Reklama

„Nigdy się nie poddawać”. „Co zdecydowało? Nie wiem”. Siatkarze po awansie do finału

Sebastian Warzecha

Autor:Sebastian Warzecha

07 sierpnia 2024, 20:29 • 4 min czytania 5 komentarzy

Polscy siatkarze po jednym z najbardziej emocjonujących meczów, jakie widzieliśmy, pokonali Amerykanów i awansowali do finału olimpijskiego. Po meczu wszyscy ledwie powstrzymywali łzy wzruszenia. – Było tak, jakbyśmy wszyscy, jako grupa, zdecydowali, że dziś nie zejdziemy z boiska jako pokonani – mówił na antenie Eurosportu Bartosz Kurek, kapitan naszej reprezentacji. 

„Nigdy się nie poddawać”. „Co zdecydowało? Nie wiem”. Siatkarze po awansie do finału

To nie był normalny mecz. Przyznawali to nawet sami nasi siatkarze, którzy pytani przez Kacpra Merka i Andrzeja Wronę o to, co się właściwie wydarzyło i jak odwrócili to spotkanie, po prostu nie byli w stanie odpowiedzieć.

– Jak do tego doszło? Nie wiem. Nie mam pojęcia – mówił Jakub Kochanowski. – W momencie, w którym Marcin [Janusz] doznał kontuzji – nawet nie wiem , co z nim, bo nie było czasu na to spojrzeć, zapytać się – to naprawdę naparli na nas wtedy tak, że trudno było uwierzyć, że wygramy. Ale jedna akcja, druga, uśmiechnęło się trochę szczęścia. Ale tu kolega [stojący obok Tomek Fornal] swoje też zrobił.

Nigdy się nie poddawać – dodawał z kolei Bartosz Kurek. –  I to nie jest wyświechtany frazes, naprawdę trzeba się nigdy nie poddawać. Jak nie idzie na boisku, jak nie idzie w życiu. Trzeba próbować dalej, nie bać się porażki. Zrobiliśmy nieprawdopodobną rzecz, niemożliwą. Jakbyśmy zdecydowali, że dziś nie przegramy. I tak się stało.

Reklama

Każdy z naszych zawodników, który pojawił się przed kamerą, przyznawał, że to był niesamowity mecz. Nawiasem mówiąc o ich zatrzymanie nie było łatwo, bo trener Nikola Grbić chciał wszystkich jak najszybciej wziąć do szatni i rzucił tylko „We have one more to go”. No pełna zgoda, panie Nikola. Ale pięknie było słyszeć to wzruszenie u Polaków. Jak u Grzegorza Łomacza, któremu – nomen omen – łamał się głos.

– Wszedłem i byłem w amoku. Myślałem tylko o tym, jak wygrać mecz. I po prostu grałem. Nie patrzyłem, gdzie przechyla się szala. Walczyliśmy o każdą piłkę, każdą akcję. Czy zrobiliśmy tu dziś 100 procent? Mam poczucie, że jakieś 66. Został jeszcze jeden mecz i on teraz jest najważniejszy. Tylko on będzie w naszych głowach – mówił rozgrywający naszej kadry, który z powodu urazu Marcina Janusza musiał wejść na boisko i zagrał znakomite zawody.

Niektórzy z naszych siatkarzy wybiegali zresztą myślami już do finału. – Nie wiem, co się wydarzy w sobotę. Cokolwiek by się nie wydarzyło, to jest ogromny sukces. Ale trudno myśleć, że po takim meczu z takimi problemami, można się pogodzić ze srebrem. Trzeba w sobotę walczyć – mówił Kochanowski. A Tomek Fornal twierdził, że nie przeszkadza mu, że ktoś z USA – bo z rywalami spiął się ze dwa razy pod siatką – będzie miał z nim problem. – To jest sport, trzeba było coś ruszyć, to zadziałało. Jeżeli mam być w finale i może mnie dwóch-trzech z Ameryki nie lubić, to mi to nie przeszkadza – twierdził. I kończył swoją wypowiedź prostym hasłem.

– Nigdy nie zwątpiłem. 

Bartek Kurek z kolei zamiast w przyszłość, patrzył jeszcze przez moment na ćwierćfinał ze Słowenią.

– Trudno porównać ten mecz z ćwierćfinałem. Tam było trochę więcej stresu, a tu był dużo wyższy poziom, jeśli chodzi o przeciwnika. Myślałem, że Słowenia powiesiła poprzeczkę wysoko, ale to był poziom stratosferyczny. Musieliśmy atakować idealnie, żeby się przebić do boiska, przyjmować bomby i odpowiedzieć tym samym. Ale my to robimy cały czas. W czwartym secie nawet nie wiem, w którym momencie się to wydarzyło. Byliśmy pod wodą i było tak, jakbyśmy wszyscy, jako grupa, zdecydowali, że dziś nie zejdziemy z boiska pokonani. Wygraliśmy parę długich piłek, lepiej działała nasza zagrywka. I wygraliśmy ten mecz.

Reklama

Najlepiej wszystko podsumował jednak Grzegorz Łomacz.

– Cieszymy się, że wyrwaliśmy ten finał po ciężkich bojach. Turniej od początku graliśmy z przebojami. Cieszymy się, że końcówki są po naszej stronie. Zagramy o upragnione złoto.

Bo tak, zagrają. I po dzisiejszym spotkaniu wierzymy, że wygrają. Nie ma innej opcji.

Fot. Newspix

Wypowiedzi zawodników za Eurosportem.

WIĘCEJ O SIATKÓWCE NA WESZŁO:

Gdyby miał zrobić spis wszystkich sportów, o których stworzył artykuły, możliwe, że pobiłby własny rekord znaków. Pisał w końcu o paralotniarstwie, mistrzostwach świata drwali czy ekstremalnym pływaniu. Kocha spać, ale dla dobrego meczu Australian Open gotów jest zarwać nockę czy dwie, ewentualnie czternaście. Czasem wymądrza się o literaturze albo kinie, bo skończył filmoznawstwo i musi kogoś o tym poinformować. Nie płakał co prawda na Titanicu, ale nie jest bez uczuć - łzy uronił, gdy Sergio Ramos trafił w finale Ligi Mistrzów 2014. W wolnych chwilach pyka w Football Managera, grywa w squasha i szuka nagrań wideo z igrzysk w Atenach 1896. Bo sport to nie praca, a styl życia.

Rozwiń

Najnowsze

Liga Narodów

Feta z goli Bellinghama lub Haalanda na Narodowym? Co nas czeka w Lidze Narodów     

AbsurDB
1
Feta z goli Bellinghama lub Haalanda na Narodowym? Co nas czeka w Lidze Narodów     

Igrzyska

Liga Narodów

Feta z goli Bellinghama lub Haalanda na Narodowym? Co nas czeka w Lidze Narodów     

AbsurDB
1
Feta z goli Bellinghama lub Haalanda na Narodowym? Co nas czeka w Lidze Narodów     
Liga Narodów

Trela: Przerwa w sztafecie. Czy Niemcy przestali wychowywać bramkarzy światowej klasy?

Michał Trela
4
Trela: Przerwa w sztafecie. Czy Niemcy przestali wychowywać bramkarzy światowej klasy?

Komentarze

5 komentarzy

Loading...