniej zabawny „dowcip” w życiu.
Po chuj ty to robisz właściwie xD?
Jeśli marnie grający piłkarze nagle po MUndialu stają się drożsi i interesują się nimi poważne kluby, to znaczy, że tamci widzą więcej („oni są dobrzy, ale jakiś debil tego nie widzi”) i dlatego pan Michniewicz musi odejść. NO chyba, że lepiej okulary dobierze.,
bardzo cenny i merytoryczny artukuł.
Trzeba brać selekcjonera, a nie trenera. To różne zadania. Papszun dobrze pracuje fajnie układa klocki, ale spędza z chłopakami całe dnie. Nie wiadomo jak by się sprawdził jako selekcjoner, poza tym ma coś do udowodnienia jeszcze z Rakowem.
raczej w ogole, bo ma zupełnie inne atuty, takie które może zastosować tylko w klubie
kerjfkvnkereckej
Żaden poważny trener zagraniczny nie przyjdzie jeżeli zobaczy, że jednego trenera wywaliliśmy po wygranych eliminacjach, drugi zagraniczny spierdzielił bez słowa przed barażem MŚ, a trzeciego zwolnimy po najlepszym od 36 lat wyniku na MŚ.
A w Polsce możemy szukać kogoś lepszego od Czasia. Jakiegoś Skorżę albo innego Probierza i tyle będzie progresu w naszej grze.
Jak dasz dobrą kasę to przyjdzie. Pytanie, ile PZPN może zaproponować?
Wiadomo ale pewnie będziesz musiał tak trochę większą kasę niż jak miałbyś dobrą renomę jeżeli chodzi o politykę związaną z trenerami.
Was, dziennikarzy powinno się zdymisjonować za te bzdurne artykuły i zmiany opinii co pół dnia.
Paradoksalnie gdy kadrę trenował Leo – mial do dyspozycji zawodników głównie Ekstraklasy lub max Borussia Dortmund
teraz gdy mamy skład graczy grających w topowych ligach europejskich trenuje nas Brzeczek czy Michniewicz
my musimy mieć topowego trenera z wielkim nazwiskiem żeby poskładał te gwiazdy i ich ego do kupy
Czesiek sprawdził się w roli strażaka po Sousie, cele krótkoterminowe (awans na Mundial, wyjście z grupy) osiągnął, ale należy mu podziękować, jeśli ta drużyna ma się rozwijać. A czas ku temu najlepszy, jak słusznie zauważył autor.
a może piłkarze niektózy powinni podziękować, bo ciągle tylko selekcjonerów zmieniamy.
Michniewicz powinien zostać i basta.
Brawo za artykuł. Czarno na białym po co inny trener
Myślę że np. Thomas Schneider byłby wyborem na którego byłoby nas stać, chyba że do kadry Niemiec go wezmą, ewentualnie wróci Löw i zatrudnoą go jako aststenta. A jeżeli zachwycamy się sukcesem Grecji w ME to zatrudnić Giannisa Topalidisa asystenta Rehhagela. Paulo Bento wydaje się również dobrym kandydatem. Wolny chyba jest również Patrice Beaumelle, sukcesy w Afryce miał. Jest jeszcze kilka dużych nazwisk jak Frank de Boer czy Roberto Martinez ale raczej poza naszym zasięgiem. Czesiowi trzeba podziękować. Nie brać trenera z Polski. Bo kogo? Kto może być dla naszych piłkarzy autorytetem? Probierz? Skorża? Brosz? No nie, nie ma szans. Mam wrażenie, że przez złe wybory selekcjonerów zmarnowaliśmy przez ostatnie, przeszło 10 lat całkiem niezły materiał piłkarski. Wcześniej nie dysponowaliśmy tyloma zawodnikami grającymi w ligach top 5.
Tutaj jest potrzebny trener z Włoch/Portugalii, styl najbardziej zbliżony do nas, w Włoszech jest kolonia polskich zawodników trenowana przez tamtejszych trenerów, może jakiś Francuz od biedy ewentualnie Niemiec który umie system z 3 obrońców
Chyba najlepszy pomundialowy (z punktu widzenia nas, Polaków), jaki tu przeczytałem. Kłopot w tym, że decyzję podejmie jednoosobowo Kulesza, kierując się – nie ukrywajmy – egoizmem. Facet, który w językach obcych umie powiedzieć tylko Boys i Disco, będzie rękami i nogami zapierał się przed obcokrajowcem. Bo nie jest w stanie z kimś takim nawiązać żadnej nici porozumienia i dobrego kontaktu. Opcjonalnie, będzie rozważał tylko trenerów z krajów, z którymi po pijaku można się dogadać, bo w miarę zbliżone języki (ściana wschodnia, nasi poludniowi sąsiedzi). To wszystko nie ma nic wspolnego z profesjonalizmem, fachowością i wlasciwym podejsciem do dobra reprezentacji.
