Od kilku lat mamy problem z obsadą środka pola, a właściwie ze znalezieniem kreatywnej bestii, która przy okazji nie bałaby się twardej gry – ot, nowoczesnej “szóstki”. W tym czasie powstał mit o potężnym Krystianie Bieliku jako nadziei reprezentacji Polski i przyszłym filarze biało-czerwonego centrum boiska. Jednak czas otworzyć oczy i zrewidować oczekiwania względem tego zawodnika. Miał być wielki, wspaniały, przebojowy, błyskotliwy, ale obecnie cisną się na usta przymiotniki o negatywnym wydźwięku. Łatwiej Bielika zganić, niż powiedzieć o jego występach coś dobrego.

I nie jest to kwestia jednego nieudanego występu – te przecież zdarzają się każdemu. Sęk w tym, że wczorajsze popisy Bielika tylko potwierdziły nasze obawy, że przestał się rozwijać i na ten moment nie jest w stanie wprowadzić nas do innego piłkarskiego świata.
Znów sprowadził nas na ziemię i wygasił entuzjazm.
Już od dłuższego czasu dostarcza nam powodów, by zacząć w niego wątpić, albo inaczej, zacząć postrzegać go nieco inaczej niż kilka lat temu. Potencjał oczywiście tkwi w oku obserwatora, a teraz oko kibica reprezentacji Polski na widok jego poczynań szybko się męczy.
Rola Krystiana Bielika w reprezentacji Polski? Coś poszło nie tak
Mecze reprezentacji Polski stanowią często filtr dla naszych piłkarzy występujących na co dzień poza granicami kraju. Nie da się śledzić wszystkich rozgrywek ligowych, więc czasem bazuje się na lekkim sentymencie, który idealizuje zawodnika. W głębi serca człowiek się łudzi, że skoro ktoś kopie w solidnej lidze, to jest spora szansa, że ogarnie też w reprezentacji. Może nie będzie lekiem na całe zło drużyny narodowej, ale da tej drużynie coś ekstra.
W przypadku Krystiana Bielika działało to na zdecydowanie większą skalę. Kilka lat temu niesamowicie rozbudził wyobraźnię kibiców i dostarczył powodów, by wierzyć, że zrobi wielką karierę. Bez dwóch zdań w jego grze było coś wyjątkowego, unikał typowo polskiej rąbanki, którą przesiąknęło wielu naszych kadrowiczów. Podejmował ryzyko i nie uciekał od piłki. Szukał niestandardowych zagrań, biegał z wysoko uniesioną głową, świetnie skanował i czuł przestrzeń wokół siebie. Niech zbiera doświadczenie i będzie kozakiem — wielu kibiców powtarzało podobne zdania, śledząc jego występy.
Niestety na przestrzeni ostatnich lat Bielik napotkał kilka kłód na swojej drodze. Pod wpływem obciążeń futbolu na najwyższym poziomie organizm Bielika zaczął się buntować i jego więzadła w kolanie strzelały niczym popcorn. Już pierwsza tego typu kontuzja zasiała w głowach sympatyków jego talentu ziarno niepewności, bo już niejednego zawodnika takie problemy zmiotły z planszy. Ale dobrze, zdarza się, byli też tacy, co swoje odcierpieli i potem wszystko było cacy. Będzie dobrze — tak wielu z nas naiwnie powtarzało. A tu pach, kolejna kontuzja i wizja zrobienia wielkiej kariery przez Bielika zaczęła się oddalać.
Dziś może pomarzyć o największych dokonaniach Krychowiaka
Jedną z misji “Bielona” na najbliższe lata miało być sprawienie, że przestaniemy w ogóle myśleć o Grzegorzu Krychowiaku w kontekście gry w narodowych barwach. Ale 25-latek robi wszystko, by selekcjoner jeszcze czasem pomyślał o piłkarzu Al-Shabab lub po prostu rozejrzał się za kimś innym. Swoją drogą, Bielik jest obecnie dużo gorszym zawodnikiem niż był Krychowiak w jego wieku. Przez to, że “Krycha” dość szybko zaliczył gwałtowny zjazd, czasem się zapomina, jak radził sobie w wieku Bielika. A był naprawdę wysoko, tam, gdzie Bielik obecnie nie dolatuje.
