Reklama

Zamieszanie wokół rywalki Świątek. Nie zagra w Tokio, ale czy jest pokrzywdzona?

Kacper Marciniak

Opracowanie:Kacper Marciniak

26 września 2023, 20:05 • 3 min czytania 3 komentarze

Jelena Rybakina to jedna z najlepszych tenisistek na świecie. I najwidoczniej bardzo jej zależy, aby to było respektowane. Reprezentująca Kazachstan zawodniczka wycofała się z zawodów w Tokio po tym, jak organizatorzy nie przyznali jej „wolnego losu” w pierwszej rundzie turnieju. Teraz doczekała się krytyki… Piotra Sierzputowskiego, byłego trenera Igi Świątek – Myślę, że tutaj to nie ona jest pokrzywdzona, a WTA – napisał na platformie „X”.

Zamieszanie wokół rywalki Świątek. Nie zagra w Tokio, ale czy jest pokrzywdzona?

Co wywołało taką reakcję Rybakiny? Urażona duma to jedna opcja, ale istotne było przede wszystkim to, że w pierwszej rundzie w Tokio nie zagrają Maria Sakkari oraz Caroline Garcia. A więc niżej rozstawione tenisistki (i mające oczywiście niższy ranking). – Muszę traktować priorytetowo moje zdrowie oraz formę i potrzebuje czasu, aby wrócić do gry na sto procent – napisała w swoim oświadczeniu Kazaszka po tym, jak w poniedziałek wycofała się z turnieju.

Ważne pytanie brzmiało jednak: dlaczego organizatorzy zawodów w Tokio podjęli taką decyzję, dając wolny los niżej rozstawionym zawodniczkom? Wspomniane Sakkari oraz Garcia skorzystały z tak zwanego „performance bye”, czyli powiedzmy, bonusu za wyniki. W niedawnym turnieju WTA 1000 w Guadalajarze zaszły na tyle daleko (Greczynka nawet go wygrała), że teraz zostały niejako „nagrodzone”. I mogą w Tokio rozegrać jeden mecz mniej. Tymczasem Jelena swoje ostatnie spotkanie rozegrała jeszcze w wielkoszlemowym US Open.
Po stronie Rybakiny stanął dzisiaj jej trener, Stefano Vukov. Po pierwsze, zaznaczył, że dziwi się dlaczego najnowsze wyniki mają być ważniejsze od rankingu, który przecież sam w sobie świadczy o formie i pozycji na świecie danej tenisistki. Po drugie, wspomniał sytuację z zeszłego roku: – W poprzednim roku rozegraliśmy finał w Europie, a potem przylecieliśmy do Japonii i dwa dni później graliśmy już mecz. Nie było żadnego „performance bye”. Największym problemem jest zawsze brak komunikacji – mogliśmy przeczytać na Instagramie.
Reklama
W tym wszystkim nie bez znaczenia jest fakt, że Rybakina w tegorocznym sezonie zmaga się z problemami zdrowotnymi i dodatkowy dzień przerwy mógłby na pewno wpłynąć na nią korzystnie. Sytuacja nie wygląda też tak, że Kazaszka od dłuższego czasu „dołuje” w przeciwieństwie do Sakkari czy Garcii. Bo przecież w sierpniu grała w półfinale zawodów w Montrealu, a w lipcu zaszła do ćwierćfinału Wimbledonu, gdzie przegrała z późniejszą finalistką Ons Jabeur.
Do dyskusji na temat zamieszania w Tokio postanowił włączyć się również Piotr Sierzputowski (tu możecie przeczytać cały wątek). Były trener Igi Świątek podkreślił, że „performance bye” promuje zawodniczki, które grają dobrze w turniejach poprzedzających dane zawody. A także walczy z sytuacjami, w których tenisiści po długiej podróży i przez brak jakiejkolwiek odpoczynku nie są w stanie zagrać dwóch dobrych zawodów z rzędu. Sierzputowski skrytykował też Rybakinę:
Reklama
Myślę ze tutaj to nie ona jest pokrzywdzona a WTA. Każdy stawia ja w roli ofiary, a maile przychodzą do zawodniczek/teamów, do tego są spotkania, na których o tym mówiono! To ze nie jest zainteresowana żeby nawet maila przeczytać od swojego „pracodawcy” to już raczej jej wina” (pisownia oryginalna).
Cóż, z naszej perspektywy na pewną dobrą informacją jest to, że Idze Świątek odpadła w Tokio groźna oraz niewygodna rywalka do końcowego triumfu. Japońskie zawody już wystartowały, a Polka (która oczywiście otrzymała wolny los) pierwsze spotkanie rozegra w środę o 10 rano czasu polskiego.
Fot. Newspix.pl

Na Weszło chętnie przedstawia postacie, które jeszcze nie są na topie, ale wkrótce będą. Lubi też przeprowadzać wywiady, byle ciekawe - i dla czytelnika, i dla niego. Nie chodzi spać przed północą jak Cristiano czy LeBron, ale wciąż utrzymuje, że jego zajawką jest zdrowy styl życia. Za dzieciaka grywał najpierw w piłkę, a potem w kosza. Nieco lepiej radził sobie w tej drugiej dyscyplinie, ale podobno i tak zawsze chciał być dziennikarzem. A jaką jest osobą? Momentami nawet zbyt energiczną.

Rozwiń

Najnowsze

Anglia

Publiczne przeprosiny „cudotwórcy” ze Sportingu. Ruben Amorim tym razem przeszarżował

Michał Kołkowski
0
Publiczne przeprosiny „cudotwórcy” ze Sportingu. Ruben Amorim tym razem przeszarżował

Tenis

Polecane

„Mój najlepszy mecz w tym roku”. Iga Świątek w kolejnej rundzie turnieju w Madrycie

redakcja
0
„Mój najlepszy mecz w tym roku”. Iga Świątek w kolejnej rundzie turnieju w Madrycie

Komentarze

3 komentarze

Loading...