Kolejny dzień, kolejny ranking podsumowujący sezon Ekstraklasy na naszych łamach. Wczoraj opublikowaliśmy TOP 10 bramkarzy, a dziś czas na tych, którzy w głównej mierze mają dbać o to, by golkiperom było łatwiej – czyli środkowi obrońcy. Zatem nikogo z Lechii Gdańsk albo Jagiellonii Białystok.
Ranking – najlepsi środkowi obrońcy Ekstraklasy 2022/2023
Nie ma żadnej niespodzianki w tym, że na dwóch pierwszych miejscach będą są liderzy bloku defensywnego Rakowa, a więc Svarnas i Arsenić. Częstochowianie stracili najmniej bramek w sezonie i to nie dzięki heroicznej postawie Kovacevicia, którego nie zmieściliśmy nawet w TOP3, tylko dzięki więcej niż tylko porządnej robocie obu panów. Raków – za Ekstrastats – dopuścił rywali do najmniejszej liczby okazji, ledwie 23 przez cały rok. Jasne, że to zasługa obrońców, a nie bramkarza.
Svarnas to transferowy strzał w dziesiątkę, nic dziwnego, że Raków zdecydował się go wykupić z AEK-u Ateny, bijąc tym samym swój finansowy rekord. Grek nie potrzebował aklimatyzacji, nie było gadek, że najpierw musi trzydzieści razy okrążyć Częstochowę tramwajem, by zrozumieć, jak ma grać w piłkę. Nie – przyszedł i od razu stał się kozakiem.
Arsenić to z kolei inny przypadek, bo przed Rakowem nikt nie miał go za top stopera. Był w Jagiellonii, był w Wiśle, ale żeby tam olśniewał? Absolutnie nie. Ot, przyzwoity, może solidny gość, który będzie uzupełnieniem składu. A jednak – rozwinął się bardzo mocno. Papszun mówił o nim niedawno: – Jestem bardzo rozczarowany i zawiedziony, że najlepszy stoper ligi nie dostał nominacji. Naprawdę jest mi przykro, bo w moim rankingu Zoran Arsenić po pierwszej rundzie, mówię o drużynie, wyśrubował nieprawdopodobny wynik. Jego nota, z tego co pamiętam, to około 6,9, gdzie grał praktycznie we wszystkich meczach. To jest coś, co się nie zdarza. Bo uzyskać taką notę obrońcy jest bardzo trudno. To jest coś dużego.
No i faktycznie dziwne, że Arsenić nie był nawet nominowany na koniec sezonu, ale Gala Ekstraklasy i często niezbyt logiczne wybory są jak Batman i Robin. Zawsze razem.
Podium uzupełnia zaś Ariel Mosór, wybrany najlepszym młodzieżowcem sezonu (to akurat się broni). Chłopak jest z rocznika 2003, a i tak był liderem bloku defensywnego Piasta, przykrywając czapką Czerwińskiego, którego nawet nie zmieściliśmy do dziesiątki. Pewny, dojrzały, odpowiedzialny. Jeśli poprowadzić odpowiednio tę karierę – będziemy mieli z niego pociechę jako polski futbol.
Najwięcej przedstawicieli w TOP10 ma Legia, ale na dalszych pozycjach – 5., 7. i 8.. Najwyżej ceniliśmy w tym sezonie Augustyniaka, który przesunięty do obrony poradził sobie bez większych problemów. Czy to w duecie, czy to tworząc trio. Wisienką na torcie była jego postawa z Rakowem, kiedy zagrał profesurę. Nawrockiego doceniamy za ofensywne wejścia i nowoczesność, ale parę prostych błędów w tyłach jednak się przytrafiło, a jakkolwiek zmienia się futbol – wciąż mówimy o obrońcach. Jędrzejczyk był zaś solidny – z przebojami, jak schowanie do kieszeni Sancheza z Widzewem – ale bardziej w takim rankingu podskoczyć nie może.
Z kolei brązowy medalista, Lech, ma dwóch reprezentantów: Dagerstala i Milicia. Ten pierwszy, gdyby oceniać same umiejętności, byłby z pewnością wyżej, pewnie w okolicach podium, ale w Ekstraklasie grał po prostu mało. 20 spotkań, 1664 minut. Doceniamy jego klasę, niemniej przy okazji takiego zestawienia nie mógł zawędrować strasznie wysoko. Z kolei Milić to niezwykle porządny stoper, gdy jest w składzie, Kolejorzowi gra się zdecydowanie łatwiej. Kiedy przychodził, trochę można było drżeć, czy Lech trafi z graczem z Bałkanów po tych wszystkich Crnomarkoviciach i Muharach, ale tutaj bez pudła.
Dyszkę uzupełniają zawodnicy Cracovii i Warty, a więc Ghita i Stavropoulos. Pierwszy zagrał we wszystkich spotkaniach, nie miał ani jednego ligowego weekendu na odpoczynek. Co więcej – w większości przypadków prezentował się dobrze. Super transfer Cracovii, warto było głębiej sięgnąć do kieszeni. Z kolei Greka wyróżniamy za to, jak dobrze broniła się Warta w tym sezonie, mając czwarte najniższe gole oczekiwane przeciwko (po Rakowie, Piaście i Legii). A Stavropoulos, jako lider tej formacji, zasłużył na nominację.
CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO: