Wiemy, dlaczego Legia zebrała w Zabrzu aż takie baty! Otóż trener Edi Iordanescu wystawił do składu dwóch niewypoczętych zawodników – Kacpra Tobiasza i Radovana Pankova – którzy grali też w pierwszej jedenastce w czwartkowym spotkaniu z Samsunsporem. Gdyby nie to… ok, a teraz już na poważnie: Górnik straszliwie przejechał się dziś po stołecznych. Zdziwimy się, jeśli jutro o tej porze rumuński szkoleniowiec będzie jeszcze ich trenerem.

Ach, cóż to było za 45 minut! Starsi kibice zabrzańskiego klubu mogli podczas pierwszej połowy z łezką w oku wspominać czasy prawdziwych wirtuozów, takich jak Andrzej Iwan czy Jan Urban. Ich drużyna nawiązała występem do złotych czasów, dominując Legię niemalże w każdym aspekcie gry. Zawodnicy Górnika byli szybsi, kreatywniejsi, lepsi na skrzydłach i bardziej zaangażowani w grę obronną od rywali. No i mieli w swoim składzie prawdziwego Pana Piłkarza, czyli Ousmane’a Sowa.
Górnik Zabrze – Legia Warszawa 3:1. Dwa gole i asysta Sowa!
W pierwszej połowie Senegalczyk najpierw idealnie dośrodkował na głowę Maksyma Chłania. Ukrainiec nie robił sobie absolutnie nic z tego, że wzrostem przypomina bardziej żużlowca niż piłkarza (170cm) i zaskakującym, mocnym strzałem przy słupku pokonał Kacpra Tobiasza.
Asysta to fajna sprawa, ale jak się jest w takim gazie jak Sow, to człowiek chce przede wszystkim strzelać. I przy okazji ośmieszać rywali. Ousmane zrobił te dwie rzeczy naraz, gdy wpadł w pole karne z dynamiką sprintera-finalisty igrzysk olimpijskich, wyprzedzając tym samym Arkadiusza Recę, i strzelając po chwili na 2:0.
𝐎𝐔𝐒𝐌𝐀𝐍𝐄 𝐒(𝐇)𝐎𝐖! ⭐ Gol i asysta skrzydłowego! 🔥 Górnik prowadzi 2:0 z Legią!
Pierwszą bramkę dla gospodarzy zdobył Maksym Khlan!
📺 Transmisja meczu w CANAL+ SPORT 3 i w serwisie CANAL+: https://t.co/54KRMEj7C2 pic.twitter.com/a7TcKFsv2G
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) October 5, 2025
Senegalczyk bardziej niż piłkarza Ekstraklasy przypominał nam w tym momencie swojego rodaka – wielkiego Sadio Mane. A bierny przy tej bramce Reca? Cóż, był najlepszym podsumowaniem bezradności Legii przed przerwą.
Stołeczni nie byli w stanie stworzyć sobie żadnej groźnej sytuacji, a ich niemrawe próby strzałów z łatwością blokowali ofiarni stoperzy, Rafał Janicki i Josema. Pomagał im też Patrik Hellebrand, który w jednej z akcji popędził za Ermalem Krasniqim i odebrał mu piłkę pięknym, czystym wślizgiem tuż przed polem karnym.
Swoją drogą Kosowianin, podobnie jak Noah Weisshaupt, rozegrał kolejne fatalne zawody. Zastanawiamy się, czy w lidze pojawi się w końcu kiedyś piłkarz z tego kraju, który okaże się kozakiem?
Zabrzańscy kibice na pewno chcieliby, żeby Marcel Łubik docelowo był między słupkami nowym Hubertem Kostką, ale dzisiejszy mecz pokazał, że do tego jeszcze daleka droga. Jedyna dobra sytuacja Legii przed przerwą miała miejsce po błędzie najsłabszego w szeregach gospodarzy zawodnika, czyli bramkarza, który fatalnie wybijał piłkę w szesnastce.
Prawie strzelił gola… plecami
W efekcie dopadł do niej Pankov, zagrał do Milety Rajovicia, a ten oddał spektakularny strzał…plecami. Mogło wpaść, ale tuż przed linią bramkową fantastycznie zainterweniował Jarosław Kubicki. Po tym wybiciu ekstaza i miłość kibiców Górnika do swoich piłkarzy musiały sięgnąć zenitu!
Podobnie jak irytacja Iordanescu, który od razu po przerwie postawił na Kacpra Urbańskiego i Wahana Biczachczjana. Ten duet brał udział w jedynej bramkowej akcji Legii w tym meczu. Polak podawał, Ormianin strzelił, Łubik znowu się nie popisał, wydaje się, że to była… jedyna sytuacja, w której stołeczni wymienili kilka dynamicznych podań bez przyjęcia piłki. Tyle że wszystko działo się już przy stanie 0:3, bo wcześniej nieoceniony Sow dobił dwie rzeczy naraz: strzał Matusa Kmeta i piłkarzy Legii.
Bezradność Wojskowych była dziś straszliwa. Poza dwoma rezerwowymi i solidnym momentami Juergenem Elitimem w zespole z Warszawy zawiodło dokładnie wszystko. A najbardziej trener, który najpierw zbłaźnił się decyzjami personalnymi w czwartek, a potem w niedzielę nie miał pół pomysłu, jak ograć Michała Gasparika.
Czy spotkanie w Zabrzu okaże się gwoździem do trumny Iordanescu? Bylibyśmy bardzo zdziwieni, gdyby wyszło inaczej. Teraz czeka nas przerwa reprezentacyjna. Jeśli w Legii ma pojawić się nowy trener, ciężko o lepszy moment na jego zatrudnienie.
Zmiany:
Legenda
Pierwszy kupon w zakładch bukmacherskich może być bezpieczny. Sprawdź, który bukmacher oferuje zakład bez ryzyka i poznaj nasze typy bukmacherskie na dziś.
Fot. Newspix.pl