Reklama

Byli kopani w dupę, próbowali się zakryć, aż wreszcie sami biją. Oto Piast Gliwice w tym sezonie

redakcja

Autor:redakcja

22 września 2014, 13:33 • 2 min czytania 0 komentarzy

O polskiej lidze można mówić wiele, można się namiętnie mądrzyć i przekrzykiwać, lecz często bywa tak, że… potem człowiek się dziwi. I dziwić nie przestaje, przynajmniej przez jakiś czas. Bo niby każdy wiedział, że Piast Gliwice to drużyna jak najbardziej na spadek, co tylko dosadnie potwierdził początek sezonu, a także wynikające z niego poszukiwania nowego trenera. Tyle że właśnie wtedy – trach. Całkowicie zardzewiała, już dawno po gwarancji maszyna – zatrybiła. Niby zardzewiała, ale że ostatnio ma z górki…

Byli kopani w dupę, próbowali się zakryć, aż wreszcie sami biją. Oto Piast Gliwice w tym sezonie

Zmiana na ławce rezerwowych Piasta w żadnym wypadku nie była czymś skrywanym w tajemnicy. Przewijały się różne nazwiska potencjalnych następców, natomiast jedno wydawało się przesądzone: nowa miotła z Malediwów co prawda pozamiatała utrzymanie, lecz jej efekt przestał działać. Gliwiczanie mieli ogromny kłopot nie tylko z samym punktowaniem. Męczyło ich wymienienie trzech podań na połowie przeciwnika, a pięć zwyczajnie przerastało.

Zresztą poczynania zawodników Garcii Pereza, tego od „trzeciego najlepszego krycia w historii futbolu”, najlepiej prześledzić, zachowując chronologię zdarzeń. Trzy różne etapy. Najpierw dwa bolesne dzwony i fartowy, bardzo fartowny remis na Wiśle. Obrona nie funkcjonuje, atak niechętnie. Generalnie: towarzystwo wzajemnej adoracji, gdzie jeden przekomarza się z drugim, który bardziej zepsuje. Dalej – spłoszony rychłą perspektywą zwolnienia Hiszpan postanawia zamurować dostęp do bramki, czego efektem ubocznym, rzecz jasna, mizerii w ataku ciąg dalszy. Trzy mecze, bilans bramkowy 0:1, w sumie po sześciu spotkaniach – 2:9. A więc 0,33 to nie tylko małe piwo, okazuje się bowiem, że również średnia gola przypadającego na jeden mecz Piasta…

Dla porównania ostatnie trzy starcia gliwiczan – punktów dziewięć na dziewięć, bilans… odwrotny do poprzednich sześciu gier – 9:2. Efekt jest taki, że jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, nagle Piastowi brakuje ledwie punkciku do Lecha i uważanego za rewelację rozgrywek Podbeskidzia, z kolei identyczny dorobek wypracowała mająca ogromne aspiracje Lechia. A jakby tego dobrego było mało, pierwszy raz w historii występów w Ekstraklasie odczarowali stadion Górnika Zabrze.

Kolejki 1-3
0:4 z Lechem
1:1 z Wisłą
1:3 z Lechią.

Reklama

Kolejki 4-6
0:0 z Pogonią
0:1 z Ruchem
0:0 z Bełchatowem

Kolejki 7-9
3:0 z Zawiszą
2:1 z Górnikiem
4:2 z Cracovią

Byli kopani w dupę, próbowali się zakryć, aż wreszcie sami biją.

Co takiego stało się w Gliwicach, że pojawiły się wyniki inne niż wyłącznie te „w dupę”? Kiedy dokładnie nastąpił punkt kulminacyjny, w którym…
… Hiszpanie zaczęli grać jak piłkarze, a nie studenci z Erasmusa?
… Wilczek przemienił się w naprawdę groźnego Wilczura?
… chuderlawego Osyrę przestały łapać skurcze?

Oto tabela za cztery poprzednie kolejki. Widok spektakularny, fani Piasta – czyli najpewniej, sugerując się frekwencją: sami piłkarze, ich rodziny oraz najbliżsi znajomi – niech szybko robią screeny.

Reklama

Fot.FotoPyK 

Najnowsze

Polecane

JAROSŁAW MROCZEK I JAROSŁAW KRÓLEWSKI U NAS W STUDIU PRZED PUCHAREM POLSKI!

Paweł Paczul
0
JAROSŁAW MROCZEK I JAROSŁAW KRÓLEWSKI U NAS W STUDIU PRZED PUCHAREM POLSKI!

Ekstraklasa

Ekstraklasa

Radomiak nie zmieni trenera. Maciej Kędziorek nadal będzie prowadził zespół

Szymon Janczyk
16
Radomiak nie zmieni trenera. Maciej Kędziorek nadal będzie prowadził zespół
Ekstraklasa

Lech znów próbował przekonać Skorżę. Kosta Runjaić kolejnym kandydatem na trenera

Szymon Janczyk
60
Lech znów próbował przekonać Skorżę. Kosta Runjaić kolejnym kandydatem na trenera

Komentarze

0 komentarzy

Loading...