Przecież w latach swojej świetności Krzychowiak był fundamentalną postacią kadry Adama Nawałki, która była rewelacją EURO 2016 i rozgrywał kapitalne sezony w Lidze Europy spuentowane dwoma wygranymi finałami. “Krycha” był wtedy bardzo ceniony na całym świecie, zbudował sobie markę pracowitego rzemieślnika i ustawiały się po niego kolejki chętnych. Później nie wszystko poszło po jego myśli, ale nie odbierajmy mu zasług. Przez kilka sezonów był prawdziwym wymiataczem.
Tymczasem Bielik mając 25 lat na karku, sprawia wrażenie zagubionego gościa, który nie potrafi się odnaleźć i sprostać wymaganiom piłki na najwyższym poziomie.
Przynależność klubowa oddaje jego obecny poziom
Nie jest przypadkiem, że gra w klubie drugiej części stawki Championship, w którym jak sam przyznał, piłkę się kopie, zamiast nią grać. Miesiąc temu na antenie Kanału Sportowego wypowiadał się o stylu Birmingham w następujący sposób:
– Gramy tak, jak gramy. Nie zawsze jest to najpiękniejsza piłka dla oka, ale taki mamy styl. Mamy świetnych napastników, którzy przede wszystkim świetnie utrzymują piłkę górną albo zgrywają. (…) Nie gramy od tyłu tyle, ile ja bym chciał, bo żeby grać od tyłu, potrzebujesz obrońców, którzy z piłką czują się pewnie, nie boją się jej wyprowadzić, wejść przed napastnika, który ich atakuje i nie panikują. Do tego potrzebujesz pomocników, którzy się pokazują, mają timing i tę piłkę chcą przyjąć, wyprowadzić lub po prostu utrzymać.
Teraz Bielik przyleciał na reprezentację, został otoczony lepszymi piłkarzami niż w siedemnastej drużynie angielskiego drugoligowca, ale i tak wygląda po prostu słabo. Snuje się po murawie, drepcze, nie ma w jego ruchach krzty energii. W jego grze brakuje tak naprawdę wszystkiego po trochu. W tyłach przeciętnie i momentami kiepsko, z przodu mizeria. Odwaga schowana gdzieś do lewej kieszeni, do prawej zawziętość, a na pierwszy plan wychodzi bezsilność, niemoc i bylejakość.
Nie takiego Bielika chcemy oglądać.
“Krystian, próbuj” ewoluuje w “Krystian, rusz dupę”
Grając w taki sposób jak wczoraj, nie zmaże plamy, jaką dał na mundialu. Zapewne pamiętacie, że w meczu z Argentyną zaliczył mnóstwo groźnych strat na własnej połowie, wpędzał nas w kłopoty, zamiast nas z nich wybawiać. W spotkaniu z Francją ledwo wszedł na boisko i przy kontrze Trójkolorowych na 2:0 skupił się na kryciu sędziego. W ten sposób pozbawił nas złudzeń, że może na farcie uda się jeszcze zagrozić Francuzom.
Minęło kilka miesięcy i nadal obserwujemy wrak Bielika. Z Czechami ponownie zawiódł i potwierdził, że w ostatnich latach porzucił zestaw niekrychowiakowych (tych, które objawiły się od początku zjazdu Grzegorza) cech, którymi się tak zachwycaliśmy.
A nie mówimy już o dzieciaku, tylko o gościu, który ma już 25 lat na karku i z niejednego piłkarskiego pieca chleb jadł. Niektórzy nadal obchodzą się z nim jak z juniorem, ale etap gry dla młodzieżowych kadr ma już dawno za sobą. Argument w postaci mleka pod nosem nie jest już aktualny. Trzeba oceniać Bielika już normalną miarą, bez taryfy ulgowej.
To oznacza, że trzeba odsunąć sympatię i uderzyć pięścią w stół. Nie ma sensu pchać na siłę do pierwszej jedenastki kadry gościa bez formy. Może ktoś nawet przytaczać, że według któregoś z portali statystycznych Bielik wykręca niezłe statystyki, ale boisko pokazuje, że nie jest tak różowo. Jest po prostu szaro.
Czekamy na pobudkę Bielika, ale już nie mamy względem niego wygórowanych oczekiwań. Na nie musiałby znów zapracować, ale teraz widzimy cień piłkarza z naszych wyobrażeń.
Krystian, próbuj zmienić nasze zdanie. Pobudka.
