Reklama

Szkurin nie może się przełamać w Legii. Nawet rzut karny to za mało [WIDEO]

Przemysław Michalak

Opracowanie:Przemysław Michalak

21 kwietnia 2025, 19:02 • 2 min czytania 3 komentarze

Ilja Szkurin nadal czeka na swojego pierwszego ligowego gola w barwach Legii Warszawa. W meczu z Lechią Gdańsk do przełamania nie wystarczył mu nawet rzut karny.

Szkurin nie może się przełamać w Legii. Nawet rzut karny to za mało [WIDEO]

Pozyskany ze Stali Mielec napastnik rozgrywał już swoje ósme spotkanie w Ekstraklasie dla Wojskowych. Jako że nie mógł zostać zgłoszony do europejskich pucharów, Goncalo Feio często wystawia go w pierwszym składzie, a gdy kontuzji doznał Marc Gual, Białorusin był wręcz pewny, że w najbliższych kolejkach będzie pojawiał się w wyjściowej jedenastce.

Reklama

Ilja Szkurin zmarnował rzut karny w meczu Legia – Lechia

Na razie jednak Szkurin ma tylko bramkę w Pucharze Polski z Ruchem Chorzów i dwie ligowe asysty.

Dziś z Lechią Gdańsk wydawało się, że wreszcie dojdzie do przełamania. Szkurin wygrał walkę o pozycję z Olssonem, który ewidentnie zbyt mocno go przytrzymywał. Sędzia Patryk Gryckiewicz nie użył gwizdka, ale gdy zawołano go do monitora, musiał zmienić decyzję i podyktować jedenastkę.

Za wymierzanie sprawiedliwości zabrał się sam poszkodowany, ale uderzył fatalnie – płasko, lekko, w ten sam róg, w który rzucił się Szymon Weirauch.

Nie przez przypadek Szkurin w Stali Mielec nie brał się za rzuty karne. Z jego szesnastu goli z zeszłego sezonu tylko jeden padł z „wapna” i to dopiero na sam koniec, z ŁKS-em.

Fot. 400mm.pl

3 komentarze

Jeżeli uznać, że prowadzenie stronki o Realu Valladolid też się liczy, o piłce w świecie internetu pisze już od dwudziestu lat. Kiedyś bardziej interesował się ligami zagranicznymi, dziś futbol bez polskich akcentów ekscytuje go rzadko. Miał szczęście współpracować z Romanem Hurkowskim pod koniec jego życia, to był dla niego dziennikarski uniwersytet. W 2010 roku - po przygodach na kilku stronach - założył portal 2x45. Stamtąd pod koniec 2017 roku do Weszło wyciągnął go Krzysztof Stanowski. I oto jest. Najczęściej możecie czytać jego teksty dotyczące Ekstraklasy – od pomeczówek po duże wywiady czy reportaże - a od 2021 roku raz na kilka tygodni oglądać w Lidze Minus i Weszłopolskich. Kibicowsko nigdy nie był mocno zaangażowany, ale ostatnio chodzenie z synem na stadion sprawiło, że trochę odżyła jego sympatia do GKS-u Tychy. Dodając kontekst zawodowy, tym chętniej przyjąłby długo wyczekiwany awans tego klubu do Ekstraklasy.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Ekstraklasa

Reklama
Reklama