Murawski w kadrze narodowej? Nic nowego. Najpierw był Maciej, następnie Rafał, a teraz powinien znaleźć się w niej Radosław. Bo bez wątpienia pomocnik Lecha Poznań od dobrych kilku miesięcy błyszczy reprezentacyjną formą.

– Mam nadzieję, że wielu z moich podopiecznych trafi do dorosłej reprezentacji w przyszłości – powiedział selekcjoner młodzieżówki Marcin Dorna po laniu z Anglią na pożegnanie z mistrzostwami Europy w czerwcu 2017. Tamtego dnia brzmiało to jak ostatnie życzenie skazańca, bo biało-czerwoni zawiedli na swoim terenie i prędzej by im wróżono zmianę zawodu, niż szansę w kadrze seniorów.
Uzupełnienie, nie fundament
Ale o dziwo to życzenie Dorny się spełniło. W ciągu następnych sześciu lat w pierwszej reprezentacji zadebiutowali Bartłomiej Drągowski, Tomasz Kędziora, Jan Bednarek, Jarosław Jach, Krystian Bielik, Adam Buksa, Przemysław Frankowski, Dawid Kownacki oraz Krzysztof Piątek (Pawła Dawidowicza i Karola Linettego nie wymieniamy, bo na EURO U-21 przyjechali po pierwszych meczach w dorosłym zespole).
Ale długo wydawało się, że w tamten czerwcowy czwartek w Kielcach akurat Radosław Murawski ostatecznie zakończył karierę w narodowej drużynie. W młodzieżówce nie był żadnym istotnym ogniwem, może ważniejszym niż Buksa czy Piątek, jednak wciąż bardziej uzupełnieniem składu niż fundamentalną postacią.
– Niektórzy znajomi mówią mi, że przyjeżdżam na zgrupowanie kadry tylko po to, żeby siedzieć na ławce. Że w ogóle nie zagram. Zupełnie nie zgadzam się z takimi opiniami, wystąpię w mistrzostwach Europy – zarzekał się jeszcze na zgrupowaniu w Arłamowie i finalnie dopiął swego.
Pierwsze dwa spotkania – ze Słowacją oraz ze Szwecją – przesiedział w rezerwie (i choć biegający w środku pola Paweł Dawidowicz zawodził, mało kto domagał się szansy dla zawodnika Piasta Gliwice), ale z Anglią zagrał i na tle reszty z pewnością nie zawiódł. Tylko tyle i aż tyle.
Po sezonie ruszył za granicę – dwa lata kopał w Palermo i dwa lata hasał w Denizlisporze. Występował regularnie i w Serie B, i w Super Lig, w sumie zebrał 165 meczów, ale jakoś kolejni selekcjonerzy (Adam Nawałka, Jerzy Brzęczek, Paulo Sousa) nie uznawali za stosowne umieścić go na liście powołanych i w sumie nikt nie protestował. Bo druga liga włoska, bo słabiutka ekipa ligi tureckiej, z którą zresztą na pożegnanie zaliczył degradację. Na pierwszy rzut oka nic ciekawego, a pewnie nikt w PZPN nie miał ochoty przyjrzeć się sytuacji bliżej, o co trudno mieć pretensje.
Okoliczności zaczęły się zmieniać po powrocie Murawskiego do Ekstraklasy i dołączeniu do Lecha, a ostatecznie korzystne stały się w ostatnich miesiącach.
Weryfikacja w europejskich pucharach
Przede wszystkim środek pola reprezentacji Polski zaczął przypominać lej po bombie. Grzegorz Krychowiak zestarzał się brzydko i rusza się, jakby działał w slow motion. Dynamiczniej kierunek poruszania niż pomocnik Al-Shabab zmieniają procesje z okazji Bożego Ciała. Szymon Żurkowski jesienią zaginął we Florencji (nie dajcie się zwieść – Sofyan Amrabat z Fiorentiny i Sofyan Amrabat z kadry to dwa różne Amrabaty), wiosną po przenosinach do słabiutkiej Spezii do tej pory głównie się leczył. Jakub Moder dopiero dochodzi do siebie po poważnym urazie kolana. Karol Linetty niby regularnie występuje w Torino, tylko co z tego, skoro na palach jednej ręki można policzyć jego ponadprzeciętne mecze w reprezentacji. Mateusz Klich odbudowuje się za oceanem, bo w Leeds United zabrakło dla niego miejsca. Jacek Góralski po przewlekłych kłopotach zdrowotnych ogrzewa ławkę mizernego Bochum. Zostają jeszcze Krystian Bielik (zawiódł w mundialu) oraz Damian Szymański (podstawowy pomocnik lidera greckiej ligi AEK Ateny) i tyle.
