Reklama

Ścisk na zapleczu Ekstraklasy. Minimalne różnice między trzecim a dziewiątym zespołem

Bartek Wylęgała

Opracowanie:Bartek Wylęgała

25 kwietnia 2024, 23:39 • 2 min czytania 9 komentarzy

Po zremisowanym spotkaniu GKS-u Katowice z Górnikiem Łęczna poznaliśmy ostateczny kształt tabeli pierwszej ligi przed finiszem sezonu. Na rozgrzewkę wspomnijmy, że trzeci GKS Tychy od dziewiątej Wisły Płock dzielą raptem tylko… trzy punkty.

Ścisk na zapleczu Ekstraklasy. Minimalne różnice między trzecim a dziewiątym zespołem

Wyjątkowo w tym roku wyrównana jest stawka na zapleczu Ekstraklasy. W czwartkowych meczach rozegranych w ramach 29. kolejki rozgrywek zobaczyliśmy dwa remisy i jedno, minimalne zwycięstwo:

  • GKS Katowice 0:0 Górnik Łęczna
  • Bruk-Bet Termalica Nieciecza 0:1 Odra Opole
  • Motor Lublin 1:1 Chrobry Głogów

Te wyniki stanowią idealny przykład dla tegorocznej edycji pierwszej ligi – wszystko toczy się na ostrzu noża i w zasadzie do ostatniej kolejki nie będzie wiadomo, kto zdoła awansować do Ekstraklasy, czy choćby doczłapać się do baraży. Pewniakami wydają się na ten moment w zasadzie jedynie Lechia oraz Arka. Tę drugą dzieli od trzeciego miejsca siedem punktów.

Tak więc prawdziwa rywalizacja i mnóstwo znaków zapytania jest wokół drużyn, które walczą o baraże. W grze jest w zasadzie cała górna połowa tabeli.

Jeżeli się przypatrzymy układowi tabeli, to zauważymy, że siedem punktów dzieli także trzeci GKS Tychy od dziesiątej Miedzi Legnica. O różnicy dzielącej od podium znajdującą się oczko wyżej Wisłę Płock już wspominaliśmy, ale w ramach ciekawostki dorzućmy, że tylko cztery drużyny w osiemnastozespołowej lidze nie mają choćby matematycznych szans na awans. Są to Polonia Warszawa, Resovia Rzeszów, Podbeskidzie Bielsko-Biała oraz Zagłębie Sosnowiec, przy czym ci ostatni już oficjalnie stracili szanse na utrzymanie.

Reklama

Więcej na Weszło:

Fot. Newspix

Nie Real, nie Barcelona, a Jordan-Sum Zakliczyn. Szczerze wierzy, że na około stumiejscowy stadion z atrakcyjnym dojazdem zawita jeszcze kiedyś Puchar Mistrzów. Do tego czasu pozostaje mu oglądanie hiszpańskiej i portugalskiej piłki. Czasem lubi także dietę wzbogacić o sporty walki, a numerowane gale UFC są dla niego świętem porównywalnym z Wielkanocą. Gdyby mógł, to powiesiłby nad łóżkiem plakat Seana Stricklanda, ale najpierw musi wymyśleć jak wytłumaczy się z tego znajomym.

Rozwiń

Najnowsze

1 liga

Ekstraklasa

Prezes Zagłębia: Jest niedosyt, ale nie chcemy mieć wszystkiego na tu i teraz

Antoni Figlewicz
0
Prezes Zagłębia: Jest niedosyt, ale nie chcemy mieć wszystkiego na tu i teraz

Komentarze

9 komentarzy

Loading...