Reklama

Kozacy i badziewiacy. Ekstraklasa weryfikuje obronę Miedzi

redakcja

Autor:redakcja

16 sierpnia 2022, 12:54 • 4 min czytania 4 komentarze

Miedź Legnica awansowała do Ekstraklasy, mogąc się pochwalić świetną defensywą. Drużyna Wojciecha Łobodzińskiego w 34 meczach straciła tylko 22 gole i był to jeden z trzech najlepszych wyników w I lidze w ostatnim dziesięcioleciu. Sęk jednak w tym, że po wejściu piętro wyżej tej jakości kompletnie nie widać. 

Kozacy i badziewiacy. Ekstraklasa weryfikuje obronę Miedzi

W zasadzie każdy mecz Miedzi po awansie naznaczony jest różnymi klopsami. Można rozkładać to na czynniki pierwsze, podkreślać, że cały zespół nie funkcjonuje tak, jak powinien, stąd też defensywa jest wystawiana na próbę równie ciężką co — dajmy na to — wybronienie Johna van den Broma z początku pracy w Lechu, ale najmocniej uderza liczba indywidualnych wpadek. Od czerwonej kartki Mijuskovicia w Radomiu kilkanaście minut po tym, jak w przerwie sam stwierdził, że jego zadaniem na drugą połowę jest uniknięcie drugiego żółta. Przez główki przegrywane przez Aurtenetxe z Wartą i karnego, którego wtedy zrobił (szczęśliwie dla niego nieodgwizdanego) oraz obcinki defensorów, a także sceny z filmu „idę albo nie idę” odgrywane przez Lenarcika w Płocku. Aż po samobója Baska z Zagłębiem i autostradę na lewej, którą otworzył Carlos Julio Martinez.

W Miedzi nie hula ofensywa (najniższy wskaźnik goli oczekiwanych w całej lidze), ale defensywa staje się większym problem. No bo o ile w przypadku przednich formacji doszło do wielu zmian i naturalnie potrzeba czasu, żeby to poukładać (choć gwarancji, że się nie uda, nie ma), o tyle w tyłach beniaminek postawił na stabilizację. I – jak mogłoby się wydawać – na wcale nie tak złych piłkarzy.

5. kolejka Ekstraklasy – najgorsza jedenastka

Nemanja Mijuskovic, lider całej formacji, był najlepszym środkowym obrońcą na zapleczu, dokładał swoje w ofensywie, w przeszłości też trochę kopał, między w reprezentacji Czarnogóry. O CV Aurtenetxe nie ma już co wspominać, bo było o nim głośno – w pierwszej lidze wypadał gorzej ze stoperów, ale też wydawało się, iż może się obronić. Martinez – w sumie podobny przykład. Po dwóch meczach w odstawkę poszedł Matynia, Jurich Carolina, który budził zainteresowanie innych ekstraklasowych klubów, po awansie wystąpił tylko w rezerwach. Zostaje niezweryfikowany Gulen, nie do końca rokująca rywalizacja w bramce, no i Gammelby, do którego można mieć stosunkowo najmniej pretensji.

Reklama

Imaz i Gual już zacierają ręce, bo w następnej kolejce ta wesoła ekipa wpada do Białegostoku, a Wojciech Łobodziński ma problem.

Aurtenetxe i Martinez pojadą tam jako niedawni badziewiacy i trzeba generalnie powiedzieć, że była to kolejka defensywnych „popisów”. W bramce dylemat, bo z jednej strony Stipica, który rozegrał najgorszy mecz na polskiej ziemi, a z drugiej – Broll, który i nie popisał się przy golu, i wyleciał z boiska. W środku obrony duet Maloca-Nalepa, który odstawił w Radomiaku szopkę poruszającą nawet stałych obserwatorów ligi, a przecież innych opcji było w bród. Janicki, walący kuriozalnego samobója Nastić czy niewiele lepszy Tiru. Do tego bandycka odklejka Balicia, Stec, Pietrzak, łatwo ogrywany Pawlak.

Zmieściliśmy tylu, ilu mogliśmy. Tak wygląda ekipa badziewiaków.

  • Dante Stipica (1. nominacja, Pogoń) – David Stec (1, Lechia), Jon Aurtenetxe (2, Miedź), Mario Maloca (1, Lechia), Michał Nalepa (2, Lechia), Sasa Balić (1, Korona) – Dominik Piła (1, Lechia), Afonso Sousa (1, Lech), Carlos Julio Martinez (2, Miedź) – Patryk Makuch (1, Cracovia), Fedor Cernych (1, Jagiellonia)

5. kolejka Ekstraklasy – najlepsza jedenastka

Ale ma ten kijek też lepszą stronę, a mianowicie taką, że ofensywni gracze fajnie się na tym tle promowali. Weźmy choćby pomocników. Upchnęliśmy pięciu w jedenastce kozaków, bo pozycja Mauridesa i Hamulica była niepodważalna (a błysnął też Muci), a przecież przy słabszej kolejce z czystym sumieniem wrzucilibyśmy tu Petra Schwarza, Szymona Czyża, Filipe Nascimento, Damian Kądziora czy Patryka Lipskiego.

No ale muszą obejść się smakiem. Warto podkreślić, że drugi mecz z rzędu Śląskowi wybronił Michał Szromnik, a także to, jak ważny dla Legii był powrót Mattiasa Johanssona. I prawa flanka działa, jak trzeba, i Jędrzejczyk w środku zapewnia spory spokój.

Reklama
  • Michał Szromnik (2, Śląsk) – Mattias Johansson (1, Legia), Jakub Czerwiński (1, Piast), Anton Krywociuk (1, Wisła) – Łukasz Łakomy (2, Zagłębie), Josue (1, Legia) – Jean Carlos Silva (1, Pogoń), Maciej Domański (2, Stal), Roberto Alves (1, Radomiak) – Said Hamulic (1, Stal), Maurides (1, Radomiak)

Więcej o Ekstraklasie: 

fot. Newspix

Najnowsze

Ekstraklasa

Komentarze

4 komentarze

Loading...