Reklama

Jak wyglądałaby kadra na ligowe zgrupowanie? [ANALIZA]

Jakub Białek

Autor:Jakub Białek

06 października 2021, 17:38 • 10 min czytania 28 komentarzy

Gdy Paulo Sousa po raz pierwszy w wywiadzie dla Interii rzucił, że chodzi mu po głowie pomysł zgrupowania dla ligowców, stwierdziliśmy, że… tak sobie po prostu pogadał trzy po trzy. Nie wzięliśmy tych słów na poważnie, bo i sama idea wydaje się na pierwszy rzut oka niemożliwa do zrealizowania. Ale wygląda na to, że Sousa myśli o tym rozwiązaniu zupełnie na serio. I co więcej – orientuje się, czy da się takie zgrupowanie zorganizować.

Jak wyglądałaby kadra na ligowe zgrupowanie? [ANALIZA]

LIGOWE ZGRUPOWANIE SOUSY. CZY JEST SENS?

Najpierw na konferencji prasowej z dużym przekonaniem mówił o swoim pomyśle: – Meczów jest coraz więcej, kalendarz jest przepełniony. Będzie bardzo trudno znaleźć dogodny termin, ale jeśli chcemy zadbać o polski futbol, jest to moim zdaniem najlepsze rozwiązanie. Jeśli mamy grupę młodych piłkarzy, rozważanych pod kątem reprezentacji, którzy mogą zaistnieć w przyszłości, to jest to doskonała okazja do ich motywacji, wdrożenia w naszą koncepcje i podniesienia ich poziomu.

Jakub Kwiatkowski w rozmowie z TVP Sport dopowiada, że selekcjoner chciał zrobić takie zgrupowanie jeszcze w marcu, na samym początku pracy. Było to wówczas nierealne logistycznie. Teraz chce spróbować jeszcze raz. – Sousa poprosił, by sprawdzić kalendarz rozgrywek w Polsce i znaleźć terminy, gdy nie ma żadnych meczów w środku tygodnia. To wszystko na etapie sprawdzania. Będziemy mieć jeszcze spotkanie w tym tygodniu, bo trzeba to umiejętnie zrealizować. Najbardziej realne wydają się być poniedziałki i wtorki, bo dni po meczach zawsze są luźniejsze – mówi Kwiatkowski i dodaje, że wszystko powinno być uzgodnione z ligowymi trenerami. Jeszcze nie wiadomo, jak ci zapatrywaliby się na puszczanie swoich najlepszych piłkarzy i – ewentualnie – osobistą obecność w celu wymiany myśli szkoleniowej.

Reprezentacja w Fuksiarz.pl

Zobacz kursy na mecze z San Marino i Albanią!

Reklama

Czy ten pomysł ma ręce i nogi? Pewnie o tym jeszcze będziemy w najbliższych dniach dyskutować. Na ten moment bliżej nam do zdania Zbigniewa Bońka, który napisał wprost – szkoda czasu. To ułatwiłoby oczywiście pracę selekcjonerowi, który zamiast oglądać mecze Ekstraklasy, dostałby wyróżniających się ligowców na treningu. Pewnie skorzystaliby też trenerzy ligowi, którzy przy okazji mogliby wymienić się doświadczeniem. Sami piłkarze… Dla nich to też w jakiś stopniu wyróżnienie, ale czy przyjazd na dwa dni treningów z innymi ligowcami naprawdę mógłby stanowić zwrot w ich karierach? Mocno w to wątpimy.

Ale nie czas i nie miejsce, by na ten temat debatować. Najpierw zaproponujemy wam małą zabawę. Przeprowadziliśmy symulację, jak mogłaby wyglądać eksperymentalna kadra Sousy, gdyby chciał rzeczywiście zaprosić ligowców na tego typu zgrupowanie.

Spróbowaliśmy wejść w głowę Sousy i wyłuskaliśmy trzy czynniki, według których Portugalczyk mógłby rozsyłać takie powołania.

  • perspektywiczność zawodnika (innymi słowy – powolne wdrażanie w szeregi biało-czerwonych tych zawodników, którzy mają potencjał na grę w kadrze w przyszłości),
  • obserwacja starych znajomych (podejrzewamy, że Sousa zapraszałby piłkarzy, którzy otrzymali już od niego w przeszłości powołania),
  • obecna forma w lidze.

