– Jeżeli ktoś naruszy nietykalność mojego zespołu lub mojej ławki rezerwowych, to nie będę siedział cicho – tak trener Motoru Lublin Mateusz Stolarski ostrzega Goncalo Feio. Między byłymi współpracownikami iskrzy, a wieczorne spotkanie Legii z beniaminkiem zapowiada się wyjątkowo gorąco. Zwłaszcza że Stolarski już jesienią groził ujawnieniem niewygodnych dla Feio faktów. Teraz może zagrozić mu też na boisku, a my możemy zastanowić się, który z nich jest de facto lepszym trenerem – zwłaszcza w obliczu tego, że w ostatnich miesiącach to Motor punktuje częściej od kandydata do tytułu.

Pierwsze bezpośrednie spotkanie Goncalo Feio i Mateusza Stolarskiego z początku września zeszłego roku – to coś, co utkwiło w pamięci na długo. I to nie tylko dlatego, że na murawie działo się sporo, bramki padały co chwila, Legia wygrała 5:2, a gole jednego dnia strzelali Migouel Alfarela i Jean-Pierre Nsame. Jeszcze ciekawiej było przy ławkach trenerskich.
Na tyle, że w kuluarach mówi się, że Canal+ był nawet proszony o złagodzenie materiału, pokazującego kulisy tego meczu. Ławki obu drużyn, a zwłaszcza członkowie sztabów szkoleniowych, non stop skakali sobie do gardeł.
– Jeśli się nie uspokoisz, moja konferencja potrwa dwie minuty dłużej i będziesz mógł się pakować z Polski – miał rzucić do Portugalczyka Stolarski, jego były asystent z Motoru. Słowa te przytaczał dziennikarz Norbert Skórzewski, a szkoleniowiec w rozmowie z Tomaszem Ćwiąkałą wcale się od nich nie odcinał.
Wydźwięk był prosty – 32-letni szkoleniowiec może ujawnić kolejne brudy dotyczące Feio. Pytanie tylko, czy istnieje w ogóle coś co może ostatecznie pogrążyć Portugalczyka? Patrząc na jego dotychczasową kartotekę, można w to wątpić.
Ale przed spotkaniem w Lublinie Stolarski raz jeszcze wysyła sygnał ostrzegawczy w kierunku swojego byłego przełożonego.
– Jeżeli ktoś naruszy nietykalność mojego zespołu lub mojej ławki rezerwowych, to nie będę siedział cicho, tylko będę bronił moich graczy i sztabu, tak jak to zrobiłem w Warszawie. To nasza drużyna, zasady, stadion i kibice. Motor i ludzie, z którymi współpracuję, są dla mnie obecnie najważniejsi – deklarował na konferencji prasowej.
Goncalo Feio vs Motor Lublin
Geneza konfliktu Goncalo Feio ze środowiskiem Motoru potoczyła się według schematu, który powoli Portugalczyk odtwarza w Legii. To człowiek, który postrzega i przedstawia świat na prostej zasadzie: my vs oni. Piłkarze (do czasu) to kupują, lecz problem w tym, że Feio z każdym miesiącem coraz mocniej zawęża grupę „my”. Najpierw strony walki to klub vs reszta świata, później wewnątrz zespołu pojawią się wykluczeni z grupy „zdrajcy” (mogą być to członkowie sztabu, dyrektorzy, a nawet – czemu nie – rzeczniczka), etapem zaawansowanym jest przedstawienie piłkarzom sytuacji na zasadzie „my – dobrzy” vs „działacze – źli”. A etapem rozkładu – ostateczna utrata poparcia nawet wśród zawodników.
W Motorze 35-latek przeszedł przez wszystkie etapy tego procesu. Dlatego też w naszym materiale „Goncalo Feio – zgody, układy, kosy [PRZEWODNIK]” do ostatniego grona zaliczyliśmy niemal wszystkie grupy związane z Motorem.
Goncalo Feio – zgody, układy, kosy [PRZEWODNIK]
Z Pawłem Tomczykiem lubili się do czasu, gdy kuweta na dokumenty rozcięła prezesowi łuk brwiowy. Paulina Maciążek była okej, dopóki nie okazało się, że – zgodnie z naturalną hierarchią i wszystkimi zasadami pracy – rzeczniczka wykonuje polecenia swojego przełożonego (prezesa klubu), a nie trenera. MOSiR Lublin od początku był „be”, kibice i piłkarze przeszli za to drogę od miłości do nienawiści. Ci ostatni zostali sprowadzeni już w kultowym cytacie Feio do „tego czegoś”, co ujawnił właściciel Zbigniew Jakubas. Jego akurat umieściliśmy w „układach”, choć dynamika relacji też kieruje się od „układów” w stronę coraz większego antagonizmu.
