Zamieszanie, jakie wybuchło w ostatnich dniach wokół reprezentacji Polski mocno zachwiało pozycją Czesława Michniewicza. Dziś selekcjoner podjął sie trudnej misji i rozpoczął swoje tournee medialne, dzięki któremu ma rozwiać wszelkie wątpliwości wokół premii, rodzin piłkarzy czy antyfutbolu. Na pierwszy ogień udał się do Radia Zet, gdzie porozmawiał z Bogdanem Rymanowskim.

A oto, co powiedział.
O tym, co czuje po powrocie do Polski
Gdy wsiadaliśmy do samolotu w poniedziałek koło 15 czasu katarskiego, że czułem taką uglę, że to o czym marzyliśmy, może to nie były jakieś górnolotne marzenia, ale chcieliśmy spędzić barbórkę w Katarze… To by oznaczało, że wyszliśmy jednak z grupy. Wiedzieliśmy, że po wyjściu z grupy możemy trafić na silnego rywala, ale możemy też z nim powalczyć. Żałowałem, że nie strzeliliśmy bramki na 1:0 z Francją, bo to też było możliwe i wtedy ten mecz mógł przebiegać zupełnie inaczej. Ale gdy już wylądowaliśmy po siedmiu godzinach, to okazało się, że problemów zaczęło przybywać z różnej strony i gdzieś to wszystko się kumulowało. Dzisiaj mało się rozmawia o naszym wyniku sportowym, który był dobry, bo zrobiliśmy coś, co się nie udało przez 36 lat. Mieliśmy ogromną satysfakcję i cały czas zawodnikom o tym mówiłem. Żeby czuli się dumni z tego, że byli na mistrzostwach świata i z tego, że zrobili coś, co nie udało się wcześniej. Nie jest to sukces taki, który zostanie zapisany w historii, który jest ponad stan, czy który przykryje osiągnięcia trenera Górskiego czy Piechniczka, bo tak nie jest. Ale z drugiej strony, jak patrzy się na reakcję Roberta Lewandowskiego po bramce strzelonej z Arabią Saudyjską, jak patrzy się na reakcję Wojtka Szczęsnego, gdzieś tam na naszym vlogu, jak łzy się leją po spotkaniu z rodziną, to widać jakie emocje towarzyszą takiemu turniejowi. To nie jest zwykła Liga Mistrzów, czy kolejne mistrzostwo z Juventusem, Barceloną czy Bayernem. Mówię tutaj o zawodnikach, jaką czuli ulgę, jaką czuli satysfakcję, że jesteśmy wśród tych najlepszych na świecie.
O tym, jak wyglądała sprawa premii
To było spotkanie z panem premierem w dniu wylotu do Kataru. 16 graliśmy z Chile, 17 koło południa po treningu regeneracyjnym spotkaliśmy się na obiedzie z premierem. Premier był, rozmawiał ze wszystkimi. Z całą naszą delegacją, która wybierała się do Kataru, a trzeba podkreślić, że to było całe 65 osób. Nie licząc zarządu, a mówię tutaj o ekipie, która była przy reprezentacji, czyli szeroko rozumiany sztab.
O tym, czy z ust premiera padła konkretna kwota
To była taka luźna rozmowa. Pan premier przemieszczał się po sali, gdzie jedliśmy posiłki. Tam są takie okrągłe stoły. Przy każdym premier z kimś rozmawiał i żartów było dużo, bo przy niektórych stolikach pytali w jakiej ewentualnie walucie, bo my zarabiamy w Euro, ktoś jeszcze w innej. To była taka luźna, nic nie wiążąca rozmowa. Najważniejsze słowa, które pan premier wypowiedział, to przed taką pamiątkową fotografią, kiedy otrzymał od nas upominek. Wręczył mu go Robert Lewandowski. Zresztą jest to na naszym vlogu, więc ten temat żyje od 17 listopada. I tam też premier powiedział, że jeśli osiągniemy to wyjście z grupy po 36 latach, co będzie można uznać za sukces, to będzie można pomyśleć nad premią. I jeżeli czas i obowiązki mu pozwolą, to postara się przylecieć do nas na kolejny mecz już w tej fazie pucharowej. I wtedy będzie czas, żeby uściślić, co premier miał na myśli odnośnie premii. Ostatecznie premier do nas nie doleciał, ale składał gratulacje po każdym meczu. Ja akurat je przekazywałem, ale ostatecznie napisał przed meczem z Francją, że obowiązki nie pozwolą mu przylecieć do Kataru i powiedział, że jak awansujemy do kolejnej rundy, to zrobi wszystko, żeby być.
Nie chciałbym opowiadać o szczegółach. Akurat Tomek Włodarczyk napisał po naszym przylocie jakiś artykuł. Kiedy jechałem do Trójmiasta, to jeden z dziennikarzy przysłał mi ten artykuł, żebym się do niego odniósł. Ja mu napisałem, że tam jest wszystko pomieszane i nie ma tam prawdy. Pomieszane jest kto i co.
O tym, czy była kłótnia z piłkarzami
Nie było żadnej kłótni. Byliśmy w Katarze prawie 20 dni. Na temat premii ewentualnej rozmawialiśmy 5 minut. To jaka to jest w skala czasu w porównaniu do tego o czym mówimy? Rozmawiałem z Robertem Lewandowskim może z 3-4 minuty przed odprawą. Mieliśmy odprawę całą drużyną, spotkaliśmy się z Robertem, porozmawialiśmy ogólnie o temacie i mówię, że nie chcę rozmawiać o szczegółach. Rozmawiałem z nim w wąskim gronie i to by źle wyglądało, że wyciągam tutaj szczegóły z naszej rozmowy.
Nie było różnicy zdań, tylko ja powiedziałem, że nasz skład, co mówiłem od początku, całej reprezentacji, bo ja traktuje wszystkich jako całość, to jest około 65 osób i chciałbym, żeby ewentualna premia była tez uwzględniona dla wszystkich zawodników, sztabu itd. I tak rozmawialiśmy z Robertem. Pięć minut później rozpoczęła się odprawa, na której rozmawialiśmy o najbliższym rywalu i po tej odprawie poprosiłem drużynę, żeby z nami została. Oznajmiłem, że pan premier do nas nie doleci, bo obowiązki mu na to nie pozwolą, że temat premii musimy jak najszybciej zamknąć, że wy macie swoją propozycję, ale ewentualnie będzie o tym i tak decydował pan premier. I zamknęliśmy temat w 5 minut. To była jedna rozmowa i nie było żadnej kłótni między mną a drużyną. Atmosfera była w dalszym ciągu fantastyczna i na tym bazowaliśmy.
O tym, czy jest konflikt z Kuleszą
Co zrobi pan Kulesza, to jeszcze nikt nie wie włącznie ze mną. Ale mówienie, że jestem w konflikcie z prezesem, to kolejna manipulacja. Cały czas jestem z nim w kontakcie i rozmawialiśmy już wiele razy tutaj w Polsce. Ale też spotykaliśmy się w Katarze.
Trzeba jedną rzecz powiedzieć, bo kibice mogą pewnych rzeczy nie wiedzieć. My w pierwszym meczu mieszkaliśmy wszyscy w jednym hotelu, mieszkała też wąska delegacja z PZPN-u, prezes, wiceprezes, może 5-7 osób. Ale przed pierwszym meczem ta delegacja przeniosła się do hotelu oddalonego o 40 kilometrów, na drugą część Dohy i tam też doleciały rodziny piłkarzy. Była taka możliwość, żeby rodziny, łącznie cztery wykupiły taką wycieczkę na trzy mecze grupowe.