Może nie płacz i zgrzytanie zębów, bo to wywołuje obsada środka defensywy, ale już zaszklone oczy i zaciśnięte szczęki jak najbardziej.
I w tej sytuacji od dobrych kilku miesięcy równą dyspozycję prezentuje Murawski. Jesienią 2021 był rezerwowym. Wiosną 2022 już zapracował na miejsce w wyjściowej jedenastce (m.in. kapitalny występ z Pogonią w Szczecinie). A jesienią 2022 i wiosną 2023 bezapelacyjnie stał się jednym z liderów Kolejorza, co potwierdza w europejskich pucharach. To jeden z kluczowych argumentów „za”, którego brakuje choćby Damianowi Dąbrowskiemu z Portowców. Czesław Michniewicz obserwował kapitana granatowo-bordowych, tyle że po jego występach przeciwko Broendby w eliminacjach Ligi Konferencji uznał, że to nie poziom międzynarodowy.
A Murawski tak naprawdę od samego początku europejskiej kampanii daje radę, spisał się przynajmniej dobrze na tle Villarreal, Austrii Wiedeń, Bodo/Glimt czy Djurgarden.
– Mróweczka. Pracowity. Aktywny. Mądry. I przede wszystkim: wyrazisty. Ostatni epitet jest szczególnie istotny w tej wyliczance, bo popisy takich „szóstek” czy nawet „ósemek” nierzadko giną w gąszczu nóg i w ferii emocji meczowych. A Murawski rządził w środku pola. Czyścił wszystko. Od prawda do lewa. Wygrał pięć na osiem pojedynków na ziemi. I trzy na pięć w powietrzu. Występ na reprezentacyjną miarę. Serio. Poważnie. Nie hiperbolizujemy – w ten sposób uargumentowaliśmy notę 7 za grę z wicemistrzem Szwecji.
Murawski nie jest efektowny, tylko do bólu efektywny.
W formie, kiedy kadra w potrzebie
– Nie kombinował, nie szukał fantazyjnych rozwiązań akcji, grał prosto. Był ruchliwy, nie bał się rozgrywać pod presją przeciwnika, pod względem fizycznym prezentował się znacznie lepiej od zawodnika VfL Bochum (Dawidowicza – przyp. red.) – w ten sposób postawę Murawskiego przeciwko Anglii oceniał Przegląd Sportowy. Charakterystyka ciągle aktualna, prawda?
28-latek to gość od mokrej, niewdzięcznej roboty. Musi się ubrudzić, wejść w zwarcie z przeciwnikiem, czasem podostrzyć. Jak Góralski. Tyle że poza tym lepiej gra w piłkę od rezerwowego Bochum. Dowód? W Lidze Konferencji był trzecim zawodnikiem Lecha pod względem liczby podań progresywnych, w ofensywną tercję czy w pole karne. Żadnej pracy się nie boi.
Wcześniej Murawski pewnie zwyczajnie nie był potrzebny reprezentacji, bo w środku pola miał, kto grać, ale idealnie trafił z formą w moment, kiedy zrobiło się tam luźno niczym na bałtyckiej plaży zimą. Prezentuje się najlepiej w karierze na najwyższym poziomie w karierze w sytuacji, gdy kadra narodowa w potrzebie.
WIĘCEJ O LECHU POZNAŃ:
- Dośrodkowania Pereiry – ósmy cud świata
- Skały. Siła środka obrony Lecha Poznań
- Jak tworzyć to historię. Wielki krok Lecha w stronę awansu do ćwierćfinału LKE!
foto. Newspix
Lech na ten moment ma silną jedenastkę (choć z wybrakowanymi skrzydłami), jednak na przyszły sezon trzeba będzie pomyśleć o poszerzeniu kadry, żeby faktycznie można było walczyć o mistrza w lidze, no i zajść przynajmniej do fazy grupowej w pucharach.
W ogóle Lech będzie mieć sporo zmian latem. Dobrze, że trzon kadry przedłużył umowy, natomiast i tak tych zmian będzie dużo. No bo tak:
Odejdą na pewno: Rudko, Satka, Gio
Odejdą prawdopodobnie: Amaral, Douglas, Holec, Sobiech, Skóraś
Lech jeszcze nie wie, czy przedłuży Rebocho, ale imo tak, żeby nie było jeszcze większego syfu. Do tego Brom Velde ciągle usiłuje ogarnąć. Wczoraj go nie było nawet na ławce, bo trener uznał, że Velde się za bardzo rzuca o to, że za mało gra. BaLoua myślę, że zostanie, bo za dużo zmian by było.
