Reklama

Polscy skoczkowie po Zakopanem, czyli poprawa nastrojów napędzona emocjami kibiców

Szymon Szczepanik

Autor:Szymon Szczepanik

21 stycznia 2024, 19:48 • 4 min czytania 3 komentarze

Po ostatnim konkursie w ramach PolSKIego Turnieju, a także ostatnich tegorocznych zawodach Pucharu Świata w Polsce, porozmawialiśmy z reprezentantami Biało-Czerwonych. Chociaż dziś ponownie żadnemu z nich nie udało się wskoczyć do czołowej dziesiątki zawodów (najbliżej byli Aleksander Zniszczoł i Dawid Kubacki, którzy zajęli odpowiednio 11. i 12. miejsce), to z polskiego obozu bił umiarkowany optymizm. – Jestem zadowolony, że to już zaczyna działać i to jest to, na czym chcę się skupić – powiedział Dawid Kubacki. Sprawdźcie, jakie spostrzeżenia mieli też pozostali Polacy z którymi rozmawialiśmy: Kamil Stoch, Paweł Wąsek i Maciej Kot.

Polscy skoczkowie po Zakopanem, czyli poprawa nastrojów napędzona emocjami kibiców

Dawid Kubacki w Zakopanem zajął 12. pozycję i w porównaniu do wczorajszego konkursu drużynowego, prezentował się na Wielkiej Krokwi znacznie lepiej. Upragniona pierwsza dziesiątka zawodów była więc bardzo blisko, ale po raz kolejny Polak musiał obejść się smakiem.

– Zawsze będzie jakiś niedosyt, bo można było zrobić coś lepiej i jestem tego świadomy. Ale to, na czym skupię swoja uwagę po konkursach w Zakopanem, to że mam przeświadczenie, że dołożyłem kolejną cegiełkę lub dwie do budowania swojej dyspozycji. To były dwa najlepsze skoki w konkursie, jakie oddałem w tym sezonie. Jestem zadowolony, że to już zaczyna działać i to jest to, na czym chcę się skupić.

Zapytany o to, jak czuł się podczas konkursu drużynowego w którym liderami kadry byli dość niespodziewanie Aleksander Zniszczoł i Paweł Wąsek, mistrz świata z Seefeld odparł: – Ciężko to wszystko ocenić, bo wczoraj wiaterek zmieniał się w trakcie konkursu. Dziś wiało z tyłu, ale za to w miarę równo, więc to było fajne. To, co ja zapamiętam, to emocje kibiców. Od początku do końca oglądali długie, dalekie skoki. To był bardzo fajny konkurs i nawet jeśli nie ma nas w dziesiątce, to sama rywalizacja zadośćuczyni to fanom.

– Jako grupa rzeczywiście dziś mieliśmy nasz najlepszy konkurs w sezonie. Ale oceniając indywidualnie, on nie był dla mnie najlepszy – stwierdził Kamil Stoch, który zajął 17. pozycję.

Reklama

Spośród grupy polskich skoczków, trzykrotny mistrz olimpijski był najbardziej niezadowolony z samego siebie… co nie jest równoznaczne z tym, że opuszcza Zakopane w złym humorze: – Nie czuję, by moja forma była wyższa, niż jeszcze dwa tygodnie temu. Uważam, że potrafiłem oddawać już lepsze skoki. Jednak ten weekend zacząłem z zupełnie innym nastrojem, jeżeli chodzi o emocje. Każdego dnia czerpałem od kibiców garściami doskonałą atmosferę, stąd kończę go z innym, pozytywnym nastawieniem.

Orzeł z Zębu ciekawie podchodzi też do nadchodzącej rywalizacji na mistrzostwach świata w lotach. Przypomnijmy, że te odbędą się w Kulm, na obiekcie, którego Polak nie darzy sympatią. W 2016 roku, także podczas mistrzostw w lotach, nie zakwalifikował się tam do konkursu indywidualnego.