Od razu wytłumaczę kolejną nieprawdę. 40 kilometrów od naszego miejsca pobytu PZPN i sponsorzy mieszkali w osobnym hotelu. Tam też mieszkała rodzina Kamila Glika, Matty’ego Casha, to wszyscy widzieli. Po meczu z Arabią w niedzielę zrobiliśmy dzień wolny, część poszła do miast itd. A wieczorem zorganizowaliśmy kolację dla wszystkich rodzin piłkarzy, które są w Katarze. Przyjechali do nas do hotelu, zjedliśmy kolację. Od razu wytłumaczę, że w tym hotelu nie można pić alkoholu, więc tutaj, żeby ktoś nie myślał, że działo się coś złego. Przemówiłem do wszystkich obecnych, bo to była taka kolacja przed hotelem w formie grilla bardzo ładnie przygotowana i było tam wiele, wiele rodzin. I to było jedyne spotkanie z całymi rodzinami. Po meczu z Arabią Saudyjską. A te cztery rodziny, o których wspominałem mieszkały za własne pieniądze w innym hotelu.
O tym, czy myślał o rezygnacji
Dzisiaj jestem w innej rzeczywistości . Te wszystkie zadania, które postawił przede mną prezes Kulesza. Dla niego nie jest to łatwe, ale trzeba podkreślić, że cały czas mnie wspiera, cały czas mi pomaga. We wszystkich rzeczach. I wbrew tym wszystkim doniesieniom medialnym, bo może ktoś by chciał żebyśmy się pokłócili. Ale tak niestety dla nich nie jest. Może tak się kiedyś stanie, ale niestety nie teraz.
Nie pojawiła się taka myśl. Dzisiaj jest taka sytuacja, że z panem rozmawiam, będę jeszcze w paru innych miejscach. Chce ten dzień poświęcić, bo chcę pojechać gdzieś z żoną odpocząć. Miesiąc byłem w pracy od rana do nocy.
Nie zamierzam rezygnować, bo uważam, że ja wykonuje swoje zadania. Oczywiście zawsze może być lepiej i to pod względem punktowym i stylu gry reprezentacji. Ale zawsze jak się popatrzy, jak ta reprezentacja się tworzy. Jak ta reprezentacja się budowała. Jacy zawodnicy tworzą tą reprezentację. To ta reprezentacja może bardzo fajnie funkcjonować.
Krótka piłka:
– Bardzo państwa przepraszam, ale obrałem złą taktykę na mundial. Tak czy nie?
– Nie.
– Nasi piłkarze reprezentują taki poziom, że po prostu nie udało się nic więcej ugrać. Tak czy nie?
– Nie. Zawsze można ugrać więcej.
– Jestem lepszym trenerem niż Paulo Sousa. Tak czy nie?
– Pomidor.
– Messi jest lepszym piłkarzem niż Lewandowski. Pokazał to mecz z Argentyną. Tak czy nie?
– W meczu z Argentyną tak.
– Kilku piłkarzy mnie zawiodło, więc podziękuję im jeśli dalej będę trenerem. Tak czy nie?
– Nie.
O antyfutbolu
Wszystkie nasze odprawy, które odbywały się przed meczem, były poświęcone naszemu stylowi gry i przeciwnikowi. Być może kiedyś ktoś pokaże, jak to wszystko wyglądało, jak rozmawialiśmy. Teraz to nie jest dobry moment, ale wszyscy zobaczą, co chcieliśmy grać i co było widać później na boisku. Jeżdżąc i rozmawiając z selekcjonerami wszyscy powiedzieli mi jedną rzecz – że pierwszy mecz determinuje cały turniej. Wygrywając bądź nie przygrywając pierwszego meczu, do ostatniego liczysz się w walce o awans. Jeżeli przegrasz, to za chwile robi się nerwowo. Tak było za Janasa, tak było za Engela, czy Nawałki. Ale trener Piechniczek i trener Gmoch nie przegrali pierwszych spotkań i opowiadali mi o tej sytuacji psychicznej w drużynie. My nie byliśmy faworytem, jadąc na to spotkanie z Meksykiem. My przez 36 lat nie wyszliśmy z grupy. To nie jest jakieś wielkie osiągnięcie, wyjść z grupy. Ale Meksykanie, którzy są z nami w grupie, od 40 lat byli na każdym mundialu i na każdym wychodzili z grupy. Czyli my nie byliśmy faworytem w tej grupie. A do tego jeszcze była Argentyna i wiedziałem, że Arabia nie będzie łatwym rywalem, co się potwierdziło już w pierwszym meczu.
Dlatego nasza taktyka była taka, żeby zabezpieczyć się na mecz z Meksykiem. Żeby defensywa była stabilna, ale też, żeby wykorzystywać swoje szanse i potencjał zawodników. To był mecz jak ten ze Szwecją w Chorzowie. To też był mecz zamknięty. Nawet w pierwszej połowie Szwecja miała swoje sytuacje, które mogły się skończyć bramkami, ale ta na 1:0 wszystko zmieniła. Tutaj mieliśmy rzut karny i gdybyśmy do wykorzystali, moglibyśmy grać z kontrataku, bo byłyby ogromne przestrzenie za obrońcami. Mogłoby się skończyć 2:0 dla nas. Tak się nie stało, ale my tego meczu nie przegraliśmy.
O meczu z Meksykiem i o tym, czy teraz będzie zmiana stylu gry
Ta psychoza tych 36 lat, kiedy nie było nas w fazie pucharowej, powodowała, że nieprzypadkowo Lewandowski płakał po bramce z Arabią, czy Wojciech Szczęsny po awansie, bo to właśnie na ich pokoleniu ciążyła ta opinia o kolejnym pokoleniu, które nie było w stanie tego zrobić. Nie jest to jakieś wielkie osiągnięcie w skali świata, ale w skali Polski na pewno tak. Czuć było w meczu z Argentyną, że ten mecz decyduje o wielu rzeczach. A z Francją, czy z jakimkolwiek rywalem byśmy nie grali, to wiedzieliśmy, że zagramy inaczej, swobodniej.
Różnica polegała na tym, że pomiędzy meczem z Meksykiem a Francją zaszła tylko jedna zmiana składzie. Za Zalewskiego zagrał Frankowski. Głowa, często w piłce decyduje głowa. Psychika zabija dynamikę. Dla nas to było wszystko nowe. Dla mnie jako trenera, dla zawodników. Przykład Zalewskiego. Grasz w Serie A, wygrywasz Ligę Konferencji, a jednak stres jest tak duży, że Nicola nie był w stanie tego pokazać, ale on to pokaże za cztery lata
O wypowiedziach piłkarzy na temat stylu gry
Chłopcy doskonale wiedzą, o czym rozmawialiśmy i jak chcieliśmy grać na mundialu. Myślę, że tutaj nic złego w wypowiedziach nie dostrzegłem. Później padło pytanie o te wypowiedzi na konferencji. Ja tych pytań do Roberta i do Piotrka nie słyszałem.
Z dzisiejszej perspektywy może to było niepotrzebne. Ale słyszałem przemowę w szatni piłkarzy po meczu z Francją i Robert Lewandowski mówił zupełnie coś innego niż w tym wywiadzie. Mówił, że to jest nasz kierunek, że dobry mecz, że tak powinniśmy grać. Idąc na konferencje padło pytanie, że Lewandowski powiedział, że coś mu tam nie pasuje. Powiem więcej, we wtorek już po przylocie Robert, który jest na wakacjach z rodziną, zadzwonił do mnie i mówi: – Trenerze, nie wiem, z czego wynika ten problem. Wcześniej, już na kolacji o tym rozmawialiśmy po meczu z Francją. Podziękował mi za wynik, jaki osiągnęliśmy, oczywiście zawsze mogło być lepiej, ale nie ma tutaj jakiejś złej krwi. Media zawsze będą z czegoś robić problem.
