Reklama

Novak Djoković jest nieśmiertelny

Kacper Marciniak

Opracowanie:Kacper Marciniak

21 stycznia 2025, 15:08 • 3 min czytania 42 komentarzy

W ubiegłym roku, po zdobyciu złotego medalu olimpijskiego, kariera Novaka Djokovicia stała się kompletna. W wieku 37 lat nie ma już nic do udowodnienia, nie ma niczego, co musi go motywować. Ale pewne jest to, że absolutnie nie zamierza zejść ze sceny. W ćwierćfinale Australian Open po fantastycznym meczu pokonał Carlosa Alcaraza.

Novak Djoković jest nieśmiertelny

Choć młody Hiszpan w tourze błyszczy dopiero od kilku lat, historia jego rywalizacji z Nole jest naprawdę obszerna. Panowie po raz pierwszy spotkali się na korcie w 2022 roku, podczas półfinałów turnieju ATP 1000 w Madrycie (wtedy wygrał Carlitos). Od tamtego czasu mierzyli się jeszcze sześciokrotnie. Choćby w 1/2 Roland Garros 2022, kiedy Djoković niespodziewanie ograł niesamowicie dysponowanego wówczas Alcaraza. W dwóch finałach Wimbledonu, kiedy lepszy okazywał się Carlitos. A także w finale turnieju olimpijskiego – kiedy starszy z tenisistów wygrał dwa tie-breaki i zdobył złoto igrzysk.

Tym razem wielcy rywale trafili na siebie już na etapie ćwierćfinałów. Dlaczego tak szybko? Poprzedni sezon akurat nie obfitował w triumfy ani jednego, ani drugiego. Serb spadł na siódme miejsce w rankingu ATP, a Hiszpan na trzecie. Nie znaczyło to jednak, że nie było ich stać na triumf w Australian Open. Albo że brakowało im formy.

Dowód tego dostaliśmy dziś na korcie. To był klasyczny pojedynek tej dwójki wybitnych tenisistów. Obfitował w niesamowite wymiany, ratowanie niemożliwych piłek czy ciekawe taktyczne rozwiązania. Jak to często bywa w przypadku wielkoszlemowych występów Djokovicia – pierwszego seta jeszcze przegrał, na dodatek doznając pod jego koniec urazu nogi. W końcu jednak (jak sam podkreślił – kiedy leki zaczęły działać) zaczął przeważać na korcie. A jego ostatni punkt trzeciej partii to coś, co trzeba zobaczyć i co przejdzie do historii. Przy stanie 5:4 i piłce setowej Serb uratował piłkę, której uratować nie miał prawa.

Reklama

Alcaraz jednak w żadnym momencie nie dał za wygraną. W ostatniej partii przegrywał 0:2 w gemach, ale nieustannie polował na przełamanie. Był go bardzo, a to bardzo blisko. Ale Djoković jakimś cudem, czasami wręcz siłą woli, utykając, przewracając się na korcie, domknął kwestię zwycięstwa. – To jeden z najbardziej epickich meczów, jakie rozegrałem na tym korcie. Nie, na jakimkolwiek korcie – stwierdził w wywiadzie pomeczowym Nole.

Przyznał też, że spotkanie z Carlitosem kosztowało go sporo sił i że “została mu jedna noga”. Zobaczymy zatem, czy zdoła zbudować odpowiednią dyspozycję fizyczną na półfinał. Drabinka go na pewno nie rozpieszcza. W 1/2 zmierzy się z Saschą Zverevem, a w ewentualnym finale zapewne czekałby go Jannik Sinner.

Jednego jednak nie zamierzamy robić: skreślać najlepszego tenisistę w historii.

 Novak Djoković – Carlos Alcaraz 4:6, 6:4, 6:3, 6:4

CZYTAJ WIĘCEJ O TENISIE:

Reklama

Fot. Newspix.pl

Na Weszło chętnie przedstawia postacie, które jeszcze nie są na topie, ale wkrótce będą. Lubi też przeprowadzać wywiady, byle ciekawe - i dla czytelnika, i dla niego. Nie chodzi spać przed północą jak Cristiano czy LeBron, ale wciąż utrzymuje, że jego zajawką jest zdrowy styl życia. Za dzieciaka grywał najpierw w piłkę, a potem w kosza. Nieco lepiej radził sobie w tej drugiej dyscyplinie, ale podobno i tak zawsze chciał być dziennikarzem. A jaką jest osobą? Momentami nawet zbyt energiczną.

Rozwiń

Najnowsze

Polecane

Komentarze

42 komentarzy

Loading...