Autorem tekstu jest osoba niezwiązana z polską piłką, podobieństwo do wszelkich faktycznie istniejących osób – przypadkowe, a fabuła – fikcyjna. Tekst ma charakter żartobliwy i w żaden sposób nie ma na celu urażenia kogokolwiek.

W poprzednim tygodniu obchodziliśmy Wszystkich Świętych. Lubię to święto z dwóch powodów. Pierwszy jest taki że można przypomnieć postaci, którym polska piłka wiele zawdzięcza, a których niestety nie ma już pośród nas, takie jak Kaziu Górski, Kaziu Deyna, czy wspominany często na Weszło Paweł Zarzeczny.
Drugi powód jest taki, że przy grobach i na cmentarzach można spotkać ludzi, których nie widziało się całe lata. I tak idąc alejkami na Powązkach dostrzegłem starszego, nieco już grubawego mężczyznę z siwym wąsem. Chyba właśnie od Górskiego wracał. To był nikt inny jak Robert, jeden z naszych najlepszych zawodników na Mundialu w RFN. Zaliczył wtedy siedem asyst, co zagrywał do Grześka, to na nos. W późniejszym czasie odciął się od „Orłów Górskiego”, kiedy wyszła afera że okazał się niezłą szują wobec kolegów z drużyny oraz sztabu szkoleniowego.
Jak pewnie wszyscy dobrze wiecie, w 1974 roku na mistrzostwach nie było na nas mocnych. W grupie ograliśmy 3-2 samą Argentynę, a później rozbiliśmy amatorów z Haiti siódemką. I wtedy zaczęło robić się ciekawie. W meczu Argentyna – Włochy padł remis. W ostatniej kolejce rodacy Maradony mierzyli się z Haiti, i było pewne że ich powiozą. Z kolei my, pewni wyjścia z grupy, mierzyliśmy się z Makaroniarzami. Tylko że oni w pierwszym meczu już rozprawili się z dzikusami. Gdyby ugrali z nami nawet remis, byliby pewni awansu. Ale przy naszej wygranej i wysokim zwycięstwie Argentyńczyków… arrivederci Roma! Dlatego misie z Argentyny postanowiły odpowiednio zmotywować naszą kadrę. Mianowicie, wpadli na pomysł że aby mieć pewność, że naszym chłopcom będzie chciało się grać w meczu z Włochami, przekażą dla całej kadry tysiąc zielonych na głowę. Co to jest tysiąc dolców, pomyślicie. Dziś to jest średnia miesięczna pensja. Pewnie niektórzy piłkarze lepiej zarabiają nawet w II lidze. Ale to były lata siedemdziesiąte, w Polsce komuna. Ludzie kochani, wtedy za taką kasę każdy z nich mógł sobie u nas kupić mieszkanie, i jeszcze pewnie by mu trochę zostało. I tu na scenę wchodzi Robert, cały na biało. Południowcy dogadali się z nim, że wypłacą motywacyjne, a on rozdzieli je z resztą kadry. Tylko nasz sprytny Piłat zapierdolił całą kwotę dla siebie i nawet nie zająknął się reszcie drużyny, że w ogóle była taka propozycja. Nasi chłopcy byli tak mocni, że bez dodatkowej „motywacji” ograli Makaroniarzy 2:1, a Kaziu Deyna strzelił najpiękniejszą bramkę w historii reprezentacji Polski.
Wszystko skończyło się tak, że Argentyna była zadowolona bo wyszła z grupy. Polacy byli zadowoleni, bo mieli komplet zwycięstw. A najbardziej zadowolony był Piłat, który ustawił się na długie lata. Sprawa wyszła na jaw dopiero trzydzieści lat później, chociaż taki Grzesiu, który zawsze miał więcej szczęścia niż rozumu, dowiedział się o kasie już parę lat po mistrzostwach, bo akurat przyszło mu kopać gałę z misiem, który w imieniu Argentyny przekazywał szmal. Najlepiej na całą sprawę zareagował trener Górski. On nie miał pretensji o to, że Piłat wziął kasę od Argentyny, tylko że się nią nie podzielił z resztą drużyny, a przecież każdemu się należało.
***
Ależ przaśna ta nasza liga. Smoki spod Wawelu zionęły ogniem na lewo i prawo, prężąc muskuły, i pokazując swój ósmy dziesiąty cud świata, prosto znad iberyjskiej plaży. Poznańskie Koziołki jak ograły Legię sprzed rozmowy motywacyjnej, to z podniety ocierały się niektórymi częściami znacznie bardziej, niż powinny. Tylko w Warszawie smutek, bo misie z Legii nic nie grają. Ale patrzę na tabelę, a tam co? Pierwsze miejsce Hałda Węgla, drugie Legia, piąte Koziołki, szóste Centusie. Pomiędzy to wszystko wmieszały się zawsze grające o wpierdol w pierwszej rundzie europejskich pucharów Żubry, oraz Stolica Mody, skazywana na spadek. A podobno tak krawiec kraje, jak mu materii staje…
Ale piszę to wszystko dlatego, misie kolorowe, że tak na chłopski rozum:
– Wszyscy wokół mi mówią, że Legia gra chujowo. Prawda. Legia ma drugie miejsce w tabeli. Na 45 punktów ugrała 28.
