Reklama

Termalica nie daje za wygraną, liga na dole będzie ciekawsza

Przemysław Michalak

Autor:Przemysław Michalak

28 lutego 2022, 20:54 • 3 min czytania 19 komentarzy

Walka o mistrzostwo Polski zapowiada się niezwykle interesująco, ale podobnie sytuacja wygląda w kontekście utrzymania. Nikt nie zamierza się poddawać, nikogo dziś nie można spisać na straty. Ostatnia w tabeli Termalica odniosła właśnie drugie zwycięstwo na wiosnę, dzięki czemu nie traci dystansu do reszty stawki. Cracovia pod wodzą Jacka Zielińskiego znów miała problem będąc faworytem na własnym boisku.

Termalica nie daje za wygraną, liga na dole będzie ciekawsza

Cracovia – Bruk-Bet Termalica 1:2. Zabójcze ciosy Mesanovicia

Pod koniec roku “Pasy” w takiej roli nie dały rady Górnikowi Łęczna, a teraz “Słonikom”. Wystarczyły do tego dwa celne strzały, które oddał Muris Mesanović. Najpierw znakomicie wyskoczył do dośrodkowania Adama Radwańskiego (Cornel Rapa bez szans w powietrznym pojedynku) i ładnym strzałem głową pokonał Karola Niemczyckiego. Później wykończył książkowo rozegraną kontrę po stracie Mateja Rodina. Dawid Kocyła mógł uderzać samemu, ale jeszcze oddał piłkę do Piotra Wlazły, który natychmiast piętką odegrał do Mesanovicia i dopiero on to skończył. Wreszcie trochę polotu w tej bardzo smutnej kolejce.

Sędzia Tomasz Wajda pierwotnie odgwizdał spalonego, dopiero analiza z wozu VAR wyprowadziła go z błędu.

Nie można powiedzieć, że Cracovii brakowało werwy. Zaczęła ze sporym animuszem, aktywna była prawa strona, z której szło dośrodkowanie za dośrodkowaniem. Efekty żadne. Najlepszym podsumowaniem niech będzie fakt, iż pierwszy jakikolwiek strzał w tym meczu został oddany dopiero w 25. minucie. Niedługo potem beniaminek już prowadził.

Reklama

Cracovia – Bruk-Bet Termalica 1:2. Niezły debiut Konoplanki

Zieliński kolejny raz dokonał udanych zmian, Florian Losha i debiutujący Jewhen Konoplanka podnieśli poziom swojej drużyny. Ukraiński pomocnik momentalnie pokazał, że piłkarsko ulepiony jest z trochę innej gliny niż pozostali na boisku. Po jego znakomitym podaniu Kakabadze znalazł w polu karnym Van Amersfoorta. Uderzenie Holendra z paru metrów w dobrym stylu obronił Pawieł Pawluczenko. Był z tego rzut rożny, Konoplanka ładnie dośrodkował, Rodin wygrywając powietrzny pojedynek nieco zrehabilitował się za fatalny błąd z pierwszej połowy, a niepilnowany Loshaj wolejem zmniejszył straty. Inna sprawa, że akurat tutaj Pawluczenko powinien zachować się lepiej.

Konplanka szybko zyskał obstawę, obrońcy uważnie go pilnowali i z czasem nie wyglądał już tak efektownie. Dało też znać o sobie zmęczenie, kilka razy stracił piłkę. W pojedynkach jednak nadal sporo mu wychodziło, wywalczył aż cztery faule. Nie wyszedł mu natomiast strzał z rzutu wolnego, piłka poszybowała wyraźnie nad bramką. Ogólnie pierwsze wrażenie jest pozytywne, facet chyba nie przyszedł tu odcinać kuponów, musi jeszcze tylko doszlifować aspekty fizyczne.

Wydawało się, że skoro Cracovia tuż po przerwie złapała kontakt, to Termalica znajdzie się w poważnych opałach. Jej defensywa istotnie miała dużo pracy, ale poza niecelną główką Van Amersfoorta krakowianie ciekawszych okazji już sobie nie wypracowali. Zespół z Niecieczy mógł natomiast postawić kropkę nad “i” w końcówce, lecz Mateusz Grzybek zgłupiał w polu karnym, zastanawiał się i zastanawiał, aż wreszcie został powstrzymany. Miał piłkę na lewej nodze, pewnie to było problemem.

Termalica dzięki temu zwycięstwu doskoczyła na trzy punkty do Wisły Kraków i Legii Warszawa, z którą niedługo rozegra mecz zaległy. Cracovia zmarnowała szansę na wyprzedzenie Górnika Zabrze i wskoczenie na szóstą lokatę.

CZYTAJ WIĘCEJ O CRACOVII:

Reklama

Fot. Newspix

Jeżeli uznać, że prowadzenie stronki o Realu Valladolid też się liczy, o piłce w świecie internetu pisze już od dwudziestu lat. Kiedyś bardziej interesował się ligami zagranicznymi, dziś futbol bez polskich akcentów ekscytuje go rzadko. Miał szczęście współpracować z Romanem Hurkowskim pod koniec jego życia, to był dla niego dziennikarski uniwersytet. W 2010 roku - po przygodach na kilku stronach - założył portal 2x45. Stamtąd pod koniec 2017 roku do Weszło wyciągnął go Krzysztof Stanowski. I oto jest. Najczęściej możecie czytać jego teksty dotyczące Ekstraklasy – od pomeczówek po duże wywiady czy reportaże - a od 2021 roku raz na kilka tygodni oglądać w Lidze Minus i Weszłopolskich. Kibicowsko nigdy nie był mocno zaangażowany, ale ostatnio chodzenie z synem na stadion sprawiło, że trochę odżyła jego sympatia do GKS-u Tychy. Dodając kontekst zawodowy, tym chętniej przyjąłby długo wyczekiwany awans tego klubu do Ekstraklasy.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Komentarze

19 komentarzy

Loading...