Nie mniej potrzebujemy:
Bramkarza – tu bym chciał mieć Mrozka, niech się uczy przy Bedim, potem walczy o 1 skład
Obrona – no tutaj jeden LO za Douglasa, jeden ŚO za Satkę i oby Dagerstala się udało kupić
Pomoc – dwóch skrzydłowych za Gio i Skórasia, do tego kogoś do środka
Napastnik – ktoś, kto zgodzi się być rezerwowym za Sobiecha
Wychodzi naprawdę spora ilość zawodników. Dobre jest natomiast to, że nie każdy musi wzmocnić „na już” pierwszą jedenastkę. Zwykłe uzupełnienie składu też jest potrzebne.
Też trzeba brać pod uwagę to, że w tym roku na mistrza nie ma szans, bo jednak taki Raków skończył przygodę z pucharami znacznie szybciej, Legia nie grała w nich w ogóle, a do tego Lech ma też sporo reprezentantów kraju. Przez to piłkarze naprawdę mogą mieć w nogach cały ten sezon. Zimą Lech nie kupił nikogo, latem transfer gotówkowy to jedynie Sousa (choć swoje kosztował), tak więc pieniądze na transfery powinny być, tym bardziej, że Skórasia będzie można sprzedać za przyzwoite pieniądze.
Oczywiście to dalej klub zarządzany przez Rutkowskich, dlatego zobaczymy, ile się koniec końców znajdzie hajsu na transfery. Natomiast jeśli klub ma iść do przodu, to teraz jest na to dobry moment. W końcu nie trzeba robić rewolucji w składzie, a jedynie wzmacniać to, co już się udało zbudować.
Czego ma się ten Mrozek uczyć przy Bednarku? Bania wychodzenia do piłek czy zaliczania pustych przelotów. Mrozek mógłby śmiało być jedynką w Lechu. Velde to przypomina Nagya z Legii też gwiazdorek był, że trzeba było go od ławki nawet odsuwać. Jechali tego Van der Broma, że się nie zna etc. tak bo obcokrajowcy się nie znają tylko polska bezmyśl szkoleniowa. Chłop to ogarnia i da się na tego Lecha patrzeć jak gra.
No na początku Van der Brom średnio sobie radził i wyniki wyglądały słabo. Wystarczyło dać mu jednak trochę czasu i ogarnął to świetnie. Jak nie przepadam za Lechem, tak aż przyjemnie się patrzy na to, co robią w Lidze Konferencji. Oby w rewanżu nic nie odwalili.
Rebocho ma chyba możliwość automatycznego przedłużenia kontraktu, więc raczej zostanie, a za Sobiecha widziałbym Zwolińskiego
Ja bardziej Czubaka, ale LZ też ok
Z tego polowa powinna byc z akademii (przynajmniej ci rezerwowi). Mlody napadzior mialby najlepiej jalby się uczył od Ishaka. Ewentualnie może Czubak?
Kluczowa będzie sprawa Dagerstala, ale obawiam sie ze jesli Lech daleko zajdzie w LKE to moze sie okazac za drogi (o ile kojarzr nie maja ustalonej.kwoty wykupu).
Rebocho musi zostac bo znalezienie równie dobrego lewonożnego LO za darmo (jemu noe muszą juz placic za przyjscie) to mrzonka, a 7egia pokazała jak mozna z najmocniejszej prawej strony w lidze (Vesovic, Juranovic, Wszołek) w jedno okienko zrobic taki burdel ze prawie spadli z ligi.
Przecież Muri w tej formie jest lepszy niż kiedykolwiek był Góralski.
Tak sobie siedzę i myślę, że „znowu przesada, każdego do kadry wciskają”, aż mi się rzucił twój komentarz. Dopiero sobie uświadomiłem, że przecież regularnie jeździ taki klocek jak Góralski i Murawski w obecnej formie to przy nim profesor.
Stąd cofam obiekcje i skoro taka bryndza że miałby powołania dostawać ktoś tego pokroju, niech jedzie Murawski.
