Reklama

Mistrzostwo w oparciu o jakość, ale i taktyczny sznyt. Analiza Lecha Poznań

Przemysław Mamczak

Autor:Przemysław Mamczak

27 maja 2022, 09:09 • 12 min czytania 50 komentarzy

Lech Poznań po siedmiu latach przerwy sięgnął po mistrzowski tytuł. Większość opinii na temat tego triumfu skupiła się wokół jakości zawodników Kolejorza. O ile trudno polemizować z faktem, że poziom kadry ekipy z Bułgarskiej był na tle reszty ligi wysoki, o tyle nie można deprecjonować roli pomysłu, jaki znaleźli na nią Maciej Skorża i spółka.

Mistrzostwo w oparciu o jakość, ale i taktyczny sznyt. Analiza Lecha Poznań

Na zakończenie i podsumowanie sezonu 2021/22 spróbowaliśmy rozszyfrować taktykę poznańskiego sztabu. Sztabu, do którego tuż przed startem rozgrywek dołączyli m.in. Maciej Kędziorek czy Wojciech Makowski – ludzie, którzy w poprzednich sezonach mieli niebagatelny wpływ również na kształt modelu gry Rakowa Częstochowa. Poza Skorżą oraz wspomnianą dwójką na ławce mistrzów Polski odpowiedzialni za analizę w mniejszym lub większym stopniu byli również Rafał Janas, Dariusz Dudka i Hubert Barański, co dać do myślenia powinno klubom, gdzie sztaby są znacznie węższe i uboższe.

Statystyki ogólne pokazują, że tabela nie kłamie. Lech to drużyna, która w przekroju całego sezonu była najskuteczniejsza w ataku (największa liczba bramek, najwyższy współczynnik goli oczekiwanych xG) oraz w obronie (najmniej straconych goli). Skuteczność w ofensywie nie jest dziełem przypadku, bo pod kątem liczby kluczowych podań (182 wg WyScouta) oraz strzałów na bramkę (593 wg WyScouta) Kolejorz również wyprzedza pozostałe drużyny.

Analiza taktyki Lecha Poznań

Trzy struktury budowania

Lech w budowaniu gry powtarzał się najczęściej poprzez:

  • układ 4+1
  • układ 4+2
  • obniżanie ósemki do linii obrony

Rundę jesienną Kolejorz rozpoczął od budowania na czterech plus jeden. Ten wariant przy otwarciu gry był wykorzystywany najczęściej. Podczas asymetrycznego ustawienia bocznych obrońców (bardzo charakterystycznego dla mistrzowskiej ekipy) ósemka obniżała i pozycjonowała się obok środkowego obrońcy, w linii defensywnej. Podział na zawodników budujących grę i tych kreujących zagrożenie na połowie przeciwnika był dość wyraźny: łatwo było dostrzec po obu stronach dwie piątki.

Obniżanie ósemki do linii obrony
Asymetryczne ustawienie bocznych obrońców Lecha

Wiosną Lech stosował bezpieczniejszy wariant. Jedna z ustawionych między liniami (obrony i pomocy) przeciwnika dziesiątek przekształciła się w ósemkę, pozostawiając na połowie rywala Joao Amarala. Jednocześnie obrońcy, którzy wyprowadzali piłkę, mieli do wykorzystania przed sobą dwóch pomocników. W ten sposób porzucali patent ze zbiegnięciem ósemki na bok obrony. Większą rolę zaczął odgrywać bramkarz, który wielokrotnie bywał adresatem podania od stopera.

Organizacja strukturalna Lecha w rundzie jesiennej i rundzie wiosennej

Lech dominował przez posiadanie i zaliczył największą liczbę podań w sezonie (16 127 wg WyScouta). Celność tych zagrań również była wyższa niż w przypadku innych zespołów (83% wg Instata). A w atakach pozycyjnych zakończonych strzałem konkurencja została po prostu zdominowana (320 takich ataków, przy 236 drugiej Pogoni Szczecin i 232 kolejnego w klasyfikacji Górnika Zabrze). Celem Lecha nie było jednak posiadanie piłki dla samego jej posiadania. To był środek do realizacji głównego założenia, czyli tworzenia sytuacji strzeleckich.