BRAMKARZE:

Wojciech Szczęsny pogra jeszcze przez kilka lat, mamy zaplecze w postaci względnie młodych – Drągowskiego, Grabary i Majeckiego. Czy na takie zgrupowanie w ogóle jest sens zabierać bramkarzy? Z punktu widzenia pierwszej reprezentacji – raczej nie. Aż ciężko sobie przypomnieć moment, gdy bramkarz z Ekstraklasy stanowił realną wartość w kadrze. Niemczyckiego nie liczymy, przyjechał awaryjnie, bo miał blisko. Ostatnim był kończący właśnie karierę Łukasz Fabiański, który dostawał zaproszenia jeszcze jako golkiper Legii. Szmat czasu.

Ale ktoś stać na bramce musi, więc my desygnujemy trójkę…

Reklama
  • Dominik Hładun (1995, Zagłębie Lubin)
  • Michał Szromnik (1993, Śląsk Wrocław)
  • Filip Majchrowicz (2000, Radomiak).

NIE SZUKAM POKLASKU. PRZEMAWIAM TYM, CO ROBIĘ NA BOISKU. WYWIAD Z MICHAŁEM SZROMNIKIEM

Pierwszy od lat imponuje solidnością i – kto wie, kto wie – może jeszcze czeka go transfer zagraniczny. Z takim zresztą założeniem Zagłębie przedłużało z nim kontrakt. Szromnik? W tej chwili chyba najlepszy polski bramkarz w lidze i… jedno z większych zaskoczeń, bo przecież przychodził do Śląska w roli tańszego niż Kajzer zmiennika dla Putnockiego. Majchrowicz to podobna historia, bo gdyby Legia nie wróciła Kochalskiego na miesiąc, by pełnił tam rolę trzeciego bramkarza, pewnie byśmy o nim nie usłyszeli. Dostał szansę trochę przypadkiem, ale ją uniósł i na ten moment postrzegamy go jako najlepszego młodego bramkarza w lidze.

FILIP MAJCHROWICZ – OD REZERWOWEGO DO MŁODZIEŻOWEJ REPREZENTACJI POLSKI

Niewykluczone, że skoro i tak Hładun i Szromnik nigdy prawdopodobnie nie wskoczą na international level, Sousa wolałby skupić się na wyłącznie młodych i zdolnych. I tu pole do popisu miałby całkiem spore – zaproszenia dostałby pewnie ktoś z dwójki Kacper Trelowski (Raków) / Xavier Dziekoński (Jagiellonia) oraz Rafał Strączek (Stal Mielec) / Karol Niemczycki (Cracovia). Dwaj ostatni to już nie młodzieżowcy, ale wciąż przyszłość przed nimi. Niemczycki raz zresztą już został awaryjnie dowołany. Problem w tym, że obecnie przegrywa rywalizację z Luksaem Hrosso, a to nie jest najlepsza recenzja.

EARLY PAYOUT, CAHSBACK DO 500 PLN – SPRAWDŹ PROMOCJE FUKSIARZ.PL!

ŚRODKOWI OBROŃCY

Tu rezerwy bardzo by nam się przydały. Co więcej, liczymy, że jeden z młodych legionistów wskoczy za chwilę na reprezentacyjny poziom. Kogo mógłby zabrać Sousa?

  • Maik Nawrocki (2001, Legia Warszawa)
  • Mateusz Wieteska (1997, Legia Warszawa)
  • Michał Pazdan (1987, Jagiellonia Białystok)
  • Łukasz Bejger (2002, Śląsk Wrocław)
  • Jakub Czerwiński (1991, Piast Gliwice)
  • Bartosz Salamon (1991, Lech Poznań)

Szóstka defensorów, po jedynym na trzy miejsca w obronie. Szukaliśmy w lidze piłkarza, który sprawdziłby się zarówno na wahadle, jak i w defensywnej trójce (jak Kędziora czy Bereszyński), ale poza wiekowym już Jędrzejczykiem chyba takiego nie mamy. Na siłę wszechstronności można dopatrzyć się u Bejgera, który grywał już jako boczny, ale – no właśnie, na siłę.

WIETESKA I JĘDRZEJCZYK – OD KUZYNÓW DO SZEFÓW

Młodzi, zdolni? Raczej nie napierają, skoro rozważaliśmy na poważnie nominację dla Kamila Kruka (Zagłębie Lubin) lub Aleksa Ławniczaka (Warta Poznań). Gdyby pomysł Sousy ujrzał światło dzienne wiosną zeszłego sezonu, obaj mogliby się znaleźć w kadrze. W tym jednak wyraźnie obniżyli noty i na żadne wyróżnienia nie zasługują.

