Liverpool wygrał wczoraj w sposób zdecydowany z Rangersami. Ba, zdeklasował Szkotów, wygrywając 7:1. Juergen Klopp mógł trochę odetchnąć, bo obecny sezon w wykonaniu jego podopiecznych nie powala.

Niemiecki szkoleniowiec nie krył pozytywnych emocji po wczorajszych meczu: – Po pierwszej połowie odbyliśmy bardzo pozytywną rozmowę. Straciliśmy gola, ale wyrównaliśmy, mieliśmy naprawdę dobre momenty. Musieliśmy grać lepiej pod bramką przeciwnika. To się udało. Wszystkie nasze gole były świetne.
PARTNEREM PUBLIKACJI O LIDZE MISTRZÓW JEST KFC. SPRAWDŹ OFERTĘ TUTAJ
Po porażce z Arsenalem Liverpool mógł odetchnąć. Ale Klopp już przestrzega, że w najbliższy weekend „The Reds” czeka arcytrudne spotkanie z liderem Premier League: – Takie zwycięstwo zmienia atmosferę. Jest zupełnie inaczej, ale wszyscy wiemy, z kim zagramy w niedzielę. Na Anfield przyjedzie najlepsza drużyna na świecie. Zobaczymy, co da się zrobić z Manchesterem City.
Obecnie Liverpool ma 9 punktów w swojej grupie w Lidze Mistrzów. Awans ma niemal klepnięty.
CZYTAJ WIĘCEJ O LIDZE MISTRZÓW:
- Lato, w którym mały chłopiec dorósł. Jak Hasan Salihamidzić odmienił swoje postrzeganie
- Transferowe okazje i potęga cyfryzacji. Droga Eintrachtu do Ligi Mistrzów
- Antonio Pintus. Trener, który dodaje skrzydeł Realowi Madryt
- Barcelona i Pep Guardiola. Para, której Liga Mistrzów nie zapomni
Fot. Newspix
Grali z australopitekami ze szkockiej ligi. Z Bournemouth też wysoko wygrali, bodajże 9:0, a potem w lidze dalej dostawali po głowie. Jedyne, co mnie dziwi odnośnie tego meczu, to wczorajsze spusty polskich „dziennikarzy” nad Lewym i Barceloną, a KOMPLETNE pominięcie historycznego hat-tricka Salaha (najszybszy w w historii LM). Przecież gdyby to był Messi, Ronaldo czy Karbownik, to całe Weszlo byłoby w ich portretach.
Dziś Bournemouth jest nad Liverpoolem w tabeli 😀 także ten teges.
Rekordowa wygrana wyjazdowa w LM jest 0-7 – maribor-liverpool i zilina-marsylia.
Wygrana 7-0 na wyjeździe, jeśli już.