Śląsk Wrocław przed tygodniem rozegrał świetny mecz z Cracovią, wygrał 4:2 i po raz pierwszy naprawdę realna stała się perspektywa utrzymania w Ekstraklasie. Wszystko to jednak WKS roztrwonił dziś przed własną publicznością, ulegając GKS-owi Katowice, który nie gra już pod większą presją, bo spadek mu nie grozi, a do pucharów ma za daleko.
Nic dziwnego, że trener Ante Simundza na pomeczowej konferencji miał raczej kwaśną minę.
Ante Simundza skomentował porażkę Śląska Wrocław z GKS-em Katowice
– Chciałbym pogratulować naszym przeciwnikom. Dzisiaj zagrali bardzo dobry mecz. Uważam, że zagrali tak dlatego, bo im na to pozwoliliśmy. W pierwszej połowie trudno było rozpoznać ten Śląsk, który widzieli państwo ostatnio. Dopiero w drugiej połowie zaczęliśmy grać lepiej. W futbolu 45 minut jednak nie wystarczy. Wciąż jest pięć meczów do rozegrania. Wierzę, że zdołamy je wykorzystać – zaczął Słoweniec, cytowany przez slaskwroclaw.pl.
– Nie byliśmy aktywni z piłką przy nodze, nie ustawialiśmy się właściwie na boisku. Dużo piłek graliśmy do tyłu, nie zagrywaliśmy ich pomiędzy liniami. Nie umiem wytłumaczyć, dlaczego tak się stało. Cała drużyna nie była na odpowiednim poziomie – dodał.
Wielu słabszą postawę Śląska tłumaczyło nieobecnością kapitana Petra Schwarza, ale dla Simundzy to uproszczenie sprawy.
– Sądzę, że te wydarzenia mogły mieć wpływ na piłkarzy, ale nie to było kluczowe. Gdyby to był jedyny problem, to nie zagralibyśmy lepszej drugiej połowy. Nie sądzę, żeby to był decydujący czynnik, że zagraliśmy słabiej. To, co stało się naszemu kapitanowi, bez wątpienia było najtrudniejszą sytuacją, z jaką się dotychczas mierzyłem. To nie było dla mnie łatwe. Muszę jednak powiedzieć, że pomimo faktu, iż ta sytuacja jest dla nas w tym momencie trudna, musimy się z nią pogodzić i ją zaakceptować – skomentował szkoleniowiec wrocławian.
Śląsk może po tej kolejce wrócić na ostatnie miejsce w tabeli, jeśli Stal Mielec wygra z Górnikiem Zabrze.
CZYTAJ WIĘCEJ O POLSKIEJ PIŁCE NA WESZŁO:
- Motor pisze historię. Jest o krok od pobicia rekordowego wyniku
- Lodowaty prysznic dla Śląska. GKS Katowice wygrywa we Wrocławiu
- Nudny Piast, nudna Korona. Nudny remis
- Rodado: Wisła ma szczęście, gdy jej mecze prowadzi Marciniak [WYWIAD]
Fot. Newspix