Warto zaznaczyć, że poznaniacy nie stronili od bezpośrednich zagrań. Gdy podczas otwarcia gry boczni obrońcy Lecha ustawieni byli nisko, rywale mieli problem z pressingiem. Drużyny z wahadłowymi, takie jak Raków, Piast Gliwice czy Górnik Łęczna musiały liczyć się z tym, że to Lech będzie miał nad nimi strukturalną przewagę. Szerokie rozstawienie ostatniej linii sprawiało, że przeciwnicy mieli do pokonania długą drogę do pressingu na bocznych obrońców, a jeśli decydowali się na atak wahadeł, ofensywny kwartet Kolejorza (Mikael Ishak, Amaral, Jakub Kamiński i Michał Skóraś czy Dawid Kownacki) na ich połowie stanowił olbrzymie zagrożenie.

Tym samym poznaniacy znaleźli się również w czołówce klasyfikacji podań długich (1718 takich zagrań wg WyScouta, przy 1799 Bruk-Bet Termaliki Niecieczy oraz 1794 Górnika Zabrze, które jako jedyne osiągnęły wyniki wyższe).

Chcemy zachować to DNA Lecha, czyli dominację w posiadaniu, utrzymanie się przy piłce. Natomiast futbol zmierza w stronę zwiększania intensywności. Bardzo szybkie przejścia z obrony do ataku, maksymalne wykorzystanie czasu tuż po odbiorze piłki. Nawet jeśli jesteśmy Lechem, to nie powinniśmy się wstydzić gola po kontrze, po piłce zagranej za plecy obrońców rywala, bo koniec końców gol strzelony po 30 podaniach jest liczony tak samo jak gol po dalekim wybiciu od bramkarzatłumaczył w wywiadzie dla Weszło trener Kędziorek.

Ofensywna czwórka Lecha na połowie przeciwnika

W drugiej części sezonu ósemka (Radosław Murawski lub Jesper Karlstrom) do budowania schodziła za to wtedy, gdy boczni obrońcy wychodzili wyżej. Bacznie przyglądając się przygotowaniom Lecha w Turcji można dostrzec, że właśnie nad tym pracował sztab. Kiedy w półprzestrzeń obniżał Murawski, a boczni szli wyżej, można było odnieść wrażenie, że Kolejorz buduje na trzech.

Ósemka (Murawski) schodzi na trzeciego, boczni obrońcy ustawiają się wyżej

Na budowaniu Lech skupić się musiał oczywiście najmocniej. To w tej fazie, chcąc dominować z piłką przy nodze, spędzał przecież najwięcej czasu. Efekt? Oparta na kilku wariantach różnorodność sprawiła, że poznaniacy w większości meczów skutecznie mijali linię pressingu przeciwników.

Wczesne dośrodkowania

Tylko Pogoń w sezonie 2021/22 dośrodkowywała częściej od Lecha. To zagrania z głębi pola były jednak zabójczą bronią mistrzów Polski, również w decydującej fazie sezonu. Można wręcz uznać je za ich firmowy manewr. Po wczesnych dośrodkowaniach Lech strzelał:

  • w 32. kolejce z Piastem – Kamiński, 16. minuta (asysta Pereiry)
  • w 25. kolejce z Wisłą Kraków – Milić, 97. minuta (asysta Ba Louy)
  • w 23. kolejce z Pogonią – Kownacki, 72. minuta (asysta Pereiry)
  • w 17. kolejce z Zagłębiem Lubin – Kamiński, 54. minuta (asysta Ba Louy)
  • w 16. kolejce z Wartą – Milić, 53. minuta (asysta Pereiry)
  • w 10. kolejce ze Śląskiem – Amaral, 2. minuta (wybite dośrodkowanie Rebocho)
  • w 2. kolejce z Górnikiem Zabrze – Kamiński, 38. minuta (asysta Pereiry)

Rywalizując przeciwko trójce obrońców, Lechici sprzed pola karnego dośrodkowywali na dalszy słupek. A dokładniej – na narożnik pola bramkowego. To tam najwięcej jest przestrzeni, to tam najtrudniej zareagować broniącym. Obrońca „nie widzi”, a bramkarz… nie zdąży. Korzystają z tego najwięksi w Europie. Skorzystał i Lech.

