Reklama

Być dzieckiem Dennisa Rodmana

Kacper Marciniak

Autor:Kacper Marciniak

21 sierpnia 2024, 15:08 • 9 min czytania 14 komentarzy

W 2004 roku Dennis Rodman nie grał już w NBA, ale żył, jakby nic się nie zmieniło. Imprezował. Szastał pieniędzmi. I nie zachowywał się jak przeciętny czterdziestolatek, który ma rodzinę na utrzymaniu. Wreszcie na jego stole wylądowały papiery rozwodowe. Mijały lata, a on co jakiś czas powtarzał, że chciałby być lepszym ojcem. Ale oblał to zadanie już dawno temu. Jego dzieci sobie na szczęście poradziły. Trinity została mistrzynią olimpijską w piłce nożnej.

Być dzieckiem Dennisa Rodmana

Nepotyzm to określenie, które regularnie słyszymy, kiedy na boisko wbiega młody zawodnik z charakterystycznym nazwiskiem. Jeśli LeBronowi juniorowi Jamesowi nie uda się z miejsca podbić NBA, będzie słyszał to samo, co niegdyś choćby Jordi Cruyff. Że jest tu, gdzie jest, ze względu na tatę. Tatę, który nie zapewnił tylko finansowej stabilizacji, ale też otworzył swojemu potomstwu drzwi, które dla innych bywają zamknięte.

ZERO RYZYKA do 50zł – zwrot 100% w gotówce w Fuksiarz.pl

Ani urodzona w 1988 roku Alexis, ani urodzony w 2001 roku DJ, ani wreszcie urodzona w 2002 roku Trinity nie czerpali nigdy z faktu bycia dziećmi Dennisa Rodmana. Ba, w ogóle nie czuli się, jakby w pełni byli jego dziećmi. Pierwsza z trójki może sobie wytłumaczyć to najłatwiej. Jej ojciec nie był na początku lat 90. dojrzałym, stabilnym emocjonalnym człowiekiem. Ojcowskiego autorytetu szukał w postaci swojego trenera. Kiedy ten opuścił jego zespół, był na krawędzi próby samobójczej. A potem utonął w morzu imprez i skandali. W międzyczasie wziął rozwód z jej mamą i znalazł się w innym, odległym świecie.

DJ i Trinity przyszli na świat, kiedy era Dennisa Rodmana, gwiazdy i kolorowego ptaka NBA, już minęła. Ale co z tego, skoro z jego głowy dalej nie uciekły demony.

Reklama

Złoto

Pofarbowane na jasny róż dredy. Efektowny styl gry. A poza boiskiem zamiłowanie do mody. Ktoś może powiedzieć, że Trinity Rodman genów nie oszuka.

Na minionym turnieju olimpijskim piłkarek (w przeciwieństwie do męskiego futbolu – imprezie najważniejszej z najważniejszych) 22-latka strzeliła trzy gole, w tym jednego kluczowego – na wagę awansu w dogrywce meczu ćwierćfinałowego. Nie były to też przeciętne gole – przeciwko Zambii zaprezentowała fenomenalne przyjęcie kierunkowe, którym zgubiła całą obronę rywal i posłała piłkę do bramki. A przeciwko Japonii – minęła obrońcę, zeszła do środka z prawej flanki i wymierzyła strzał w samiutkie okienko.

Tak gra Amerykanka, która od paru sezonów z pensją przekraczającą milion dolarów rocznie jest najlepiej zarabiającą zawodniczką kobiecego odpowiednika MLS, czyli NWSL. Tak gra też Amerykanka, która od najmłodszych lat była uważana za olbrzymi talent kobiecego futbolu. I na koniec: tak gra Amerykanka, którą przeciętny Kowalski będzie kojarzył bardziej z Dennisem Rodmanem, niż ją samą (albo co najwyżej różową kartą FC Ultimate Team, z oceną wynoszącą 97).

Wiadomo, że pewnych skojarzeń pozbyć się nie da. Ale Trinity Rodman podkreślała już, że zdarza jej się poznawać ludzi, którzy kojarzą Trinity, a nie kojarzą Dennisa. Od sierpnia 2024 roku ma też już coś, czego nie miał jej sławny rodzic. Czyli złoty medal olimpijski.