WIĘCEJ O REPREZENTACJI POLSKI:
- Karol, możesz pakować walizki
- Jedynka jedynkę dwójką pogania. Noty za mecz z Czechami
- Drużyna zmiażdżyła zbieraninę
- Obraz drużyny obsranej
- Gol Krejciego najszybciej straconą bramką przez Polskę w historii
fot. Newspix.pl
produkt dziennikarski, lansowany uparcie przez niektóre środowiska, prawda jest taka, że niczym się nie wyróżnia jak już gra w przerwach między kontuzjami
Obserwując tego parodystę Bielika widzę w nim godnego następcę Grzesia Krychowiaka (oczywiście tego z ostatnich lat) a więc drodzy kibice zamiast gracza przez duże G dochowaliśmy się HAMULCOWEGO przez duże H.
chyba coś cię swędzi. wiadomo, że nic z niego już nie będzie, ale gdy się pojawia na boisku w klubie, po prostu wyróżnia się, przecież co chwila ma/miał nagrodę piłkarza miesiąca. nie gra w żadnym klubie wyżej, bo wszyscy już się zorientowali że ma nogi ze szkła – dlatego też Arsenal go wywalił.
taa nagrody, chyba za kontuzję miesiąca, może raz tam dostał za dwa lata temu, jak u ciebie co chwilę to jest co kilka lat tp się zgodzę
wymagacie za duzo . wy te wasze weszlo. 2 powazne kontuzje a oni mysla(!) ze Bielik bedzie zbawca…..buahahahah
O chuju niemozebny… Przeciez to nie jego wina . Ktos go chyba powoluje czy tez nie ? Gra chujowo a mimo to go biorą to jaką motywacje ma miec ? Tak na marginesie
..zauwazylem jak do naszego kopacza bo tak ich trzeba nazwac ,posiadajacego pilke podbiegal na metr jakis Czech to oni obsrani wszyscy zamiast wejsc w drybling i minac typa i biec dalej to w 2 sekundy piła do tyłu i sie jej pozbywali. Czy kurwa tych nieudacznikow nikt nie uczyl czegos takiego jak drybling? 3 gosci potrafi Zalewski Zielinski i Skoras a przynajmniej probują. Reszta kurwa do odstrzału
Sedno sprawy , gość w tak złej formie i z tak chujowym podejściem nie powinien nawet na ławce siedzieć.
Problem jest też taki, że Szymański też próbował się kiwać, ale na 4 próby nie miał ani jednej udanej (za sofascore)… Jak przypomnisz sobie Frankowskiego na MŚ to tam więcej kiwał, tylko nie przypominam sobie ani jednego dryblingu, po którym zrobiłby groźną akcję. Zazwyczaj kończyło się faulem, więc w porównaniu do innych i tak na plus.
Nie oszukujmy się, nasi skrzydłowi są na poziomie reprezentacyjnym na razie przeciętni. Oczywiście kto wie, może Zalewski, Kamiński i Skóraś za 1,5 roku na Euro będą dużo lepszymi zawodnikami i gra ustawieniem ze skrzydłowymi będzie wychodzić lepiej.
Ale na ten moment – zwłaszcza w obliczu kontuzji Casha, Bereszyńskiego i Recy oraz grzania ławy przez Kędziorę i Puchacza – uważam,że warto byłoby przejść na ustawienie 3-5-2.
Dawidowicz jako prawy środkowy obrońca dawałby agresję i szybki doskok, którego brakuje Bednarkowi, a może (zaznaczam – może) Bednarek lepiej by krył środkowych napastników niż wczoraj Kiwior. Każdy z naszych skrzydłowych ma doświadczenie z grą na wahadle lub obronie, więc zmiana ustawienia nie powinna być dla nich problemem, a w ofensywie nasze boki może by nie ucierpiały, bo poza końcówką i paroma dośrodkowaniami Frankowskiego boczni obrońcy w ofensywie nic nie dawali. Zieliński grałby jako mezalla – jak wczoraj widzieliśmy gdy grał jako 10 było słabo, a obok Lewandowskiego mógłby zagrać znowu Świderski. Wiadomo, pytanie kto obok w środku pomocy – duet Bielik – Linetty się nie sprawdził. Ale jako drugi mezalla można spróbować Szymańskiego. Szkoda tylko, że nie ma Klicha, bo w obliczu kontuzji Kozłowskiego mógłby się przydać
A jak Cash i Milik by wyzdrowieli, to moglibyśmy podmienić 2 zawodników i kontynuować grę tym ustawieniem.
