Jerzy Brzęczek obchodził wczoraj 51. urodziny, ale piłkarze Wisły Kraków nie sprawili mu z tej okazji przyjemnej niespodzianki. “Biała Gwiazda” przegrała bowiem z Pogonią Szczecin aż 1:4. Szkoleniowiec skomentował ten występ podczas konferencji prasowej.
– Trochę inaczej wyobrażałem sobie ten urodzinowy wieczór, ale gratuluję Pogoni, bo zagrała bardzo dobre spotkanie i na dziś jest to jeden z głównych kandydatów, jeśli chodzi o walkę o tytuł mistrza Polski – przyznał Brzęczek, cytowany przez WisłaPortal.pl. – Na pewno był to nasz gorszy występ od tego, który zanotowaliśmy w Krakowie przeciwko Lechowi. Dziś w pierwszej połowie zdołaliśmy wyrównać na 1:1, ale straciliśmy bramkę na 1:2 po sytuacji, przed którą szczególnie przestrzegaliśmy zawodników. Pogoń kreuje sobie sytuacje na małej przestrzeni w bocznych sektorach boiska, na wysokości pola karnego. Tutaj się źle zachowaliśmy. Dobra akcja, dośrodkowanie i Kamil Drygas zdobył bramkę. W drugiej połowie na początku Pogoń nas przycisnęła, miała sytuacje, ale później mecz był wyrównany i ta bramka na 1:3 jak gdyby zamknęła to spotkanie.
– Co do samobójczych bramek, to były to sytuacje, w których piłki zostały wstrzelone w pole karne. Spóźniona reakcja, co zawsze jest niebezpieczne. Zawsze boli, gdy w takich momentach można zaliczyć te gole jako samobójcze, ale też popełniliśmy zbyt dużo błędów technicznych, jak i indywidualnych. Z taką klasą przeciwnika, z jaką się mierzyliśmy, od razu zostaliśmy za to ukarani – dodał były selekcjoner reprezentacji Polski. – W Ekstraklasie nigdy nie ma z górki. Po dzisiejszym spotkaniu pozostaje oczywiście niedosyt, bo ta porażka jest wysoka i nas boli, ale przed tymi trzema meczami z Lechią, Lechem i teraz w Szczecinie z Pogonią – zdobyliśmy w nich dwa punkty, a niektórzy zakładali, że nie zdobędziemy żadnego. Przed nami dużo pracy i cieszę się, że jest teraz ta przerwa.
Wisła Kraków zajmuje obecnie 16. miejsce w Ekstraklasie.
CZYTAJ WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE:
- Waśniewski: Spadek z Ekstraklasy? Rozważamy każdy wariant
- Ofensywa Legii zaprosiła defensywę Bruk-Betu do zabójczego tanga
- Tego dawno nie było – piłkarze Wisły Kraków kozakami
fot. FotoPyk