– Na pewno zdarzały się mocniejsze wymiany zdań między dyrektorem a trenerem, ale wspólnie wyszli z tego kryzysu, który mieliśmy w zeszłym roku. W tym momencie nie było może jakiejś mocnej chemii, ale obaj panowie ze sobą rozmawiali. Nie rozumiem za bardzo stwierdzeń, że mogliśmy dużo wcześniej rozstać się z trenerem. Gdybyśmy to dużo wcześniej planowali, to byśmy to zrobili – zapewnił Tomasz Marzec, prezes Wisły Płock, w magazynie ligowym Weszłopolscy. Spisaliśmy całość rozmowy. Tematem przewodnim naturalnie rozstanie „Nafciarzy” z trenerem Maciejem Bartoszkiem.
Wisła Płock na dziesiątym miejscu, a Maciej Bartoszek zwolniony. Czyli macie wyższe ambicje, trenerowi oberwało się za to, że nie podążył w stronę europejskich pucharów?
Zupełnie nie o to chodzi. Chodzi o to, w jakiej jesteśmy obecnie dyspozycji. Grupa pościgowa z dołu tabeli zaczyna nas gonić i za chwilę może być gorąco, a chcemy uniknąć sytuacji z poprzednich sezonów i nie walczyć o utrzymanie do ostatniej kolejki. Analiza postawy zespołu podyktowała naszą decyzję.
A nie dało się tych celów zrealizować z Bartoszkiem? Wisła ma osiem punktów przewagi nad strefą spadkową. Duży komfort.
Za chwilę gramy z Górnikiem Łęczna, więc ta przewaga mogłaby być dużo mniejsza.
Albo dużo większa.
Oczywiście, albo większa. Tego nie wie nikt. Po analizie gry zespołu uznaliśmy, że to jest ten moment, aby za chwilę się nie zakopać.
Mam wrażenie, że pan trochę udaje, a w rzeczywistości po prostu nie było chemii pomiędzy trenerem a władzami klubu i przez to straciliście kilka miesięcy. Chyba nawet mówił o tym trener Bartoszek w pokoju na Twitterze, gdzie rozmawiał z kibicami Wisły.
Pierwsza rzecz jest taka, że to dyrektor sportowy Paweł Magdoń wybierał Macieja Bartoszka na trenera Wisły Płock w trudnym momencie, w jakim znaleźliśmy się w poprzednim sezonie, więc ta chemia chyba od początku musiała być.
Może była, ale tylko wtedy, gdy trzeba było ratować tyłek?
W późniejszym okresie na pewno zdarzały się mocniejsze wymiany zdań między dyrektorem a trenerem, ale wspólnie wyszli z tego kryzysu, który mieliśmy w zeszłym roku. W tym momencie nie było może jakiejś mocnej chemii, ale obaj panowie ze sobą rozmawiali. Nie rozumiem za bardzo stwierdzeń, że mogliśmy dużo wcześniej rozstać się z trenerem. Gdybyśmy to dużo wcześniej planowali, to byśmy to zrobili.
Cztery gorsze kolejki sprawiły, że ta drużyna przestała robić postęp?
Widzieliście panowie, jak nasza gra wyglądała. Nie było w ostatnich meczach poprawy, nie było pomysłu na wyjście z kryzysu.
A to nie było trochę tak, że gdybyście się wcześniej dogadali z Pavolem Stano, to Macieja Bartoszka dawno by w Płocku nie było?
Nie, nie było takiej sytuacji.
Nie rozmawialiście z Pavolem Stano?
Rozmawialiśmy, to mogę potwierdzić, ale nie chodziło o dogadanie. Cały czas w tamtym momencie wierzyliśmy, że zespół wyjdzie z kryzysu. To się udało. Wtedy widzieliśmy w zespole pomysł, teraz go nie widzieliśmy.
Tylko jak to buduje pozycję trenera, skoro już rozmawialiście z jego potencjalnym następcą?
Panowie, to jak z zawodnikami. Musimy być przygotowani na różne możliwości, więc rozmawiamy z różnymi trenerami. Trener Bartoszek miał umowę na rok, więc mogliśmy na przykład analizować jego potencjalnych następców, którzy objęliby zespół po zakończeniu sezonu.
A jak pan by się czuł, gdyby prezydent Płocka rozmawiał z pana potencjalnymi następcami?