Robert nie musiał do mnie dzwonić, a sam zadzwonił i długo rozmawialiśmy. Dlatego dziękuję, że mnie pan zaprosił, bo mogę to wszystko zacząć prostować. Tego wszystkiego jest za dużo. Chciałem, żebyśmy rozmawiali o tym, co osiągnęliśmy na mundialu, czy o tym, czego nie osiągnęliśmy, ale tych tematów zastępczych jest więcej. Nie chce, żeby tej dyskusji zdominowały tematy poboczne.
O tym, czy miał dostać jakąś część premii
To była konkretna kwota dla mnie i dla mojego asystenta – my tych premii nie chcieliśmy w ogóle. Nie chcieliśmy uczestniczyć w tych premiach, brać udziału w tym podziale. Uważaliśmy, że powinni dostać zawodnicy, według jakiegoś określonego klucza. Chciałem też, żeby na przykład Kacper Tobiasz dostał tę premię, który tam był z nami, dlatego my z tego zrezygnowaliśmy.
O tym, czy Kulesza ma siedem dni na podjęcie decyzji
Nie ma takiego zapisu i to też informacja nie wiadomo skąd. Ale wiadomo, że media będą się prześcigały do kiedy prezes musi ogłosić decyzje. Jedyne co ja mogę powiedzieć to, że do 30 grudnia jestem pracownikiem PZPN. A co będzie dalej, to myślę, że prezes Kulesza zdecyduje. Będzie jeszcze okazja się z nim spotkać. Przeanalizujemy wszystko, prezes podejmie decyzje. Ale też chcę podkreślić, że relacja pomiędzy nami jest dobra. O premii wiedziała cała Polska od 17 listopada, bo to było pokazane we vlogu.
O tym, czy czuje się oszukany przez premiera
Czytałem wypowiedzi premiera, jaką ma koncepcję na te premie. Nie czuje się oszukany, bo my tam nie jechaliśmy dla pieniędzy, tylko żeby spełniać swoje marzenia. Proszę mi wierzyć, że my nie rozmawialiśmy o pieniądzach. My skupialiśmy się na tym, co najważniejsze. A później ten temat musiał się pojawić, nawet w formie żartów. To nie jest tak, że my nie spaliśmy po nocach, bo myśleliśmy pieniądzach.
O Lewandowskim
Miał co robić, bo każdy zawodnik miał. Ale trzeba sobie coś uzmysłowić. Lewy wcześniej grając w Bayernie, czy teraz w Barcelonie troszeczkę inaczej funkcjonuje i inne ma zadania. Dzisiaj, gdybyśmy wzięli do naszej drużyny Mbappe i Dembele, to Lewy miałby tych dośrodkowań określoną ilość i miałby sytuacje. U nas było tego trochę mniej.
O Grosickim
Przed mundialem były pytania: Po co jedzie Grosik? Teraz zagrał fajnie z Francją. Grał mało, ale byli też Kamiński i Skóraś. Grosik marzył o takiej sytuacji, że wejdzie i zaznaczy swój udział i zaznaczył. Zrobił rzut karny. Oczywiście dzisiaj mówimy, że Grosik grał za mało, ale gdyby nie wszedł w tym meczu, to byłyby pytania: Po co tam w ogóle pojechał?
Orędzie końcowe
Najbardziej mnie martwi to, że dzisiaj rozmawiamy o tej premii, o dziewczynach, co też jest nieprawdą. Jeszcze dodam, że przyjechało kilka żon już po trzecim meczu, co nie jest niczym złym. I dodam jeszcze jedną rzecz, o której się tutaj nie mówi w Polsce. Normalne kluby jak Bayern czy Barcelona, one unikają tych zgrupowań przedmeczowych. Bo mają mecze w środę w sobotę, nawet wylatują w dniu meczu. Spotykają się dwie godziny przed meczem i oni dopiero wtedy mają swój mecz. Mieszkają z rodzinami dzień przed meczem. A tu się robi problem, że mogły te dziewczyny czy żony przeszkadzać. Nic takiego nie miało miejsca, bo one mieszkały w innym skrzydle i to już po tym trzecim meczu grupowym. I to nie miało żadnego wpływu.
Po tym zagraliśmy najlepszy mecz. Jeżeli to ja będę dalej selekcjonerem, chciałbym, żeby nasza reprezentacja grała tak jak z Francją czy Arabią, ale też my nie będziemy grali teraz w Europie z tak silnymi zespołami, z jakimi graliśmy od mojego pierwszego meczu ze Szwecją. Bo później te wszystkie zespoły były wyżej w rankingu.
***
Zapraszamy do nadrobienia najnowszego vloga Jakuba Białka prosto z Kataru!
Czytaj więcej o reprezentacji Polski:
- Trela: Koszty już poniesione. Dlaczego dobry moment na zmianę selekcjonera jest właśnie teraz
- Dało nam przykład Maroko, jak bronić mamy
- Premie, rodziny i inne afery wokół reprezentacji Polski. „Mocno to rozdmuchano”
Fot. 400mm.pl
Po co kłamiesz, spocony kierowco autobusu kierujący się podejściem byleby tylko nie stracić gola? Tak się nie wygrywa spotkań!
Rozmoczony wurst.
Jadu w Tobie tyle samo co spermy w ustach starej, na zakrapianej imprezie u sąsiada, kiedy tyrasz trzecią zmianę. Taka rada, zamiast w usta to całuj ją w czoło…
Moja matka nie żyje. Masz coś jeszcze ciekawego do powiedzenia?
Dlaczego nie jesteś w stanie w merytoryczny sposób odnieść się do tematu tylko naskakujesz na osoby trzecie, w tym przypadku z rodziny i rzucasz tego typu wiązanki? Po co to potrzebne?
Twojej matce i ojcu życzę wiele zdrowia i wytrwałości, bo jak się domyślam życie z taką szmatą jak Ty do najprostszych nie należy.
Nie żebym go bronił, ale tutaj „stara” padło raczej w kontekście zony/partnerki niż matki…
Bez względu kogo miał na myśli to poziom takiej wypowiedzi żałosny.
przecież on nie ma żony/partnerki – to 40 letni zakompleksiony kawaler bojący się kobiet…
Może przestańmy się kłócić. Zawsze lepiej się przytulić
Dzięki za radę. Szkoda, że wcześniej na to nie wpadłem.
Twój stary mial rozmoczonego wursta jak cie robil, bo ciezko inaczej wytłumaczyć twoje spierdolenie
Sorry, ale mega ciężko czyta się Twoje komentarze. Są tak pełne jadu i jakiejś frustracji, że w ogóle ciężko się do nich jakoś merytorycznie odnieść. Cały czas ze wszystkim na nie, wszystko jest chujowe, każdy piłkarz to nieudacznik, a Michniewicza najchętniej, to byś pewnie na krzesło elektryczne posadził. Masakra po prostu…
Muszę gdzieś odreagować niepowodzenia w życiu osobistym. Pozdro.
Marny podszywie, znajdź sobie swój własny nick.
Przestań kłamać.
