Reklama

Turniej Czterech Skoczni: Wygrał Lanisek, ale to wciąż Wellinger jest najbliżej Złotego Orła

Kacper Marciniak

Opracowanie:Kacper Marciniak

01 stycznia 2024, 16:28 • 2 min czytania 11 komentarzy

Nie spodziewaliśmy się po Biało-Czerwonych rewelacji w Garmisch-Partenkirchen. Ale na pewno też nie spodziewaliśmy się, że to Olek Zniszczoł okaże się najmocniejszym skoczkiem w drużynie Thomasa Thurnbichlera. 29-latek był w drugim konkursie Turnieju Czterech Skoczni 21., a punktowali też Piotr Żyła i Kamil Stoch. Kto natomiast okazał się dzisiaj najlepszy? Anze Lanisek, czyli triumfator kwalifikacji.

Turniej Czterech Skoczni: Wygrał Lanisek, ale to wciąż Wellinger jest najbliżej Złotego Orła

Śmiało możemy już powiedzieć, że żaden z Polaków nie będzie wspominał tegorocznej edycji TCS zbyt dobrze. Ba, wiedzieliśmy to już pewnie po pierwszym konkursie w Oberstdorfie, gdzie najlepszy z Biało-Czerwonych, czyli Kamil Stoch, był „dopiero” siedemnasty. Choć dla trzykrotnego mistrza olimpijskiego i tak to był niezły wynik, biorąc pod uwagę jego ostatnie problemy.

Dziś Kamil zaprezentował się nieco słabiej, choć powiedzmy, że był solidny. Po skokach wynoszących 130 oraz 133 metry finiszował dwudziesty piąty. Piotr Żyła po świetnym skoku w drugiej serii (137.5 m, ale niestety popsuł lądowanie, w pierwszej połowie konkursu zanotował 126 m) awansował na 22. pozycję. A lokatę wyżej, jak wspomnieliśmy, zawody zakończył Aleksander Zniszczoł. On wykręcił 128 oraz 133 metry.

Trzech Polaków w drugiej serii – to, jakby nie patrzeć, nie jest w bieżącym sezonie oczywistość. Ale też specjalnych powodów do zadowolenia nie mamy. Dalej cieszyć mogą się natomiast Niemcy, bo o ile Andreas Wellinger nie zdołał odnieść drugiego zwycięstwa z rzędu, tak znowu zameldował się na podium i obronił niewielką przewagę w łącznej klasyfikacji Turnieju Czterech Skoczni nad Ryoyu Kobayashim (dziś drugi). Pierwsze zwycięstwo w sezonie odniósł zaś Anze Lanisek (136 i 137 m), który w ostatnich tygodniach buduje coraz wyższą formę. Ale TCS raczej nie wygra – skoro w Oberstdorfie był dopiero osiemnasty.

SPRAWDŹ: PROMOCJA W FUKSIARZ.PL DLA NOWYCH GRACZY. 100% BEZ RYZYKA DO 300 ZŁ

Reklama

Na ten moment zatem faworytami do Złotego Orła są Wellinger (600.7 punktów) oraz Kobayashi (598.9). Wciąż skreślać nie można też trzeciego w klasyfikacji Stefana Krafta, ale jego strata do Niemca wynosi już ponad dwadzieścia punktów (575.5). Inna sprawa, że teraz Austriak będzie skakał „w domu”. Konkurs w Innsbrucku wystartuje w środę o 13:30.

Fot. Newspix.pl

Czytaj też:

Na Weszło chętnie przedstawia postacie, które jeszcze nie są na topie, ale wkrótce będą. Lubi też przeprowadzać wywiady, byle ciekawe - i dla czytelnika, i dla niego. Nie chodzi spać przed północą jak Cristiano czy LeBron, ale wciąż utrzymuje, że jego zajawką jest zdrowy styl życia. Za dzieciaka grywał najpierw w piłkę, a potem w kosza. Nieco lepiej radził sobie w tej drugiej dyscyplinie, ale podobno i tak zawsze chciał być dziennikarzem. A jaką jest osobą? Momentami nawet zbyt energiczną.

Rozwiń

Najnowsze

Francja

Puchary się oddalają. Lens Frankowskiego przegrywa z Marsylią

Piotr Rzepecki
0
Puchary się oddalają. Lens Frankowskiego przegrywa z Marsylią

Skoki

Polecane

Safety first? Nie tym razem, panie Pertile. Ryoyu Kobayashi skoczył 291 metrów!

Sebastian Warzecha
1
Safety first? Nie tym razem, panie Pertile. Ryoyu Kobayashi skoczył 291 metrów!

Komentarze

11 komentarzy

Loading...