Reklama

Czy obaj uczestnicy przegrają finał Ligi Europy?

AbsurDB

Autor:AbsurDB

21 maja 2025, 14:50 • 9 min czytania 17 komentarzy

W finale Ligi Europy zagra szesnasta z siedemnastą drużyną w tabeli. Oczywiście nie byle jakiej ligi, tylko najsilniejszej na świecie – Premier League, ale wciąż tak niskie lokaty uczestników finału w Bilbao wskazują, że mierzą się w nim paradoksalnie największe przegrywy tego sezonu. W historii zdarzały się kontynentalne zawody, które były pucharem pocieszenia po klęsce w krajowej lidze, ale spośród 180 dotychczasowych finałów europejskich pucharów jeszcze żaden nie gromadził klubów, które byłyby tak nisko w krajowych rozgrywkach jak obecnie Tottenham i Manchester United. Właściwie najuczciwiej byłoby w świetle sezonu, gdyby obaj finaliści w Bilbao… przegrali, ale to niestety jest niemożliwe.

Czy obaj uczestnicy przegrają finał Ligi Europy?

Finały europejskich pucharów z udziałem klubów najniżej notowanych w lidze

Finał w Monachium ostatniego dnia maja wyłoni siedemdziesiątego zdobywcę Pucharu Mistrzów, po dzisiejszym meczu w Bilbao ktoś po raz pięćdziesiąty czwarty wzniesie w górę Puchar UEFA, wręczany obecnie najlepszej drużynie Ligi Europy, a za tydzień we Wrocławiu poznamy dopiero czwartego zwycięzcę Ligi Konferencji. Nie można zapomnieć, że w przeszłości trzydzieści dziewięć razy rozgrywano Puchar Zdobywców Pucharów, a trzynastokrotnie – Puchar Miast Targowych, który nie był organizowany przez europejską federację, ale wielu statystyków uznaje go za poprzednika Pucharu UEFA.

Daje to łącznie aż sto osiemdziesiąt finałów, których wszystkie składy już znamy, choć trzech zwycięzców dopiero zostanie wyłonionych. W żadnym (!) z nich nie uczestniczyły kluby tak nisko notowane w swojej lidze krajowej, jak Tottenham i Manchester United!

Właściwie kto jest dziś gorszy – Spurs czy Czerwone Diabły?

Manchester United zaczął obecny sezon ligowy od zwycięstwa z Fulham. Dało mu to siódmą lokatę po pierwszej kolejce i do końca sezonu tak wysoko w tabeli nie był już… ani razu. Obecnie zajmuje szesnastą pozycję po serii trzech porażek (z Brentfordem, West Hamem i Chelsea) oraz ośmiu meczów ligowych bez zwycięstwa. Ostatni raz wygrał w Premier League w połowie marca ze zdegradowanym już dziś Leicester. Od 15 grudnia wygrał jedno spotkanie z zespołami, które w przyszłym sezonie zagrają w Premier League – w styczniu z Fulham, z którym w marcu opadł z Pucharu Anglii. Z kolei z Pucharu Ligi wyeliminował Czerwone Diabły Tottenham.

Jego sezon z kolei jest jednak jeszcze mniej udany. W lidze przegrał wprost niewyobrażalną liczbę dwudziestu jeden meczów. Tylko raz w historii Spurs zanotowali więcej porażek – w 1935 roku, gdy spadli do drugiej ligi. A przecież jeszcze osiem lat temu pod wodzą Pochettino pokonali ich tylko czterej rywale. W Pucharze Anglii wygrali tylko jedno spotkanie, a z Pucharu Ligi wyeliminował ich w półfinale Liverpool, wygrywając rewanż aż 4:0.

