Reklama

Skandal w Senegalu, COVID-owy turniej w Katarze. Podsumowanie eliminacji na świecie

Paweł Ożóg

Autor:Paweł Ożóg

30 marca 2022, 14:24 • 7 min czytania 19 komentarzy

W marcowej przerwie reprezentacyjnej toczono boje nie tylko na europejskich boiskach, ale również w Azji, Afryce i w obu Amerykach. Przygotowaliśmy dla was spis najważniejszych wydarzeń związanych z drużynami zrzeszonymi w pozaeuropejskich organizacjach międzynarodowych. Nie wszędzie jeszcze doszło do ostatecznych rozstrzygnięć w walce o udział w mistrzostwa świata, ale dzięki nam będziecie na bieżąco. Lasery po oczach, gole w ostatnich minutach dogrywki i niespodziewane porażki. Zapraszamy na małe podsumowanie.

Skandal w Senegalu, COVID-owy turniej w Katarze. Podsumowanie eliminacji na świecie

Rozstrzygnięcia na innych kontynentach w walce o mundial w Katarze

CONCACAF. Pierwszy awans Kanady od 1986 roku

Kanada przeszła jak burza przez eliminacje (tylko jedna porażka) i awansowała na mistrzostwa świata. Zagra na nich dopiero po raz drugi w swojej historii. Jej mundialowy debiut miał miejsce w 1986 roku. Kanadyjczycy żadną piłkarską potęgą nigdy nie byli. Niemniej skala ich porażek — odpadanie na tym samym etapie, co przypadkowi i biedni koledzy po fachu z Ameryki Środkowej, mogła mimo wszystko zaskakiwać. Dlatego to historyczna chwila dla kanadyjskiej piłki. Kraj ten weźmie udział w dwóch mundialach z rzędu – za cztery lata to oni (wraz z USA i Meksykiem) zorganizują mistrzostwa świata.

Tym razem Kanadyjczycy przyklepali swój awans w przedostatniej kolejce, pokonując 4:0 Jamajkę. Gole w meczu z Jamajką strzelili Cyle Larin, Tajon Buchanan, Junior Hoilett oraz Adrian Mariappa (gol samobójczy). Kanadyjczykom pozostał jeszcze jeden mecz do rozegrania w tych eliminacjach. Jutro zmierzą się z Panamą.

WIĘCEJ O AWANSIE REPREZENTACJI KANADY

Losy pozostałych drużyn z tej grupy rozstrzygną się jutro. Awansują trzy pierwsze zespoły (w tym Kanada), czwarty czeka baraż. W ostatniej kolejce Kostaryka podejmie Stany Zjednoczone. Meksyk zmierzy się z Salwadorem i będą to dwa najważniejsze spotkania, które zdecydują o finalnym kształcie tabeli. Jeśli reprezentacja Stanów Zjednoczonych co najmniej zremisuje z Kostaryką, to wraz z Meksykiem bezpośrednio awansuje na mundial, a Kostaryka będzie skazana na baraż interkontynentalny z najlepszym zespołem ze strefy Oceanii.

Reklama

Źródło: Wikipedia

OFC. Pandemiczne zamieszanie i miniturniej w Katarze

W tej strefie działo się naprawdę dużo. Co więcej, niestety nie za sprawą poziomu sportowego, ale zamieszania pandemicznego. Początkowo eliminacje miały rozpocząć się we wrześniu 2020 roku i w pierwotnej wersji start chęć gry wyraziło jedenaście drużyn narodowych. Pandemia koronawirusa utrudniła zadanie i pierwotny termin rozegrania turnieju eliminacyjnego trafił do kosza. Doprowadziło to do przesunięcia baraży interkontynentalnych, a OFC zdecydował, że swoje rozgrywki rozstrzygnie w czerwcu 2021.

I znów pojawiły się strome schody ze względu na zagrożenie pandemiczne. Nie jest możliwe zorganizowanie zawodów w rejonie Oceanii – napisano w oświadczeniu OFC. Federacja szukała rozwiązań na szybko i zwróciła się do AFC i FIFA z prośbą o pomoc w przeprowadzeniu miniturnieju w marcu 2022 roku, ale na azjatyckiej ziemi.