Reklama

Amerykańskie piłkarki w Paryżu nawiązały do osiągnięć swoich wybitnych poprzedniczek, jak Megan Rapinoe, Hope Solo czy Alex Morgan. I po zwycięstwie 1:0 nad Brazylią w wielkim finale sięgnęły po piąte złoto w historii olimpijskich występów Stanów Zjednoczonych.

Dennis do Paryża nie przyleciał, żeby oglądać swoją córkę z trybun. Być może złożył jej gratulacje przez telefon. A jeśli tego nie zrobił, to nadrobi za kilka miesięcy.

„Wkrótce”

Słynny amerykański koszykarz, członek mistrzowskich zespołów Detroit Pistons oraz Chicago Bulls, karierę na dobre zakończył w 2000 roku, jako gracz Dallas Mavericks. Wcześniej, bo w sezonie 1998/1999, wiązano z nim jeszcze spore nadzieje, kiedy trafił do Los Angeles Lakers. Ale stało się jasne, że Dennis Rodman pozbawiony Phila Jacksona oraz Chucka Daly’ego to nie jest ktoś, kogo da się utrzymać w ryzach.

– Musieliśmy stawiać się w hali minimum godzinę przed meczem. On przychodził kwadrans przed, jedząc kurczaka z ryżem. Kiedy trenerzy przedstawiali plan na spotkanie, wchodził pod prysznic. Zimny prysznic. To najgorszy kolega z drużyny, jakiego miałem. Był świetnym graczem, ale wszystko utrudniał – wspominał Shaquille O’Neal.

Rodman oczywiście nie mógł przestać być Rodmanem. Stąd w Lakers zagrał łącznie 23 mecze, a w Mavericks – 12. Potem było już jasne, że nikt więcej go nie zatrudni. Mimo tego, że nawet w wieku 39 lat wciąż bez wielkich problemów potrafił notować kilkanaście zbiórek na mecz.

Rozdział NBA został zamknięty. Ale imprezy w stylu NBA wciąż się odbywały. Stąd w 2004 roku jego żona Michelle Moyer stwierdziła, że ma dość. Faktyczny rozwód wzięli dopiero osiem lat później, ale już wówczas nastąpiła separacja. Kobieta zabrała Trinity oraz DJ-a i początkowo mieszkała z nimi w hotelu.

Był to kolejny oficjalny związek, który nie wyszedł Dennisowi. Z żoną swojego pierwszego dziecka (Annie) rozstał się po kilku latach, w 1993 roku. Jego słynne małżeństwo z Carmen Electrą potrwało natomiast sześć miesięcy. Koszykarz wspominał, że zawarł je w stanie wyjątkowej nietrzeźwości i żałował po tygodniu.

W 2011 roku Rodman ponownie trafił na salony NBA. Co prawda na dosłownie moment, bo stał się członkiem Galerii Sław, więc został zaproszony na uroczystość z tej okazji. W czasie swojego przemówienia nie potrafił jednak nie zahaczyć o jeden wątek. Kiedy spoglądała na niego trójka dzieci, przeprosił ich za to, że nie był dla nich lepszym ojcem.

Jedenaście lat później przyznał w rozmowie z „GQ”, że dalej próbuje poczynić w tym temacie progres. – Będę miał relację z moimi dziećmi. To nastąpi wkrótce. Po prostu muszę zwołać ich w tym samym miejscu. Chcę usłyszeć [ich pytania], ponieważ chcę się dowiedzieć, co czuli przez te wszystkie lata.

Skąd, według samego Rodmana, brały się jego problemy z nawiązaniem właściwej relacji na linii ojciec-dziecko? W wywiadzie z ESPN w 2019 roku sięgnął pamięcią do dzieciństwa, kiedy sam był pozbawiony ojca i jakiegokolwiek męskiego autorytetu w swoim życiu. Stąd, kiedy wszedł w wiek dojrzałości, zaczął wewnętrznie wątpić, czy jest w stanie być dobrym tatą.