OBROŃCA MILCZĄCY I ZDROWY KOŃ. HISTORIA MAIKA NAWROCKIEGO

Takie zgrupowanie otwarłoby szansę zwłaszcza dla Maika Nawrockiego i Mateusza Wieteski. Pierwszy to jedno z odkryć sezonu. Wieteska? U Michniewicza gra bardzo dobrze, zresztą sam trener Legii twierdzi, że dla niego to naturalny kandydat do reprezentacji. I jeśli szkoleniowiec ten obejmie kiedyś posadę selekcjonera, powołanie Wieteski będzie pewnie jednym z jego pierwszych ruchów.

Wzięliśmy też Pazdana, Czerwińskiego i Salamona. Żaden z nich nie zbawi kadry, ale każdy z nich ma już duże doświadczenie i w razie urazów mógłby być pod prądem. A jako że Sousa lubi stoperów dobrze wyprowadzających piłkę, najbliżej szansy z tej trójki byłby pewnie Salamon.

RANKING MŁODYCH POLSKICH OBROŃCÓW

WAHADŁOWI

Pierwszy moment, w którym robi się dość nieekskluzywnie. Najlepsi wahadłowi w lidze w ostatnich miesiącach to obcokrajowcy – Tudor, Mladenović, Juranović… Ba, są na tyle dobrzy, że  znaleźliby pewnie miejsce w naszej reprezentacji bez eksperymentu z ligowcami. Dlatego wydaje się nam, że Sousa wolałby powołać na boki głównie młodych, a nie próbować z Wdowiakiem, Bartkowskim czy innym Getingerem. Solidnymi ligowcami, ale nic więcej.

Kogo selekcjoner mógłby zaprosić na pokład?

  • Kacper Chodyna (1999, Zagłębie Lubin)
  • Konrad Gruszkowski (2001, Wisła Kraków)
  • Kamil Pestka (1998, Cracovia)
  • Patryk Kun (1995, Raków Częstochowa)

KACPER CHODYNA – WYWIAD Z JEDNYM Z ODKRYĆ MINIONEGO SEZONU

Gdzieś tam mógłby się zakręcić jeszcze Bartłomiej Kukułowicz z Bruk-Betu, zaliczający całkiem fajny początek sezonu. Uznaliśmy jednak, że dla zawodnika czerwonej latarni ligi byłoby to póki co zbyt duże wyróżnienie. Kogo jeszcze selekcjoner mógłby mieć na radarze? Może Alana Czerwińskiego, który znalazł się już kiedyś na zgrupowaniu, jednak zdaje się być na ten moment trzecim wyborem Macieja Skorży. Brzęczek dzwonił kiedyś także do Rafała Pietrzaka, który – wzorem swojego vis a vis – również nie zawsze jest pierwszym wyborem.

Innych nazwisk… zwyczajnie nie widzimy.

Zaznaczmy – myśląc o wahadłowych mamy na myśli piłkarzy zorientowanych mocno na defensywę. Sousa lubi postawić na asymetrię i dać na wahadło nominalnego skrzydłowego – tych piłkarzy wrzuciliśmy do ofensywnych pomocników.

EARLY PAYOUT, CAHSBACK DO 500 PLN – SPRAWDŹ PROMOCJE FUKSIARZ.PL!

ŚRODKOWI POMOCNICY

Wrzucamy tylko czwórkę, ewentualne braki zakryliby piłkarze ofensywni, których jest aż nadmiar. Poza Sliszem, który już teraz znajduje się na radarze Sousy, cała trójka mogłaby płynnie wymienić się choćby z Damianem Dąbrowskim (Pogoń Szczecin), Łukaszem Porębą (Zagłębie Lubin), Jarosławem Kubickim (Lechia Gdańsk) czy Krzysztofem Kubicą (Górnik Zabrze). Pewnym zaskoczeniem jest tu obecność Macieja Gajosa, który zalicza świetny początek sezonu i odkleja od siebie łatkę ligowego dżemiku.

Czy ktokolwiek z nich, poza Sliszem, zwanym też najdroższym odkurzaczem w Polsce, mógłby zaistnieć w kadrze? Raczej nie. Musiałoby posypać się naprawdę wielu piłkarzy, by selekcjoner sięgnął po środkowego pomocnika z Ekstraklasy. Zresztą już ostatnio wolał odkurzyć Damiana Szymańskiego (i całe szczęście!) niż kombinować z jakimś ligowcem dorzuconym do Slisza.