Wczesne dośrodkowania Joela Pereiry

W wejściach w pole karne doskonale odnajdował się Pedro Rebocho, który w całej lidze osiągnął drugi Instat Index (252 przy 254 Josipa Juranovicia, którego, w zasadzie, za ledwie 91 minut w tej klasyfikacji nie powinniśmy uwzględniać). Z kolei po przeciwnej stronie precyzyjnie dorzucał Pereira. Portugalczyk grał jak z nut, nie oddawał miejsca w składzie nawet ściągniętemu z Dynama Kijów Tomaszowi Kędziorze. Rebocho z Pereirą zanotowali łącznie jedenaście asyst. Ten ostatni z kolei wyróżniał się wśród wszystkich bocznych obrońców i wahadłowych Ekstraklasy dośrodkowaniami, co potwierdza poniższy wykres – zestawienie dośrodkowań na mecz w kontekście ich celności (im bliżej prawego górnego rogu, tym większa liczba i celność crossów):

Statystyki są mocnym potwierdzeniem tego, co można było zobaczyć na boisku. Bo Pereira rozegrał fenomenalny sezon i był motorem napędowym Lecha, pomimo tego, że w mediach znajdował się w cieniu Ishaka, Amarala czy Kamińskiego. Warto zwrócić uwagę na fakt, że wśród wszystkich bocznych obrońców „obsługiwanych” przez StatsBomb, Pereira, biorąc pod względem skuteczności dośrodkowań w pole karne, znajduje się w bardzo wysokim 84. percentylu danych. Co więcej, jego „deep progressions” (podania, dryblingi i wejścia z piłką w ostatnią tercję boiska) są na najwyższym możliwym poziomie – 99. percentyl!

Dośrodkowania Lecha z bocznych stref boiska wielokrotnie kończyły się bramkami. Pewnie każdemu czytającemu na myśl przyszła z miejsca 16. minuta meczu 32. kolejki z Piastem Gliwice, dośrodkowanie Pereiry i szalenie ważny w kontekście tytułu gol Kamińskiego. Bardzo podobna bramka padła już w 2. kolejce, w spotkaniu z Górnikiem Zabrze. Znów można dostrzec powtarzalność. A o wysoką skuteczność takich zagrań (statystycznie, bo wymienione wyżej siedem goli może zmieniać percepcję niektórych) trudno było głównie ze względu na strategię przeciwników: większość rywali przeciwko Lechowi stosowała obronę niską, zagęszczała światło bramki, dlatego nie było dużych możliwości, by nabiec w strefę największego zagrożenia czy dojść do dośrodkowania, gdy wysocy stoperzy zgarniali piłkę.

Wczesne dośrodkowania z niskich półprzestrzeni nie był jedynie schematem na gole – to również sposób na głęboką defensywę przeciwników. Po wcześniejszych podaniach w bok czy w tył rywale, aby utrudnić dośrodkowanie, musieli wychodzić wyżej, a przez to za ich plecami tworzyła się przestrzeń. Ponadto pod piłką, gotowych do zebrania wybitego dośrodkowania, było zwykle kilku zawodników Kolejorza, który w ten sposób ponawiał atak, a rywal musiał na nowo się zorganizować (więcej na temat „gotowości” Lecha w kolejnym punkcie). Tak Lechici strzelili choćby gola w 99. minucie meczu z Górnikiem Zabrze.

Gotowi na stratę

Lech wykazywał fenomenalną gotowość na odebranie piłki chwilę po jej stracie. W fazie przejściowej piłkarze Macieja Skorży ustawieni byli bardzo blisko siebie, co wielokrotnie skutkowało szybkim przejęciem futbolówki. Lech dominował w środku pola, co można zrzucić na karb – a jakże – jakości jego piłkarzy (Karlstrom i Murawski to ligowa czołówka, przecież ze składu przez nich wypadł Pedro Tiba). Ale my dostrzegamy tu, tak jak przy 4+1, podobieństwo do struktury Manchesteru City Pepa Guardioli (zachowując oczywiście skalę).