Reklama

Ukojenie bólu w Europie, ale rywale byli przeciętni

Obie angielskie drużyny ukojenie znalazły w Lidze Europy. W jej fazie ligowej zgodnie wygrały po pięć meczów plasując się w czołowej czwórce. United nie przegrali w niej żadnego meczu, choć pierwsze trzy z Twente, Porto i Fenerbahce zremisowali. W fazie pucharowej dość gładko poradzili sobie z Baskami z San Sebastian i Bilbao, a wielkie problemy sprawił im tylko Lyon w ćwierćfinale. Przegrywali z nim w dogrywce już dwiema bramkami, by w dziesięć minut nie tylko wyrównać, ale i przechylić szalę na swoją korzyść.

Tottenham w fazie ligowej pokonał słabszych rywali, zremisował z Romą i Rangersami i przegrał z Galatasaray. Półfinał z Bodo/Glimt był łatwizną, ale wcześniej Postecoglou miał problemy po braku wygranych w pierwszych wyjazdowych meczach z Alkmaarem i Eintrachtem.

Amorim – trener United i Postecoglu – trener Tottenhamu

Trzeba przyznać, że w Lidze Europy szło angielskiemu duetowi całkiem sprawnie, ale prawdą będzie też stwierdzenie, że właściwie nie napotkali w niej naprawdę groźnych przeciwników. Żaden z nich nie jest klasyfikowany w czołowej europejskiej dwudziestce. Finał jest jednak oczywiście istotnym osiągnięciem, a jego wygranie będzie jeszcze większym i pozwoli ukoić łzy po katastrofalnym sezonie.

Reklama

Może być najgorzej od lat siedemdziesiątych, ale przynajmniej solidarnie

W lidze Czerwone Diabły są bowiem na szesnastym miejscu, a Spurs o lokatę niżej. Dalej nie spadną, ale pozostała tylko jedna kolejka i oba zespoły mogą wskoczyć w najlepszym wypadku na czternastą lokatę. Oczywiście nie jednocześnie.

Ta pozycja byłaby najgorszą dla Tottenhamu od 2004 roku. Na piętnastym miejscu poprzednio był w 1994, a niżej w… 1977, gdy po raz ostatni spadł z ligi. Brentford i Bournemouth, których plecy musi teraz oglądać, grały wtedy w czwartej lidze.

Dla United już zeszłoroczne ósme miejsce było najgorszym od 1990 roku, a niżej ostatni raz byli w… 1974 roku i także wtedy spadli z ligi. Prawdziwa katastrofa obu klubów, ale dla jednego będzie ona znacznie mniejsza, gdy wzniesie w górę trofeum pocieszenia.

Najniżej notowane w lidze kluby, które zagrały w europejskim finale

Czy kiedykolwiek w historii tak nisko notowane kluby w krajowych rozgrywkach zmierzyły się w finale? Analizujemy miejsce w tabeli finalistów na koniec sezonu ligowego, w którym zagrali mecz o europejskie trofeum, bo to kończący się sezon, a nie poprzedni, pokrywa się z kontynentalną przygodą jego uczestników.

W 2006 roku prowadzone przez Steve’a McClarena Middlesbrough, z Hasselbainkiem, Schwarzerem, Southgatem, Viduką i Mendietą zajął zaledwie czternaste miejsce w Premier League, ale w Pucharze UEFA jedną bramką przewagi albo dzięki zasadzie goli wyjazdowych eliminował kolejno Stuttgart, Romę, Basel i Steauę. W finale został rozgromiony 0:4 przez Sevillę.

Dekadę wcześniej Bordeaux szło w lidze tak źle, że zwolniło serbskiego trenera Slavoljuba Muslina. Jego następca – Niemiec Gernot Rohr, lokaty nie poprawił, a zespół skończył Ligue 1 na szesnastym miejscu z zaledwie czterema punktami przewagi nad strefą spadkową. W Pucharze UEFA, to którego Żyrondyści weszli przez Puchar Intertoto, udało się wyeliminować Betis, Milan i Slavię, a w finale zmierzyć się z Bayernem. Drużyna Witschkego, Lizarazu, Zidane’a i Dugarry’ego przegrała jednak wyraźnie z Niemcami.