Nas najbardziej interesuje oczywiście kosa Feio ze sztabem szkoleniowym Motoru, a więc jego byłymi podopiecznymi. Do nich należał Mateusz Stolarski, najbliższy asystent, który zastąpił też 35-latka w roli pierwszego szkoleniowca. Więcej niż o relacjach między tymi panami, mówiło się jednak o konfliktach między Feio a Przemysławem Jasińskim i Dariuszem Baryłą oraz Martinem Bielcem. Ten ostatni wprost oskarżył szkoleniowca o mobbing i poniżanie, po czym opuścił Motor, dziś współpracując z Jackiem Zielińskim w Koronie Kielce.
Goncalo Feio vs Mateusz Stolarski
Pytanie, czy akceptacja rezygnacji Feio (rezygnacji, której, dodajmy, przyjęcia trener się nie spodziewał), nie wyszło czasem Motorowi na dobre, ma oczywistą odpowiedź. Atmosfera w drużynie się oczyściła, klub tak czy siak awansował do Ekstraklasy, a w niej spisuje się powyżej oczekiwań. A do tego, mimo ograniczonego potencjału, potrafi grać też ciekawą piłkę.
Patrząc zresztą na to, jak w Motorze radzi sobie zaledwie 32-letni Stolarski, można wprost zastanowić się, czy klub z Lublina nie prowadzi zwyczajnie trener lepszy od swojego poprzednika i byłego szefa. Feio zostawił Motor na piątym miejscu w tabeli I ligi, Stolarski zakończył sezon na czwartej lokacie. Do tego wygrał baraże z Górnikiem Łęczna i Arką Gdynia, awansując do Ekstraklasy.
W niej 32-letni szkoleniowiec sprawnie zaadaptował się do nowych realiów, choć kadrowo dysponuje potencjałem do bólu przeciętnym. Pierwsze dwa-trzy miesiące były co prawda zderzeniem z inną rzeczywistością, ale od początku listopada Motor spisuje się wprost rewelacyjnie.
Potwierdza to tabela za okres od 1 listopada do chwili obecnej. Przed rozpoczęciem 24. kolejki nie było drużyny, która w tym czasie zgromadziłaby więcej punktów od Motoru! Dziś, gdy wszystkie drużyny (poza rzecz jasna Legią) mają rozegrany mecz więcej, lublinian o dwa „oczka” wyprzedza tylko Raków, a tyle samo punktów na koncie zgromadziły w tym czasie jedynie Jagiellonia Białystok i Korona Kielce. Lech Poznań czy Pogoń Szczecin, mimo większej liczby meczów, mają mniej punktów.
W ostatnich dziesięciu spotkaniach Motor zanotował sześć zwycięstw, dwa remisy i dwie porażki. Legia, w analogicznym okresie, wygrała o jeden mecz mniej i przegrała o jeden więcej. A przecież to klub Goncalo Feio ma aspiracje sięgające mistrzowskiego tytułu.
Cierpliwość stołecznych kibiców zdaje się zresztą być coraz bardziej na wyczerpaniu. Na Łazienkowskiej dochodziło już do protestów, a zaufanie do obecnego projektu mocno nadwyrężyła pierwsza połowa starcia z Molde.
Gdyby Legia przegrała dziś z Motorem, beniaminek, mimo trudnego wejścia w sezon, zbliżyłby się do klubu Dariusz Mioduskiego tylko na punkt. A to ostatecznie mogłoby wyczerpać limit cierpliwości w Warszawie. I, uwzględniając potencjał i oczekiwania obu drużyn, mogłoby odpowiedzieć też na pytanie, który z zespołów zatrudnia lepszego trenera.
Początek spotkania o godzinie 19. Już teraz zapraszamy na LIVE Z PACZULEM, w którym na bieżąco będziemy przyglądać się temu, co dzieje się na Arenie Lublin.
WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE NA WESZŁO:
- Piłkarz Zagłębia Lubin zimą negocjował zagraniczny transfer [NEWS]
- Bruno Fernandes: Zawsze będę kibicował Radomiakowi
- Pożegnanie stadionu przy Bukowej. Kowal wspomina, jak o nim śpiewano
fot. 400mm.pl