Lech budował akcje z bocznymi obrońcami ustawionymi w półprzestrzeniach. Między liniami strukturę pod ewentualną stratę przygotowywała też dziesiątka – i stąd późniejsza skuteczność w szybkich odbiorach piłek. Przejście do bronienia znacznie ułatwiało ustawienie w ataku poznaniaków.

Pozycjonowanie Lechitów podczas próby odzyskania straconej piłki

Sprawdzamy odbiory piłki na połowie przeciwnika… o, tu również Lech jest pierwszy…

Poznaniacy przeciwko drużynom opartym na trójce obrońców pressowali swoimi skrzydłami oraz dziewiątką. Ustawiali się do pressingu atakując rywali centralnie, na wprost. Jeżeli mielibyśmy doszukiwać się pomysłu na Kolejorza, to właśnie tutaj – bo czwarty w linii, np. obniżona ósemka, stawała się źródłem problemu (gdyby została zabiegnięta przez skrzydłowego, środkowy obrońca mógł wtedy wprowadzać do środka).

Na taki pomysł wpadł choćby Dawid Szulczek, który w przedostatniej kolejce z Wartą Poznań planował zaskoczyć Lechitów. W derbach poznania Miguel Luis założenia realizował jednak zbyt wolno, a zanim otwierał się do gry, było już na to za późno. W wysokim pressingu Lech to nie był Raków, ale obok Warty cz Legii Warszawa i tak zaliczał się do najczęściej atakujących bez piłki w całej lidze.

Przestrzeń (za linią obrony)

„Skórka (Michał Skóraś – red.), przestrzeń!”, „Jest przestrzeń”  – krzyczeli wielokrotnie Skorża z Kędziorkiem w meczu Pucharu Polski z Unią Skierniewice, co uchwyciły mikrofony przy zlokalizowanych tuż przy linii autowej telewizyjnych kamerach. – Nawet jeśli jesteśmy Lechem, to nie powinniśmy się wstydzić gola po kontrze, po piłce zagranej za plecy obrońców rywala, bo koniec końców gol strzelony po 30 podaniach jest liczony tak samo jak gol po dalekim wybiciu od bramkarza – raz jeszcze warto przytoczyć fragment wywiadu z asystentem najlepszego trenera sezonu.

Bo zagrania za ostatnią linię przeciwnika nie były zwyczajną kompozycją wybić piłki. Tu również dopatrzyć można się zachowań powtarzalnych…

1. Rotacja na skrzydle – pozycjami wymieniali się boczny obrońca oraz skrzydłowy:

2. Ten pierwszy (często Rebocho) wewnętrznym pasem (półprzestrzenią) szukał nawet później wcięć w pole karne:

3. Za plecy obrońców, kiedy nadarzała się ku temu okazja, wbiegała też dziesiątka – po podaniu długim od bocznego obrońcy, wzdłuż linii właśnie (to o tę przestrzeń chodziło sztabowi Lecha w PP):

4. W pole karne wcinali się również często skrzydłowi Lecha, których wspomagał Amaral – wyciągając obrońców poprzez zbiegnięcie między linie (ruchy przeciwstawne):

5. Co naturalne, dziesiątka Lecha była też bardzo mobilna podczas kreowania gry. Amaral, jako jeden z najwyżej notowanych ligowców, gdy nie wyciągał obrońców, by zrobić miejsce skrzydłowym (punkt 4), sam wbiegał w szesnastkę:

6. Król strefy 14. Trzy gole strzelone z obszaru zlokalizowanego w okolicach linii szesnastki przeciwnika (strefa 14 to obszar od 16. metra, odnosi się do podziału boiska na trzy pionowe sektory i sześć poziomych stref) oraz pięć trafień po wycofaniach piłki (cut backach) to dorobek Amarala, Portugalczyka, który obszar ten w perspektywie całego sezonu kompletnie zdominował. Na to, że tak dobrze radził sobie w tym akurat miejscu wpływ mogły mieć – znowu – wczesne dośrodkowania, które w przypadku reakcji przeciwnika (i obniżenia jego ostatniej linii, by zabezpieczyć się przed podaniem za plecy) kreowały wolną przestrzeń właśnie w „czternastce”:

W przypadku Lecha dobre i celne podanie nie oznaczało zagrania krótkiego. Raz jeszcze posilimy się na analogię do mistrzów Anglii – którzy legitymują się największym posiadaniem, ale równolegle notują najwięcej długich piłek. Tu krótkie podania służą przygotowaniu akcji, służą temu, by można było wbiegać. Ale do wbiegającego kierować już trzeba podania długie.