No ale nie łudzę się, grający zawsze 4 z tyłu Santos nie zmieni nagle ustawienia, nawet w obliczu słabego meczu Gumnego i Karbownika. Pewnie wyjdziemy bokami Gumny – Frankowski z Albanią, z przodu pojawi się Zalewski, Świderski i Damian Szymański za Bielika i Linettego i to pewnie koniec zmian.
Przecież Szymański nie jest i nie będzie skrzydłowym. To, że go tam wystawiają Portugalczycy tego nie zmienia. Skrzydłowy ma mieć szybkość a on jej nie ma. Wystawiając go tam robi się krzywdę i jemu i reprezentacji
Z niego już nic nie będzie. Całą karierę spędzi w dolnych rejonach Championship. Szkoda czasu. Po to przyszedł selekcjoner z zagranicy, żeby nie miał sentymentu do takich zawodników.
Budowanie środka pola na 25-letnim facecie, który całe seniorskie życie tuła się między 2 a 3 poziomem rozgrywek w Anglii, w drużynach przeciętnych nawet jak na tamte standardy, który łapie kilkumiesięczne kontuzje po miesiącu od wyleczenia poprzedniej, który na najwyższym poziomie jakichkolwiek rozgrywek ligowych zagrał raptem 5 meczów w Legii 9 lat temu, który przez całą karierę, w wieku 25 lat, ma rozegranych nieco ponad 100 meczów klubowych (niektórzy wyciągają tyle w 2,5 sezonu). Co może pójść nie tak?
No ok, ale to tylko podrzędny grajek z 2.ligi.
A ile dobrych meczów w reprezentacji zagrała gwiazda Feyenoordu i stoper Arsenalu?
Szymańskiego bronią, bo nie zagrał na swojej pozycji. Tylko jak grał bliżej środka to też niczego nie pokazał w kadrze.
Legijne kalectwo. Takiego odpadu kiedy było dawno w kadrze. 3 liga i ma być zbawca
„Takiego odpadu kiedy było dawno w kadrze.” – o kurwa.
Wojnar ty psie. Jestes legijnym smieciem.
a ty kim niby?
Nie wiem co cie dziwi, u nich na wsi po likwidacji gimnazjów edukacja się kończy na podstawówce.
Siusiak niemyty jesteś
Dziennikarze, ale macie teraz używanie! Klikalnośc się zgadza. Premia będzie sowita. Ale czemu nie pisaliście o ilości „dobrych” występów Linettego w kadrze wcześniej? Czemu nie atakowaliscie Bielika jak dyskredytował i wykazał się brakiem lojalności wobec Michniewicza, chociaż ten ciągnął go za uszy z 3 ligi angielskiej i pierdolil o jakiejś grze z jajkiem , kiedy sam pokazał brak ambicji w meczu z Francją? Czemu nikt nie napisał artykułu prześwietlającego grę Gumnego w Augsburgu i o tym, że szukają następcę na jego pozycję. O tym, że popełnia katastrofalne błędy w Bundes. Tak samo jak kolejny wpychany do kadry Wieteska. Ja rozumiem, że wy- dziennikarze nawet meczów nie oglądacie… Ale żeby nawet nie chciało Wam się przeanalizować coś z odtworzenia i stworzyć artykuł przed, a nie po porażce? Czemu jesteście nierzetelnymi chorągiewkami? Czemu nikt nie napisał artykułu, że nie ma powołania dla Murawskiego z Lecha, a jedzie tam Ben Lederman, który jest krytykowany z boiska przez samego Papszuna i gra, bo jest najmniejszym złem na pozycji młodzieżowca? To my? Czytelnicy? Mamy wam mówić: „Krystian rusz dupę”? Mamy Wam tematy wymyślać, bo sami jesteście tak kreatywni jak twórcy muzyki disco polo?
Dlaczego pisząc ten komentarz nie chciało ci się sprawdzić, że Ben Lederman nie jest już młodzieżowcem, tylko wymyślasz jakieś teorie kompletnie z niczego o graniu dlatego, że jest takowym? 😉
PS. Gdyby wczoraj zagrał Murawski pewnie byłby komentarz „Dlaczego nie przeczytaliście analiz dotyczących błędów jakie popełnia Murawski?” 🙂
Murawski przynajmniej by zarobił w tej 30 sekundzie żółtą kartkę za wypierdolenie tego gościa co wbiegał na wrzut z autu na glebę.