Przepraszam wszystkich, to moja schizofrenia sie odzywa. Tak naprawde Czeslaw Michniewicz to dobry trener i mam nadzieję ze zostanie na stanowisku
To pozorant, a nie trener 🙂
To trener, a nie pozorant
Ty no tak wygląda jak byś odreagowywał. Fajnie gdybyś chociaż raz wysilił się trochę i spróbował napisać nieco więcej, dlaczego np nie Michniewicz, tylko ktoś inny i dlaczego akurat ten trener. A nie: „spasiona świnia itd itp…”
Tak się gra jak przeciwnik pozwala, a Francja pozwala na wiele, co pokazało wymęczone w ostatnich minutach zwycięstwo z Danią, beznadziejną w tym Mundialu.
Kadra pod Pana wodzą nie ma przyszłości.
Francja wyszła na mecz z danią w składzie, który nigdy przed tym meczem ani po nim razem nie zagra. Totalnie z dupy porównanie
Z dupy to ci kapie, kacapie
Co ty taki po spinany jesteś jak baranie jaja?
chyba pomyliłeś mecz Francji z Danią, z meczem Francji z Tunezją, ekspercie z dupy.
Tyle że my francji pozwoliliśmy na wiele więcej – a że był szczęsny i oni strzelali dość słabo to nie nasza zasługa ani czesia.
„Jeśli”, „gdyby”, „chciałbym”, „możemy marzyć”…najczęstsze słowa związane z polską śmieszną repką 🙂
Czyli on nie ma zamiaru podać się do dymisji ?…
Mam nadzieję, że Kulesza zachowa się rozsądnie i od stycznia zatrudni zagranicznego fachowca, który będzie potrafił uporządkować cały ten bałagan i dać zawodnikom radość z gry, której tak się domagają. Pozostawienie na stanowisku Michniewicza nie wróży nic dobrego, a pierwszy mecz eliminacji do Euro 2024 gramy w Pradze z Czechami i z obecnym trenerem zapewne znów bysmy zaparkowali trolejbus we własnym polu karnym .
A kto by się podał w przypadku Czesia ? Przecież wszystko co miał zrobić to zrobił, awans na Mundial, wyszedł z grupy, do tego utrzymał Ligę Narodów, za 20 lat to będzie opowiadał wnukom jaki z niego był trener , jakiego dawno nie było… Przecież z wywiadów to wynika, że Czesław jest zadowolony, gra była dobra, taktyka idealna, no było zajebiście, a graliśmy tak chujowo tylko jak gospodarze czyli Katar, a mimo to cudem wyszliśmy z grupy 😀
Chłopa by gorącym żelazem przypalali , to by dalej twierdził, że wszystko jest w porzo
Wyjebią go dopiero po tej porażce z Czechami. Potem nowy selekcjoner będzie musiał z marszu wejść do drużyny i gówno zrobi w takim czasie.
Kulesza umie tylko po Polsku. Podobno rozumi też język Puszkina, co jak wiadomo w świecie futbolu jest zaletą pierwszego stopnia i daje 3 pola do przodu na starcie.
Szkoda, że miałes zupełnie inny pomysł na Francjęb(a raczej brak pomysłu) bo piłkarze grali po swojemu
Bezczelny kłamca. Ręce opadają. Media podawały, że wieprzek rysował na tablicy swój autobus, a piłkarze w tajemnicy przed nim ustalili w pokojach swoja taktykę na mecz. I było to widać od pierwszego gwizdka, co zresztą powiedziałem głośno przed telewizorem i mam na to świadków 😉
Jeśli chcesz, by kadra grała jak z Francją, to wiesz co masz zrobić: wypierdalaj!
Mentalność trenera z San Marino „Chciałbym, żeby reprezentacja grała tak, jak zagrała z Francją”. Tak dobrze zagrali, że przegrali.
Za mało wolnej woli u piłkarzy. Nie tylko w naszej kadrze. W ogóle co się stało z ukraińską opaską kapitańską od Szewy? A co z opaskami One Love? Dlaczego FIFA decyduje się kierować umysłami piłkarzy? Hmmm…. czuję spisek
#CzesioOut
, lub bardziej dosadnie #grubasWon
A przecież wyszło, że z Francją zagrali lepiej bo olali zalecenia trenera który chcial grać tak samo jak z Argentyna xDD
„Ten człowiek w życiu słowa prawdy nie powiedział”. Jak kłamał o swoim telefonie, tak kłamie do dziś. Jakim śliskim typem trzeba być, żeby po buncie piłkarzy w sprawie taktyki, opowiadać mediom, że to on tak odważnie kazał im grać. Kazał grać na 0-0 matoł i piłkarze sprzedali to mediom.
No to Glik mówi że przed Francą pare rodzin nocowało w innym skrzydle hotelu a Michniewicz teraz że w zupełnie innym hotelu.
Dla mnie nie miałoby to żadnego znaczenia nawet jakby nocowali piłkarze z żonami w tym samym pokoju ale jak mam temu krętaczowi w jakiejkolwiek innej sprawie uwierzyć jak najwidoczniej kłamie o tak nieistotnej sprawie?
Przecież powiedział to samo co Glik. Czytaj ze zrozumieniem idioto
Dziwię się Michniewiczowi, że chce mu się ciągnąć ten wózek… „Znafcy” się zebrali i urządzili nagonkę – z punktu widzenia PZPN lepiej by było w ogóle nie kwalifikować się na duże imprezy, bo wtedy „zwykły kibic” tylko stęknie „no tak, znowu się nie udało” i tyle – a tak ludzie wylewają żółć i każdy sobie wyobraża, jak ofensywnie by prowadził reprezentację… mimo, iż sam Michniewicz nieraz próbował ich nastawić bardziej ofensywnie, nie kazał też im gubić piłki co chwila… Oczywiście popełniał błędy (np. niedobór Grosika!), ale obecna nagonka jest chora.
Dla marketingu PZPN powinien zmienić trenera na „ultra-Sousę” czyli wszyscy jazda cały czas pod pole karne przeciwnika – byle trener był z Zachodu, bo Polakowi rodacy z zasady nie wierzą, a trener zachodni „zna się” z definicji… Na miejscu Kuleszy tak właśnie bym zrobił – dla świętego spokoju.
Piłka to rozrywka i konkuruje nie tylko z innymi dyscyplinami, ale też z filmem, teatrem, planszówkami czy masą innych aktywności. Co ludziom z meczu drużyny prowadzonej przez Czesia, skoro to nie rozrywka, tylko trauma, gdzie człowieka po kilku minutach zaczyna boleć głowa? A potem ludzie przełączają kanał i widzą, jak reprezentacje Japonii czy Maroka, czyli drużyny o podobnym potencjale, wychodzą na boisko bez kompleksów, z nastawieniem defensywnym, ale nie bojące się w odpowiedniej chwili zaatakować.
Zasada jest prosta: aktywność jest bardziej rozrywkowa -> więcej chętnych na oglądanie -> większe wpływy z biletów/reklam itp. Po co taki Inpost ma płacić sporą kasę za sponsorowanie kadry, skoro przy czesiowym paździerzu oglądalność spadnie, a tym samym ekspozycja reklam? Przecież leśnym dziadkom z Kuleszą chodzi tylko i wyłącznie o mamonę – pochwalą się zyskami, wypłacą sobie sowite premie. Do tej pory się to jakoś kręciło, bo ludzie przymykali oko na grę i dalej mecze oglądali, ale teraz szambo – za sprawą Czesia – wybiło, więc nagle kurek z kasą może być przykręcony.