– Wszyscy wokół mi mówią, że Lech gra dobrze. Lech ma piąte miejsce w tabeli. Na 45 punktów, ugrał 24. Ludzie kochani, ja powiem jedno: nie róbmy kurwy z logiki.
Ostatnio Poznań pojechał na Górny Śląsk, bo gdzie indziej szukać paliwa do Lokomotywy, która rzekomo ma ciuchciać prosto do mistrzostwa? Miało być szybko i sprawnie, no i było. Prawie jak u Tuwima. Już ledwo sapie, już ledwo zipie/ A jeszcze palacz Górnik węgiel w nią sypie… I tak sypał, że kocioł Lokomotywy się przegrzał, i całą mistrzowską maszynerię szlag trafił. Ostatnim razem Górnicy tak dobrze się bawili na Barbórce. Chociaż ja tam się nimi w ogóle nie martwię. Pamiętajcie, idzie zima. A jak idzie zima, to śląski węgiel jest chętnie kupowany.
A jak już jestem przy ostatnich meczach: ale ten Młody Janosik jest podobny do Starego! Szkoda tylko, że bierze drużyny po Posępnym Maćku a nie po ojcu, bo na tej drugiej opcji lepiej by wyszedł. A tak dostał u Paprykarzy gruzińskiego misia, który wykończył akcję niczym Robert Lewandowski w meczu z Borussią. Z tą różnicą, że Lewy trafił do bramki rywala, a Gruzin do swojej.
Maciuś, Maciuś… Dawniej był Król Maciuś Pierwszy, dziś jest Król Maciuś XVI, który z innym królem, Ludwikiem (o ironio, również szesnastym!) ma jeszcze jedną cechę wspólną – też został ścięty. Mała być Reprezentacja, ordery, wywiady, wizyty w zakładach pracy, a skończyło się na wizycie kibiców Pogoni w szatni po meczu. Ale widocznie gra dla kibiców Legii jest lepszą motywacją. Ale za to jakie ciekawe będzie mundialowe studio w TVP! Po prawicy siedzieć będzie Jerzy Władysław, po lewicy Król Maciuś XVI, a po środku Jacek-Placek. I to szacowne grono będzie tłumaczyć widzom, co trener Brazylii zrobił źle w danym meczu, i dlaczego oni zrobiliby to lepiej.
Najpierw Legia wykorzystała stare, sprawdzone metody motywacji piłkarzy, następnie Pogoń poszła w jej ślady. A że na Pomorzu rzeczowa rozmowa jest w cenie, to i w Gdańsku postanowiono omówić z piłkarzami warianty taktyczne na mecz a Arką Noego. Gdańszczanie zaimponowali mi najbardziej. Po przebiegu spotkania można się było zorientować, że na ostatnim treningu zajęcia obyły się bez piłek. Nowa-stara metoda motywacji okazała się skuteczna, jak na razie Lechia ma wygrane derby, a Legia passę zwycięstw. Pogoni nie liczę, bo miała Maciusia i grała z Legią, ktoś się musiał wykruszyć. Następne drużyny czekające w kolejce do zmotywowania to Śląsk, Piastunki i Lajkoniki. Tylko jedna rzecz mnie zastanawia. Czy żaden klub nie wpadnie na pomysł, że zamiast zmuszać swoich biednych kibiców do motywowania zawodników, lepiej byłoby zatrudnić odpowiedniego trenera z takimi samymi umiejętnościami? Spytajcie Kowala, kogo mam na myśli. Pewnie do dziś ma ślady otwartych dłoni na plecach. A później zobaczcie ile nastrzelał bramek…
WUJO
Dno dna i kupa mułu .
.
Ale dno, Stanowski – wywal ten cały durny cykl. Koleś się stara być zabawny, ale jakoś mu to nie wychodzi.
Treść usunięta
Wstydem jest , że taki baran jak Ty ma tutaj prawo głosu. Napisz coś lepszego to chętnie skomentuję.
Uu, fan polskich kabaretów poczuł się urażony?