Przekaz podprogowy w tytule. Murawski niby ktory :))) Ten pajac komentator? Hahaha…
Już kiedyś to pisałem, że Radek ma znakomity charakter. Przy nim tacy zawodnicy jak Skóraś po prostu rosną. Wiele daje drużynom w których gra sportowo i mentalnie. Wie to John, który często mówi o Radku na konferencjach, wiedział Fornalik, robiąc go kapitanem w Piaście (dobrze pamiętam, że to za Fornalika było?). Kibicuję mu, i mam nadzieję, że jeszcze zrobi karierę za granicą. Polecam Wam popatrzyć na niego, jaki jest szczęśliwy, kiedy wyskakuje do stykowych główek, albo kasuje dobrze zapowiadającą się akcję rywali. Najbliższa okazja już w niedzielę z jego byłym klubem. Oby Kolejorz zgarnął komplet punktów by w spokoju przygotowywać się do trudnego rewanżu w Szwecji.
Ma 28 lat, raczej kariery za granicą mu nie wróżę. Dla niego i dla nas najlepiej by było, gdyby został i grał jak najdłużej w Ekstraklasie. Nie przerasta jej o dwie głowy żeby musieć wyjeżdżać, a podnosi wystarczająco poziom żeby go odpowiednio opłacać i zatrzymać. Dla samego niego też to może być lepsza droga, jeśli chce pracować w piłce po karierze.
Ja bym wolał kolejnego Deynę lub Wilimowskiego lub Tomaszewskiego.
To ich wygrzeb. Tomaszewskiego nie musisz nawet.
Jankowi mozesz nawet pałke pociągnąć.
Za parę złotych oczywiście
Poważnie jest taki świetny?? podania do tyłu lub do najblizszego a gdy kolega ma piłkę to zawsze ustawia się tak by jej nie dostać. Nie widziałem żeby kiedykolwiek przyspieszył grę czy popisał się dokładnym crossem. W obronie Oki nie jest miękki ale też nie kojarzę by wracał jak dzik za jakąś z kontr czy wykazywał mega zaangażowanie lub miał ważne przechwyty.
Jak dla mnie typowy średniak. Gdyby miał 18 a nie 28 to bym jeszcze w niego wierzył. Jeszcze najważniejsze na koniec nie wiem co ma w głowie ale jego wypowiedzi słucha się jakby grał w Realu a on w realu to może kupić chleb na kolację….
Dokładnie, a poza tym: pozorant, leń i cwaniak.
Analiza meczu na chłodno pokazała, jak mało konstryktywna jest
koncepcja holendra by grę opierac na Murawskim.
Cud że wpadło to 2:0…
Czas przewietrzyć szatnie i dac szanse innym pilkarzom. Moze i z gorszych lig, ale grajacym. Ja jestem za sprawdzeniem Murawskiego, Nawrockiego, moze Szoty (jak na CB jest wyjątkowo szybki).
Poza tym Jagiełło cos zaczal grac, Zurkowski zaczął ostatnio w Spezii wygrany mecz z Interem.
Starej gwardii czas ustawic szpaler i pozegnac
„Karol Linetty niby regularnie występuje w Torino, tylko co z tego, skoro na palach jednej ręki można policzyć jego ponadprzeciętne mecze w reprezentacji.”
Kolejne uprzedzenia dotyczące Linetty’ego na Weszło. Jego mecze w kadrze od powrotu do kadry za Brzęczka:
10 meczów w pierwszym składzie. 3 bramki i asysta w meczach o punkty. 6 dobrych meczów od 2020 roku (a miewał też Linetty dobre mecze za Nawałki, jak m.in. bodajże przeciwko Irlandii, czy debiut z Norwegią okraszony bramką), a oceny za remis z Anglią i porażkę z Belgią – zdecydowanie nasz najlepszy mecz w Lidze Narodów, wydają się zaniżone przez to, że Linetty miał o wiele więcej obowiązków defensywnych (zwłaszcza przeciwko Belgii był typową 6)
Jeśli redaktor nie ma ponadprzeciętnej liczby palców to z tym zdaniem nie można się zgodzić. 😉
Linetty miał ostatnio więcej dobrych meczów niż wszyscy inni środkowi pomocnicy poza Moderem i Zielińskim. Zdecydowanie zasługuje na szansę grania kosztem Krychowiaka czy Bielika.
A Murawski? Silny mentalnie, w Piaście Latala wydawał się naprawdę ogarnięty i elastyczny taktycznie, można go sprawdzić, ale tak szczerze, to nie wygląda on lepiej niż Linetty przed odejściem z Lecha, a ten Linetty był znacznie gorszy (może największa róznica w mentalności?) niż to, co obserwujemy od 2020 roku.