Te zyski PZPN-u tak leśnym dziadom wpływają na myślenie, że nie są w stanie zrozumieć ciągu przyczynowo-skutkowego: zatrudnimy dobrego trenera za sporą kasę, przez rok czy dwa wpływy będą mniejsze, ale jak drużyna pokaże się z dobrej strony, to odbijemy sobie na nowych, wyższych kontraktach reklamowych. I nie chodzi tu wcale o kogoś z filozofią Zdenka Zemana, ale kogoś, kto nawet grając defensywnie, będzie grał o zwycięstwo w każdym meczu, a nie liczył na fartowny wynik, nieskuteczność rywala, dzień konia własnego bramkarza.
Dokładnie – jak już się będziemy potykać z takimi potęgami jak Wyspy Owcze, to kibic mecz na wynik 6:0 chętnie obejrzy, ale męczenia buły na 1:0 i przesuwania formacji od 20. minuty po szczęśliwej bramce to raczej średnio.
Jeśli obrona i tyły niedomagają – Kiwior, Bednarek, Krychowiak, Zalewski to wtedy posiadając zawodników pokroju Lewandowskiego czy Zielińskiego trzeba skupić się na przodzie i starać się wykorzystać potencjał tego typu zawodników, a nie się murować, bo to jest droga donikąd co dobitnie pokazała postawa w fazie grupowej.
No nie wiem. Za Sousy była momentami spoko gra i dużo bardziej do przodu, ale zawsze coś wpadało w tyłach. To nie jest tak, że jak masz dobrych w ofensywie to ciśniesz. Wystarczy jeden błąd przy wyprowadzeniu, jeden błąd w pressingu lub kryciu, strata w środku pola i jeżeli masz na obronie wóz z węglem to przegrywasz 0:3 z Węgrami. Aby wykorzystać ofensywe, musisz mieć dobrą defensywę. A my nie mamy drużyny na ofensywne granie, po prostu. Chyba że jako kibice założymy że wyniki nas nie interesują, a przynajmniej przez jakiś czas, to można próbować. Założę się, że jakby drużyna poszła w meczu z Meksykiem do przodu i nadzialiby się na dwie kontry, przegrywając 0:2 to też byłaby krytyka, że taktyka niedobrana albo skład nietrafiony. Nie dogodzisz w tym kraju.
A więc zerknijmy w liczby. One powiedzą wszystko.
Michniewicz: 13 spotkań, 5 zwycięstw, 5 porażek, 3 remisy. 5 spotkań na zero z tyłu i 5 spotkań bez strzelonej choćby jednej bramki.
Sousa: 15 spotkań, 6 zwycięstw, 4 porażki, 5 remisów. 3 spotkania na zero z tyłu i 15 spotkań z rzędu, gdzie Polska strzela przynajmniej jedną bramkę w meczu.
Od razu widać, że Sousa potrafił wykorzystać atuty z przodu. 15 spotkań z rzędu z minimum jedną strzeloną bramką to nie jest byle co. Oczywiście Polska też bramki traciła, ale z czasem, by się to poprawiło, gdzie u Cześka masz murarkę i liczenie na fart, że uda się jakiegoś farfocla wcisnąć…Przepaść jeśli chodzi o podejście.
Ale ja się zgadzam, że za Sousy oglądało się to lepiej. Tylko niestety nie było wyników i nigdy by nie przyszły. W ofensywie jesteśmy za słabi aby zawsze strzelić o jednego gola więcej niż przeciwnik, a w defensywie po prostu jesteśmy słabi, więc przy wysokim pressingu i otwartej grze będziemy tracić (Węgry, Szwecja, nawet Słowacja). Kurde, nawet za Nawałki to co nam wychodziło to zamurować i piłeczka na skrzydełka, na EURO 2016 to było 1:0, 0:0, 1:0, 1:1, 1:1. Nie wiem skąd przekonanie, że przyjdzie taki czy inny trener i będzie taki efekt, jakby ktoś lepszy przejął pada w FIFA. Będzie tak samo, ewentualnie trochę bardziej do przodu ale za to wyniki „jak zwykle” …
Z Anglia i Hiszpanią remisy, to słabe wyniki, nie to co wpierdole z Argentyną j Francją grające na pół gwizdka.
Wybieranie wisienek. Tak można wszystko udowodnić. Uwzględnijmy wpierdol od Słowacji, wpierdol od Węgrów, gownomecz z Albanią, wpierdol ze Szwecją, stracone bramki z Andorą i San Marino i 1 pkt na EURO to będzie nieco mniej cukierkowo wyglądać.
Słowacja – czerwona kartka Krychowiaka. Wątpię, by Sousa kazał mu odjebać taką manianę.
Węgrzy byli mocni co pokazali chociażby na Euro 2020 remisami z Francją i Niemcami. Oba wyniki zanotowane w ciągu raptem czterech dni. Można ugrać punkty z klasowymi ekipami? Jak widać można, ale wystarczy chcieć. Waleczne ekipy są w tym nawet powtarzalne, a Polska raz na rok coś takiego ugra o ile dobrze pójdzie. Pomijam już ich postawę w obecnej Lidze Narodów gdzie zaliczyli kolejno: Wygraną z Anglią 1:0, remis z Niemcami 1:1, wygraną z Anglią 4:0 i wygraną z Niemcami 1:0. Polska z dziadowskimi polskimi „trenerkami” nigdy nie ugra takich wyników w takim czasie co Węgrzy, gdzie oni tego dokonali w coś około 1,5 roku.
Albania zaskoczyła pokazując kolejny raz, że już nie ma słabych ekip – poza Polską oczywiście – i nawet Ci mali idą do przodu i są w stanie zaskoczyć podejściem i pressingiem tak jak oni w starciach z Polską.
Ze Szwecją porażka, ale to była typowa wojna na miecze. No nie pykło chociaż było blisko.
Bramki stracone z Andorą czy San Marino to wstyd oczywiście, ale swoje robiło rozkojarzenie poszczególnych zawodników. Nie żebym ich tłumaczył w jakikolwiek sposób, ale teraz nie można lekceważyć żadnego rywala.
A Czesiek jak tam? Czym może się pochwalić? Wygranym barażem ze Szwecją, gdzie Szwedzi musieli zagrać dwa spotkania, a Polska tylko jedno? Remisem z miernym Meksykiem czy może zwycięstwem z Arabią Saudyjską? Liche dokonania. Nie ma czym się podniecać. Wpisane z góry porażki z Argentyną i Francją. No sorry, ale skoro on ma takie nastawienie to nie ma co liczyć, że tutaj się cokolwiek zmieni i Polska pójdzie do przodu. Nie ma na to żadnych szans.
co za historia. CM wszystko wyjaśnił, jasna sytuacja, a w komentarzach dalej hejt. wściekłe psy spuszczone z łańcucha by się normalniej zachowywały niż polscy kibice.
Krytyka to nie hejt, więc nie myl pojęć, gołąbku.
Ale Krzysiu, Grubas tylko gada co on by chciał robić. Ja bym chciał polecieć w kosmos. Stracił szatnie, Kluesza go nie jedzie tylko dlatego, że głupio, sponsorzy też grubasa nie chcą… No nikt nie chce Grubasa na stanowisku selekcjonera, poza samym Seven Eleven, który i tak wyleci, nawet jeśli pozostanie selekcjonerem (oby nie). Taki plan, ze wybijamy piłkę na ślepo i liczymy na jakiegoś farta to i ja mogę mieć tylko problem jest taki, ze Wieprzek niczego innego nie potrafi
To sarkazm , prawda ?
711 połączeń też przecież wyjaśnił, a wciąż hejt. Przecież mówił, że o pogodzie podczas sprzedanych meczów rozmawiał z Fryzjerem, więc trzeba mu wierzyć.
