Reklama

Lens imponuje na starcie sezonu. Jak sobie radzą Polacy?

redakcja

Autor:redakcja

10 września 2022, 17:02 • 6 min czytania 1 komentarz

Wygląda na to, że przed RC Lens kolejny udany sezon. Złocisto-krwiści jak na razie nie przegrali meczu w Ligue 1 i punktują niemal równie skutecznie, co Paris Saint-Germain czy Olympique Marsylia. Prezentując jednocześnie całkiem efektowny futbol. Z polskiej perspektywy postawa francuskiego klubu jest naturalnie wyjątkowo interesująca, ponieważ występuje tam aż trzech naszych rodaków – Przemysław Frankowski, Adam Buksa i Łukasz Poręba. Jaką rolę pełnią w tej chwili Polacy w taktycznej układance trenera Francka Haise?

Lens imponuje na starcie sezonu. Jak sobie radzą Polacy?

Przeanalizujmy.

Efektowny początek (znowu)

Można powiedzieć, że ekipa Lens wyspecjalizowała się w spektakularnym rozpoczynaniu zmagań w Ligue 1. W sezonie 2020/21 złocisto-krwiści, wówczas będący beniaminkiem francuskiej ekstraklasy, po sześciu seriach spotkań plasowali się na trzecim miejscu w tabeli. Rok później poszło im jeszcze lepiej – druga lokata po 13 kolejkach. No i w bieżących rozgrywkach mamy do czynienia z podobną historią. Zawodnicy Haise wygrali bowiem pięć z siedmiu dotychczasowych meczów ligowych, dwa zaś zremisowali.

Pytanie brzmi, czy tym razem uda się drużynie ze Stade Bollaert-Delelis utrzymać wysokie tempo na dystansie całego sezonu. Z tym Lens miało w ostatnich latach poważne problemy, dlatego zarówno sezon 2020/21, jak i 2021/22 złocisto-krwiści kończyli na siódmej pozycji. Poza europejskimi pucharami.

Na razie nie ma jednak powodów do niepokoju.

Reklama
  • Lens 3:2 Brest (1. kolejka)
  • Ajaccio 0:0 Lens (2.)
  • Monaco 1:4 Lens (3.)
  • Lens 2:1 Rennes (4.)
  • Lens 5:2 Lorient (5.)
  • Reims 1:1 Lens (6.)
  • Lens 1:0 Troyes (7.)

Lens gra tak, jak przyzwyczaiło do tego pod wodzą Haise. Ofensywnie i na bardzo dużej intensywności, z częstymi próbami pressingu na połowie przeciwnika. Jasne, pod względem widowiskowości trudno jest dorównać Paris Saint-Germain, które we francuskiej ekstraklasie poczyna sobie niekiedy w stylu drużyny Harlem Globetrotters. Ale podczas meczów z udziałem Lens na ogół trudno się łudzić. „Les Sang et Or” nie boją się wymian ciosów z oponentami.

Co istotne, Lens z niezłym skutkiem poradziło sobie ze stratą paru istotnych zawodników w trakcie letniego okna transferowego. Środkowy pomocnik Cheick Doucoure (34 mecze w poprzednim sezonie Ligue 1) za przeszło 20 milionów euro przeniósł się do Crystal Palace. Obiecujący obrońca Christopher Wooh (14 meczów) trafił do Rennes. Wahadłowy Jonathan Clauss (37 meczów), największa gwiazda Lens w minionych rozgrywkach, wylądował w Olympique’u Marsylia. Z kolei Ignatius Ganago (28 meczów) podpisał kontrakt z Nantes. Poważne ubytki, ale trener Haise nic sobie z nich nie robi i kreuje nowe gwiazdy. Doskonale w zespole odnalazł się Lois Openda, 22-letni napastnik ściągnięty z Club Brugge. Bramkostrzelną nieoczekiwanie zaczął imponować Florian Sotoca. Mogą się podobać tacy gracze, jak Salis Abdul Samed, David Costa czy – przede wszystkim – Seko Fofana.

Ten ostatni to prawdziwy lider środka pola Lens, ulubieniec kibiców. Gracz od dawna znajdujący się pod lupą czołowych klubów z Premier League. Reprezentant Wybrzeża Kości Słoniowej podjął jednak decyzję o przedłużeniu umowy z Lens do 2025 roku.

Atmosfera, w jakiej ogłoszono nową umowę Fofany, mówi wszystko o jego znaczeniu dla klubu. Nie dziwi wzruszenie u samego pomocnika.

Reklama

Polska kolonia w Lens

No dobrze, a co słychać u Polaków z Lens?

Zacząć wypada od tego, który pozycję w zespole wyrobił sobie już w poprzedniej kampanii, a teraz tylko podtrzymuje niezłą passę. Przemysław Frankowski w sezonie 2022/23 wystąpił jak dotąd we wszystkich meczach ligowych, sześć razy wybiegając w wyjściowej jedenastce. Polak jest obecnie wykorzystywany przez szkoleniowca przede wszystkim na prawym wahadle, gdzie wcześniej występował wspomniany Jonathan Clauss. „Franek” na razie ma na koncie dwie asysty.