W 1988 roku Espanyol prowadzony przez Javiera Clemente skończył ligę na piętnastym miejscu, dwa punkty nad strefą barażową. Jego podopiecznym był między innymi Ernesto Valverde, dzisiejszy trener Athleticu. W Pucharze UEFA po wyeliminowaniu Borussii Mönchengladbach, Milanu, Interu, Witkowic i Brugii zmierzył się w dwumeczowym finale z Bayerem. Początek ścieżki był zatem trudniejszy niż tegoroczna Liga Europy. Pierwsze spotkanie Hiszpanie wygrali aż 3:0 i rewanż wydawał się formalnością. W Leverkusen jednak gospodarze wyrównali stan rywalizacji, a potem zwyciężyli w rzutach karnych.

Na początku lat sześćdziesiątych dwukrotnie do finału Pucharu Miast Targowych docierało Birmingham, za każdym razem zajmując… dziewiętnaste miejsce w lidze, o dwa punkty nad strefą spadkową. Oba finału Anglicy przegrali – z Barceloną i Romą. Niebiescy są zatem najniżej notowanym klubem w tabeli, który dotarł do finału pucharu, ale jeśli weźmiemy pod uwagę tylko oficjalne rozgrywki UEFA, to był nim West Ham w 1976.

Sezon ligowy Młoty rozpoczęły rewelacyjnie w dziewięciu meczach nie zaznając goryczy porażki i zostając liderem. W Pucharze Zdobywców Pucharów rywale z Lahti, Erywania i Hagi nie okazali się być nie do przejścia. Po Nowym Roku drużynę Trevora Brooking i Franka Lamparda (ojca) dotknął potężny kryzys. Nie wygrała żadnego z ostatnich szesnastu meczów i skończyła sezon na osiemnastej pozycji. W europejskim półfinale wyeliminowali jednak Eintracht, by w finale musieć uznać wyższość Anderlechtu.

Zwycięzca pucharu spoza dziesiątki w swojej lidze

Wszystkie dotąd wymienione finały pocieszenia były dla nisko notowanych w lidze klubów przegrane. Ale to właśnie West Ham jest drużyną, która wygrała europejski finał zajmując w lidze najniższą lokatę. Było to całkiem niedawno – dwa lata temu, gdy triumfowali w Lidze Konferencji z Fiorentiną. Ekipa Davida Moyesa z Fabiańskim na bramce była w Premier League dopiero czternasta, ale w Europie Areola, Paqueta, Soucek i Rice szli jak burza wygrywając wszystkie mecze poza wyjazdowym remisem w Gandawie.

Oprócz West Hamu zwycięzcami spoza pierwszej dziesiątki był trzynasty Inter w 1994 roku, dwunaste: Sevilla w 2023, Schalke w 1997 i Arsenal w 1970 oraz jedenaste: Eintracht w 2022 i Aston Villa w 1982.

Niezależnie od rozstrzygnięć ostatnich spotkań Tottenhamu i United w lidze i finale, będziemy mieć zatem najniżej notowanego zwycięzcę europejskiego pucharu w historii. Albo wyrówna on rekordową czternastą lokatę West Hamu, albo będzie jeszcze niżej, co jest nieco bardziej prawdopodobne.

Nisko notowani dochodzą do finału tylko z mocnych krajów i tylko poza Ligą Mistrzów

Warto zauważyć, że nisko notowani finaliści to nie była nigdy domena Pucharu Mistrzów, a tym bardziej jego obecnej formuły – Ligi Mistrzów. Tylko pięć razy były tam nimi drużyny zajmujące dziesiątą lub niższą lokatę (z czego trzej to rywale Realu z pierwszej dekady tych rozgrywek), a ostatni raz miało to miejsce w 1982 roku, gdy jedenasta Aston Villa wygrała z Bayernem. Jeżeli chodzi o sumę lokat, to najgorszy był finał z 1975 roku, gdy dziewiąte Leeds przegrało z dziesiątym Bayernem.