Miniturniej wystartował ostatecznie w Katarze. Po raz kolejny pojawiły się komplikacje. Jeszcze przed rozpoczęciem turnieju wycofały się Samoa, Samoa Amerykańskie i Tonga. To oznaczało, że w grze pozostawało osiem ekip, które podzielono na dwie grupy. Plan idealny? Może i tak, ale organizatorzy nie byli w stanie przewidzieć wszystkiego, co na nich czekało.

Reklama

Kolejne problemy pojawiły się niemal od razu. Pierwszego dnia Wyspy Salomona wygrały 2:0 z Wyspami Cooka, natomiast Mecz Tahiti z Vanuatu został odwołany z powodu licznych zakażeń w zespole gości. Vanuatu nie skompletowało czternastki meczowej, która jest warunkiem koniecznym, by przystąpić do meczu. Zespół ten zdecydował się wycofać, ale to nie załatwiało sprawy, bo niebawem trzeba było odwołać też mecz Tahity z Wyspami Cooka (w tym zespole pojawiły się zakażenia). Niebawem Wyspy Cooka zdecydowały się wycofać swoją drużynę. Awans przydzielono Tahity i Wyspom Salomona, które i tak rozegrały ze sobą mecz 24 marca (1:3).

Bez przeszkód przebiegła rywalizacja w grupie B. Obok Nowej Zelandii awans do półfinału wywalczyła Papua Nowa-Gwinea. Problemy organizacyjne w końcu zeszły na drugi plan i piłkarze mogli skupić się na sportowej rywalizacji. W pierwszym półfinale Wyspy Salomona pokonały Papuę Nową Gwineę 3:2. W drugim meczu o finał Nowa Zelandia ograła Tahiti 1:0. Dopiero dziś o 19 rozpocznie się finał turnieju. Wyspy Salomona podejmą Nową Zelandię. Zwycięzca w czerwcu zagra baraż interkontynentalny z czwartym zespołem ze strefy CONCACAF.

AFC. Australia i ZEA w barażach

Tradycyjnie w tej części świata w decydującej fazie zespoły są dzielone na dwie grupy, co ułatwia śledzenie poczynań azjatyckich zespołów. Najważniejszym marcowym meczem w eliminacjach strefy AFC było starcie Japonii z Australią. Przed pierwszym gwizdkiem przewaga Japonii nad Australią wynosiła trzy punkty, z kolei Arabia Saudyjska miała na koncie cztery punkty więcej niż Australijczycy. Porażka Japończyków sprawiłaby, że walka o mundial potrwałaby kilka dni dłużej. O awansie Japonii zdecydowała dyspozycja Koaru Mitomy, który zaliczył wejście smoka i sześć minut po wejściu na boisku miał już dwie bramki i przypieczętował awans swojej reprezentacji na mistrzostwa świata.

Do spółki z Japonią do Kataru pojedzie Arabia Saudyjska, która ostatecznie zajęła pierwsze miejsce w grupie. W tej przerwie kadrę niespodziewanie zremisowała z Chinami, ale ograła Australię, która ostatecznie zajęła trzecie miejsce w tej grupie i mocno skomplikowała swoją sytuację.

Z drugiej azjatyckiej grupy zgodnie z przewidywaniami awans już wcześniej wywalczyły drużyny Korei Południowej oraz Iranu. Dzięki dobrej końcówce eliminacji trzecie miejsce zajął zespół Zjednoczonych Emiratów Arabskich i to oni na początku czerwca zagrają z Australią baraż o… baraż interkontynentalny z piątym zespołem eliminacji strefy CONMEBOL. To miejsce niespodziewanie zajęła reprezentacja Peru.

 

CONMEBOL. Kolumbijczycy obejrzą mundial z kanapy

Dla wielu brak awansu Kolumbii (i Chile) to największa niespodzianka eliminacji mistrzostw świata w Ameryce Południowej. Z drugiej strony, piłkarze Reinaldo Ruedy od początku eliminacji męczyli się okrutnie. Kibice tej reprezentacji narzekali na wątpliwy styl i problemy z wykorzystanie potencjału zawodników. Pozostało niewiele po drużynie, która zyskała sympatię podczas mistrzostw świata w 2014. W rezultacie skończyło się katastrofą.

