Reklama

Koniec świetnej passy. Polka odpadła w ćwierćfinale turnieju w Wuhan

Błażej Gołębiewski

Autor:Błażej Gołębiewski

11 października 2024, 06:54 • 3 min czytania 2 komentarze

Mimo wielkich nadziei, obyło się niestety bez niespodzianki w ćwierćfinale turnieju WTA 1000 w Wuhan. Magda Linette, która w poprzednich rundach eliminowała faworyzowane rywalki z czołówki, dziś uległa czwartej zawodniczce świata, Coco Gauff. Amerykanka wygrała wyraźnie, choć poznanianka pozostawiła po sobie dobre wrażenie. 

Koniec świetnej passy. Polka odpadła w ćwierćfinale turnieju w Wuhan

Magda Linette w Wuhan prezentowała się do tej pory wyśmienicie. Odprawiała bez większych problemów przeciwniczki znajdujące się wyżej w rankingu, pokonując w bardzo dobrym stylu Ludmiłę Samsonową czy Darię Kasatkinę. Wygrała też z Łesią Curenko, która przy stanie 5:2 dla Polki skreczowała z powodu kontuzji szyi. I po tych trzech zwycięstwach to właśnie poznanianka znalazła się w ćwierćfinale chińskiego turnieju rangi WTA 1000, gdzie czekała na nią Coco Gauff. 

Amerykanka po rozstaniu z trenerem Bradem Gilbertem prezentuje się na korcie coraz lepiej. Zwyciężyła w poprzednim tysięczniku rozgrywanym w Pekinie, po drodze pokonując choćby Naomi Osakę (krecz), Paulę Badosę czy wreszcie w finale Karolinę Muchovą. 20-latka z Florydy pod okiem Matta Daly’ego nabrała świeżości i była zdecydowaną faworytką w meczu z Magdą Linette, choć oczywiście Polki nie można było w tym starciu całkowicie skreślać. 

Do tej pory obie tenisistki mierzyły się ze sobą raz – w US Open w 2021 roku. Górą była wówczas Amerykanka, która pokonała Linette po trzysetowym pojedynku. Ale nie miało to dziś większego znaczenia, bo Magda szła w Wuhan jak burza, lecz to samo można było przecież powiedzieć o Gauff – przed ćwierćfinałem z Polką wygrywała w kolejnych rundach z Wiktorią Tomową i Martą Kostiuk bez straty seta. 

Dzisiejszy ćwierćfinał zaczął się dla Magdy najgorzej, jak tylko mógł, bo od przełamania. Przy serwisie Amerykanki Linette miała dwa break pointy, ale czwarta tenisistka świata uciekła spod topora, wykorzystując atut własnego podania i posyłając mocne piłki w stronę poznanianki. I tak też wyglądał mecz w dalszej fazie, bo kiedy tylko 32-latka była blisko zdobycia gema, to udanie wracała triumfatorka zeszłorocznego US Open. Mimo dobrej gry Linette, to Gauff wyszła w pierwszym secie na prowadzenie 4:0. A chwilę później na tablicy widniał już wynik 6:0 dla amerykańskiej tenisistki. 

Reklama

Po premierowej odsłonie można było czuć jednak niedosyt, bo praktycznie w każdym gemie Magda mogła przechylić szalę na swoją korzyść. Rywalka zachowywała jednak zimną krew, była skoncentrowana i w kluczowych momentach okazywała się bezlitosna. Stało się jasne, że Linette musi wspiąć się na wyżyny umiejętności w drugim secie, by wrócić do gry o półfinał turnieju w Wuhan. 

I wreszcie naszej rodaczce udało się wygrać gema. Przy własnym podaniu – choć z problemami – w końcu okazała się lepsza od swojej dzisiejszej rywalki. Czego mimo wszystko brakowało, to asów serwisowych po stronie Magdy Linette. Ale właśnie dzięki piekielnie silnej zagrywce udało się jej skończyć kolejnego już gema przy własnym podaniu i wyjść na prowadzenie 3:2. Polka opadła jednak nieco z sił, co przyniosło przełamanie dla rywalki. Gauff wrzuciła piąty bieg i zdominowała dalszą część meczu, choć Linette próbowała jeszcze dzielnie utrzymać się w spotkaniu. Przy swoim serwisie obroniła trzy piłki meczowe i doprowadziła do stanu 4:5, ale chwilę później było już po wszystkim, bo po grze na przewagi lepsza okazała się czwarta rakieta świata. I to właśnie ona stała się pierwszą półfinalistką turnieju w Wuhan.

Magda Linette – Coco Gauff 0:6, 4:6

Czytaj więcej o tenisie:

Uwielbia boks, choć ostatni raz na poważnie bił się w podstawówce (i wygrał!). Pisanie o inseminacji krów i maszynach CNC zamienił na dziennikarstwo, co było jego marzeniem od czasów studenckich. Kiedyś notorycznie wyżywał się na gokartach, ale w samochodzie przestrzega przepisów, będąc nudziarzem za kierownicą. Zachował jednak miłość do sportów motorowych, a największą słabość ma do ich królowej – Formuły 1. Kocha też Real Madryt, mimo że pierwszą koszulką piłkarską, którą przywdział w życiu, był trykot Borussii Dortmund z Matthiasem Sammerem na plecach.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Dobra wiadomość dla trenera Kolendowicza. Podstawowy zawodnik wraca do gry

Bartosz Lodko
0
Dobra wiadomość dla trenera Kolendowicza. Podstawowy zawodnik wraca do gry

Polecane

Komentarze

2 komentarze

Loading...