Reklama

Kuriozum. Wisła Płock zaprzecza słowom własnego trenera

Przemysław Michalak

09 października 2025, 15:52 • 3 min czytania 13 komentarzy

Trener Wisły Płock, Mariusz Misiura po niedawnym meczu domowym z Jagiellonią Białystok (0:1) mocno wypowiedział się na temat opieki medycznej w klubie, a konkretnie tempa diagnozowania kontuzjowanych piłkarzy. Teraz klub poniekąd stwierdza, że szkoleniowiec plótł bzdury.

Kuriozum. Wisła Płock zaprzecza słowom własnego trenera

Misiura był wtedy wyraźnie poirytowany poważnym urazem Hiszpana Jime, dotychczas będącego ważnym zawodnikiem jego drużyny.

Reklama

Nie lubię mówić o sprawach wewnętrznych klubu, ale jeśli zawodnik ma kontuzję, to diagnozy muszą następować szybciej. Nie możemy czekać 2-3 dni na lekarza, tylko musimy wiedzieć to po kilku godzinach. Jestem pod wrażeniem pracy dyrektora, który dwoi się i troi, żeby nasz zawodnik poznał diagnozę na boisku, ale tak jak robimy postęp na boisku, tak musimy to robić w innych obszarach. Widzimy, jak to wygląda w innych zespołach i u nas pozostawia to trochę do życzenia – mówił Misiura.

Wierzę, że nasi fizjoterapeuci też robią dla nas wszystko. Bardziej mi chodzi o firmę zewnętrzną, z którą współpracujemy. Chodzi o to, że lekarz może nas przyjąć we wtorek i czwartek, a zawodnik wypada w piątek, tak jak dziś Jime, i lekarz może go zobaczyć dopiero we wtorek. W Płocku jesteśmy tu ograniczeni, tak samo mają piłkarze ręczni. Posiłkujemy się w innych miastach, dzięki uprzejmości innych klubów. Cieszę się, że jest tu nowe boisko, ale trzeba się też rozwijać w innych obszarach. Gramy na wysokim poziomie, jednak zmiany sprawiły, że Jagiellonia ten mecz wygrała. Nam zabrakło zawodników, żeby zmienić obraz meczu. Zawodnik czuje dyskomfort/ból i bazuję na zaufaniu do niego, bo lepszą informację będę miał dopiero w ciągu kilku dni – dodał.

Wisła Płock prostuje słowa Mariusza Misiury ws. opieki medycznej w klubie

Krótko mówiąc, wydźwięk był taki, że pod względem szybkości diagnostyki medycznej Nafciarze nie są jeszcze na poziomie Ekstraklasy.

W klubie takie twarde postawienie sprawy się nie spodobało, więc wydano komunikat, który w praktyce sugeruje, że Mariusz Misiura bez powodu się doczepił.

„W imieniu Wisły Płock S.A. oświadczamy, że podczas konferencji prasowej po meczu Wisła Płock – Jagiellonia Białystok w dniu 19 września 2025 roku, trener naszego zespołu Pan Mariusz Misiura wypowiedział się w sposób przesadnie krytyczny i nieuzasadniony na temat współpracy klubu z firmą medyczną świadczącą na rzecz klubu usługi medyczne.

Mamy świadomość, że wypowiedziana w ogromnych emocjach po przegranym meczu, w trakcie którego poważnej kontuzji doznał kolejny zawodnik Wisły Płock S.A., opinia szkoleniowca mogła godzić w dobre imię firmy ESSE DLA ZDROWIA PŁOCK Sp. z o.o. z siedzibą w Płocku i za takową opinię serdecznie przepraszamy.

Ponadto oświadczamy, iż ESSE DLA ZDROWIA PŁOCK Sp. o.o. z siedzibą w Płocku wykonuje swoje obowiązki wobec Wisły Płock S.A. z należytą starannością, rzetelnością i profesjonalizmem, a wypowiedzi trenera nie odzwierciedlały w istocie rzeczywistego stanu współpracy” – czytamy w tym dość kuriozalnym oświadczeniu.

No generalnie wodociągi kieleckie wzorowo usuwają awarie i te sprawy.

CZYTAJ WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE:

Fot. Newspix

13 komentarzy

Jeżeli uznać, że prowadzenie stronki o Realu Valladolid też się liczy, o piłce w świecie internetu pisze już od dwudziestu lat. Kiedyś bardziej interesował się ligami zagranicznymi, dziś futbol bez polskich akcentów ekscytuje go rzadko. Miał szczęście współpracować z Romanem Hurkowskim pod koniec jego życia, to był dla niego dziennikarski uniwersytet. W 2010 roku - po przygodach na kilku stronach - założył portal 2x45. Stamtąd pod koniec 2017 roku do Weszło wyciągnął go Krzysztof Stanowski. I oto jest. Najczęściej możecie czytać jego teksty dotyczące Ekstraklasy – od pomeczówek po duże wywiady czy reportaże - a od 2021 roku raz na kilka tygodni oglądać w Lidze Minus i Weszłopolskich. Kibicowsko nigdy nie był mocno zaangażowany, ale ostatnio chodzenie z synem na stadion sprawiło, że trochę odżyła jego sympatia do GKS-u Tychy. Dodając kontekst zawodowy, tym chętniej przyjąłby długo wyczekiwany awans tego klubu do Ekstraklasy.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Ekstraklasa

Reklama
Reklama