Legia Warszawa w sobotę o 20:15 zmierzy się z Rakowem Częstochowa w jednym z najciekawszych spotkań 9. kolejki Ekstraklasy. Trener stołecznej drużyny, Edward Iordanescu, na konferencji prasowej przestrzegał przed lekceważeniem rywala – mimo jego słabego startu.

– Raków nie zaczął dobrze, ale jeśli się trochę przyjrzeć, a myślę, że odrobiliśmy pracę domową, Raków zmienił prawie 10 zawodników w tym okresie przygotowawczym. Z tego, co rozumiem, wydali około 9–10 milionów na zawodników, którzy byli warci około 20 milionów, więc mieli zmiany podobne do naszych – zauważył szkoleniowiec Legii.
Rumun podkreślał, że duże zmiany kadrowe odbijają się na zgraniu zespołu, ale jednocześnie docenił częstochowian. – To zawsze była solidna drużyna. Mają silną mentalność, intensywną grę i fantastycznego trenera, który cztery razy z rzędu był wybierany szkoleniowcem roku w Polsce. Wiem, że Raków ma atuty i wróci do formy, dlatego musimy być bardzo ostrożni – mówił.
Iordanescu podkreślił, że jego zespół nie może sobie pozwolić na rozluźnienie: – Każdy mecz w lidze traktuję jak finał. Jeśli chcemy zdobyć tytuł, przed nami wiele takich finałów – dodał.
Niepewny jest natomiast występ Kamila Piątkowskiego, który zmaga się z lekkim urazem. Rumun przyznał, że decyzja o jego grze zapadnie w dniu meczu.
Raków Częstochowa przystąpi do spotkania w trudnym momencie – przegrał aż cztery z sześciu ligowych spotkań w tym sezonie. Kibice coraz głośniej zastanawiają się, czy Marek Papszun znajdzie sposób, by wyciągnąć drużynę z kryzysu.
WIĘCEJ O LEGII WARSZAWA:
- Afera o transfer Muciego. Besiktas idzie do prokuratury. W tle Legia
- Powiew świeżości przy Łazienkowskiej. Jak wypadły debiuty z Radomiakiem?
- Dariusz Mioduski: Jesteśmy prawdziwym hegemonem w kraju
Fot. FotoPyK