Legia dostała kosza z Kosowa. „My byliśmy za, ale on nie chciał”

Maciej Piętak

01 grudnia 2025, 10:16 • 3 min czytania 13

W poprzednim sezonie europejskich pucharów Legia Warszawa stoczyła bój o fazę ligową Ligi Konferencji z Dritą Gnjilane. Przypominamy o tym nie dlatego, że to jest rocznica czegoś istotnego czy pokaz futbolu totalnego, ale ze względu na kulisy tamtej rywalizacji. Jak się okazuje, przed polsko-kosowskim dwumeczem przy Łazienkowskiej mógł wylądować piłkarz rywali.

Legia dostała kosza z Kosowa. „My byliśmy za, ale on nie chciał”
Reklama

Legia chciała, piłkarz nie

Ostatnią przeszkodą stołecznego klubu na drodze do jesieni w pucharach w sezonie 2024/25 była trzecia drużyna ubiegłego sezonu kosowskiej ekstraklasy Drita Gnjilane. Tego samego lata w oko działaczy Legii wpadł 28-letni wówczas środkowy pomocnik, Rron Broja. Legia złożyła oficjalną ofertę, a Dritą ją zaakceptowała, licząc na zarobek. Do transferu jednak nie doszło, bo zawodnik odmówił przejścia do klubu.

Rron Broja nie chciał przejść do Legii. My byliśmy za, ale on nie chciał odchodzić w połowie europejskiej przygody w minionym roku. Warszawski klub chciał go kupić przed zeszłorocznym play-offem – wyznał Valon Zymberi, dyrektor kosowskiego klubu w Favoricie.

Reklama

To byłby ciekawy transfer…

Nie wiadomo, czy Legia chciała przeprowadzić transfer, wiedząc już, że zmierzy się pod koniec sierpnia z Dritą (chcąc przede wszystkim osłabić rywala), czy też Broja wpadł w oko skautom już wcześniej. Gdyby jednak doszło do transferu, mówilibyśmy o niemałej niespodziance. Nie był to gracz młody ani perspektywiczny, a jego CV (występy w lidze albańskiej, macedońskiej i właśnie kosowskiej) nie rzucało na kolana.

Co więcej, wg portalu Telegrafi, Broja nie był nawet najlepszym piłkarzem Drity w 2024 roku. Ba, wg nich nie był nawet jej najlepszym pomocnikiem. To miano przypadło Albertowi Dabiqajowi – rówieśnikowi Broji.

Trzykrotny reprezentant Kosowa pozostał w Dricie, chcąc pomóc ekipie w awansie do fazy ligowej. W III rundzie eliminacji był jednym z bohaterów, strzelając gola w dogrywce, dzięki któremu jego klub pokonał łotewską Audę.

W starciu z Legią już tak kolorowo nie było – w pierwszym meczu w Warszawie miejscowi grali w przewadze jednego zawodnika przez około godzinę. Ostatecznie po bramkach w drugiej połowie Legia wymęczyła zwycięstwo 2:0 i miała duży komfort przed rewanżem w Kosowie.

Rewanż, podobnie jak pierwsze starcie, Broja ponownie zaczął od początku. Tym razem z gorszym skutkiem – w 77. minucie obejrzał drugą żółtą kartkę i wyleciał z boiska. Niedługo po jego zejściu Tomas Pekhart strzelił jedynego gola w spotkaniu, ustalając wynik dwumeczu na 3:0. Legia zagrała w fazie ligowej, a Drita na historyczny awans musiała poczekać. Udało jej się to w bieżącym sezonie i jest jedną z niespodzianek rozgrywek – po czterech meczach zajmuje ósme miejsce z dorobkiem ośmiu oczek.

Broja jest piłkarzem Drity od 2022 roku. Rozegrał dla niej 158 meczów. Zdobył w nich osiem bramek i zanotował pięć asyst.

CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

13 komentarzy

Liczy, pisze i komentuje - nie zawsze w tej kolejności. Studiuje matematykę, a wcześniej przewinął się przez redakcje 90minut, FutbolNews oraz Żyjemy Futbolem. Prywatnie kibic Wisły Kraków oraz Chelsea. Ma beznadziejny gust muzyczny, jeszcze gorsze poczucie humoru, ale tyle dobrego, że czasem napisze jakiś niezły tekst

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Ekstraklasa

Reklama
Reklama