W ostatniej serii spotkań na otarcie łez wygrali na wyjeździe z Wenezuelą, ale okazało się to niewystarczające, ponieważ wygrała również reprezentacja Peru, która wyprzedzała Kolumbię przed ostatnią kolejką. Dzięki temu Peruwiańczycy awansowali do baraży interkontynentalnych. Zmierzą się w nich ze zwycięzcą rywalizacji w azjatyckich play-offach (Zjednoczone Emiraty Arabskie – Australia). Reprezentacja kraju ze stolicą w Limie grała na ostatnim mundialu, ale w przeszłości miewała problemy z uzyskanie prawa startu w mistrzostwach świata. W 2018 pojawili się na najważniejszej imprezie reprezentacyjnej po 32-letniej przerwie.

Bezpośredni awans z tej grupy wywalczyły reprezentacje Brazylii, Argentyny, Urugwaju i Ekwadoru, który po raz ostatni grał mundialu w 2014 roku. Selekcjoner tej reprezentacji nie krył radości po ostatnim gwizdku. Wygłosił emocjonalną mowę, w której podziękował kibicom i zapowiedział początek nowej ery ekwadorskiej piłki.

CAF. Skandal w rzutach karnych

Sporą niespodzianką było odpadnięcie reprezentacji Egiptu, ale temu wydarzeniu towarzyszył skandal. O losach dwumeczu zdecydowały karne, ale doszło w nich do haniebnej sytuacji, która będzie ciążyć na senegalskich kibicach. Egipcjanie byli oślepiani przez lasery, które nie pozwalały im skutecznie wykonywać jedenastek. Efekt? Senegal awansował. Egipt odpadł.

Do kuriozalnej sytuacji doszło podczas meczu pierwszego meczu Mali z Tunezją (w rewanżu było 0:0). Gospodarze tego spotkania pożegnali się z marzeniami o mundialu dzięki swojej nieporadności. Wpakowali swojaka wyjątkowej urody, który przeszedł do historii malijskiej piłki i będzie przez wiele lat wypominany Moussie Sissako, który zaskoczył swojego bramkarza.

Duże problemy z wywalczeniem awansu miała reprezentacja Kamerunu. U siebie przegrała z Algierczykami jedną bramką. W rewanżu odrobiła straty i potrzebna była dogrywka. W 118. minucie Kameruńczycy stracili gola na 1:1, który oznaczał, że byli jedną nogą za burtą. Jednak w czwartej minucie czasu doliczonego Karl Toko-Ekambi wpakował piłkę do siatki i zapewnił swojej reprezentacji awans.

Kończąc watek afrykańskich zespołów, należy wspomnieć, że oprócz wspomnianych wcześniej reprezentacji Senegalu, Tunezji i Kamerunu, awans wywalczyły także kadry Maroka i Ghany. Pierwsi okazali się lepsi od Demokratycznej Republiki Konga. Drudzy pokonali w dwumeczu Nigerię.

WIĘCEJ O PIŁCE REPREZENTACYJNEJ:

Redakcyjny defensywny pomocnik z ofensywnym zacięciem. Dziennikarski rzemieślnik, hobbysta bez parcia na szkło. Pochodzi z Gdańska, ale od dziecka kibicuje Sevilli. Dzięki temu nie boi się łączyć Ekstraklasy z ligą hiszpańską. Chłonie mecze jak gąbka i futbolowi zawdzięcza znajomość geografii. Kiedyś kolekcjonował autografy sportowców i słuchał do poduchy hymnu Ligi Mistrzów. Teraz już tylko magazynuje sportowe ciekawostki. Jego orężem jest wyszukiwanie niebanalnych historii i przekładanie ich na teksty sylwetkowe. Nie zamyka się na futbol. W wolnym czasie śledzi Formułę 1 i wyścigi długodystansowe. Wierny fan Roberta Kubicy, zwolennik silników V8 i sympatyk wyścigu 24h Le Mans. Marzy o tym, żeby w przyszłości zobaczyć z bliska Grand Prix Monako.

Rozwiń

Najnowsze

Komentarze

19 komentarzy

Loading...