– Przepraszam, ale nigdy tam nie byłem – żartował Stoch. – Wymazałem z pamięci wszystko, co było związane z tamtym konkursem, więc jadę tam na nieznany mi obiekt zacząć wszystko od nowa, poznać go i zobaczymy jak będzie.

Paweł Wąsek ukończył rywalizację na 22. miejscu, więc najmłodszy Polak w tym konkursie Pucharu Świata nie miał powodów do wstydu. Zwłaszcza, że skoczył odpowiednio 137,5 i 130 metrów, więc jury dziś pozwalało na dalekie próby.

– Fajnie, że było tu widowisko, chyba o to chodzi. My też cieszymy się, że mogliśmy się tu pokazać z fajnej strony i poskakać dalej – stwierdził Wąsek.

Reklama

Po drugim skoku 24-latek prowadził ożywioną dyskusję z trenerem Thomasem Turnbichlerem. Zapytany o jej temat, odpowiedział: – Rozmawialiśmy z trenerem o ostatnim skoku, bo nie do końca byłem pewny co tam się stało. Trener przekazał mi, że za progiem trochę za agresywnie poszedłem w narty, przez co w pierwszej fazie lotu musiałem chwilę odczekać, bo nie było tam aż tyle powietrza, by od razu się wykładać.

SPRAWDŹ: PROMOCJA W FUKSIARZ.PL DLA NOWYCH GRACZY. 100% BEZ RYZYKA DO 300 ZŁ

Wreszcie udane zawody zaliczył Maciej Kot. Polak w tym sezonie jeszcze nie zdobył punktów w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Aż do dziś, bo zakończył rywalizację na 27. miejscu.

– Trochę odetchnąłem. Ten sezon nie jest łatwy i brakowało tego przełamania. Myślę, że w pierwszej serii oddałem swój najlepszy skok tej zimy w Pucharze Świata. Trochę z wyższej belki, ale w tej atmosferze Zakopanego sprawił mi dużo radości. W tym miejscu to smakuje bardzo dobrze. Drugi skok już nie był tak dobry, ale tam mogłem już pozwolić sobie na większą swobodę, stąd było w nim więcej fantazji i ryzyka. Mimo wszystko to był bardzo fajny dzień – powiedział Kot po konkursie.

Fot. Newspix

Czytaj więcej o skokach:

Pierwszy raz na stadionie żużlowym pojawił się w 1994 roku, wskutek czego do dziś jest uzależniony od słuchania ryku silnika i wdychania spalin. Jako dzieciak wstawał na walki Andrzeja Gołoty, stąd w boksie uwielbia wagę ciężką, choć sam należy do lekkopółśmiesznej. W zimie niezmiennie od czasów małyszomanii śledzi zmagania skoczków, a kiedy patrzy na dzisiejsze mamuty, tęskni za Harrachovem. Od Sydney 2000 oglądał każde igrzyska – letnie i zimowe. Bo najbardziej lubi obserwować rywalizację samą w sobie, niezależnie od dyscypliny. Dlatego, pomimo że Ekstraklasa i Premier League mają stałe miejsce w jego sercu, na Weszło pracuje w dziale Innych Sportów. Na komputerze ma zainstalowaną tylko jedną grę. I jest to Heroes III.

Rozwiń

Najnowsze

Liga Mistrzów

Kane zapisał się w historii. Żaden Anglik nie miał takich liczb w Lidze Mistrzów

Bartosz Lodko
0
Kane zapisał się w historii. Żaden Anglik nie miał takich liczb w Lidze Mistrzów
Anglia

Media: Sprzątanie w Manchesterze United. Klub rozważy sprzedaż niemal każdego zawodnika

Damian Popilowski
1
Media: Sprzątanie w Manchesterze United. Klub rozważy sprzedaż niemal każdego zawodnika

Skoki

Polecane

Safety first? Nie tym razem, panie Pertile. Ryoyu Kobayashi skoczył 291 metrów!

Sebastian Warzecha
1
Safety first? Nie tym razem, panie Pertile. Ryoyu Kobayashi skoczył 291 metrów!

Komentarze

3 komentarze

Loading...