Reklama

Czy Anglicy wyrzucą za burtę obrońców tytułu? Czy Portugalia przebije marokańską ścianę?

Arek Dobruchowski

Autor:Arek Dobruchowski

10 grudnia 2022, 10:44 • 5 min czytania 9 komentarzy

Czy to jest ten historyczny dzień, w którym reprezentacja z Afryki awansuje do półfinału mistrzostw świata? Czy Maroko stać na kolejną sensację i dotarcie do najlepszej czwórki na świecie? Kolejna przeszkoda na ich drodze to niezwykle silna Portugalia, która pokazała, że bez Cristiano Ronaldo w wyjściowej jedenastce jest jeszcze mocniejsza, niż z nim. Jednak ten mecz będzie przystawką – oby wyśmienitą – do dania głównego, jakim jest starcie Anglii z Francją. Ślinka cieknie na samą myśl o tym pojedynku.

Czy Anglicy wyrzucą za burtę obrońców tytułu? Czy Portugalia przebije marokańską ścianę?

Wczorajsze ćwierćfinały dostarczyły nam multum emocji, czyli to, co tygryski lubią najbardziej – piękne akcje, fantastyczne gole, zwroty akcji i na sam koniec rzuty karne. Nie obrazimy się na podobny scenariusz sobotnich spotkań. Jesteśmy gotowi na kolejną przejażdżkę rollercoasterem emocji. World Cup is World Cup, you know.

Mistrzostwa Świata 2022 – 10.12 (sobota)

Maroko – Portugalia (16:00): zapowiedź meczu

Kolejny pojedynek Dawida z Goliatem. Maroko na tym mundialu robi prawdziwy szał. Zajmuje pierwsze miejsce w grupie przed Chorwacją, Belgią i Kanadą, a następnie w 1/8 finału po niesamowitej walce na boisku, odprawili po rzutach karnych Hiszpanię. Czy stać ich na kolejną sensację? Czy jeszcze mają w sobie tyle sił, żeby stawić czoło rozpędzonej Portugalii? Marokańczycy mocno odczuwają trudy tego turnieju, co widzieliśmy już podczas meczu z La Furia Roja. Czołowi piłkarze zaczynają odczuwać ból, zmagają się z większymi lub mniejszymi urazami i nie jest pewne to, czy dalej będą w stanie tak pięknie i skutecznie się bronić na tym turnieju?

Reklama

Francuski L’Equipe pisał: „tylko cud może sprawić, że Nayefa Aguerda zobaczymy w sobotę na boisku„. Obrońca West Hamu, który odgrywa bardzo ważną rolę w formacji defensywnej Maroka, doznał kontuzji, która wyklucza go na kilka tygodni. To duże osłabienie dla Lwów Atlasów. Z problemami mięśniowymi podczas starcia z Hiszpanią mierzył się też kapitan zespołu, Romain Saiss. Marokańczycy zostawili sporo zdrowia na boisku, żeby dokonać historycznego sukcesu – awans do ćwierćfinału. Zawodnicy z pierwszego składu im się sypią. W ostatnich dniach sztab medyczny Maroka miał co robić. Robił wszystko, żeby postawić ich na nogi. Czy ten skład pospinany trytytkami wytrzyma kolejny ciężki bój?

Tym bardziej że przeciwko nim stanie oponent z najwyższej półki – Portugalia, która rozgromiła Szwajcarię w 1/8 finału 6:1. Szwajcarię uchodzącą przecież za zespół dobrze zorganizowany i solidny w defensywie. Podopieczni Santosa przebili ich mur i nie pozostawili żadnych złudzeń, kto powinien grać w ćwierćfinale. Są rozpędzeni, naprężyli muskuły, ale przed nimi kolejny mur, który do tej pory trzyma się mocno. Maroko na mundialu straciło tylko jednego gola i to po samobóju w starciu z Kanadą. Czy to będzie casus Brazylii, która rozwaliła Koreę Południową, a zatrzymała się na Chorwacji?

Fernando Santos zaskoczył Szwajcarię tym, że wystawił w pierwszym składzie Goncalo Ramosa kosztem Cristiano Ronaldo. Chłopak z Benfiki bez kompleksów wszedł w ten mecz i walnął hat-tricka. Przy tym też dużo pracował dla drużyny. W Portugalii istnieje życie bez CR7. Mają świetną drużynę i mogą jeszcze wiele zdziałać na tym turnieju przy marginalnym udziale żywej legendy futbolu. Ronaldo niekoniecznie jest zadowolony z takiego obrotu spraw, jednak jeśli przyniesie mu to Puchar Świata, to płakać ze smutku nie powinien. I tak już wiele zrobił dla swojej reprezentacji i w ogóle światowej piłki. To może być piękna puenta jego kariery, nawet jeśli już nie wpisze się ani razu na listę strzelców i nie zaliczy żadnej asysty.

