Reklama

Trener Górnika po meczu ze Stalą: -Sami siebie pokonaliśmy

Arek Dobruchowski

Autor:Arek Dobruchowski

13 sierpnia 2022, 22:25 • 2 min czytania 9 komentarzy

Stal Mielec pokonała na wyjeździe Górnika Zabrze 3:1 w ramach 5. serii gier Ekstraklasy. Trener gospodarzy Bartosch Gaul uważa, że jego drużyna powinna ten mecz wygrać i na własne życzenie je przegrała. – Mogliśmy i powinniśmy zamknąć to spotkanie w pierwszej połowie. Można powiedzieć, że sami siebie pokonaliśmy.

Trener Górnika po meczu ze Stalą: -Sami siebie pokonaliśmy

– Przez pierwsze pół godziny zagraliśmy tak, jak sobie to wyobrażałem. Mieliśmy dosyć sytuacji, żeby zamknąć to spotkanie. Nie wykorzystaliśmy stworzonych okazji.  Po 30 minutach przestaliśmy grać. Może mecz wydawał nam się za łatwy. Nie graliśmy do przodu, a w poprzek. Nie mieliśmy tempa w grze. Mogliśmy i powinniśmy zamknąć to spotkanie w pierwszej połowie. Można powiedzieć, że sami siebie pokonaliśmy – uważa Gaul.

 Przed przerwą straciliśmy drugą bramkę, zaraz po rozpoczęciu drugiej części gry -trzecią. To nie wpłynęło dobrze na mentalność zespołu. Mieliśmy jeszcze sytuacje do zdobycia bramek, ale nic nie chciało wpaść. Sami do tego doprowadziliśmy – dodał

O czerwonej kartce Kevina Brolla i decyzji o wstawieniu Krzysztofa Kubicy na bramkę: – Kevin Broll grał w ostatnich meczach wysoko i był za to chwalony. Dziś się spóźnił, to się zdarza. Decyzję o wejściu do bramki Krzysztofa Kubicy musiała być podjęta w ciągu 15 sekund. Tego nie da się przygotować wcześniej – stwierdził trener Górnika.

CZYTAJ WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE:

Reklama

Fot. Newspix

Entuzjasta młodzieżowego futbolu. Jest na tym punkcie tak walnięty, że woli oglądać Centralną Ligę Juniorów niż Ekstraklasę. Większą frajdę sprawia mu odkrywanie nowych talentów niż obserwowanie cały czas tych samych twarzy, o których mówi się, że są „solidnymi ligowcami”. Twierdzi, że szkolenie dzieci i młodzieży w Polsce z roku na rok się prężnie rozwija, ale niestety w Ekstraklasie dalej są trenerzy, którzy boją się stawiać na zdolnych młodych chłopaków. Aczkolwiek nie samą juniorską piłką człowiek żyje - masowo pochłania również mecze Premier League, a w jego żyłach płynie niebieska krew sympatyka londyńskiej Chelsea.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Komentarze

9 komentarzy

Loading...