Nie sądziłem, że tak szybko po ostatnich wydarzeniach stanę po stronie Michała Probierza, ale muszę to zrobić po garniturowej krytyce ze strony Zbigniewa Bońka.
![W wymianie zdań Probierz-Boniek jestem po stronie trenera [KOMENTARZ]](https://static.weszlo.com/cdn-cgi/image/width=1920,quality=85,format=avif/2025/06/probierz-boniek-scaled.jpg)
Przypomnijmy wypowiedź byłego prezesa PZPN dla Kanału Sportowego: – Po tej całej burzy, po tym wszystkim. Stary, no weź załóż jakiś garnitur federacji, albo białą koszulę. Albo wyjdź w dresach. Przecież nie pojechałeś na ślub mafii sycylijskiej, gdzie córka mafiozo wychodzi za mąż. To niby nie ma żadnego znaczenia, ale to pokazuje pewien charakter, pewien sposób myślenia.
Probierz nie pozostał dłużny na Twitterze (lubię jeszcze czasem użyć tej nazwy):
Sz.P Boniek już nie jestem selekcjonerem więc wyjaśnijmy jeden temat ! Od momentu zwolnienia Pana Kwiatkowskiego z PZPN jako rzecznika obiecał mi Pan telefonicznie że będzie mnie napierał( cytuję Pana) że zwalniam Pana ludzi. Przekroczył wczoraj Pan pewną granicę hejtu!
— Michał Probierz (@ProbierzMichal) June 13, 2025
Michał Probierz słusznie odgryza się na krytykę Zbigniewa Bońka
Były już selekcjoner ewidentnie sugeruje tutaj jakiś osobisty uraz Bońka do niego i jestem w stanie w to uwierzyć, skoro ten w krytyce pod jego adresem odnosi się już nawet do garnituru.
Mam przekonanie graniczące z pewnością, że gdyby Probierz na Finlandię pokazał się w dresie, również oberwałby od „Zibiego”, tym razem za ubiór niestosowny do okoliczności. W kontekście „wyglądowym” paragraf zawsze się znajdzie. Nieraz zrażenie się do kogoś w sprawie zasadniczej sprawia, że w czarnych barwach zaczynamy widzieć każdy element jego rzeczywistości. Łatwo temu ulec.
To trochę tak, jakby na pożegnanie Adama Nawałki w złości nazywać go modnisiem i wytykać zamiłowanie do szalików.
Nie idźmy w tę stronę, nie idźmy za daleko. Znajdziemy dziś dziesiątki powodów, żeby krytykować Probierza za jego pracę jako selekcjonera. Za fatalne rozegranie sprawy z opaską kapitańską Roberta Lewandowskiego, za asekuracyjne podejście, za archaiczne rozwiązania taktyczne, za kurczowe trzymanie się ustawienia z trójką stoperów, za dziwne powołania bez ciągu dalszego. No i oczywiście punktem wyjścia byłoby stwierdzenie, że w normalnych okolicznościach, przy normalnym prezesie PZPN, nigdy nie byłby to selekcjoner pierwszej reprezentacji.
Ale nawet w największym i najbardziej zasłużonym krytykowaniu trzeba zachować pewien umiar, żeby nie wchodzić na tematy poboczne, które nie mają znaczenia dla sedna sprawy. A właśnie to zaczyna robić Zbigniew Boniek. Niech jeszcze ktoś rzuci, że Probierz robi fatalne spaghetti i opowiada czerstwe dowcipy, z których tylko on się śmieje, i teraz może to już ujawnić.
Naprawdę, odchodzący selekcjoner dał wystarczająco dużo powodów do skrytykowania go w obrębie samej jego pracy, żeby darować sobie uwagi dotyczące garnituru, choćby rzucone mimochodem, przy okazji.
CZYTAJ WIĘCEJ O REPREZENTACJI POLSKI:
- To nie koniec burzy w PZPN. Lewandowski wściekły na dyrektora federacji
- Piroman Probierz i reszta. Pięć najbardziej absurdalnych odejść selekcjonerów
- Glik pokazał jaja. Kozakiem był jednak tylko w necie…
- Probierza nie ma, ale jest szansa na mundial. Na kogo możemy wpaść?
Fot. Newspix