Opowiadał też, że przez całe życie ludzie odzywali się do niego tylko, kiedy czegoś potrzebowali, albo coś od niego chcieli. Takie były realia bogatego koszykarza NBA, który wywodził się z trudnego środowiska. Z biegiem lat tym samym zaczął mieć problemy z bezwarunkowym oddawaniem się drugim osobom, czy spełnianiem ich próśb.

Jesteśmy tylko ludźmi

Był listopad 2021 rok, kiedy w życiu sportowym Trinity Rodman nastąpił moment, którego nigdy nie zapomni. Rozgrywała kolejne spotkanie sezonu w barwach Washington Spirit, kiedy z trybun usłyszała znajomy głos. „Dajesz, Trinity” – to hasło wypowiedział nie kto inny jak jej ojciec, którego nigdy nie wcześniej nie widziała na meczu swojej drużyny. – Nie wiem, czy miałam w głowie jakąś myśl. Bardziej pustkę, niedowierzanie – mówiła.

Trinity nie była wówczas przebijającą się zawodniczką, która interesowała wyłącznie swoje najbliższe otoczenie. Miała już łatkę talentu, o którym mówiło się w całych piłkarskich Stanach. W krótkim czasie od przejścia na profesjonalizm otrzymała nagrodę dla najlepszej debiutanki sezonu w NWSL. Została też uznana młodą piłkarką roku w plebiscycie organizowanym przez „U.S. Soccer”.

– Jej umiejętnością grania pod presją i jej pragnienie wygrywania to coś wyjątkowego. Jest kimś, kto kompletnie zmienia grę na boisku. Nigdy nie mieliśmy kogoś takiego jak ona – opowiadał o Trinity Kris Ward, trener Washington Spirit.

Po tym, jak na meczu utalentowanej nastolatki pojawił się Dennis, poświęciła temu wydarzeniu osobny post na Instagramie.

– Ostatnie spotkanie było dla mnie niesamowicie emocjonalne. Tak, Dennis Rodman pojawił się na meczu NWSL. Ale również mój tato, po latach, zaskoczył mnie swoją obecnością na ważnym meczu w mojej karierze. Byłam zszokowana, przytłoczona, szczęśliwa i smutna. Mój tato nie gra ważnej roli w moim życiu i większość ludzi tego nie wie. Bywały miesiące, jeśli nie lata, bez jego obecności albo komunikacji. Bycie w centrum uwagi było dla nas trudne. Dla mnie, dla niego. Nie mamy najlepszej relacji, ale ostatecznie on jest człowiekiem. Ja jestem człowiekiem. On jest moim tatą, a ja jestem jego małą dziewczynką. To nigdy się nie zmieni – opowiadała.

Od 2004 roku nie mogła liczyć na stałą obecność ojca w swoim życiu. Najwięcej zawdzięcza mamie, Michelle. Ta robiła wszystko, żeby wczesne dorastanie Trinity oraz jej brata DJ-a przebiegało normalnie. Kiedy w trójkę przeprowadzili się do hotelu, wybrała pokój jak najbliższej basenu. Tak żeby rodzeństwo przed szkołą wskakiwało do wody i czuło się jak na wakacjach. Nie odmawiała im też ulubionych smakołyków, jak kupnego burrito czy zupek chińskich. – Nie mieliśmy samochodu ani mieszkania. Ale nasza mama sprawiła, że czerpaliśmy z życia radość. To był trudny moment. Ale nie zamieniłbym go na żaden inny – wspominał w rozmowie z ESPN DJ Rodman.

W ciągu pierwszej dekady XXI wieku żona byłego koszykarza NBA oraz dwójka jego dzieci przeprowadzili się łącznie dziesięć razy. Pomagała im Lima, córka Michelle z pierwszego małżeństwa. Mieli też trochę oszczędności, z byłych biznesów, które należały do Dennisa. Finansowo wspierali ich na różnych etapach trenerzy czy opiekunowie z klubów i szkół albo DJ-a, albo Trinity.

A ich ojciec? – Zaczęło być trudno wyobrażać sobie nasze życie z nim u boku – wspominał jedyny syn legendy NBA.

