Tymoteusz Puchacz po meczu z Herthą udzielił wywiadu Mateuszowi Borkowi dla Viaplay. Spisaliśmy dla was jego najciekawsze wypowiedzi. Jak ocenia swoją pozycję w Unionie Berlin? Jakie ma widoki na przyszłość? Zapraszamy.
Ogólnie o swojej sytuacji:
– Na ten moment gram wszystkie mecze w Lidze Konferencji i nie mogę nic więcej zrobić oprócz ciężkiego treningu, a w meczach, w których gram staram się pokazać, że zasługuję, na to, by zacząć grać i mam nadzieję, że będzie tak jak najszybciej.
Czy trener przygotowuje go do takiej sytuacji:
– Dużo rozmawiamy i to się tak naprawdę powtarza, co dwa tygodnie. Czasami kilka razy w tygodniu. Czasem jest dłuższa przerwa od rozmów, ale cały czas dochodzą do mnie informacje, że mam być spokojny, trenować i nie patrzeć na to jak sytuacja wygląda, więc uzbrajam się w cierpliwość.
O tym, czy zagra w czwartkowym meczu w Lidze Konferencji:
– Wydaje mi się, że tak, ale czy tak będzie, to nie mogę powiedzieć. Mam nadzieję, że zagram.
Czy ciężko znieść mu fakt, że gra w reprezentacji, a w Bundeslidze wciąż czeka na szansę:
– To jest bardzo ciężka sytuacja. Trochę inaczej to sobie wyobrażałem. Ja mam inne ambicje zupełnie. Jest mi z tym bardzo ciężko, ale muszę sobie z tym radzić i sobie z tym poradzę. To nie pierwsza taka sytuacja w moim życiu, gdzie nie idzie, gdzie nie gram, czy według kogoś nie pasuje, ale zawsze to jakoś wychodzi na moją korzyść i zrobię wszystko i wiem, że teraz też wyjdzie na moją korzyść.
Post po meczu z Węgrami i czy złość w nim buzuje:
– Buzuje, bo jest taka sytuacja, a nie inna, dlatego gdzieś tamten upust jakiś dałem, ale chciałbym dać go tutaj (na boisku) i mam nadzieję, że to jak najszybciej zostanie mi umożliwione.
CZYTAJ TAKŻE:
Fot. FotoPyk