MAROKO: Bounou – Mazraoui, Saiss, Yamiq, Hakimi – Amallah, Amrabat, Ounahi – Boufal, Ziyech En-Nesyri

PORTUGALIA: Costa – Cancelo, Dias, Pepe, Dalot – Bernardo Silva, Carvalho, Otavio, Bruno Fernandes, Joao Felix – Goncalo Ramos.

Reklama

Anglia – Francja (20:00): zapowiedź meczu

Na okładce angielskiego The Sun, która zapowiada dzisiejsze spotkanie, widnieje wielki… tost z twarzą Harry’ego Kane’a. A tytuł brzmi: „Panowie, zróbmy francuskie tosty”. Już pomijając fakt, że na zdjęciu nie widzimy francuskiego tostu, tylko spaloną grzankę, to jest sygnał, że Anglicy robią sobie wielki apetyt na spotkanie z Francją i mają wielkie oczekiwanie. Już słychać gdzieniegdzie: „Football’s coming home”.

Swoją drogą to jest niesamowite, jak chwiejne nastroje panują w tym kraju. Przed mundialem słyszeliśmy głosy, że Southgate już powinien odejść, bo kompromituje reprezentację, która czeka sromotna klęska, gdy przy sterach jest ten jegomość. Po spotkaniu z Senegalem w 1/8 finału znowu jest nazywany geniuszem i pojawiła się wiara w narodzie, że mogą zostać mistrzami świata. Przed mistrzostwami go podważano, a teraz nikt nie komentuje jego wyborów. Ufają jak matce, że wie, co robi. – Przystąpiliśmy do tego turnieju z nadzieją i wiarą, że możemy go wygrać i doszliśmy teraz do etapu, w którym spodziewaliśmy się być – ale teraz nadszedł czas, aby naciskać dalej. Czeka nas bardzo trudny mecz i wiem, że wszyscy są gotowi. Jesteśmy przygotowani i idziemy do tego meczu z większą wiarą niż mieliśmy w 2018 roku – mówił Harry Kane na konferencji prasowej.

Za to Didier Deschamps mówił o tym, że reprezentacja Anglii nie ma żadnych słabych stron. Docenia klasę rywala i zaznacza, że nie widzi tam słabych punktów. Z kolei francuskie media zgodnie wskazują na jedno nazwisko – Harry Maguire. Obrońca Manchesteru United jest zaufanym żołnierzem Southgate’a. Do tej pory na mundialu nie zawodził, choć fani mieli co do tego wielkie obawy, bo w klubie prezentował słabą formę, a w ostatnich miesiącach nie grał prawie w ogóle. Jednak nie miał jeszcze poważnego sprawdzianu w Katarze.

To będzie najpoważniejszy test dla Maguire’a. On nie ma dobrej prasy w Anglii. Popełni jeden błąd, który wykluczy Synów Albionu z półfinału i to on będzie głównym winowajcą. A tak może być. Angielscy kibice na samą myśl o ewentualnych pojedynkach biegowych Mbappe – Maguire mają ciemno przed oczami.

Liczymy na wielkie piłkarskie święto i popis największych.

ANGLIA: Pickford – Walker, Stones, Maguire, Shaw – Rice, Henderson, Bellingham – Foden, Kane, Rashford.

FRANCJA: Lloris – Kounde, Upamecano, Varane, Hernandez – Rabiot, Tchouameni – Dembele, Griezmann, Mbappe – Giroud.

***

Zapraszamy do nadrobienia najnowszego vloga Jakuba Białka prosto z Kataru!

Czytaj więcej o mundialu w Katarze:

Fot. FotoPyk

Entuzjasta młodzieżowego futbolu. Jest na tym punkcie tak walnięty, że woli oglądać Centralną Ligę Juniorów niż Ekstraklasę. Większą frajdę sprawia mu odkrywanie nowych talentów niż obserwowanie cały czas tych samych twarzy, o których mówi się, że są „solidnymi ligowcami”. Twierdzi, że szkolenie dzieci i młodzieży w Polsce z roku na rok się prężnie rozwija, ale niestety w Ekstraklasie dalej są trenerzy, którzy boją się stawiać na zdolnych młodych chłopaków. Aczkolwiek nie samą juniorską piłką człowiek żyje - masowo pochłania również mecze Premier League, a w jego żyłach płynie niebieska krew sympatyka londyńskiej Chelsea.

Rozwiń

Najnowsze

Piłka nożna

Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Szymon Piórek
10
Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Mistrzostwa Świata 2022

Piłka nożna

Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Szymon Piórek
10
Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Komentarze

9 komentarzy

Loading...