Reklama

Jacek Zieliński: – Permanentnie robią to inne kluby. To jest nieuczciwa konkurencja

redakcja

Autor:redakcja

18 września 2023, 12:23 • 2 min czytania 61 komentarzy

Dlaczego w ostatnich latach w Legii Warszawa prawdziwej szansy nie dostali Ariel Mosór, Szymon Włodarczyk i Łukasz Łakomy? Czy dlatego, że „Wojskowi” po prostu nie stawiają tak ochoczo na młodzież? Dyrektor sportowy Legii Jacek Zieliński uważa, że inne kluby robią czarny PR Legii i dlatego młodzi zawodnicy od nich odchodzą.

Jacek Zieliński: – Permanentnie robią to inne kluby. To jest nieuczciwa konkurencja

Dlaczego Legia nie skorzystała z potencjału ww. zawodników? – Brakowało cierpliwości. Mosór i Włodarczyk debiutowali w drugim zespole w wieku 16-lat, rok później w pierwszym zespole, potrzebowali trochę czasu by wejść do zespołu i na właściwy poziom. Zdarzają się takie sytuacje, że 17-latek wchodzi do drużyny z drzwiami, ale to są pojedyncze przypadki, wybitne jednostki. Nie w każdym środowisku taki piłkarz jest w stanie szybko zafunkcjonować, czasem nie potrafi w ogóle – tłumaczył w „Lidze + Extra” Zieliński.

Jest też uprawiany czarny PR mówiąc o tym, gdzie się lepiej promuje młodzież, a gdzie nie. Legia z trenerem Vukoviciem zdobyła mistrzostwo Polski, wygrała Pro Junior System i regularnie miała w składzie trzech młodzieżowców, pięciu wychowanków Legii Warszawa, przecież jest to świetny wynik. A mówiło się przy tym, że w Legii jest się trudno przebić, że młodzież nie ma czasu. Takie gadanie jest obliczone na to, by zniechęcać tych zawodników, aby by inni mogli tanim kosztem pozyskać utalentowanego gracza obietnicą liczby rozegranych minut itd. To jest nieuczciwa konkurencja. A permanentnie robią to inne kluby – podkreśla dyrektor sportowy Legii.

Jeśli byłby przepis o tym, że musi grać wychowanek, to każdy by o takiego wychowanka dbał, a jeśli jest przepis o młodzieżowcu, to po co inwestować w akademię skoro takiego młodzieżowca można wyrwać z innego klubu poprzez dobry układ z agentem. Menedżer zarobi, rodzice zarobią, a klub będzie miał młodzieżowca. To nie jest uczciwa konkurencja, bo łatwo takiego agenta czy rodzica przekabacić, a cierpliwości brakuje. Takiej cierpliwości brakowało choćby z Sebastianem Walukiewieczem, który poszedł do Szczecina. Tam pierwszy rok trenował z pierwszym zespołem, ale grał w drugiej drużynie. Zadebiutował dopiero po roku, w maju – kontynuował.

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Reklama

Fot. Newspix

cytaty za: legia.net

Najnowsze

Suche Info

Komentarze

61 komentarzy

Loading...