Charakterystyczne stałe fragmenty

Kędziorkowi w Rakowie przypięto łatkę specjalisty od stałych fragmentów gry. Choć sam zainteresowany wielokrotnie podkreślał, że zakres jego obowiązków jest znacznie szerszy, trudno nie zauważyć innowacji i w tym sezonie. A to dlatego, że rzuty wolne bite przez zawodników z Bułgarskiej były bardzo charakterystyczne.

24 procent bramek z całego sezonu (16) padło po stałych fragmentach (nie licząc rzutów karnych). Dwa z nich to bezpośrednie uderzenia z rzutów wolnych, pięć – dośrodkowania z narożnika boiska, trzy – po zebraniu drugiej piłki. Z pozostałej szóstki – piłek dośrodkowywanych z rzutów wolnych – tylko ten ostatni gol, Tomasza Kędziory z minionego weekendu, strzelony został „normalnie”. Reszta to zagrania w drugie tempo i właśnie to zapaść w pamięć mogło kibicom:

  • Ishak, 54. minuta meczu 11. kolejki z Legią
  • Ishak, 64. minuta meczu 16. kolejki z Wartą
  • Salamon, 55. minuta meczu 21. kolejki z Bruk-Betem
  • Šatka, 30. minuta meczu 28. kolejki z Legią
  • Mateusz Żyro (sam.), 49. minuta meczu 30. kolejki ze Stalą Mielec

***

Wnikliwie przyglądając się Lechowi z sezonu 2021/22 przyznać trzeba jedno: to była drużyna kompletna. Drużyna, w której na pewno usprawnić można jeszcze kilka mechanizmów, ale też taka, która miała pomysł na wygranie ligi. Mało tego – poznaniacy byli bardzo skuteczni w tym, by pomysł ten z tablicy taktycznej przenieść na zieloną murawę. Lech potrafił dopasować się do wielu zmiennych. Ta drużyna miała swój styl. Ale Lech wobec tego stylu się nie zamknął – choć na każdą z faz gry miał swoją koncepcję, był elastyczny. I po tytuł sięgnął dzięki dużej różnorodności, której można było po nim oczekiwać.

MAREK MIZERKIEWICZ, PRZEMYSŁAW MAMCZAK
#GangTaktyków

Za wsparcie w analizie dziękujemy również Danielowi Wojtaszowi, Sebastianowi Mordalowi, Damianowi Tucinowi i Pawłowi Wróblewskiemu / fot. Newspix, LiveTag.pro, TacticPro / źródła statystyk: Instat, WyScout, StatsBomb

PRZECZYTAJ NASZE POZOSTAŁE ANALIZY Z TEGO SEZONU:

Kompletnie zafiksowany na punkcie szkolenia. Poza nim nie widzi świata. I poza nim, zasadniczo, nie zna się na niczym innym. Większość sytuacji jest dla niego zero-jedynkowa, dlatego trudno zrozumieć mu absurdy związane z polską piłką. Wierzy, że każdy klub piłkarski może działać jak korporacja i kompetentni ludzie, poprzez odpowiednią organizację, są w stanie szybko i sprawnie go rozwinąć. Koordynator Weszło Junior z licencją trenerską UEFA A. Autor podcastu "Jak Uczyć Futbolu" i twórca EkstraTrenera. Asystent trenera reprezentacji Polski szóstek. Reportaże, wywiady, treści taktyczne, szkoleniowe i merytoryka.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Ekstraklasa

Jagiellonia w światowej czołówce. Tylko trzy kluby są od niej lepsze w tym aspekcie

AbsurDB
15
Jagiellonia w światowej czołówce. Tylko trzy kluby są od niej lepsze w tym aspekcie

Komentarze

50 komentarzy

Loading...