Ma do tego pełne prawo.
Wydźwięk słów Macieja Bartoszka jest taki, że gdyby przegrał w listopadzie z Wartą Poznań, to wtedy zostałby zwolniony. Ale jak na złość wygrał i zaczął dobrze punktować.
A panowie sądzicie, że mnie bądź dyrektorowi sportowemu nie zależało na tym, żeby zespół zaczął wygrywać?
Tego nie powiedziałem. Chodzi o to, że czekaliście po prostu na odpowiedni moment, by zwolnić Bartoszka.
Wyszliśmy w tamtym momencie z kryzysu i bardzo się z tego cieszę. Trener Bartoszek miał spokojną zimę, mógł przepracować z zespołem cały okres przygotowawczy. Gdybyśmy dobrze punktowali w początkowej fazie tej rundy i skończyli sezon – strzelam – na siódmym czy ósmym miejscu, to nikt by nie wykluczał dalszej współpracy w kolejnym sezonie. Niestety, w tym momencie nie widać po zespole, że możemy się odbić. Zbyt ważne mecze przed nami, aby podjąć ryzyko.
Do ósmego miejsca tracicie jeden punkt. Nad strefą spadkową macie osiem punktów przewagi.
Najbliższe mecze są bardzo istotne, tak jak powiedziałem. W tym momencie nie widać, by zespół miał wyjść z tego mikrokryzysu.
A ma pan pewność, że nowy trener będzie bardziej kompetentny w podniesieniu morale zespołu?
Uważam, że zespołowi ta decyzja była potrzebna. Bardzo wierzę w to, że nowy trener będzie osiągał wyniki, które pozwolą Wiśle Płock zająć na koniec sezonu miejsce w środku tabeli.
A może pieniądze podniosłyby morale drużyny?
Może tak być.
Według naszych informacji wielu piłkarzy Wisły ma zaległości w wypłatach. Nawet dłuższe niż trzy miesiące. Jak ta sytuacja wygląda?
Co trzy miesiące składamy Komisji Licencyjnej aktualizację, jeżeli chodzi o finanse klubu. Gdyby coś było nie tak, na pewno byście się o tym dowiedzieli. 31 marca składamy kolejne papiery licencyjne, więc jeżeli będzie tragicznie, to na pewno będziemy mieli problem. Nie ukrywam, że są drobne przesunięcia w płatnościach, ale o tym zawodnicy są informowani na bieżąco. Regulujemy zobowiązania.
Czym są „drobne” opóźnienia? Trzymiesięczne zaległości względem większości pierwszego zespołu?
To nie jest prawda. Maksymalnie trzy-cztery tygodnie.
A macie w Płocku profil nowego trenera? Czy ma po prostu przyzwoicie punktować?
Nie chodzi tylko o wyniki. Chodzi o funkcjonowanie zespołu, o plan na poszczególnych zawodników, o wypromowanie zawodników. Tych aspektów jest wiele.
A jaki futbol ma preferować ten wymarzony trener? Jaki system taktyczny ma stosować?
Zależy nam, aby zespół się rozwijał całościowo. Zależy nam na tym, aby zespół grał ofensywną piłkę, bo to przyciąga kibiców na trybuny. Chodzi nam o to, aby zespół zawsze był zaangażowany i miał plan. To jest klucz, abyśmy wiedzieli, w jakim kierunku idziemy. Oczywiście jedną z ważniejszych spraw jest stawianie na młodych zawodników, ale też plan na każdego piłkarza z osobna, aby każdy z nich rozwijał się indywidualnie?
Na jakim etapie są negocjacje z Pavolem Stano?
Są prowadzone zaawansowane rozmowy. Chcemy je zakończyć w tym tygodniu. Mogę potwierdzić, że Pavol Stano jest naszym kandydatem numer jeden.
Pana zdaniem Maciej Bartoszek stracił szatnię?
Na pewno w kilku przypadkach tak jest.
CZYTAJ WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE:
- Termalica nie daje za wygraną, liga na dole będzie ciekawsza
- Licytacja na dyskredytowanie solidności w Wiśle Płock
- Maciej Bartoszek zwolniony z Wisły Płock!
OGLĄDAJ MAGAZYN WESZŁOPOLSCY:
fot. NewsPix.pl / FotoPyk