Co nie zmienia faktu, że cały poprzedni sezon jechał na statusie młodzieżowca i jak grał to niczym szczególnym się nie wyróżnial. Tak samo jak teraz, gra bo jest młody i wykazuje jakiś potencjał sprzedażowy. Bena nie można nawet nazwać podstawowym piłkarzem Rakowa, a dostał powołanie i już jest pierdolenie, że powinien grać. Santos zobaczył go w treningu i bał się go wstawić nawet w obliczu tragicznej gry środkowych pomocników. Chcesz dalej dyskutować o sensie jego powołania wobec dobrych występów Murawskiego w Lidze Konferencji? Jesteś z Częstochowy? Kibicujesz Rakowowi? Przyczepiłes się do mnie z słusznym zarzutem, ale moja teza nadal się broni i jej podważanie jest karkołomne. Murawski powinien być powołany zamiast Ledermana, tak przynajmniej byłoby sprawiedliwie. I takie artykuły wolałbym czytać na weszło, a nie click bajty bazujące na wkurwieniu kibiców post factum.
Lederman przewyzsza lige jak caly Rakow. Reszta bez podjazdu
Nie kibicuje Rakowowi :). Prawdę mówiąc nie potrafię żadnego z nich ocenić. Czuję, że Lederman docelowo może więcej ugrać, ale nie upieram się. :). Widzę w takich głosach jednak klasyczna gadkę jak to należy wystawiać tego zawodnika którego dotąd nikt nie widział na poziomie reprezentacji. Jak zagra rządzić będą głosy ze należało wystawić kogoś innego. 🙂
Ale kumasz że obecne „dziennikarstwo” polega na pisaniu tego co chce przeczytać czytelnik? A przeciętny polski kibic czytelnik chce czytać, że są świetni zawodnicy z najlepszych lig w Europie, reprezentacja może (wg głupiego Jasia powinna) grać o medal, więc tak piszą. Chcesz realia?
– Lewandowski nie jest zawodnikiem, który zasługuje na złotą piłkę, jest wybitnym napastnikiem i tyle. Nie jest liderem, nie potrafi pociągnąć drużyny, nie wykreuje niczego sam, żyje z podań. Jest pewnie lepszym napastnikiem niż Kane, ale na pewno gorszym zawodnikiem.
– takich jak Bielik to Arsenal sprowadzał na pęczki, zawodników mających jakiś tam potencjał, a nie potencjalne gwiazdy Pdemier League. Z kolei tych, którzy się wybili to można policzyć na palcach jednej ręki pijanego drwala. Bielik nie jest wybitny, nie jest zaaodnikiem na Premier League, jest jednym z tego przemielonego miału.
– Kiwior, zawodnik sprowadzony jako back up, do tej mitologicznej głębi składu. Nie sprowadzony do pierwszego składu, nikt nie będzie zawiedziony jak nie wygryzie Gabriela bo to nie jego rola. Ma być cicho na ławie i utrzymać jakiś poziom jak wejdzie. Jakby Arsenal chciał obrońcę do walki o pierwszą jedenastkę to by sprowadził Badiashile, ale tutaj po pewnym czasie byłyby kwas o czas grania w pierwszym składzie.
– Szczęsny nie jest najlepszym bramkarzem na świecie, co można było mylnie odnieść wrażenie po MŚ. Nie jest nawet w top 10 itd. Nikt nie chciał za niego zapłacić 40M EUR, nawet jego obecny klub nie widzi przeszkód żeby się go pozbyć.
– kolega klubowy Szczęsnego nie jest gwiazdą Serie A. Pomimo, że jest do wyjęcia za frytki to Juve dalej nie zdecydowało się na jego wykupienie, a obecnie wszystko wskazuje na to, że będą woleli wydać 3 czy 4 razy więcej na Moratę. Ale Polak woli czytać, że to Juve jest głupie a nie Milik przeciętny.
– Piątek – pseudo napastnik. No name z Polski na którego nikt nie zwracał uwagi więc miał rundę życia, jak go pokryli to nie potrafi strzelić (opatentował cieszynkę tylko nie bardzo ma kiedy ję prezentować).
– Bednarek, gwiazda Premier League, która właśnie gra ostatni sezon na tym poziomie. Nawet kibice Soto każą mu wypierdalać.
