Jak informuje The Telegraph: Saudyjczycy chcą rozdawać karty w kolejnej globalnej dyscyplinie. Organizacje ATP oraz WTA otrzymały od nich ofertę wynoszącą miliard dolarów, na bazie której doszłoby do połączenia męskiego oraz damskiego touru. Czas na odpowiedź? Podobno wynosi tylko 90 dni.
To na razie nieoficjalne informacje, które uzyskał dziennikarz Simon Briggs. Wspomniana oferta miała wyjść ze strony Funduszu Inwestycji Publicznych Arabii Saudyjskiej. Na jej skutek doszłoby do sporej reorganizacji tenisowego kalendarza. Co ona by oznaczała? Na razie mówi się o turnieju Masters w pierwszym tygodniu sezonu. Bez zmian pozostałyby natomiast status oraz terminy turniejów wielkoszlemowych, czyli Australian Open, Roland Garros, Wimbledonu oraz US Open.
Niezależnie od tego, czy oferta Saudyjczyków zostanie zaakceptowana, kraj arabski poczynił już pierwsze kroki w kierunku większego zaangażowania się w świat tenisa. W najbliższych latach turnieje WTA Finals mają bowiem odbywać się w Rijadzie.
Warto wspomnieć, że Arabia Saudyjska to kraj, w którym regularnie dochodzi do przypadków łamania praw człowieka. Pieniądze szejków zrobiły już jednak zamieszanie w piłce nożnej, golfie, boksie czy Formule 1. Tenis również zapewne nie pozostanie na nie obojętny. Ba, na początku roku ambasadorem Saudyjskiej Federacji Tenisowej został mianowany… Rafael Nadal.
Czytaj więcej o tenisie:
- Zielone światło. “Wyklęta” gwiazda może wrócić do tenisa
- Marat Safin. Dwa szlemy, tysiąc złamanych rakiet, samotność i kosmici w Peru
- “Byłam grubym dzieckiem, często chorowałam”. O Qinwen Zheng, finalistce Australian Open
- Rene Lacoste, czyli paryska ikona i pan nie tylko od mody
Fot. Newspix.pl