Pozytywnym zaskoczeniem jest natomiast postawa Łukasza Poręby. 22-latek dołączył do Lens latem i wydawało się, że przyjdzie mu poczekać na przebicie się do składu złocisto-krwistych. Ostatecznie konkurencja w środku pola jest naprawdę spora. Tymczasem były pomocnik Zagłębia Lubin już zdążył zaistnieć w Ligue 1. Cztery pierwsze mecze ligowe przesiedział wprawdzie na ławce rezerwowych, lecz w 5. kolejce zagrał prawie od deski do deski przeciwko Lorient (zanotował asystę), a potem pojawił się też w jedenastce przeciwko Stade Reims oraz Troyes. Ten ostatni występ nie był udany, trzeba to wprost stwierdzić – Poręba zebrał słabe noty, już w pierwszej połowie obejrzał żółtą kartkę i koniec końców po przerwie nie wybiegł już na murawę. No ale takie mecze będą mu się zdarzać, to nieuniknione. Grunt, że Haise uznał reprezentanta Polski U-21 za gracza na tyle godnego zaufania, by już teraz dawać mu szanse w lidze.

– Łukasz bardzo dobrze przepracował okres przygotowawczy – przyznał Haise podczas jednej z konferencji prasowych. – Na początku sezonu nie rotowałem składem, więc nie dostawał swoich szans, ale cały czas bardzo ciężko pracował na treningach. Coraz lepiej poznaje nasze założenia taktyczne. Ważne jest też to, że – mimo młodego wieku – ma duże doświadczenie z występów w polskiej lidze. Odkrywa więc realia Ligue 1, ale realia piłki seniorskiej zna doskonałe.

RC Lens – nowa polska kolonia na piłkarskiej mapie Europy

Naturalnie sytuacja Poręby w Lens wciąż jest niełatwa, skoro jego konkurentami są Seko Fofana, Jean Onana czy Salis Abdul Samed. Jednak wszystkie znaki na niebie i ziemi zapowiadają, że ten Polak zbierze w sezonie 2022/23 sporo doświadczenia, a nie było to wcale takie pewne przed startem rozgrywek.

Pewną zagadką jest natomiast pozycja Adama Buksy w ekipie złocisto-krwistych. W czerwcu napastnik nabawił się bowiem poważnej kontuzji kostki, która nie pozwoliła mu na płynne wskoczenie do składu Lens pod transferze z New England Revolution. Dziewięciokrotny reprezentant Polski dopiero wczoraj zadebiutował w Ligue 1. No a pod jego nieobecność rozkręcili się dwaj inni napastnicy, wspominani już Lois Openda oraz Florian Sotoca. Haise zapewnia jednak, że wierzy w możliwości Buksy. – Nie grał od trzech miesięcy, więc doprowadzenie go do optymalnej formy zajmie trochę czasu. Dzisiaj [przeciwko Troyes] wszedł tylko na 20 minut i to w takiej fazie meczu, gdy nasz rywal wciąż się nie otworzył. Nie mogliśmy tak po prostu naciskać, musieliśmy odpowiednio zarządzać tempem. Ale uwierzcie mi, gdy za dwa tygodnie Adam dostanie takie dogranie, jak dzisiaj od Alexisa Claude-Maurice’a, piłka wpadnie do siatki – ocenił trener.

Co ciekawe, z entuzjazmem o powrocie Buksy do zdrowia wypowiedział się także Sotoca. – Adamowi nie było łatwo. Trafił do nowego klubu, a nie mógł grać. Trzymał się jednak dzielnie, dużo pracował nad taktyką. Widzieliśmy to, gdy jeździł z nami na mecze. Dobre jest to, że Adam to zupełnie inny typ napastnika, niż Lois Openda. Będziemy mieli dzięki niemu zupełnie nowe opcje w ofensywie. Szybko zintegrował się z całym zespołem.

Co dalej?

Dla całej drużyny Lens poważnym egzaminem dojrzałości będzie październik. Na przestrzeni kilku tygodni zespół czekają bowiem starcia z Lyonem, Lille, Marsylią i Montpellier, a zatem z ekipami ze ścisłej bądź szerokiej czołówki Ligue 1. Jeżeli złocisto-krwiści wyjdą z tego maratonu obronną ręką i zdołają utrzymać się w czubie francuskiej ekstraklasy, trzeba będzie w nich upatrywać poważnych kandydatów do podium w sezonie 2022/23.

Kolejna kampania zakończona bez awansu do europejskich pucharów pewnie byłaby już dla kibiców ze Stade Bollaert-Delelis lekko frustrująca. Ale trzeba pamiętać, że to dopiero trzeci sezon Lens po powrocie do najwyższej klasy rozgrywkowej, a drużyna nie tylko nie martwi się o utrzymanie, ale celuje coraz wyżej.

CZYTAJ WIĘCEJ O LIGUE 1:

fot. NewsPix.pl

Najnowsze

Polecane

Thurnbichler: Nie zareagowałem wystarczająco wcześnie na negatywne zmiany [WYWIAD]

Szymon Szczepanik
0
Thurnbichler: Nie zareagowałem wystarczająco wcześnie na negatywne zmiany [WYWIAD]

Francja

Komentarze

1 komentarz

Loading...