– kolejna gwiazda PL Gotówka. Jak Smokowski wymienił 5 powodów dla których wybrał grę dla Polski (konkretnie 5 nazwisk angielskich prawy obrońców przy których Cash nawet nie pierdnie) to faceta zjebali w komentarzach, za powiedzenie prawdy.
– Zieliński, gwiazda Napoli, Serie A i Ligi Mistrzów, ktorą nie tylko nie są zainteresowani europejscy giganci, co jego własny klub, proponując mu nowy kontrakt z… obniżką pensji. Ciekawy sposób na utrzymanie gwiazdy drużyny, a Zieliński nie zarabia 50M EUR.
– Polacy nie grają w ligach top 5. Poza wyjątkami nie chcą ich w Anglii, Hiszpanii a nawet we Francji. Najwięcej gra we Włoszech, lidze najsłabszej i mającej najmniej kasy w porównaniu do La Ligi, PL i BL. I z wyjątkami nie biją się o nich topowe drużyny Serie A, co jedynie tą bryndze robi jeszcze większą.
– reprezentacja Polski nie będzie grać o medal, nie ma na to najmniejszych szans. Wyjście z grupy to max, potem jeszcze jeden mecz fazy play off ze zwycięzcą grupy i do domu.
To są realia. Myślisz, że ludzie o tym chcą czytać, czy o tym, że Gikiewicz jest wybitnym bramkarzem w BL a po rozegraniu 5 spotkań w Belgii Kozłowskiego obserwuje ManU, Real i lider ligi marsjańskiej?
Jeszcze dopisz, że pracujesz dla weszło i wypowiedź będzie tu miała w końcu sens. Ile masz lat? Bo ja 34. I pamiętam czasy, jak weszło było rzetelne i oddawało to co Ty piszesz. Według Ciebie nie mam prawa upominac się o to? Mam się pogodzić z tym, że Janusz chce czytać o wielkim Szczęsnym z top 3? Jak Ty się na to godzisz to Ci współczuję. Ja takiego świata nie zaakceptuje.
Mam 44. Masz prawo się upominać. A w zasadzie nie masz prawa, bo dziennikarstwo polega na opisywaniu rzeczywistości a nie pisaniu pod publiczkę, więc nie powinieneś się upominać bo tak po prostu powinno być. Ale nie będzie, bo rzeczywistość jest jaka jest, teksty pisze się pod publikę i wszyscy (większość) jest happy. A że rzeczywistość jest inna? Tym gorzej dla rzeczywistości. Godzenie się z tym lub jego brak nie ma tutaj absolutnie znaczenia.
Mi jest prościej bo patrzę na ten temat pozbawiony jakichkolwiek emocji, bo mnie to wali. Ale jak na meczykach napiszesz, że Kane jest lepszym piłkarzem niż Lewandowski to Cię zajebią. I stąd potem takie artykuły. Jak były teksty, że Portugalia się cieszy, że odszedł Santos i są zdziwieni, że załapał się w Polsce to jechali po Portugalczykach. Tu wszyscy muszą być the best, a ci co mówią inaczej są debilami.
Masz dużo racji w tym co piszesz. Zwłaszcza w ocenie piłkarskiego potencjału naszych kopaczy. Z oceną sytuacji w dziennikarstwie też, i jestem tu przerażony, że tak wielu ludzi daje się oszukiwać i nie ma świadomości tego, że nawet dziennikarze sportowi robią im wodę z mózgu (to co dopiero co od polityki!). Wszakże ja się będę upierał, że rzeczywistość i jej opis jest najważniejszy. Prawda jest najważniejsza i ona tylko ostatecznie przetrwa oraz wyjdzie na jaw. I tym gorzej dla ludzi, którzy dają się manipulować, a nie dla rzeczywistości. Rzeczywistość nie może odnieść, bowiem krzywdy, bo ona jest jaka jest. I taka jaka jest powinno się ją opisywać w dziennikarstwie. Ja nie chcę być oszukiwany i nie dam się oszukiwać.