Czyli wiadomo: media chuje, kibice debile i nie wiedzą, co się dzieje, atmosfera super, piłkarze mi ufali od początku do końca.
Jest super, nie wiem o chuj nam chodzi wszystkim.
Jest na tyle super, że wkłady do koszulek nawet nie wyszły do kibiców na lotnisku 🙂 Atmosferka piękna musi tam być.
To trzeba było tak zagrać z Maroko, a później z Australią i Bóg jeden wie co mogłoby się zdarzyć. A nie, zbroja obsrana, bo Morawiecki machnął klepakami, pampers pełny i z Argentyną zagrałeś najgorszy mecz w historii występów Polski na Mundialu. Arabia, Meksyk, te drużyny potrafiły postawić się konusowi, a ty kurwa czekałeś na najmniejszy wymiar kary, grając na kartki, a nie w piłkę. Argentyna, gdyby nie miała kosy z Meksykiem, to by powiozła Polskę czwórką najmniej, rozumiesz? Ułaskawili cię, zlitowali się nad twoją malizną, a ty na tym teraz płyniesz, mam nadzieję, że do ścieku.
Z Meksykiem, nie z Maroko, już mi się pierdoli od tego syfu, który za sobą ciągniesz przez kilkanaście lat. Precz na pogranicze ESA i pierwszej ligi, tam jesteś królem, chociaż i tak cię wyrzucają jak psa po utrzymaniu. Gdzie ty dwie Wigilie przeżyłeś w jednym klubie, kiedy to było? Robisz swoje, smród się wytwarza, jebie jak w oborze i wypad. Taki twój los, zawsze, więc na co tu liczyć? Nara
Krótka piłka. MICHNIEWICZ WYPIERDALA, najlepiej do Wrocławia gdzie jego miejsce.
Może wziąć że sobą pieska Stanowskiego.
Jeszcze trochę i Grubas będzie porównywał ten mecz z Francją, do meczu z helmutami na wodzie. To jest jego ambicja? Stworzyć jedną groźną sytuację, a później zniknąć i „przycisnąć”, kiedy przeciwnik będzie prowadził 3-0? Nie było wstydu, ale bez przesady, żeby ten mecz był jakimś wyznacznikiem jakości.
Powtórzę: taktykę na ten mecz ustalali piłkarze, grubasa olali i chwała im za to. Wszystkie media to podawały, tylko weszło przemilczało.
Czy Wielki Taktyk zapomniał, że z Francją to przegraliśmy 1:3 i strzeliliśmy bramkę z karnego w ostatniej minucie???!!! xDDDDDDDDD
Ja bym wolał, żebyśmy jednak grali lepiej.
Ziomeczku, porównaj wycenę piłkarzy na transfermarkcie i kluby w jakich grają (i liczbę minut w tym sezonie w tych klubach). Ja bym wolał latać na wakacje własnym odrzutowcem niż rejsowymi liniami. To oznacza że każde moje wakcje są do dupy? Myślenie życzeniowe ma się w naszym kraju świetnie 🙂
A wartość Polski z Meksykiem oraz Arabią też porównałeś, czy nie pasi do tezy?
Polska – 255 mln, Meksyk – 176 mln, Arabia – 25 mln. Z Meksykiem podobne wartości i remis. Z Arabią wygrywamy 2:0. Francja to ponad 1 mld, 4 x więcej. Wynik nie wybitny, ale adekwatny 1:3. A jeżeli powiesz, że styl z Arabią słaby, to się zgadzam. Tylko wyżej w komentarzu był argument, że grali słabo bo przegrali, a nie że grali słabo bo grali słabo. Wynik odpowiada potencjałowi. Tyle.
Tak sobie myślę a propos tej Ochrony jaką otacza Stanowski CM711 a której we wczorajszym Kanale Sportowym tak pięknie się wypierał :
co by tu było pisane na temat reprezentacji , taktyki i trenera gdyby to Brzęczek
prowadził Polskę w Katarze – z takimi samymi wynikami i stylem gry jak Czesiobus
Michniewicz: Chciałbym, żeby reprezentacja grała tak, jak zagrała z Francją
to musisz odejść
On przecież nie chciał tak grać. Kazał grać na 0-0, Lewy i spółka nie zdzierżyli i praktycznie już podczas meczu z Francją wyjebali 711 z kadry. Ile razy to można powtarzać?
Ten mecz z Arabią Saudyjską to będzie największe kłamstwo kadencji Grubego. Przestańcie tworzyć narrację, że to był jakiś dobry mecz, bo to był mecz FATALNY. Z Arabią Saudyjską mieliśmy całe 36% posiadania, a oni mieli dwa razy więcej strzałów wszystkich (16 – 8) i strzałów celnych (5 – 3).
Dzięki temu, że udało się strzelić gola po jedynej składnej akcji w pierwszej połowie (oczywiście po ladze) i jedynym celnym strzale sprawia, że teraz się zaczyna opowiadanie jaki to hoho był udany i ofensywny mecz. Chuja był, a nie udany i ofensywny, Arabowie gonili wynik, to się i trochę otworzyli, przez co naszym murarzom udawało się dostać pod ich pole karne, co nie zmienia faktu, że oni w drugiej połowie mieli jeszcze większą przewagę niż w pierwszej. I to była, powtarzam, Arabia Saudyjska, którą już taki beznadziejny Meksyk totalnie zdominował (strzały 25-10, celne 10-2), nie mówiąc o Argentynie, która przegrała wyłącznie dlatego, że nie umiała trafić do bramki.
Każdy, kto ma chociaż śladową umiejętność zapamiętywania dobrze wie, że w grupie chujowe były wszystkie trzy mecze Polaków.
No nie było to jakieś wielkie widowisko. Ale, z drugiej strony ten Meksyk tak naprawdę słabo to zagrał tylko z nami. Może więc to nie było tak, że to strasznie paździerzowa drużyna, tylko udało się ją dobrze zamknąć?
Selekcjoner idealny? -Zapytał Stanowski prezesa pzpn-u
Idealny .Swój chłop , lubi łowić w mętnej wodzie , da żyć . Aczkolwiek przy działkowaniu się kasą trzeba Czesiowi porządnie patrzeć na ręce . Poza tym : pod koniec narobi takiego szamba że ta woda będzie jeszcze mętniejsza i przykryje się nowe możliwości w ten sposób
https://streamable.com/jal9t7
Najgorsze to jest to, że Michniewicz chciałby, by Polska grała tak jak z kimś tam. 1:3 wpierdol pomińmy, nie podobają mi się takie wyniki, ale innym pewnie odpowiadają jak to, że wygrywasz na Mundialu jeden mecz z jakąś pierdoloną Arabią i jest to największy sukces repry od 36 lat. To kuriozum, opłacamy nieudaczników niemożebnie z państwowej kasy. Zanczy prawie, bo mama nadzieję, że Morawiecki nie da im nic pod stołem. No i dobra, chciałby tak grać. On wylazł gdzieś z kukurydzy, gonią go batami gdzie nie wlezie i się chłopak uczy. Chciałby to, chciałby tamto, a lata mijają i najlepsza generacja piłkarzy od lat 70-80 gnije i odchodzi pomału w zapomnienie. Michniewicz, chuj z nim. Ale wcześniej to samo było, Zibi Brzęczka wziął i na co liczył? Na to, że jakiś facet, który spierdolił Wisłę Kraków z hukiem z ESA i szedł jak przecinak do drugiej ligi w pierwszej, poukłada te klocki? Oni się wiecznie uczą, Kulesza też, a życie spierdala. Jest w chuj sosu, można to przeznaczyć na konkretnego fachowca, który nie będzie się chciał uczyć, bo przedszkole dawno skończył w przeciwieństwie do Michniewicza, ale jego marzeniem jest zagranie swojego dzieła życia. Tu i teraz, a nie za 10 lat, gdy się Michniewicz łaskawie czegoś nauczy. Idź się chłopie naucz czegoś w Premier League, weź sobie na początek jakąś podrzędną kadrę powiedzmy Chile, pokaż co potrafisz i później dopiero startuj. Niech ręka Boska broni Kuleszę od wsadzenia na stołek Probierza, czy innego typu wuefistę. Polska myśl szkoleniowa jest na dnie, chuj warci oni są wszyscy, skoro Michniewicz zostaje obwołany najlepszym polskim trenerem i błaźni się tak na MŚ. Bo to błazenada, jedno zwycięstwo za jakąś pierdoloną Arabią i łapy wyciąga po 30-50 baniek. I się jeszcze pierdolony targuje. Człowieku, idź sobie do Miedzi i się targuj o premię za utrzymanie w lidze, a nie tu kurwa pieniądze z moich podatków chcesz ciągnąć. Płacę, rozumiesz? Płacę też ze trzy abonamenty na telewizje sportowe, bo kocham piłkę. A ty mi ją kurwa obrzydzasz, rzygam tobą i nią. Rozumiesz? Zrobiłeś swoje pachołku, zarobiłeś, nara, tam gdzie twoje miejsce. Pogranicze ESA i pierwszej ligi.