W dobie Ligi Mistrzów w jej finale sporadycznie grywały drużyny w sezonie, w którym nie zdołały zmieścić się do czołowej czwórki swojej ligi krajowej. Real w 2000 i Liverpool w 2005 roku były piąte, a Chelsea w 2012 – szósta.

Widać wyraźnie, że jedynymi ligami, z których zespoły potrafią dotrzeć do finału dołując w swojej ojczyźnie są tylko angielska, hiszpańska, niemiecka, francuska i włoska. Jedyny klub spoza tych krajów, który wygrał europejski puchar zajmując w lidze miejsce poza podium był piąty Zenit w 2008, przy czym w Rosji sezon odbywał się w systemie wiosna – jesień, a rok wcześniej klub z Petersburga był mistrzem.

Wśród przegranych w finale najniżej w lidze spoza najlepszej piątki lig były dawno temu:

  • 11. Partizan w 1966
  • 10. Dynamo Moskwa w 1972
  • 7. MTK Budapeszt w 1964
  • 5. Antwerpia w 1993

W średnich ligach łączenie krajowego kryzysu ze świetnymi występami w Europie jest niestety niemożliwe, choć polskie kluby od kilku lat próbują udowodnić, że może być inaczej.

Rzadko w finale mierzą się mistrzowie danego sezonu

Co ciekawe, w zaledwie mniej niż połowie dotychczasowych finałów grał choć jeden zespół, który na koniec ówczesnego sezonu wygrał swoją ligę. Obaj finaliści byli triumfatorami swojej ligi zaledwie szesnaście razy – ostatni raz pięć lat temu, gdy Bayern grał z PSG w pojedynku mistrzów. Siedemnasty możemy mieć w tym roku, jeśli Inter wygra Serie A, bo w finale najważniejszych rozgrywek zmierzy się z PSG. Oczywiście z definicji przez lata w meczach decydujących o Pucharze Mistrzów mierzyli się wyłącznie zwycięzcy ligi, ale z sezonu poprzedzającego europejskie rozgrywki.

Pod względem sumy miejsc ligowych finalistów (wynosiła wtedy 24) najgorsze dotąd były wspomniane finały Pucharu Miast Targowych z 1961 między piątą Romą, a dziewiętnastym Birmingham oraz Pucharu UEFA z 1988, gdy piętnasty Espanyol grał z ósmym Bayerem (suma miejsc równa 23).

Nawet jeśli Manchester i Tottenham wygrają ostatnie ligowe spotkania i zajmą czternaste i piętnaste miejsca, to suma ich lokat wyniesie co najmniej 29, co i tak będzie absolutnym rekordem, który może już nigdy nie być pobity, a przecież możliwe jest też pozostanie przez nie na szesnastym i siedemnastym miejscu, co dałoby sumę równą 33! Finał stać będzie zatem bardziej pod hasłem “Kto gorszy?”, niż “Kto najlepszy?”

CZYTAJ WIĘCEJ O FINALE LIGI EUROPY NA WESZLO:

Fot. Newspix.pl, portal X

Kocha sport, a w nim uwielbia wyliczenia, statystki, rankingi bieżące i historyczne, którymi się nałogowo zajmuje. Kibic Górnika Wałbrzych.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Czy Edward Iordanescu to trener na miarę potencjału Legii?

AbsurDB
11
Czy Edward Iordanescu to trener na miarę potencjału Legii?

Liga Europy

Liga Europy

Znamy potencjalnych rywali polskich klubów w Europie – nie jest źle!

AbsurDB
79
Znamy potencjalnych rywali polskich klubów w Europie – nie jest źle!
Ekstraklasa

Z kim Lech, Legia, Raków i Jagiellonia zagrają w pucharach?

AbsurDB
19
Z kim Lech, Legia, Raków i Jagiellonia zagrają w pucharach?

Komentarze

17 komentarzy

Loading...