Gratuluje podejścia, serio, bez krzty ironii. Niestety, ale w tym temacie nic się nie zmieni. Przykład tego podejścia w pigułce:
Przed meczem z Argentyną – remis jak najbardziej realny, a może pokusimy się o zwycięstwo, czemu nie? Mount Everest myślenia życzeniowego, zarówno pismaków jak i „kibiców”. Mecz zgodnie z przewidywaniami okazał się gwałtem, Polacy walczyli żeby wyjść z połowy!!! Krótkie otrzeźwienie, deprecha, emocjonalny Rów Mariański. Im bliżej meczu z Francją ego zaczyna zwyżkować, a nóż może się uda. Po meczu zadowolenie, nie było źle (to nic, że Francuzi wiedząc z kim grają grali na pół gwizdka). I jakby nie premie to w sumie wszystko byłoby cacy.
i tak to niestety będzie wyglądać. Dzisiaj jest deprecha, wystarczy kilka zwycięstw ze średnimi drużynami i już znowu będzie potęga. I tak w kółko do usranej śmierci: szał – gong – deprecha – szał. Chyba, że utkną w bagnie przeciętności, to się wyrówna.
Media bohatersko rozprawiają się z mitami, które same tworzą.
Dokładnie jak politycy. 😉
Jaka kurwa pobudka. Kto uwierzył w brednie dziennikarzy opłacanych przez agentów, że w championship Rooney byl nim zachwycony i każdy następny trener też ? To jest chore. Santosowi kto go doradził? Pewnie jakaś polska myśl szkoleniowa. Taki Murawski wciąga go nosem. Poziom Slisza.
Chyba ten Murawski na emeryturze. Litości
Może miał jakiś talent, teraz to jest inwalida. Niech skończy studia i zacznie pracować a w piłkę hobbystycznie z kumplami na orliku lub w Wieczystej.
> Piłkarz kopiącyj się po czole w 17. drużynie DURGIEJ ligi angielskiej dostaje powołanie do kadry
> Po meczu wśród ekspertów panuje szok i niedowierzanie, że jest słaby i prezentuje poziom 17. drużyny DRUGIEJ ligi angielskiej.
Krystek, próbuj… domknąć walizkę, kiedy ją spakujesz. Powiedz ładnie „żegnajcie” i w drogę.
Dajcie spokój z tym Bielikiem, nic z niego już nie będzie a za powrót na MŚ w meczu z Francją kiedy to sędzia szybciej wracał to już bym go odstawił całkowicie.
Typowa klątwa weszło, jak kogoś chwalą i na SIŁĘ promują to potem jest taki klops. bielik, kiwior, bednarek, karbownik, typowe słabeusze przez pseudodziennikarzy z weszło namaszczonych na wielkich piłkarzy. To samo było z Miedzią przed sezonem 😀
Polacy!!! Pobudka!!
nie umiemy grac w pilke nie kumamy jej….co jest z wami ze tego nie rozumiecie?
czy jedyna perspektywa ma byc:
– 1 na 10 lat 1/8 ligi konferencji
– 1 raz na 7 prob wyjscie z grupy na jakichs ms/me (gdzie i tak gra juz pol europy/ 1/5 swiata)
plus niec nie warty tytul MP
serio?
Czy to nie ten chłopak, co opowiadał, że w wieku 16 lat nie potrafił się ani razu podciągnąć na drążku? W takim razie nic dziwnego, że nie zrobił kariery, mimo niewątpliwego talentu. Też ciągle słychać, że ma pecha, że znowu kontuzja. A czy takie kontuzje nie mogą wynikać z tego, że gdy dorastał, nie zadbano właśnie o rozwój ogólny? Ilu jeszcze jest takich chłopaków w naszych akademiach?
I taki Bielik jezdzi Mercedesem G Brabus (za ponad milion złotych).
Zaorać
Przecież on zawsze był słaby i przereklamowany, na sile ciagnety przez gupich dzinnikarzy i sprytnego menago, ktory naobiecywal mu chooj wie co dzieki transferowi do klubu z warszawy, Ale karma wrocila. Te dolne rejony championship to jest jego poziom a nie reprezentacja.
Pamiętam Bielika w kadrze przed kontuzjami. Przebojowo wbiegał między przeciwników, grał piłką. Teraz? Teraz wygląda jak Krychowiak z ostatnich lat. Jest wolny, ślamazarny i boi się podejmować ryzyko. Z Niego raczej już nic nie będzie.
Przed ostatnią groźną kontuzją tak jeszcze grał. Teraz to inny zawodnik.
Dziurawe skarpety, ot co.
czekają nas chude lata, wracamy do sytuacji sprzed kilku lat- bramkarz i dziesięciu rozbujników, stara gwardia powoli się wykrusza a przyszłościowi zawodnicy latami są przyszłościowi i kończą w drugiej lidze tureckiej…