Jean-Pierre Nsame był w Legii Warszawa krótko, a kibice stołecznego klubu zapewne chcieliby jak najprędzej zapomnieć o tym nieudanym epizodzie. Jednak sam zawodnik jak najbardziej o Legii pamięta. Mało tego, Nsame uważa, że ma jeszcze w Warszawie coś do udowodnienia.

Przypomnijmy, że 32-letni napastnik trafił do Legii latem 2024 roku na zasadzie wypożyczenia z włoskiego Como. W praktyce był to jednak raczej transfer definitywny, który przeprowadzono w formie wypożyczenia z niewielką klauzulą wykupu. W Warszawie sporo sobie obiecywano po kameruńskim snajperze, który swego czasu imponował formą choćby w szwajcarskiej ekstraklasie, ale rzeczywistość brutalnie te oczekiwania zweryfikowała. Nsame prezentował się bowiem tak kiepsko, że naraził się na publiczną krytykę ze strony Goncalo Feio. W sumie Nsame rozegrał jak dotąd w barwach Legii zaledwie 10 meczów.
Niewypał transferowy Legii dostanie drugą szansę?
Wiosną piłkarz przebywał na wypożyczeniu w szwajcarskim FC Sankt Gallen, ale trudno powiedzieć, by odżył w tak dobrze sobie znanych rozgrywkach. Jego bilans zatrzymał się na 12 rozegranych spotkaniach, dwóch golach oraz dwóch asystach.
Nsame nadal ma jednak ambicje związane z powrotem do Legii.
– Bardzo dobrze dogaduję się z przedstawicielami Legii. Również z nowym dyrektorem sportowym klubu. Ciągle pytają o moją sytuację. Byłem tam za krótko, by pozostawić po sobie ślad i chciałbym to zmienić – zapowiedział Nsame na łamach portalu Blick. – Chcę udowodnić klubowi, kibicom i sobie samemu, że wciąż mam to, co istotne. Moja historia z Legią jest czymś niedokończonym, a ja nie lubię pozostawiać za sobą niedokończonych historii.
CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Czy obaj uczestnicy przegrają finał Ligi Europy?
- Czy Raków już wyciągnął konsekwencje wobec kibiców-rasistów? “Sprawa jest w toku”
- Widzew nie ściągnie go z powrotem. Obrońca zostanie w Szwajcarii [NEWS]
- Takich zarobków oczekiwał Källman. “Byliśmy w szoku”
fot. NewsPix.pl