Jeszuoimiriam….czemu wy takie dluuuugasne teksty odpuerdalacie…czy wam sie wydaje, zew NYT pracujecie abo innym Atlantic….otoz nie!!!!…zapierdalacie w portalu internetiwym…powtarzam…portalu internetiwym….niech jeden z drugim, usportowiony Kraszewski…po na.pisaniu swego Pulutzera….usiadzie I skroci go o polowe…abo, nawet lepiej, da koledze do skrocenia…I to wlasnie bedzie…praca redakcyjna nad tekstem…zapewniam, ze po skrotach tekst nie bedzie gorszy, a nawet…zdecydowanie lepszy…
Jak cię oczy bolą to idź do okulisty,albo czytaj do polowy
To se deklu tik sroka oglądaj albo inne wysrywy z pejsbuka.. Kurwa no.. Gimbaza pierdolona co to im Janko Muzykant był wielką książką do przeczytania.. Ja pierdole
Niezłe czasy nastały, debile już nie tylko się nie ukrywają ze wstydu, ale chodzą po internetach i się bulwersują że teksty są za długie, bo oni potrafią skupić uwagę tylko przez dwie minuty.
I tak cud, że jeszcze dał radę literki skleić w jakąś średnio zrozumiałą całość, za parę lat będą się porozumiewali wyłącznie obrazkami.
Panie Redaktorze
Świetny tekst. Nie pasujący do weszło!
Bez metafor, bez szydery, czysta merytoryka z którą można się zgadzać lub nie
Kaban musi odejść. Inaczej tego nie widzę. Plan wykonany, jest małe ale w 1978 plan przewidywal 1 miejsce. Gmoch za 5 miejsce wylecial . Zreszta za wyjście z grupy w 1986 Piechniczek też. Trzeba mieć ambicje i mierzyć wysoko. Kaban tego nie ma i sieje złą krew. To taki człowiek jakby był na miejscu Judasza to podbił by cenę za Jezusa z 30 srebnikow do 711.
Przeciwnie . Opyliłby Jezusa za 3 srebrniki i jeszcze obiecał że wyda Buddę i Mahometa
Zmienić, zwolnić, najpierw każdy gada. Później z kolei, pierdoli, że już 4 selekcjoner w krótkim czasie i chuj to daje. Albo teksty „dajmy popracować”, potrzeba stabilizacji, itp. biadolą „eksperci”, którzy wcześniej chcieli z uporem maniaka każdego selekcjonera wywalać.
Nie stać nas na nikogo sensownego.
Jak zmienimy Michniewicza, to mamy kolejnego pozoranta chuj wie skąd, na krótką metę, najpewniej.
Cieszę się, że na samym początku autor ogarnął sedno tematu. Bez względu na to, co już się wydarzyło, należy ocenić przyszłość projektu. Każdy średnio ogarnięty menadżer wie, że takie gówno trzeba zakończyć, bo to tylko generuje koszty.
Ostatnie 4 lata zostały zmarnowane.
Paradoksalnie najlepszy okres Lewego xd.
Która inna reprezentacja trzymałaby po 4 latach w kadrze Krychowiaka?
Czym różni się ta reprezentacja od tej z końcówki Nawałki?
Niczym.
Potrzebujemy trenera z zewnątrz który przeprowadzi radykalną zmianę pokoleniową i będzie odporny na dziennikarskie wypociny.
Mąż bije żone. Chuj, najważniejsza jest stabilizacja
ale najpierw klara anna powinien przestac nosic opaske kapitanska!
Jak zwykle te same rozwiązanie. Wywalić a NOWY to będzie dopiero gigant. Jak wybiorą nowego znowu zacznie się ta sama dziennikarska jazda. I tak w koło. Wydaje. mi się, że ta jazda dziennikarska jest dla was lepsza od samych Mistrzostw Świata czy Europy. MASAKRA