Baran to twój stary.
przynajmniej w porównaniu do twojej sytuacji życiowej, nie byłem miękkim ch*jem robiony
Byłeś, bo twój stary jest ch*jem i ty też jesteś ch*jem.
oczywiście , że się nie zgodzę, niemniej jednak w przeciwieństwie do ciebie wolę mieć jednego starego, który jest ch*jem – niż dwóch starych, którzy są gejami*
Zdechnij kurwo.
i widzisz baranie co zrobiłeś? życzyłeś i masz*
teraz kolej na ciebie kurwo, ciebie nawet szkoda nie będzie
Nie pieprzcie głupot, felietony Wuja są spoko. Naprawdę na Weszło jest tyle artykułów, że jak Wam się ten cykl nie podoba to możecie iść gdzieś indziej, a nie co tydzień smęcić w komentarzach. Dla Wuja szacunek i do poniedziałku!
Chwaleniem samego siebie nic nie zmienisz, serio.
Treść usunięta
Wujo-Chujo-Mujo tldr.
Wszedłem tu tylko dla komentarzy.
Kiedy w końcu zlikwiduja to badziewie, którego i tak nikt nie czyta.
Na Trybunie jakby fajniejsze to było…
Na Trybunie pisał, bo chciał. Tu MUSI napisać i efekty widać.
Rany boskie, jakie to jest nudne i słabe. Tak zwyczajnie, po ludzku, nudne i słabe.
Treść usunięta
Treść usunięta
Treść usunięta
Żenujący artykuł, ostatni raz ten badziew czytałem. Nawet nie wchodzę już by nie nabijać kliknięć. Idź ty wujo się lepiej zajmij zawodowym chlaniem, a nie pisaniem, bo do tego pierwszego masz prawdziwy talent.
A prędziej zobaczysz białe myszki, niż wyprzedasz Górnika dla legii.
Treść usunięta
Wszyscy wieszają psy, ale jak na trybunie publikował to było spoko. Nie wiem co się z gościem stało, ale czy to w ogóle jeszcze ten sam typ pisze? Wydaje mi się, że albo kazali mu przytemperować język, albo skończyły się pomysły bo przecież typ napisał jakieś 30 całkiem ciekawych odcinków na trybunie. Weszło nie zareagowało dostatecznie szybko – trzeba było gościa wziąć po 10-ciu odcinkach i kolejne 20 pierdolnąłby z bicza, prawie pół roku contentu na poniedziałek by było. Wujo, daj głos jakiś czy to w ogóle Ty czy jakiś podrabianiec.
To ja, Misiu Mojżeszowy! W pierwszym felietonie pisałem, że głównie będą tutaj opowieści z lat minionych, ale nie tylko. Dlaczego? Bo Wujo to człowiek wolny niczym stado Beduinów na Saharze! Robi co chce. Twoje zdrowie (nie bój nic, wódka koszerna).
Pozdrawiam
No właśnie, i ponownie – silenie się na kiepski dowcip.
Typowy problem wielu zawodników, którzy błyszczą w juniorach, ale po przejściu do piłki seniorskiej mają poważne problemy i okazuje się, że nowym Messim jednak nie będą. Niestety oczekiwania wobec nich są duże, co jeszcze bardziej przytłacza naszych grajków. Są coraz bardziej przygaszeni, coraz smutniejsi, atmosfera wokół nich coraz bardziej gęsta, ale grać muszą, bo kontrakt podpisali.
Co innego pisać kiedy się chce – kiedy ma się pomysł lub kiedy dzieje się coś z potencjałem do skomentowania – a co innego pisać pod cotygodniowym rygorem. Niewielu jest takich, którzy potrafią co tydzień stworzyć coś dobrego.
Weszlo zaryzykowało, oddając poniedziałkowy cykl amatorowi z Trybuny, i się na tym przejechało. Bo, bez obrazy dla anonimowego autora, ale poziom powyższego tekstu jest mizerny. Więcej nie kliknę.
Treść usunięta
lipa straszna, widzę że utrzymane w tej samej stylistyce co w zeszłym tygodniu.
zastanawia mnie czemu ta seria felietonów nagle przeszła taką zmianę??
pod koniec pracy zobaczyłem na telefonie że wujo wrzucił swój tekst, uznałem że nie będę sobie psuł lektury czytaniem na szybkiego w tyrze, tylko poczekam aż skończę robotę, wrócę do domu, odpalę zimnego browarka i z przyjemnością przeczytam kogo tam wujo poustawiał do pionu i jaki miał wpływ na wybuch wojny w Jugosławii w latach 90.
nie doczytałem nawet do zdjęcia, dobrze że chociaż browar trzyma poziom,
A ja z chęcią czytam ten cykl, trochę luźnych opowieści się przyda. Jest dużo artykułów na poważnie z wieloma szczegółami, jest także trochę innego stylu. Każdy może sobie wybrać to co lubi i tyle