Nazwisko Rodman

Pojawienie się Dennisa na meczu w 2021 roku nie było drugim początkiem. Nie zmieniło jego relacji z córką o sto osiemdziesiąt stopni. Jak wspominała potem Trinity: nie widziała go przez kolejne siedem miesięcy od listopadowego spotkania. Nie była jednak tym specjalnie zaskoczona. Doskonale wie, jak to jest pochodzić z tej rodziny.

– Z byciem Rodmanem wiąże się bardzo wiele rzeczy. To dzieciństwo, które mieliśmy razem z DJ-em. Życie w Newport Beach, kiedy mój tato był obecny, ale wciąż imprezował, jak w latach dziewięćdziesiątych. Był też czas, kiedy nie było go w ogóle w naszym życiu. Albo czas, kiedy mieszkaliśmy z mamą, ale wciąż go widywaliśmy. To szaleństwo, jak z NBA. Ale kiedy mówię Rodman, nie wymawiam tylko nazwiska mojego ojca. To moje nazwisko. Mojego brata. Mojej rodziny. I na końcu Rodman to historia, które sprawiła, że jestem tu, gdzie jestem. Kocham tę historię – opowiadała Trinity w „ESPN”.

Innym razem, w rozmowie z LA Times, powiedziała: – Wiem, że jest ze mnie dumny. Naprawdę w to wierzę. Ma swoje sprawy, z którymi musi się uporać.

Gdzie są pozostałe dzieci słynnego koszykarza? Alexis nie jest osobą publiczną, ale w 2017 roku sprawiła, że Dennis został dziadkiem – urodziła syna Vincenta. Były gracz Chicago Bulls pochwalił się tym wówczas w social mediach. Jego jedyny syn – DJ – w tym roku skończył natomiast koszykarską przygodę na uniwersytecie. Teraz będzie próbował przedostać się do NBA, ale najpierw zostanie zapewne zawodnikiem G-League, zaplecza amerykańskiej ligi. Trudno mu wróżyć podobną karierę do Trinity.

CZYYTAJ TEŻ: Od bezdomnego kurdupla do koszykarza NBA. Historia Dennisa Rodmana

Nie da się nie dostrzec, że demony towarzyszące Dennisowi Rodmanowi nigdy go nie opuściły. Różne wydarzenia – utrata ojca, poczucie samotności w okresie szkolnym, wyrzucenie z domu przez matkę, bycie aresztowanym w młodym wieku, nieformalna adopcja przez rodzinę przyjaciela, próba samobójcza – tylko sprawiały, że przechodził z etapu do etapu. Ale cały czas się z czymś zmagał. Ostatecznie otrzymał jednak rzecz bezcenną. Bezwarunkowe oddanie i wyrozumiałość swojej córki. A może po prostu miłość.

To nie tak, że Trinity Rodman sprawi, że jego nazwisko nie umrze. Bo i tak by nie umarło. Ale ponownie zostanie rozsławione na świecie, tym razem tym piłkarskim. A już teraz Trinity zapisała się złotymi zgłoskami w annałach olimpizmu.

Czytaj:

Fot. Newspix.pl

Źródła cytatów: ESPN, Los Angeles Times, Instagram, GQ, Scpm.com, talkSPORT.

Na Weszło chętnie przedstawia postacie, które jeszcze nie są na topie, ale wkrótce będą. Lubi też przeprowadzać wywiady, byle ciekawe - i dla czytelnika, i dla niego. Nie chodzi spać przed północą jak Cristiano czy LeBron, ale wciąż utrzymuje, że jego zajawką jest zdrowy styl życia. Za dzieciaka grywał najpierw w piłkę, a potem w kosza. Nieco lepiej radził sobie w tej drugiej dyscyplinie, ale podobno i tak zawsze chciał być dziennikarzem. A jaką jest osobą? Momentami nawet zbyt energiczną.

Rozwiń

Najnowsze

Igrzyska

Ekstraklasa

„Jeśli dobrze mu podasz, będzie skuteczny”. Czy Nsame da wiele Legii Warszawa?

Jakub Radomski
10
„Jeśli dobrze mu podasz, będzie skuteczny”. Czy Nsame da wiele Legii Warszawa?

Komentarze

14 komentarzy

Loading...