Marcin Matysiak po spotkaniu ostatniej kolejki Ekstraklasy ze Stalą Mielec przestanie pełnić funkcję pierwszego trenera ŁKS-u Łódź.
Matysiak trenuje pierwszą drużynę ŁKS-u od 20 lutego tego roku, jednak wcześniej z sukcesami prowadził drugi zespół oraz pracował z juniorami. Mimo niezłego początku, nie zapewnił klubowi utrzymania i ŁKS trzeci raz z rzędu spada z Ekstraklasy po rocznym w niej pobycie.
– Podjąłem decyzję, że w kolejnym sezonie nie będę pełnił funkcji pierwszego trenera. Powodów jest wiele. Jednym z kluczowych jest to, że nie dałbym rady zaangażować się w to w taki sposób, na jaki zasługuje ŁKS. Przez te sześć lat różnie bywało, ale wydaje mi się, że nie zostawiam za sobą spalonej ziemi. To, że znalazłem się w pierwszym zespole traktuję jako docenienie pracy w rezerwach i jestem za tę szansę wdzięczny. Moim marzeniem jest wrócić tu w roli pierwszego trenera. W momencie, kiedy będę w stanie dać mu więcej. Chcę się dalej rozwijać jako trener – przyznał 40-letni Matysiak.
ℹ️ Trener nie zdecydował się na kontynuowanie pracy w roli pierwszego trenera ŁKS-u, pomimo woli powierzenia mu tej misji przez klub.https://t.co/zXD4ggZzi8
— ŁKS Łódź (@LKS_Lodz) May 23, 2024
Robert Graf, wiceprezes ds. sportowych ŁKS-u przyznał, że ze strony klubu była chęć dalszej współpracy z trenerem, również w innej roli, ale na razie żadne decyzje nie zostały podjęte. – Zaproponowaliśmy Marcinowi Matysiakowi dalszą współpracę, ale rozumiemy wszelkie powody, dla których nie mógł podjąć się tej misji. Natomiast zaproponowaliśmy trenerowi też pozostanie w klubie i tutaj szkoleniowiec podejmie decyzję – przyznał szef pionu sportowego.
Wszelkie ruchy dotyczące pierwszego zespołu ŁKS-u mają być ogłoszone w przyszłym tygodniu już po zakończeniu sezonu. ŁKS zakończy obecną, nieudaną kampanię meczem ze Stalą Mielec.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Idealna logistyka i gościnność. Odwiedzamy bazę Polski na Euro 2024
- Trela: To nie Bayer przegrał finał Ligi Europy. To Atalanta go wygrała
- Niepokonany Bayer mogła zatrzymać tylko Bogini
- To on został bohaterem finału. Nie po raz pierwszy pokazał tak wysoką klasę
- Powrót króla. Zwycięstwo rozsądku
Fot. Newspix