W dzisiejszej “Lidze Minus” jednym z gości był Łukasz Gikiewicz. Skoro była okazja, to został zapytany o swojego brata – bramkarza Rafała – który w meczu Widzewa Łódź z Legią Warszawa (0:2) najpierw popełnił fatalny błąd, a po spotkaniu nie popisał się swoją wypowiedzią, w której zaczął mówić o hejcie, a później nawiązał do samobójstwa dziewczynki w szkole jego syna.
W pierwszej połowie Gikiewicz dostał piłkę od swojego obrońcy i próbował zagrać krótkim podaniem, ale trafił w rywala. To skończyło się drugim golem dla Legii. Po spotkaniu udzielał wywiadu, w którym próbował przekonać, że hejt dotyczący sportowców można w pewien sposób zestawić ze skutkiem, jakim jest samobójstwo małego dziecka. Pisaliśmy o tym tutaj, a w tym tekście Jakub Białek w mocnych słowach skomentował wypowiedź bramkarza Widzewa.
Pytanie Pawła Paczula i odpowiedź Łukasza Gikiewicza: “Jakie mecze, taki wywiad”
– Chcę cię zapytać o wywiad Rafała Gikiewicza, który powiedział, że nie można hejtować i że wydarzyła się tragedia w szkole jego syna, której nie będę przytaczał, bo nie będę wycierał sobie gęby ludzką tragedią. Co sądzisz o tej wypowiedzi? – zapytał Paweł Paczul.
– Szczerze? Ta wypowiedź była tak samo fatalna jak cały Widzew i dwa ostatnie mecze Rafała. On jest bez formy, po prostu. Widzew, ściągając Rafała i przedłużając kontrakt, pewnie oczekiwał więcej. W tych dwóch spotkaniach podał gościowi pod nogi i stracił bramkę, w meczu z Zagłębiem miał dwa puste przeloty. A ten wywiad? Ja ogólnie po takim meczu wywiadu bym nie dał. Poszedłbym do szatni. Po co jeszcze się narażać i gadać takie rzeczy? I ja teraz dostaję. Pokazałem ci, że ciągle mnie oznaczają kibice Widzewa. Jeżeli popełniasz błąd w ważnym meczu, to musisz sobie jakoś z tym radzić, a nie opowiadać o tragedii dziecka – odpowiedział Gikiewicz.
Wątek Rafała Gikiewicza padł w programie już wcześniej, gdy poruszono temat spotkania GKS-u Katowice z Lechem Poznań (2:2). Łukasz Gikiewicz mówił wtedy o błędzie Dawida Kudły przy pierwszym golu dla “Kolejorza”. – Dawid Kudła wyglądał dziś, jakby chciał pomóc. Prawie jak bramkarz Widzewa z Legią: co strzelali, to wpadało – stwierdził “Giki”.
Fot. Newspix.pl