Nic dodać nic ująć. Brawo, wszystko w pigułce co miałbym do przekazania gdyby chciało mi się pisać o tym podrzędnym trenerzynie.
Dzięki Długi…
Pzdr,
Więcej pożytku byłoby z pierwszego lepszego absolwenta AWF-u, niż z tego dziada, umoczonego w korupcje ze znajomością tylko rosyjskiego.
Z czym do ludzi?
„ Ja tych pytań do Roberta i do Piotrka nie słyszałem.
Z dzisiejszej perspektywy może to było niepotrzebne. Ale słyszałem przemowę w szatni piłkarzy po meczu z Francją i Robert Lewandowski mówił zupełnie coś innego niż w tym wywiadzie. Mówił, że to jest nasz kierunek, że dobry mecz, że tak powinniśmy grać. ”
Panie Czesławie, proszę nie manipulować, bo wszyscy dobrze wiemy, że Lewy nie odnosił się do stylu gry z Francją tylko mowil o wczesniejszych meczach.
A swoją drogą to zabawne… Vlogi to ma pan obejrzane wszystkie od 17 listopada i pamięta pan szczegoly. A wypowiedzi Zielka i Lewego, o ktore dopytują dziennikarze (i mogl sie pan spodziewac, że beda pytac), do tej pory pan nie słyszał….
Przecież to jest klasyczny Czesiek. Kłamca i manipulant, by było mu wygodnie i z boku wyglądało, że wszystko jest cacy.
Raczę przypomnieć, że po dziś dzień nie był w stanie wyjaśnić o czym 711 razy rozmawiał z El Barbero, ale doskonale pamięta składy, które wystawiał w tamtych czasach i z precyzyjną dokładnością pamięta wystawiane jedenastki, minuty zmian, z jakiej przyczyny kontuzjowani zawodnicy nie mogli grać oraz kto ich w owych spotkaniach zastępował. Jestem przekonany, że nawet pamięta kto jak był ubrany w tamte dni, ale rozmów dziwnie nie pamięta.
Śmieszne było to, że w jednym odcinku HP na Kanale Szaletowym powiedział mniej więcej taką zbitkę „Nie pamiętam o czym rozmawiałem wtedy z Ryśkiem, ale doskonale pamiętam tamten mecz…” xDDDDDDDDDDDDDDDDDD Tu nie pamięta, a potem doskonale pamięta? No ludzie kochani, trochę powagi.
Jeśli coś jest dla niego niewygodne to mówi, że nie pamięta, nie słyszał wypowiedzi zawodników czy danego wywiadu i tak dalej i tak dalej 🙂 Ale reakcja organizmu – nadmierne pocenie się – mówi coś innego.
albo odpowiada pytaniem na pytanie
On wielu jeszcze innych sytuacji ze swojej zaszczanej kariery nie pamięta.
Grubas zagrał bodajże 9 meczów w ekstraklasie jako bramkarz, jak piłkarze grający w poważnych ligach mają z nim współpracować ?
Niech lepiej sobie przypomni dlaczego sam pognał pędem do prokuratury we Wrocławiu ?
Nikt o tym nie mówi, ale to taki
,,świadek koronny ”
(niczym masa-pruszkowa)
pikarskiej mafii w Polsce w czasach korupcyjnych.
Chryste, przecież my z Francją:
Kurwa, MECZ STULECIA.
Do wybielania się spoconego Czesława – krynicy, kurwa, uczciwości – odnosić się nawet nie zamierzam, bo ile warte są deklaracje typa „niepamiętającego” kilkudziesięciu godzin rozmów (!) z szefem piłkarskiej mafii, prowadzonych na specjalnych numerach do ustawiania meczów (!!), także bezpośrednio przed oraz po spotkaniach, co do których zapadły sądowe wyroki (!!!), wszyscy wiemy.
Ale czego tu się można spodziewać po takiej mentalnej miernocie? Zamiast powalczyć to same usprawiedliwiania w stylu „gra się tak na ile rywal pozwala” lub „to są aktualni mistrzowie świata, więc przegrać z nimi to nie wstyd” i tak dalej i tak dalej.
A teraz zachodzi pytanie. Czy reprezentacja Polski kiedykolwiek zamierza narzucić swój styl rywalowi czy będzie wiecznie się usprawiedliwiać, że nie da się wygrać z topową ekipą?
Japonia mogła. Maroko mogło. Korea mogła, a Polska nie może? Ludzie kochani…Odrobina chęci i zaangażowania i coś, by z tego było, ale tutaj wiecznie autobus i wymówki. Droga donikąd.
Pamiętam rok temu remisowe mecze z Hiszpanią i Francją, zamiast autobusu były ataki i próba wyszarpania zwycięstwa. Świetnie się to oglądało i byłem dumny z kadry. Przyszedł wieprzek i oznajmił piłkarzom, że nie potrafią grać w piłkę, dalszy ciąg znamy. Taktyk, kurwa, motywator.
Psychoza 36 lat ,haha , prosiaczek piertoli głupoty ,chciałbym aby reprezentacja grała tak jak z Francją ,kulwa tego się nie da czytać , byli Skoraś i Grosicki ,no właśnie byli i dlaczego zagrali ogony ?!? Bo musiał być ( bo nie grać ) Krychowiak ? Prezesie Kulesza.,wybrał Pan obecnie najchujowszych trenerów na prowadzenie U21 i pierwszej reprezentacji ,kibice wkurwieni ,zmień Pan Czeska i koniecznie Michała ( bo jest jeszcze bardziej chujowszy od Czesia ) i niech w końcu będzie normalnie w tych kadrach to wtedy wyjście z grupy (haha ) nie będzie musiało być mega sufitem i sukcesem tylko bedziemy mogli mierzyć wyżej
Chciałbym, żeby reprezentacja grała tak, jak zagrała z Francją
Jest to całkiem możliwe, wystarczy że się podasz do dymisji.
