Świetnie, że polscy siatkarze zmierzyli się dzisiaj z rywalem, który, trochę niespodziewanie, okazał się naprawdę mocny. Reprezentacja Nikoli Grbicia wygrała 3:1 z Holandią, która rozegrała jedno ze swoich najlepszych spotkań w ostatnich latach. Liderem Polaków był Bartosz Kurek, którego rywale nie mogli zatrzymać w ataku. Oba zespoły awansowały do fazy pucharowej. Kolejny mecz Polska – Holandia jest możliwy w ćwierćfinale turnieju.

Nikola Grbić, w przeciwieństwie do drugiego grupowego meczu z Katarem (3:0), tym razem wystawił od początku naszą, tak się wydaje, pierwszą szóstkę. Spotkanie rozpoczęli Tomasz Fornal i Bartosz Kurek. Mimo to Polacy przegrali pierwszego seta w turnieju. Falowała zagrywka (dobrze wypadali w tym elemencie właśnie Fornal i Kurek, gorzej inni), Polacy nie potrafili też zatrzymać przeciwników blokiem. Największy problem mieli z atakującym Michielem Ahyi. Holendrzy natomiast grali jak na siebie fantastycznie: popełniali bardzo mało błędów i lepiej od Polski serwowali. Prowadzili już 24:19, później Polacy obronili trzy piłki setowe, ale czwartej już nie dali rady.
Holendrzy celowali w Wilfredo Leona. Nikola Grbić wprowadził za niego Kamila Semeniuka
Kto jednak zna się trochę na siatkówce, pewnie miał świadomość, że to był klasyczny mecz na zasadzie – Polska jest w stanie grać lepiej, a rywal raczej nie utrzyma aż takiego poziomu, bo po prostu brakuje mu odpowiedniej jakości. Mogło przypomnieć się spotkanie Polska – Słowenia, które dało Polsce kwalifikacje do igrzysk olimpijskich w Tokio w 2021 roku. Wtedy do połowy drugiego seta rywal grał kapitalnie, ale było wiadomo, że to się musi wkrótce skończyć. I się skończyło. Podobnie było dziś na Filipinach.
Choć, żeby Polacy zaczęli grać lepiej, trzeba było zdjąć z boiska Wilfredo Leona, w którego Holendrzy konsekwentnie mierzyli zagrywką i dawało to im duże korzyści. Zastąpił go Kamil Semeniuk i prezentował się zdecydowanie lepiej. Holandia w drugim secie wciąż grała dobrze, ale przy stanie 15:15 Polacy najpierw zablokowali Ahiego, a chwilę później Toma Koopsa. To były dwa pierwsze bloki Biało-Czerwonych w całym meczu, a jednocześnie – kluczowy moment spotkania.
Zawodnicy Grbicia nakręcili się od tego momentu, a rywale zaczęli być bardziej niedokładni. Polacy wygrali drugiego seta, w kolejnych dwóch też okazali się lepsi. Ale to nie był łatwy mecz. Racje miał Grbić który stwierdził po pokonaniu Kataru, że teraz w tych mistrzostwach zaczyna się prawdziwe granie.
Bartosz Kurek był liderem reprezentacji Polski siatkarzy
Najwięcej punktów dla Polaków zdobył dziś Bartosz Kurek – 19. To on skończył dwie kluczowe piłki w końcówce drugiego seta, a w całym spotkaniu miał 53 procent skuteczności w ataku.
BARTOSZ KUREK 🔥🔥🔥
Wygrywamy drugiego seta 💪#MWCH pic.twitter.com/b7PYomaMOR
— Polsat Sport (@polsatsport) September 17, 2025
W trzeciej partii lepszą skuteczność w ataku odnalazł Fornal, zresztą Polacy jako całość wyglądali w tym elemencie dobrze przez cały mecz. Martwić może natomiast kiepskie przyjęcie przez całe spotkanie (31 procent) oraz słaba jakość wystaw Marcina Komendy na lewe skrzydło, przez co Fornal, ale też czasami Semeniuk, musieli się „gimnastykować” w ataku. W czwartym secie w bardzo ważnym momencie różnicę zrobiły natomiast trzy asy Semeniuka.
Zwycięstwo Polaków oznacza, że wygrali grupę B i w 1/8 finału zmierzą się z Kanadą. Będą zdecydowanym faworytem. A w ćwierćfinale, w środę – ze zwycięzcą pary Holandia – Turcja. Tu lekkim faworytem wydają się Turcy, choć, jeżeli Holendrzy utrzymają poziom z dzisiejszego spotkania, może dojść do powtórki grupowego meczu.
Fot. Newspix.pl