OFENSYWNI POMOCNICY

Kategoria, w której jest sporo misz-maszu. Ale musi być, bo niektórych zawodników u Sousy nie da się sztywno przyspawać do jednej pozycji. Weźmy na przykład Przemysława Frankowskiego – może grać i na obu wahadłach, i jako klasyczny skrzydłowy, i w środku pola, operując za Lewandowskim.

Spośród zawodników „wszechstronnie ofensywnych” wybieramy takie grono:

Całkiem spora ekipa, ale odbijemy sobie na napastnikach, których – uprzedzając fakty – pojedzie tylko dwóch. Kozłowski i Kamiński już teraz są częścią kadry (choć lechita tym razem w U-21). Kowalczyk, Grosicki? Ich też już powoływał Sousa, choć obaj to zupełnie inne historie. Kowalczyk miał okazać się perełką, na którą przychylnie spojrzał tylko Sousa (nie wyszło), Grosicki dostał zwyczajne wsparcie od selekcjonera, nie grając w klubie (też na nic się to nie przełożyło). Zakładamy jednak, że obaj wciąż znajdują się na radarze.

CHCĘ BYĆ NAJLEPSZY NA ŚWIECIE. WYWIAD Z KACPREM KOZŁOWSKIM

Poza nimi czwórka zawodników, których wyobrażamy sobie w reprezentacji. Cebula, choć teraz boryka się z urazem, to topowa dycha w Ekstraklasie. Widzieliśmy nawet scenariusz, by w obliczu nieobecności Kozłowskiego, Klicha, Szymańskiego i Zielińskiego, zaprosić go na poprzednie zgrupowanie. Szysz imponuje formą od dawna, jest młody, czeka go pewnie ciekawy transfer – istnieje możliwość, że prędzej czy później do kadry trafi. Kądzior? Podobna sytuacja, co z Grosickim – jeśli wróci na dobre tory, to bez dwóch zdań international level. Być może taki przebieg będzie miała jeszcze kariera Rafała Wolskiego, który grał choćby u Nawałki, lecz jego karierę pokrzyżowały kontuzje. Kiedy wróci do zdrowia, pod uwagę na pewno będzie trzeba brać Kapustkę. To też stary znajomy kadry. Poza tym? Do rozważenia byłoby kilka nazwisk młodych chłopaków – Praszelika, Wędrychowskiego, Młyńskiego czy Pyrki.

RAFAŁ WOLSKI: NIE ROZUMIEM LUDZI, KTÓRZY ZARZĄDZAJĄ LECHIĄ

NAPASTNICY

Bieda. Obaj piłkarze to nieźli ligowcy, ale czy kiedykolwiek będą mogli konkurować z Buksą, Świderskim czy Piątkiem? Na pewno nie. Selekcjoner wolałby już pewnie sięgnąć po kolejnego napastnika z MLS. Ale ktoś jechać musi, więc niech jadą ci, którzy są obecnie w najwyższej formie. Bo nawet nie ma młodych, którzy by na nich naciskali.

EARLY PAYOUT, CAHSBACK DO 500 PLN – SPRAWDŹ PROMOCJE FUKSIARZ.PL!

***

Gdy spojrzymy na to, kogo realnie mógłby powołać Sousa – wykrzywiając przy tym i tak już spuchnięty kalendarz rozgrywek ligowych – możemy wyrobić sobie szerszy pogląd.

Czy warto?

Z tym pytaniem zostawiamy już was. Jeśli macie jakieś uwagi co do potencjalnej listy powołań – zapraszamy do dyskusji w komentarzach.

Fot. FotoPyK

Ogląda Ekstraklasę jak serial. Zajmuje się polskim piłkarstwem. Wychodzi z założenia, że luźna forma nie musi gryźć się z fachowością. Robi przekrojowe i ponadczasowe wywiady. Lubi jechać w teren, by napisać reportaż. Występuje w Lidze Minus. Jego największym życiowym osiągnięciem jest bycie kumplem Wojtka Kowalczyka. Wciąż uczy się literować wyrazy w Quizach i nie przeszkadza mu, że prowadzący nie zna zasad. Wyraża opinie, czasem durne.

Rozwiń

Najnowsze

Komentarze

28 komentarzy

Loading...