Przecież to kabaret, Morawiecki i tego typu oszołomy jadą na narracji, że Polska zrobiła historyczny wynik po 36 latach i należy im się za to pół produktu krajowego brutto, zastanawiają się nad tym czy nie netto. Czesław w skowronkach, Lewandowski strzelił bramkę z Francją na dwa razy, raz spierdolił tańcząc pięknie kujawiaka, ale zlitował się nad nim sympatyczny kolo z gwizdkiem i kazał powtórzyć. I tacy ludzie mają jakiś wpływ na kształt polskiej piłki, Lewandowski to chuj amator jest, do pięt nie dorasta Ronaldo, bo ten to coś tam chociaż strzelił z karnego bez sensacji, pewnie z Meksykiem też by pierdolnął jakby miał taką okazję. I mimo tego, ten chuj amator, zawsze wykładający się na ważnych turniejach, czy meczach, co widzą nawet ludzie z innych krajów, „mały Robercik” itd, koleś dobry na ogórki, spalający się na dużych meczach, ma jakikolwiek wpływ na to co się dzieje w reprezentacji. Kapitan, w kurwę jebany. I jest ich dwóch. Trener, potrafiący co jedynie utrzymać drużynę w ekstraklasie i piłkarz, dobry na co tam? Na Cadiz, Valladolid, czy Sociedad. I oni jadą na jednym wózku, obaj wiedzą, że są chuj warci i się ścierają między sobą. Więc potrzeba selekcjonera, który wyjaśni małemu Robercikowi, czy Bobkowi, że on jest malutkim elemencikiem układanki i może bidon za Ronaldo nosić, który został w zasadzie odsunięty od kadry Portugalii i ta kadra jest po stokroć lepsza od niego. Ale jak to zrobić, skoro taki Czesiek jebie w majty przed decyzją, czy tego kołka posadzić na ławce, czy też nie. I co ze mną będzie jak to zrobię. Tu potrzebne są wielkie jaja, a nie wydmuszki ledwo co wystające spod tłuszczu.
„Ale Meksykanie, którzy są z nami w grupie, od 40 lat byli na każdym mundialu i na każdym wychodzili z grupy.” – kłamie, Meksyku nie było w Hiszpanii w 1982 roku
Nie no to są jaja jakieś – gościu miał tyle meczów i praktycznie tylko w 2 zagrał w piłkę – z walią na wyjezdzie i francją – reszta to był mega antyfutbol, więc niech nie kituje że chciałby tak grać – to nonsens.
Walia jest cienka jak sik węża a z Francją chujnie zagrał. 1 w miarę sensowna sytuacyjna akcja (1 na 4 mecze). Francja grała na pół gwizdka i nawet specjalnie się nie spociła, żeby nas przejść.i jeszcze Michniewicz pieprzy, że tak mamy grać. przegryw minimalista i asekurant. Jaja sobie robi, bo wyżej chuja nie podskoczy
Też tak uważam że nie graliśmy dobrze z Francją, ale w porównaniu do argentyny i meksyku to to był super mecz. Bo tam nawet z połowy się bali wyjść. Mówiłem jedynie że w tych 2 meczach próbowali grać w piłkę i momentami im się udawało – tak między 20 a 40 minutą 1 połowy i tyle. W pozostałych meczach to był plażowy piach.
chciałbym, żebyś wypierdalał gruby telefonisto.
Chciałbym żebyś wziął go do buzi
Chcesz żeby grałą ofensywnie i miło dla oka jak z Francją?
To ją tak ustawiaj dzbanie – Twoje paluszki było widać w ustawieniu na Meksyk, Argentynę
Człowieku miej honor i odejdź
Jakie zadanie realizował nasz „zadaniowiec” w Legii ?
Szewczenko się Kuleszy marzy…..
Ja tu myślę, że te ograniczenia językowe Kuleszy to bujda. Z Nawałką też się nie mógł dogadać, ale on nie pije, co pewnie zadecydowało.
Wies tanczy i spiewa
Jeśli Kulesza zwolni Czesława to tylko się wygłupi i ciężko będzie mieć nadzieję, że ktoś bardziej hmm… poważny będzie chciał podjąć pracę w tym naszym kurwidołku…
Czesław zostanie i będzie miał swoją szansę na dalszą pracę – tak robią ludzie cywilizowani. Jeśli się na coś umawiają to słowa trzeba dotrzymać.
Wielu z was już zapomniało, że media kłamią? A przynajmniej naginają prawdę tak aby podbić klikalność itd. A powołujecie się na różne doniesienia nie mając żadnej pewności, że to prawda…
Z drugiej strony każdy sztab ma „swoich” klakierów i Czesława także, więc wcale mnie nie dziwi, że jest taka nagonka na gościa „z wyrokiem”, który – nomen omen – z pozycji absolutnego outsidera, zrobił wynik, którego prawie nikt z „expetuf” nie brał na poważnie przed barażem…
Fakt, że zrobił to topornie, ale jednak zrobił i to grając na nosie wielu z polskiego świadka piłkarskiego 😉
Co pozostało klakierom i zawiedzionym przeciwnikom? Pompowanie niezadowolenia ze stylu, a jak to nie zadziałało to teraz pompują afery z całą mocą.
Jak to często bywa – maszyna została puszczona, a czy to prawda czy nie to już nieistotne, bo naród już to kupił i żąda krwi!
Pzdr.
Ale jaki „wynik” zrobił? 1 zwycięstwo, 1 remis, 2 porażki. Gdyby to nie była Polska a Republika Kapadocji i grała z Grenlandią, Północnym Kazachstanem, Kilimandżaro i Nowym Paragwajem, to 0-0, 2-0, 0-2 i 1-3, ktokolwiek uznawałby za atrakcyjny „wynik”? Celowo nie wspominam tu o stylu, tylko samych suchych liczbach. To samo z całą selekcjonerską kadencją Telefonisty: 1-1, 2-0, 2-1, 1-6, 2-2, 0-1, 0-2, 1-0, 1-0, 0-0, 2-0, 0-2, 1-3. Szału nie ma dupy nie urywa, mało strzelonych bramek mimo sporej kolekcji ofensywnych graczy.
W tej konfiguracji „wynikiem” należy uznać owe wyjście z grupy, bo nie tacy jak Czesław nie potrafili tego zrobić. Uważam, że ta bariera wyjścia z grupy (niska oczywiście) była od bardzo dawna barierą wstydu dla polskiej repry i przed turniejem niewielu stawiało na nas jako na kandydata do wyjścia z grupy.
To czy przy obecnym materiale piłkarskim można było myśleć o lepszym wyniku należy rozpatrywać w kategoriach polskiego „chciejstwa i gdybania”.
Tak jak napisałem wcześniej przy tak małej ilości czasu wynik jest akceptowalny, a jeśli wywalą Czesława teraz, to o tuzach pokroju Bielsy możemy pomarzyć…
I to na długi czas.
Grupa w el do ME jest słaba, więc niech sobie Czesław teraz buduje. Jak styl, atrakcyjność i wyniki nie zmienią się to wtedy będzie można słusznie go z tego rozliczać.
Jeśli mamy grać tak jak z Arabią to ja dziękuję….. Nie chcę takiego futbolu aby oddawać inicjatywę
Mam nadzieję, że jak się cudem zakwalifikujemy na następne MS, czy ME, to trafimy do jakiejś porządnej grupy śmierci, żeby nie było od razu żadnych złudzeń o wyjściu z grupy. Żeby wpi..rdol był z góry bezapelacyjnie pewny.
My nigdy nie wychodziliśmy z grupy, Meksyk zawsze wychodził z grupy, więc się musiałem zabezpieczyć przed nimi. Dlatego ich nie pokonaliśmy i zagraliśmy z nimi na remis, bo oni przecież zawsze wychodzili. Kretyńska logika.