Tegoroczna rywalizacja na kortach w Nowym Jorku okazuje się koszmarem dla największych faworytów. Najpierw z US Open odpadł Carlos Alcaraz, a dziś z turniejem pożegnał się mistrz olimpijski z Paryża, Novak Djoković. Serb, który celował w 25. wielkoszlemowy tytuł, tym razem nie sprostał w trzeciej rundzie Alexeiowi Popyrinowi, przegrywając z Australijczykiem w czterech setach.
Novak Djoković ma za sobą świetny występ na francuskiej mączce, gdzie w finale singla pokonał na igrzyskach Carlosa Alcaraza. Tym samym zdobył swój drugi medal olimpijski, dokładając do brązu z Pekinu upragnione złoto. I kiedy wydawało się, że niesiony tym sukcesem Serb będzie w stanie obronić zeszłoroczny triumf w US Open, napotkał na drodze dwie przeszkody: Alexeia Popyrina i… siebie.
Djoković zaprezentował się bowiem w meczu z Australijczykiem po prostu źle. Przy własnym podaniu popełnił aż 14 podwójnych błędów, a do fatalnego serwisu dorzucił też ospałą i mało zaskakującą grę. Wykorzystał to Popyrin, który zresztą z Serbem miał do wyrównania rachunki za Australian Open i Wimbledon – z obu turniejów w tym roku wyeliminował go właśnie Djoković. Faworyzowany mistrz olimpijski z Paryża przegrał dwa pierwsze sety 4:6, podnosząc się dopiero w trzecim i pokonując rywala 6:2. Ale tym razem nie doszło do spektakularnego powrotu i odwrócenia losów meczu, do czego zdążył nas przyzwyczaić Nole. W czwartej odsłonie Popyrin nie dał się wyprowadzić z równowagi i wygrał 6:4, pieczętując zwycięstwo w czterech setach i awans do kolejnej rundy tegorocznego US Open.
Alexei Popyrin just claimed the biggest win of his career! pic.twitter.com/iYcCxnWmfX
— US Open Tennis (@usopen) August 31, 2024
Dla Novaka Djokovicia to bolesna porażka, bowiem zakończy sezon bez wielkoszlemowego tytułu. A to nie zdarzyło mu się od… 2017 roku. Co więcej, pierwszy raz od 22 lat mamy do czynienia z sytuacją, kiedy w żadnym z czterech najważniejszych turniejów (Australian Open, Wimbledon, Roland Garros, US Open) nie zwycięży nikt z tzw. wielkiej trójki, w której oprócz Djokovicia wymienia się Rogera Federera i Rafaela Nadala. Serb zaliczy także spadek w rankingu ATP na co najmniej czwarte miejsce.
A Popyrin? Australijczyk rośnie z każdym kolejnym meczem, najpierw zwyciężając w zawodach ATP Masters 1000 w Montrealu, gdzie pokonał w ćwierćfinale Huberta Hurkacza, a dziś mając przed sobą szansę na ogromny sukces w US Open. Najpierw będzie musiał się jednak rozprawić w czwartej rundzie z Francesem Tiafoe.
Alexei Popyrin – Novak Djoković 6:4, 6:4, 2:6, 6:4
Fot. Newspix.pl
Czytaj więcej o tenisie: