Reklama

Stoch: 80% roboty to głowa. Pozostałe 20% to baza, którą zrobiłeś wcześniej

Szymon Szczepanik

Autor:Szymon Szczepanik

22 marca 2024, 18:01 • 3 min czytania 0 komentarzy

Podczas dzisiejszego konkursu Pucharu Świata w Planicy Kamil Stoch był najlepszym spośród polskich skoczków. Orzeł z Zębu ukończył rywalizację na 11. miejscu, co dało mu spore powody do radości. – To taki energol, ale bez puszki. Taki dzień jest potrzebny każdemu zawodnikowi, zwłaszcza w trudnej sytuacji. To pokazuje, że jeszcze trzeba wierzyć, próbować i walczyć – powiedział Stoch po konkursie. 36-latek odniósł się także do głównego bohatera dnia, Petera Prevca, który po sezonie zakończy sportową karierę, a dziś okazał się najlepszym skoczkiem. – Cieszę się, że byłem częścią historii Petera, a on mojej. Na pewno będziemy wspominać różne batalie na skoczni i to będą dobre wspomnienia – mówił Polak.

Stoch: 80% roboty to głowa. Pozostałe 20% to baza, którą zrobiłeś wcześniej

Dziś Kamil poszybował odpowiednio na 213 i 218,5 metra. Orzeł z Zębu wreszcie zaliczył więc zawody w których, cytując klasyka, oddał dwa równe, dobre skoki.

– Powiedziałbym, że było dużo radości, bo loty w Planicy to zawsze super sprawa. Wczoraj miałem trudny dzień, zmagałem się z pozycją [najazdową] i brakiem dobrej energii. Dzisiaj poprawiłem pozycję, przez co nogi mogły lepiej zadziałać. Dzięki temu mogłem latać trochę dalej – tłumaczył Stoch. Nasz rodak nie krył przy tym zmęczenia sezonem, który w Planicy dobiegnie końca. – Teraz zewsząd potrzebujemy energii, bo jej w nas już praktycznie nie ma, wszystko się wyczerpało. Więc teraz trzeba brać motywację, skąd się tylko da.

Jednak przewodnim tematem rozmowy ze Stochem była postać głównego bohatera dnia. Peter Prevc niedawno ogłosił, że po sezonie ma zamiar zakończyć karierę. Dziś, występując na legendarnej mamuciej skoczni we własnym kraju, popularny Pero odniósł pierwsze konkursowe zwycięstwo od czterech lat.

Reklama

CZYTAJ TEŻ: PETER PREVC WYGRAŁ KONKURS W PLANICY!

Stoch, zapytany o to, czy przyczyną wysokiej formy 31-latniego Słoweńca może być oczyszczenie głowy związane z zamiarem zawieszenia nart na kołku, odparł: – To nie jest tak do końca, że wraz z ogłoszeniem zakończenia kariery Peter zaczął dobrze skakać, bo robi to bardzo dobrze od początku sezonu. Ale rzeczywiście coś go odciążyło, a w skokach to jest najtrudniejsze, żeby uwolnić ten automatyzm, te tysiące powtórzeń, które gdzieś się w nas koduje. Jak na ironię, im bardziej chcesz, tym bardziej blokujesz ten dobry ruch. U Petera wszystko się odblokowało i teraz może czerpać radość ze skakania. To jest piękne.

– Trudno powiedzieć, że każdy może wygrywać, są pewne ograniczenia, a raczej wymogi, które trzeba spełniać. Ale tak – uważam, że w trakcie zimy, po sezonie przygotowawczym 80% roboty to głowa. Pozostałe 20% to baza, którą zrobiłeś wcześniej. Pozostaje kwestia, czy będziesz w stanie dać z siebie to, nad czym pracowałeś – kontynuował Polak.

ZWROT 50% DO 500 zł – BEZ OBROTU W FUKSIARZ.PL!

Kiedy Kamilowi zasugerowano, że w trakcie swojej kariery nie raz zgarniał Prevcowi najcenniejsze trofea, nasz skoczek odpowiedział: – W sporcie nie można do tego podchodzić w taki sposób, ale cieszę się, że byłem częścią historii Petera, a on mojej. Na pewno będziemy wspominać różne batalie na skoczni i to będą dobre wspomnienia.

Sam również pokusił się o przypomnienie ulubionego momentu swojej rywalizacji z Prevcem: – Najlepiej wspominam sezon 2013/2014, kiedy walczyliśmy na bardzo wyrównanym poziomie. Oczywiście, ja okazałem się lepszy – śmiał się Stoch. – Ale tamten sezon pokazał, że Peter, który jest dużo młodszy ode mnie, potrafi skakać bardzo dobrze i wytrzymywać obciążenia psychiczne. Wiele razy musiałem się wspiąć na wyżyny swoich możliwości, by móc z nim wygrać.

Reklama

Fot. Newspix

Czytaj też:

Pierwszy raz na stadionie żużlowym pojawił się w 1994 roku, wskutek czego do dziś jest uzależniony od słuchania ryku silnika i wdychania spalin. Jako dzieciak wstawał na walki Andrzeja Gołoty, stąd w boksie uwielbia wagę ciężką, choć sam należy do lekkopółśmiesznej. W zimie niezmiennie od czasów małyszomanii śledzi zmagania skoczków, a kiedy patrzy na dzisiejsze mamuty, tęskni za Harrachovem. Od Sydney 2000 oglądał każde igrzyska – letnie i zimowe. Bo najbardziej lubi obserwować rywalizację samą w sobie, niezależnie od dyscypliny. Dlatego, pomimo że Ekstraklasa i Premier League mają stałe miejsce w jego sercu, na Weszło pracuje w dziale Innych Sportów. Na komputerze ma zainstalowaną tylko jedną grę. I jest to Heroes III.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Gikiewicz ostro do byłego kapitana Widzewa. „Mogę mu chusteczki wysłać”

Kamil Warzocha
0
Gikiewicz ostro do byłego kapitana Widzewa. „Mogę mu chusteczki wysłać”
1 liga

Trenował w Legii, teraz jest wielką nadzieją Lecha. „Rozumie grę lepiej od Linettego”

Jakub Radomski
8
Trenował w Legii, teraz jest wielką nadzieją Lecha. „Rozumie grę lepiej od Linettego”

Skoki

Polecane

Safety first? Nie tym razem, panie Pertile. Ryoyu Kobayashi skoczył 291 metrów!

Sebastian Warzecha
1
Safety first? Nie tym razem, panie Pertile. Ryoyu Kobayashi skoczył 291 metrów!

Komentarze

0 komentarzy

Loading...