Reklama

Nie każdy bohater nosi pelerynę. Jacek Zieliński na przykład nosi kurtkę

Damian Smyk

Autor:Damian Smyk

12 marca 2022, 22:23 • 3 min czytania 43 komentarzy

Nazwijcie ich jak chcecie. Możecie fanatykami, bo macie do granic możliwości rozciągnięte pojęcie „fanatyzmu” – tak szerokie, że wyjeżdża na linię pojęcia „cymbały”. Ale możecie też „kretynami”, bo tak nazywacie ludzi, którzy przychodzą na mecz, by robić dym z policją. Jacyś ludzie przebrani w barwy Cracovii urządzili sobie pokaz petard na trybunie, mecz z Pogonią został przerwany, a później wjechał on. Jacek Zieliński.

Nie każdy bohater nosi pelerynę. Jacek Zieliński na przykład nosi kurtkę

Wiele już w życiu przeżył. Zwolnienia, mistrzostwa, trenował Lewandowskiego, teraz trenuje Rivaldinho. Różnie w jego karierze bywało, ale nie da mu się odmówić jednego – doświadczenia. Jakiegoś takiego życiowego spokoju, który najmocniej widać wtedy, gdy wszyscy dookoła są zaskoczeni zastaną sytuacją.

Tak też było w okolicach 70. minuty, gdy jacyś niegrzeszący inteligencją zadymiarze na sektorach Cracovii postanowili sobie urządzić pokaz petard. Szkoda, że w trakcie meczu. I szkoda, że wśród innych ludzi. No i szkoda, że tymi petardami rzucali gdzieś w okolice ochrony czy policji.

Generalnie w meczach piłkarskich chodzi o to, że po boisku biega 22 gości (dwóch biega mniej i mają inne stroje niż reszta), a dookoła boiska siedzi trochę więcej osób, które dopingują swoich lub źle życzą tamtym. Wiemy, że to oczywistość, ale jak widać – trzeba to robić, bo do niektórych osób z deficytami intelektualnymi nie dociera.

Reklama

Gdy dochodzi tu do jakiejś anomalii, to mamy problem. Na przykład wtedy, gdy „widowisko” przenosi się na trybuny i mecz trzeba przerwać.

Ale od czego się bohater, który nie nosi peleryny? Gdy piłkarze obu ekip zostali wysłani przez sędziego do ławek i spotkanie zostało przerwane, to w Jacku Zielińskim coś pękło. Gdy tak patrzyliśmy na niego, to nie widzieliśmy złości czy frustracji. Widzieliśmy takie ojcowskie rozczarowanie. Jak tata, który wraca z wywiadówki, na której dowiedział się, że syn ma trzy jedynki. Nie jest zły o to, że młody wyłapał trzy banie, ale o to, że ten mu o tym nie powiedział.

Pan Jacek schował ręce w kieszeniach i poszedł na drugą stronę boiska. – Mecz chcemy dokończyć! Uspokójcie się! Spokój ma być! No ludzie! – krzyknął, machnął kilka razy rękoma i… zadyma się skończyła.

Szef. Gość, który wchodzi między kłócących się kumpli na domówce i mówi „zamknąć ryje, podać sobie ręce i zapraszam do stołu, bo mamy tutaj jeszcze szkło do opróżnienia”. Absolutny autorytet. Jakby tego było mało, to Zieliński po tym wszystkim… dostał jeszcze brawa od zadymiarzy, a ci zaczęli skandować imię i nazwisko trenera Cracovii.

Nie wiemy, czy pan Jacek ma plan na siebie po zakończeniu kariery trenerskiej. Ale coś nam podpowiada, że dział HR w polskiej policji nie może dopuścić, by taki talent negocjatorski się marnował na emeryturze.

Reklama

WIĘCEJ O POLSKIEJ PIŁCE:

Pochodzi z Poznania, choć nie z samego. Prowadzący audycję "Stacja Poznań". Lubujący się w tekstach analitycznych, problemowych. Sercem najbliżej mu rodzimej Ekstraklasie. Dwupunktowiec.

Rozwiń

Najnowsze

Piłka ręczna

Thriller w Lidze Mistrzów! Kielczanie odpadają po rzutach karnych

redakcja
2
Thriller w Lidze Mistrzów! Kielczanie odpadają po rzutach karnych

Ekstraklasa

Ekstraklasa

Radomiak nie zmieni trenera. Maciej Kędziorek nadal będzie prowadził zespół

Szymon Janczyk
15
Radomiak nie zmieni trenera. Maciej Kędziorek nadal będzie prowadził zespół
Ekstraklasa

Lech znów próbował przekonać Skorżę. Kosta Runjaić kolejnym kandydatem na trenera

Szymon Janczyk
60
Lech znów próbował przekonać Skorżę. Kosta Runjaić kolejnym kandydatem na trenera

Komentarze

43 komentarzy

Loading...